8/25/2014

ZKW [7]

Złote Kwiaty Wiśni


7/19
autorAlbinoPeacock
tytuł rozdziału: Ciepło | oryginał: Warmth

S e h u n wraz z Luhanem leżeli na plecach i wpatrywali się w sufit. Cienka ściana za nimi trzeszczała, ciche jęki przedostawały się do ich pokoju i Luhan próbował nie wyobrażać sobie Baekhyuna w kompromitującej i upokarzającej pozycji. Jakby czytając w jego myślach, Sehun uniósł swoje dłonie i zakrył nimi uszy Luhana, tłumiąc hałas. Często jest tak, że Sehun zachowuje się ponad swój wiek i pozostawia Luhanowi wrażenie, że to on jest tym młodszym.

– Myślałeś jeszcze o propozycji tamtej kobiety? – zapytał Luhan, by wypełnić ciszę i oderwać się od myśli o Baekhyunie.

– Nie – odpowiedział Sehun. – Mój mentor wyjechał kilka dni temu na trochę z miasta. Byłem czasem pomóc w jego w domu. – Zdecydował się nie mówić Luhanowi, że Hana w tym czasie kilka razy się do niego dobierała. Za każdym razem grzecznie odmawiał, mówiąc, że potrzebuje więcej czasu do namysłu, naprawdę zaczął już rzeczywiście rozważać jej pomysł.

Sehun nie wiedział co jest właściwym wyborem. Istnieją poważne konsekwencje bez względu na to, którą opcję wybierze. Wtedy myślał, że byłoby lepiej gdyby już nigdy nie musiał podejmować żadnych decyzji. Ale potem dochodził do niego sens tych słów i wiedział, że nie może myśleć w taki sposób, bo przenigdy nie zostawiłby Luhana samego na tym świecie. Zwłaszcza teraz, nie z tym, z czym zaszli już tak daleko.

Luhan sprawił, że poczuł coś, do czego myślał, że nie jest zdolny poczuć i był prawie pewny, że to odwzajemnione.

Młodszy mężczyzna spojrzał w twarz drugiego, kiedy Luhan delikatnie odsuwał dłonie z jego uszu i splótł ich palce razem.

– Powiedz mi, co myślisz – wyszeptał. – Co naprawdę o tym myślisz. – Luhan zawsze wiedział, kiedy sprawa nabierała rozbiegu w umyśle Sehuna, ponieważ czoło młodszego marszczyło się, a jego język wysuwał koniuszkiem na wargi i przejeżdżał w skupieniu z jednego kącika w drugi.

– Myślę... – Sehun zająknął się. – Przeraża mnie to, że mogę dokonać niewłaściwej decyzji.


{


W rzadko spotykany bezchmurny dzień, Luhan przekonał Madame, by pozwoliła Baekhyunowi towarzyszyć mu na zakupach. Madame zazwyczaj wysyłała na zakupy na rynek pokojówkę, ale Luhan obiecał, że będzie szukał klientów dla nich obydwu, a ona zgodziła się machnięciem ręki, natychmiast wracając do wszystkich rachunków i paragonów piętrzących się na jej stole. Madame pozwoliła na coś takiego tylko dlatego, ponieważ Luhan był jej ulubionym ze wszystkich mieszkańców cynobrowego domu.

Luhan pomyślał, że wyjście i rozmowa z przyjaznymi ludźmi sprawi, że Baekhyun poczuje się lepiej, bo od kiedy Luhan pamiętał, zawsze tylko za coś obrywał.

Chłopak włożył na siebie długą, zieloną szatę i patrzył na Luhana ogromnymi, podekscytowanymi oczami. Jego włosy wciąż były lekko wilgotne, ponieważ dzisiaj był czwartek wieczorem i jego klient, który nigdy go nie myje niedawno stąd wyszedł. Na szczęście mężczyzna był jego ostatnim klientem w czwartek, ale nadal, Luhan nie był wdzięczny za fakt, że szorowanie skóry i czyszczenie włosów Baekhyuna stało się ich co dwutygodniową rutyną.

