8/13/2014

ZKW [6] | M

Złote Kwiaty Wiśni


6/19 | M
autorAlbinoPeacock
tytuł rozdziału: Gleba | oryginał: Soil

L o d o w a t e powietrze szczypało Sehuna w twarz, kiedy przemierzał most, idąc w stronę arystokratycznej dzielnicy miasta. Postawił wyżej kołnierz swojego płaszcza, aby uniknąć rozpoznania i głęboko wbił swoje dłonie w głąb kieszeni, by je ogrzać.

Kiedy znalazł się już w środku, na twarz Sehuna wpłynęło zaskoczenie. Jego mentor obrócił go z ich zwyczajowej pozycji i zamiast patrzeć mu teraz w twarz, Sehun miał głowę z drugiej strony, a jego genitalia zwisały nad ustami starszego mężczyzny. Mocno się zarumienił, a potem skulił, kiedy zorientował się, że to oznacza patrzenie w twarz Hany. Jego mentor pragnął ich uwagi w tym samym czasie.      

Oboje stopniowo lizali swoje ciała, Sehun jęknął, kiedy mężczyzna szeroko go rozszerzył, po czym poczuł jego język w najbardziej grzesznym miejscu. Przez chwilę zastanawiał się, jaki cel ma robiąc to jego mentor, gdy nagle język starszego mężczyzny zaczął entuzjastycznie się poruszać. Ramiona Sehuna uniosły się chwiejnie, nie mógł powstrzymać uciekających z ust jęków. Długość starszego mężczyzny drgała przy każdym erotycznym jęku młodszego.

Sehun nienawidził tego, jak bardzo był już twardy przez tę czynność. Chciał, aby tylko Luhan sprawiał, by jego ciało zachowywało się w ten sposób. Przez lubieżne, mokre dźwięki czuł się jeszcze bardziej winny. Było mu wstyd, kiedy haniebnie przyciskał swoje biodra z powrotem, po więcej tego niesamowitego uczucia.

Zagryzł swoje usta, by powstrzymać natłok myśli i jęki jak u psa, bo wiedział, że rani tym kobietę siedzącą naprzeciwko niego.

– J- Ja... nghh... prze- prz- przepraszam – udało mu się powiedzieć nie zauważając nawet, kiedy cienka stróżka krwi zaczęła spływać po jego policzku, gdzie przygryzł zbyt mocno.

Hana oderwała oczy od zaczerwionej skóry jej delikatnych dłoni, by spojrzeć na niego smutnymi oczami. Nachyliła się blisko Sehuna, który znowu przygryzał swoje skaleczone usta, by uniemożliwić ucieczkę nieprzyzwoitym odgłosom wprost do jej ucha.

– Nie, to ja przepraszam – wyszeptała, jej orzechowe oczy przepełnione były niczym innym jak smutkiem i litością, kiedy otarła kciukiem krew z jego brody.

Sehun nie znał jej zbyt dobrze, ale gdy tylko byli zmuszeni do zetknięcia się razem w tych sytuacjach, to zawsze bardzo się o niego martwiła, lub kiedy sprawy stawały się niewygodne, albo jej mąż obchodził się z nim zbyt brutalnie. Sehun uważał, że byłaby świetną matką, jeżeli kiedykolwiek będzie w stanie pomóc tej parze zostać rodzicami.

Kiedy jego mentor się zadowolił i zapadł w głęboki sen, okryli się pościelą z łóżka i patrzyli na siebie nawzajem w przeciągającej się ciszy.

– Myślę, że jest z nim coś nie tak – wyszeptała nagle Hana i odsunęła swoją wilgotną grzywkę z czoła. – Staramy się o dziecko już bardzo długo. Uważam, że jest bezpłodny. Miałam dziecko z innym mężczyzną, kiedy byłam młoda, więc wiem, że to nie ja jestem winna, jak to on uważa.

