8/19
oryginał: Golden Cherry Blossoms
autor: AlbinoPeacock
tytuł
rozdziału: Zimno | oryginał:
Cold
L u h a n mógł powiedzieć, że jego
najbliższy przyjaciel zdążył już zostać zauroczony przez wysokiego, niezdarnego
chłopaka. Jest czwartek i to ich trzecie spotkanie z Chanyeolem – już drugie w
tym tygodniu, bo Baekhyun twierdził, że potrzebują świeżych ryb z targu do
przepisu na danie, które chce zrobić dla wszystkich mieszkańców domu. Jednak
zaraz po tym jak doszli do zatłoczonego targowiska, dział z rybami całkowicie
stał się zapomniany i najważniejszą myślą w głowie Baekhyuna stały się nagle
słodkie ziemniaki.
Wysoki chłopak dostrzegł ich, posyłając im
krótkie, nieśmiałe spojrzenia i odwrócił się, mamrocząc coś do ucha jego
przyjaciela. Drugi mężczyzna spojrzał raz na Baekhyuna i Luhana, a potem
uśmiechnął się do wyższego.
– Czy potrzebujemy warzyw? – zapytał
Baekhyun niemal jak w transie, jego wzrok nie odrywał się od wysokiego chłopaka
za wozem z warzywami.
– Wierzę, że tak – zachichotał Luhan.
Podczas gdy jego przyjaciel i sprzedawca
warzyw nieśmiało flirtowali, Luhan przedstawił się niskiemu mężczyźnie, który
pracował na stoisku z kwiatami, obok Chanyeola. Miał krótkie, czarne włosy i
ogromne, błyszczące oczy.
– Jak idzie biznes kwiatowy w te chłodne
dni, Kyungsoo? – zapytał Luhan.
– Nie za dużo do wyboru – westchnął
Kyungsoo. – Jednak te są dość popularne. – Wręczył Luhanowi małą wiązkę
jasnoróżowych kwiatów, których płatki były w kształcie serca. Luhan natychmiast
pomyślał, że spodobałyby się Sehunowi.
– Cyklamen perski – rozgadał się Kyungsoo
na temat kwiatów, a Luhan był zadziwiony, jak wiele o roślinach wiedział ten
chłopak. Poruszył się, by wziąć kwiaty od Kyungsoo.
– Ile kosztują?
Kiedy Luhan kurczowo przytrzymywał kwiaty
i zastanawiał się jak utrzyma je przy życiu, zanim da je Sehunowi, Baekhyun
świetnie się bawił z Chanyeolem.
Minęło bardzo dużo czasu od kiedy poczuł
do kogoś coś takiego. Tak długo, od kiedy ktoś inny niż Luhan patrzył na niego
jak na człowieka, nie jak na szumowinę, za którą się uważał. Musiał być powód,
dlaczego był najmniej popularny i najniżej opłacany w domu, prawda? Ale tutaj,
nie czuł wstydu bycia wybieranym ostatnim. Tutaj, czuł się... chciany.
– Chanyeol, jesteś taki zabawny –
wymamrotał niższy mężczyzna i pochylił się przez wóz z warzywami, zachęcając
drugiego do zmniejszenia odległości pomiędzy nimi. Gdyby miał być całkowicie
szczery, to nie chciał niczego bardziej, niż żeby Chanyeol wziął go w ramiona i
zabrał go z dala od tego wszystkiego. Myśląc realistycznie, miły pocałunek nie
zaszkodzi.
Wysoki chłopak wyglądał na trochę
speszonego i podrapał się nerwowo w tył głowy.
– Ty też jesteś dość zabawny, Baekhyun. –
Poczuł, jak zbliża się do chłopca; czuł jak zatraca się w tych przepięknych,
oprawionych proszkiem antymonowym oczach.
– Popatrz na to! Przypuszczam, że nawet
dziwki muszą zrobić od czasu do czasu zakupy.
Słysząc to wykrzyknięcie, Luhan i Baekhyun
ożywili się. Baekhyun zbladł, kiedy rozpoznał głos, słyszany już wcześniej
w tym tygodniu.
Oczy małego chłopca prawie przypominały oczy
Kyungsoo, gdy rejestrował wszystko w swojej głowie. Jak miał wydostać się z tej
sytuacji? Zwłaszcza kiedy czuł, że jego życie wreszcie zaczyna się poprawiać i
ten miły, uprzejmy chłopiec o imieniu Chanyeol okazywał mu prawdziwe
zainteresowanie i życzliwość. Spojrzał błagalnie w drugą stronę na Luhana,
rozpaczliwie szukając pomocy albo rady, ale starszy przyrósł do miejsca gdzie
stał, równocześnie niepewny jak najlepiej podejść do tej sytuacji. Być
niegrzecznym wobec klienta na zewnątrz domu, to złe rozwiązanie sprawy z dwóch
powodów: albo ryzykujemy utratę naszego zajęcia, albo cierpimy publiczną hańbę.