– Dziękuje ci, Lulu – powiedział chłopak, jego głos przepełniony był emocjami. Luhan poklepał go po głowie. Włożył listę potrzebnych produktów przy piersi i objął ochronnie Baekhyuna swoim ramieniem.

Opuścili fałszywe schronienie cynobrowego domu i udali się do dzielnicy z rynkiem. Oczy Baekhyuna były szerokie i lśniące, bo minęła prawie wieczność od kiedy był na zewnątrz. Uwodzenie i kuszenie mężczyzn na ulicy przed domem się nie liczy.    

Targ był żywy i ruchliwy, kolory, dźwięki i zapachy przytłaczały chłopaka z każdej strony. Rybak krzyczał o swoich dzisiejszych połowach, a stragany drzwi obok wędziły w pośpiechu ryby dla ludzi. Inne stoiska miały orzechy i owoce jakich Baekhyun nigdy wcześniej nie widział, piętrzyły się wysoko w niezliczonej ilości beczek, miał ochotę wyrwać się z opiekuńczych ramion Luhana, biec i biec dopóki nie dotrze do końca targowej ulicy.

Ale nie zrobił tego. Nigdy nie opuściłby boku Luhana.

– Słodkie ziemniaki? – zapytał z nadzieją Baekhyun, kiedy minęli wózek wypełniony świeżymi produktami. Luhan przytaknął, wyławiając odpowiednią ilość monet z sakiewki, po czym położył je na dłoniach młodszego.

– Wybierz te najlepsze. Ugotujemy je dzisiaj na kolację.

Baekhyun zbliżył się do wozu, szturchał i dźgał słodkie ziemniaki, by znaleźć pożądane przez siebie warzywa, dopóki nie został rozproszony przez osobę stojącą po drugiej stronie wozu. Właściciel był wysoki, być może wyższy o głowę od Baekhyuna, z niesfornymi, czarnymi włosami, które sterczały w kilku miejscach. Był odwrócony plecami i obierał warzywa.

– Olbrzymie! – Inny mężczyzna, który pracował na stoisku obok zawarczał na sprzedawcę warzyw i wystraszył Baekhyuna, oszałamiając go. – Bądź uważny, masz klienta!

Właściciel obrócił się w szale, upuszczając wszystko co trzymał.

– Bardzo przepraszam! – wykrzyczał wysoki mężczyzna, starając się z całych sił złapać spadającą żywność, ale wszystko i tak spadło na ziemię. – Nie słyszałem cię. Ja—

Wzrok sprzedawcy spotkał się ze wzrokiem Baekhyuna i ten natychmiast zapomniał o wszystkim co mówił i co myślał o rzeczach, które teraz były porozrzucane przy jego stopach. Luhan przyglądał się temu z rozbawieniem.

– Chciałem tylko kupić kilka słodkich ziemniaków. – Wysoki mężczyzna skinął głową ze zrozumieniem, ale jego szeroko otwarte oczy wskazywały na to, że prawdopodobnie nie zarejestrował ani jednego słowa, jakie wypowiedział Baekhyun. – Jak mogę stwierdzić, które są dobre?

Sprzedawca przeszedł do przodu i uderzył się w wóz, cały czas pozornie niezdolny do oderwania wzroku od przenikliwych, otoczonych proszkiem antymonowym oczu Baekhyuna.

– Czy mogę ci pomóc... ?

– Baekhyun – dodał pomocnie chłopak i zaśmiał się, zakrywając usta dłonią. – Dziękuję za twoją pomoc... ?

– Chanyeol – szybko powiedział sprzedawca, wyraźnie zachwycony tym, że się poznali.

– Chanyeol – powiedział przeciągle Baekhyun, a wysoki mężczyzna już pokochał sposób w jaki jego imię toczyło się po języku pięknego nieznajomego. – Wygląda na to, że upuściłeś kilka rzeczy, Chanyeol.

Wspomniany mężczyzna zarumienił się lekko i kucnął, by pozbierać jego obrane i teraz już brudne warzywa. Wrzucił je do drewnianej miski z wodą, by umyć je później.

– Przepraszam, trochę mnie zaskoczyłeś.

– To nie było moim zamiarem – powiedział Baekhyun z uśmiechem, a Luhan nie mógł się powstrzymać i uśmiechając się, przewrócił oczami. Baekhyun kiedy tego chce, to potrafi być bardzo słodki i czarujący, więc to nie było niespodzianką, że zdobył już tego niezdarnego pracownika targowiska, chłonącego każde jego słowo.

Luhan ostrożnie przechodził przez stoisko z kwiatami obok, uważając, by cały czas mieć oko na swojego przyjaciela. Uśmiechnął się, kiedy Chanyeol pokazał Baekhyunowi najlepszy sposób selekcji słodkich ziemniaków, sprawdzając obicia, przebarwienia i lekko je ściskając. Sprzedawca warzyw oczyścił dorodnego ziemniaka swoim fartuchem i zaprezentował go Baekhyunowi z rozmachem, który w zamian zaniósł się subtelnym śmiechem w jego dłoń i wziął warzywo, kłaniając się.

– Ten, będzie prezentem – powiedział Chanyeol, a Baekhyun wyglądał na zachwyconego. – Jeśli odpowiesz mi na jedno pytanie.

– Tak?

– Dlaczego nosisz taki mocny makijaż? – zapytał go Chanyeol lekko przechylając głowę. – Nie zrozum mnie źle, wygląda na tobie bardzo ładnie. Po prostu jestem ciekawy.

– Lubię go, bo sprawia, że wyglądam na starszego – odpowiedział i nadął policzki. – Nienawidzę, kiedy ludzie mówią mi jak młodo wyglądam.

Chanyeol uśmiechał się szeroko. Trochę za bardzo, tak uważał Luhan, ponieważ kiedy tak robił to jego oczy wyglądały na oszalałe, ale Baekhyun znowu się zaśmiał i uważał, że to najbardziej ujmująca rzecz na świcie. 

– Bardzo i szczerze przepraszam, jeśli to jest zbyt śmiałe, ale... czy jest jakaś szansa, że ujrzę cię znowu, Baekhyun?

Luhan  wkroczył do akcji i pobiegł w stronę swojego przyjaciela w odpowiedniej chwili zatykając mu usta ręką, udało mu się tylko powiedzieć: – Oczywiście! Przyjdź do Vermil-mphmmm!

– Będziemy tutaj za tydzień – powiedział Luhan z uprzejmym uśmiechem i zabrał swojego przyjaciela – o tej samej porze.


Chanyeol pomachał lekko do Baekhyuna, a ten mocno przycisnął do piersi ściskanego ziemniaka. Przytulał do siebie warzywo, przykładając je do serca do końca zakupów i drogi powrotnej do domu.



Uhuhuuu, trochę mnie tutaj nie było. Przepraszam, że nie powiadomiłam o mojej dłuższej nieobecności, ale mój internet odmówił współpracy. Potem wyjechałam dość daleko i prawie w ogóle nie miałam kontaktu ze światem.
Przychodzę z GCB, bo 30 rozdziału Stranger nawet nie tknęłam. I nie wiem też, kiedy go dodam, bo nie wiem czy będę miała jakikolwiek dłuższy dostęp do komputera w tym tygodniu. ALE bądźmy dobrej myśli. :D
Jeszcze raz przepraszam za brak informacji z mojej strony i dziękuję za komentarze od stałych osóbek i od tych nowych! Jesteście kochani ;;


Oh Pauline®

8 komentarzy :

  1. Jezuu juz myslalam ze sie nie doczekam kolejnego rozdziału Jezu serio biedny baek dlaczego on musi mieć tych najgorszych klientów :(( Współczuję mu^^ I hunhan takie kochane<33 I Se Hun taki mily z tym gestem ze mu zasłonił uszy kocham go ale nie lubię za to ze daje sir tak wykorzystywać ja wiem ze gdy by tego nie rb nie miał by hajsu na widywanie sie z Lu ale przespać sie z ta panią to źle bo gdy ona bd miala swoje baby to mażą odtrąci i on bd chciał sexu a ona mu nie da to bd dzwonił do Se huna a wtedy jak on odmówi to go bd szantażować i bd źle :( Oooooo jak słodko Moje kochane Baekyeol<33333 Glupi Glupi Glupi baek juz chciał powiedzieć gdzie pracuje dobrze ze Lu wkroczył do akcji nam nadzieję ze baekyeol sie rozwinie na DOBRE<33
    Co do stranger to tez sie nie mogę doczekać I jestem dobrej myśli ja trzymam kciuki za cb<3 I nw co jeszcze napisać ogólnie to Powodzenia i weny<33