Żadne z tych przykładów nie były idealne, ale w kilku przypadkach, kiedy wierni
klienci Luhana rozpoznawali go na zewnątrz Vermillion House, po prostu spuszczał
brodę w dół i spokojnie znosił ściszone komentarze i kwiaty od przechodniów.
Ale wiedział, że tym razem jest inaczej.
Jest zupełnie inaczej, bo Chanyeol jest jedyną osobą obok Luhana, o którą
Baekhyun naprawdę się martwił, i na której chciał zrobić dobre wrażenie. Jeśli
nieznośny klient teraz nie przestanie, dalszy ciąg rozmowy będzie bardzo
bolesny.
– To ten, o którym wam wtedy wiele
opowiadałem – mężczyzna przeciągał samogłoski, podchodząc do niskiego chłopaka
z kilkoma przyjaciółmi. – Hej, chudzielcu, nadal mamy spotkanie w następnym
tygodniu?
Baekhyun nie mógł oderwać swojego wzroku
od Chanyeola, który tylko patrzył na niego z wyrysowanym na twarzy
zakłopotaniem.
– T-Tak, proszę pana – odpowiedział
Baekhyun drżącym głosem, kiedy mężczyzna zatrzymał się tuż obok niego.
– Najlepszy jakiego miałam od wieków,
jeżeli mam być szczery – mężczyzna roześmiał się w stronę swoich przyjaciół i
złapał tkaninę przy tali Baekhyuna, przejeżdżając palcami wzdłuż jego bioder i
miednicy. – A jak było dla ciebie, chudzielcu?
Chanyeol wciąż był zmieszany, ale kiedy
powoli rejestrował całą sytuację, z nutą smutku zapytał cicho małego chłopca,
czy to prawda.
Baekhyun naprawdę marzył, żeby nic nie
było prawdziwe, ale musiał zareagować odpowiednio, jeżeli nie chciał stracić
swojego nowego klienta.
– Odurzająco – powiedział mając drżące
usta, głosem pustym i odległym. Mrugał powoli i skulił się, kiedy poczuł, że
zaczynają się gromadzić łzy. Mężczyzna uderzył go ostro biodrami w jego
pośladki i odszedł razem z przyjaciółmi, mówiąc o tym jak sprawił, że Baekhyun
krzyczał i sprośnie jęczał, na szczęście, nie kontynuował już tej sceny.
Ale dokonała się zmiana. Chanyeol patrzył
na niego teraz inaczej, Baekhyun dostrzegał to w oczach wyższego mężczyzny.
– Przepraszam – zadławił się i rzucił do
ucieczki, nim Chanyeol zdążył otworzyć usta.
Luhan upewnił się, że Baekhyun nie uciekł
z zasięgu jego wzroku. Chłopiec odbiegł od stoiska z warzywami, ale zatrzymał
się, by usiąść na ławce i dojść do siebie. Luhan obrócił się w stronę wysokiego
chłopaka, jego oczy płonęły z ognistą pasją, z siłą, by chronić jego
najdroższego przyjaciela.
– Nie waż się go nawet oceniać! –
zawarczał szorstko. – Nie wszystko jest zawsze czarno na białym. Nawet nie
wiesz, co on musi przechodzić.
Kyungsoo zajął się własnymi sprawami,
unikając konfrontacji. Chanyeol wydawał się być przez chwilę oszołomiony, zanim
odnalazł w sobie głos. – Nie zamierzam. To... To ostatnia rzecz jaką bym
zrobił, przysięgam.
Luhan przechylił swoją głowę na bok,
zaciekawiony tym, co sprzedawca warzyw ma do powiedzenia.
– Lubię towarzystwo Baekhyuna. Mam
nadzieję, że to nie oznacza że już tutaj nie wróci.
Luhan był zaskoczony reakcją chłopaka.
Zawód jego i Baekhyuna nie przeszkadzał mu w najmniejszym stopniu?
– Bardzo chciałbym znowu z nim
porozmawiać. Ja... – Spojrzał w dół zakłopotany, kiedy zobaczył znaczący
uśmiech Kyungsoo. – Lubię go mieć blisko siebie. Z wyczekiwaniem czekam na dni,
kiedy wasza dwójka tutaj przychodzi.
Park Chanyeol jest prezentem od Boga,
Luhan był tego absolutnie pewny.
– Daj mu czas na pozbieranie się. Będziemy
z powrotem za tydzień, obiecuję.
Chanyeol pokiwał z nadzieja głową i zanim
Luhan się odwrócił, by odejść, złapał jego chudy nadgarstek.