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego to musi być tak piękne? To opowiadanie jest naprawdę świetne, bardzo dobrze tłumaczysz, więcej do szczęścia mi nie trzeba! Nie wiem co jeszcze napisać, czasami jak coś przeczytam to jakbym nie miała mózgu i nie umiała czegoś napisać. Czekam na kolejne Twoje tłumaczenia, bo przyjemnie się je czyta, serio. Sam rozdział jest genialny, każde słowo wchłaniałam jak odkurzacz. Łyknęłam ten rozdział w całości, jak i poprzednie xDD Także weny i czasu na tłumaczenia! Pozdrawiam – Miś Yogi

    OdpowiedzUsuń
  3. Po raz pierwszy w moim życiu nie spodziewałam się niczego po mężczyźnie z targu! Nie przypuszczałam nawet jednym procentem, że to będzie Chanyeol, no serio xD Nie wiem jak to się stało, możliwe, że to przez dużą liczbę klientów Baekhyuna... Raczej byłam pewna, że ten gościu to właśnie jeden z nich. I ten ziemniak! Zrobił mi dzień. To takie kochane, dać kartofla osobie, która wpadła nam w oko ^///^ Chyba rzygnę tęczową zupą ziemniaczaną~! <3 Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! Nie przepraszaj za to, że Cię nie było, w końcu są wakacje, każdy ma prawo do odpoczynku :D W końcu zasługujesz na to, bo ciężko pracujesz! Weny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. BAEKYEOL <33333 omg to było takie słodkie, chociaż szkoda mi Baeka to mam nadzieje ze przez Chanyeola będzie lepiej ;w; tyle sie naczekałam na nowy rozdział i w końcu sie cos pojawiło >.< Ciekawi mnie co zrobi Sehun, eh niech tylko będzie dobrze ;;; Czekam z niecierpliwością na kolejne tłumaczenia <3 Hwaiting~!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedziałam , że ten straganiarz to Chanyeol ;D . Ten Moment był taki słodziaszny , te ziemniaki asdfghjkl.
    Mam nadzieję , że dzięki Chanowi Baekowi się poprawi i będzie mógł być jeszcze szczęśliwy ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za Hunhanem, ale to opowiadanie na serio mnie zainteresowało. Można powiedzieć, że powaliło na kolana. A ten rozdział w ogóle jest uroczy. Na serio mi szkoda Baekhyuna. Widać, że to niewinne dziecko, które nie nadaje się do takiej pracy. I jeszcze trafił niewyżytego brutala! Biedaczek! Jednak na jego drodze pojawił się niezdarny Olbrzym! Chanyeol to przesłodka postać. Najwidoczniej spodobał mu się Baek, skoro dał mu ziemniaczka w prezencie, ale czy nie zostawi go, gdy dowie się kim jest naprawdę? Chłopiec, by tego nie przeżył. Ciekawe, jaką decyzję podejmie Sehun. W sumie żadna nie jest dobra. Bezczynność też nie.
    Bardzo dziękuję za tłumaczenie! Masz gust do wybierania opowiadań! Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. omo! a ja już tak się bałam, że Chanyeol jakimś cudem będzie tym złym klientem!

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże, wątek Chanbaeków tak mnie urzekł, iż szczerzę się jak głupia do monitora. Mam niemal 100% pewności, iż znajomość Yeola i Hyuna się rozwinie, jednak ciekawi mnie fakt, jak Chanyeol zareaguje na "profesję" Baekhyuna... Ech, to opowiadanie jest tak cudowne!

    OdpowiedzUsuń