– Powiedz mu, żeby się nie martwił. Że
jestem tutaj bez względu na wszystko i... zawsze, jeżeli kogoś potrzebuje. –
Luhan poczuł w swoim brzuchu motyle, podniecając się szczęściem swojego
drogiego przyjaciela. Zawsze miał nadzieję, że Baekhyun znajdzie dla siebie
kogoś tak wspaniałego, jak Sehun jest dla niego.
– I dodaj też, żeby następnym razem nie
malował się tak mocno. Uważam, że przyciąga... niepotrzebną uwagę.
W następnym tygodniu Luhan walił pięściami
w zamknięte drzwi pokoju Baekhyuna.
– Godziny przyjęć już się skończyły! –
krzyknął krótko, ale w odpowiedzi usłyszał tylko pomruki, przyciszone wymagania
i stłumiony płacz. – Proszę pana, będę musiał prosić, by pan przestał w tej
chwili! Proszę nie zmuszać mnie do wejścia! – Luhan naprawdę nie chciał widzieć
Baekhyuna poniżanego przez podłego mężczyznę, ale zrobi wszystko, by upewnić
się, że jego drogi przyjaciel nie będzie musiał cierpieć dłużej, niż w
wyznaczonym na to czasie.
– Proszę pana! Ja—!
Drzwi otworzyły się i Luhan stanął twarzą
w twarz z osobą, do której czuł ogromny wstręt. Mężczyzna lekko mu się ukłonił
i spokojnie go wyminął.
Luhan chciał złapać go za te tłuste włosy
i uderzyć jego obrzydliwą twarzą o ścianę, dopóki nie stanie się zniekształcona
i zakrwawiona, ale nie mógł. Zamiast tego, wpadł do pokoju, który
przytłaczająco pachniał seksem, a widok Baekhyuna wstrząsnął nim. Mały chłopak
siedział na swoich piętach, a jego twarz była biała jak prześcieradło.
– Lu— – udało mu się jedynie
powiedzieć, zanim pochylił się nad łóżkiem i mocno zaczął wycierać. Starszy
podbiegł do niego i wziął go w ramiona, nie zważając na to, iż sperma mężczyzny
z twarzy i klatki piersiowej młodszego rozmazuje się teraz na jego ciele.
Potrzebował teraz po prostu włożyć Baekhyuna do wanny. Luhan podniósł
go pod kolanami i zaniósł do toalety, pospiesznie przygotowując kąpiel.
Kiedy wanna powoli się napełniała, pokój
wypełniła para i Baekhyun odezwał się cichym, łamiącym się głosem: –
Przepraszam, Luhan. Ja tylko... Kazał mi połknąć i po prostu...
Luhan natychmiast przyciągnął go do
siebie, rozumiejąc teraz ciche rozkazy i stłumione protesty, które wydostawały
się wcześniej przez drzwi od pokoju Baekhyuna i było mu przykro, że nie
wtargnął do środka i tego nie przerwał.
Mały chłopiec westchnął kiedy wszedł do
wanny i od razu zaczął mocno szczotkować swój brzuch i klatkę piersiową. Luhan
zdjął swój płaszcz i wślizgnął się do wanny, siadając za chłopcem, odbierając
szczotkę Baekhyunowi, nim ten zrobi sobie krzywdę.
Baekhyun nabrał trochę wody w dłonie i
przepłukał nią swoje usta. – Co ja bym bez ciebie zrobił, Luhan?
Drugi jedynie uśmiechnął się łagodnie w
odpowiedzi, kiedy Baekhyun odwrócił się do niego twarzą i zaczął myć i ścierać
zabrudzenie z jego piersi, podnosząc w tym samym czasie go na duchu.
– Pośpieszmy się i szybko wysuszmy, to
pójdziemy na targ.
Baekhyun milczał i nie odpowiadał na
wesoły wzrok Luhana.
– Ja nie idę.
– Baekhyun, proszę, musisz—
– Powiedziałem, że nie idę – powiedział
władczym tonem, jakiego wcześniej Luhan nigdy u niego nie słyszał.
Luhan skinął głową i wyszedł z wanny,
osuszając szybko włosy ręcznikiem.
– Cokolwiek, co sprawi, że pójdziesz ze
mną?
Baekhyun milczał i Luhan przyjął to jako
sygnał do wyjścia.
{
Na twarzy Chanyeola widoczne było
rozczarowanie, kiedy Luhan przyszedł bez towarzystwa.
– Gdzie jest— ?
Luhan przerwał mu machnięciem reki i
wręczył kawałek papieru z wypisaną godziną i datą.
– To jest mały warunek do wejścia.
Spotkamy się i zabiorę cie do Baekhyuna. Nie spóźnij się.
Po tym odwrócił się na pięcie i odszedł,
zostawiając zaciekawionego Kyungsoo i zdezorientowanego Chanyeola, który
próbował rozszyfrować tajemniczą wiadomość.
Jeśli jest jakaś rzecz, jaką może zrobić w
swoim życiu poprawnie, to chce, aby jego jedyny, prawdziwy przyjaciel odnalazł
autentyczne szczęście.
Przepraszam, że
tak jak pisałam, nie dodałam tego po „1000 słów”. Już nie pamiętam nawet dlaczego
tego nie zrobiłam. Chyba po prostu nie miałam wtedy na to czasu.
Dobra
wiadomość: Zaczęłam już 30. (łóóóóó) Planuję dodać za tydzień w piątek... ALE
nie obiecuję tego, nic nie jest pewne. Postaram się.
Mam nadzieję, że
wam szkoła idzie lepiej niż mi. Brawa dla Pauline, która zarobiła wczoraj jedynkę
z kartkówki. (płacz)
Enjoy
rozdzialik, trzymajcie się cieplutko! ♥ Dziękuję za
askowe wpisiki i komentarze pod postami, rzut sercem!
Nigdy tego nie robię, nawet nie mam czegoś takiego jak „czytam”, „polecam”
(dziękuję wszystkim osobom, które umieszczają w takich zakładkach mojego bloga
;;), ale pomagałam tej dziewczynie (która jest supi, love) trochę w tłumaczeniu
więc polecam wszystkim tłumaczonko hunhan m-preg tutaj —> ☻
Faktycznie, Baekhyun nie poradziłby sobie w życiu bez Luhana. To taka niewinna istota. Przyjaźń z Chanyeolem to jedna z niewielu pięknych rzeczy, które spotkały chłopca w życiu. O mały włos go nie stracił! Że też ten klient musiał obok przechodzić i zauważyć swojego ulubieńca. Przynajmniej teraz Chan wie, czym zajmuje się Baekhyun. Nie będzie żył w kłamstwie. Najważniejsze jest to, że takie zawód mu nie przeszkadza. Musiał na serio polubić uroczego chłopca skoro nie odtrącił go. Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :D
I nie przejmuj się 1! Jeszcze nałapiesz 5 i 6! Życzę Ci tego ;)
Płaczę! Nie żeby coś, ale to jest piękne! Jezu, jak ja mam ochotę rozkwasić mordę temu facetowi! Niby to ff, ale aż coś mnie ściska, kiedy czytam coś takiego. Na serio żal mi Baekhyuna, musi przez to wszystko przechodzić >.< Mam nadzieję, że Chanyeol nie okaże się dupkiem i nie ucieknie od niego. Szkoła...ach, ta szkoła. Też muszę się uczyć, bo już w pierwszym tygodniu miałam kartkówki i cuda nie widy. Ale życzę powodzenia w szkole jak i w tłumaczeniu! Pozdrawiam – Miś Yogi
OdpowiedzUsuńJak zobaczylam nowy rozdzial to dostalam Tele w twarz bo mi aż z wrazenia upadł^^ Nomm to prawda baek nie poradził by Se bez Lu Jezu nam ochote rozszarpać tego gościa od Baeka nie Yeola tego obrzydliwego Pana Channi taki kochany ze wybaczył baekowi to ze go okłamał i wgl nadal chce sie z nim widywać OMG czy to znaczy ze Lu Kocha Se huna<333 Jezu mam nadzieje ze uda im sir uwolnić z tego Burdelu czy jak to tam sie nazywa ;< Juz czekam na 30sty rozdzial<3333 I dalszą czesc tego Opowiadania^^ Powodzenia i Weny<<33
OdpowiedzUsuńooooohhhhhh! Czemu to musiało się zdarzyć?! Aczkolwiek, może to lepiej... Gdyby Chanyeol dowiedział się o tym później, mógłby być zły, że Baekhyun go okłamywał...
OdpowiedzUsuńO ranyy <3 Biedny Baekki, mam nadzieje ze spotka sie z Chanyeolem i wszystko sie ułoży ;;;;; I ja już tak pragnę 30 rozdział *.* Wyczekuje tego najbardziej na świece xD ale rozumiem oczywiście.... szkoła ;-; Nie przejmuj sie jedynka (juz tez jedna mam xD) to dopiero początek roku, bardzie dobrze! Pamiętaj, jestes najlepsza! :3 Hwaiting~!
OdpowiedzUsuńJak zwykle komentuję ostatnia, bo mam spóźniony zapłon XD Ale ciiiiii~
OdpowiedzUsuńBaekhyun mnie zabił totalnie, znaczy bardziej jego sytuacja :< W końcu nadszedł ten moment, w którym jakiś łajdak musiał to zrobić i oświadczyć (najlepiej całemu światu), że Baek pracuje w domu publicznym. W sumie Chanyeol się tym zbytnio chyba nie przejął O_o cóż... polać mu za takie zachowanie. Czekam na następny rozdział~! Hwaiting ♥