Sehun był zaskoczony jej nagłą otwartością i śmiałością, kiedy podzieliła się z nim tak intymnymi szczegółami z życia. Był ciekawy tego poprzedniego dziecka, ale zdecydował, że teraz nie jest najlepszy czas, by o to spytać.

– Ale gdybym mogła mieć kogoś innego, by... mógł mnie zapłodnić...

Szczęka Sehuna opadła, patrzył na nią z szeroko otwartymi, przerażonymi oczami.

– J-ja? – urwał Sehun, a ona pokiwała lekko głową. Sehun odsunął się lekko i potrząsnął głową z niedowierzaniem. – Nie mogę.

Hana znowu kiwnęła głową i potarła uspokajająco jego ręce.

– Wiem, że to absurdalna propozycja, ale moglibyśmy zakończyć ten dziwny związek pomiędzy nami, gdybym zaszła w ciążę. Nie wzbudziłoby to również podejrzenia, gdybyś to był ty. – Sehun nadal wyglądał na przerażonego, więc dodała nagląco: – Zapłacę ci też sowicie. Cokolwiek zechcesz, podwoję. Potrzebuję tylko szybko z tym skończyć. Oboje potrzebujemy.

Patrzyła na niego błagalnym wzrokiem. Sehun westchnął drżąco:

– Muszę... o tym pomyśleć.


  {


Sehun w roztargnieniu przeczesywał swoimi palcami włosy Luhana i masował czubek skóry jego głowy, kiedy wewnętrzne zawirowanie powoli zjadało go żywcem. Z ledwością rejestrował miękkie usta Luhana na swojej szyi, co mówiło starszemu, że coś jest nie tak, bo Luhan doskonale wiedział, że ulubioną rzeczą Sehuna było obcałowywanie szyi. Zazwyczaj młody mężczyzna robił wtedy wszystko, co kazał mu starszy, ale teraz nie dostał nic, oprócz kilku klepnięć w głowę.

– Powiedz mi, coś się stało? – powiedział pomiędzy delikatnymi otarciami ust na bladej skórze, a jego wzrok powędrował do góry, by zarejestrować reakcję Sehuna.

– Ona chce, żebym uprawiał z nią seks.

Luhan zrobił cichy, zaskoczony odgłos przy jabłku Adama Sehuna.

– Wyjaśnij mi.

Sehun głośno westchnął i przewrócił się na swoją stronę, z daleka od drugiego. Czuł się teraz obrzydliwie, nie mógł spojrzeć Luhanowi w oczy. Niewielki uśmiech przyozdobił jego twarz, kiedy poczuł rękę Luhana obejmującą go w pasie. Jest podobnie jak wtedy, kiedy opisywał Luhanowi swoją przeszłość, tylko tym razem zupełnie inaczej. Tym razem starszy nie bał się zrobić tego, co chciał ostatnio. Ich ciała perfekcyjnie do siebie pasowały i przy tym milczącym wsparciu ze strony Luhana, Sehun odnalazł w sobie siłę, by z jego ust wyszły te zawstydzające słowa.

– Żona mojego mentora... – Był ostrożny, by nie ujawnić jej imienia albo tożsamości. – Wcześniej w tym tygodniu, kiedy byłem... „pomóc” im, złożyła mi propozycję.

Sehun opisał konwersację z Haną i poczuł, jak Luhan się przy nim spina.

– Dziecko będzie bękartem – powiedział, kiedy poczuł, że cisza trwa już wieczność.

– Nie zamierzamy powiedzieć nikomu, że to nie jego dziecko – odpowiedział Sehun.

– Więc... zdecydowałeś, że to zrobisz, co potem?

Sehun odwrócił się twarzą do Luhana, który dopasował swoją głowę do krzywej linii szyi i barków Sehuna.

– Nic jeszcze nie zdecydowałem. Z jednej strony, to kompletnie absurdalne i niehonorowe. Gdyby ktoś się o tym dowiedział... Z drugiej jednak strony, gdyby zapłaciła mi tak jak dyskutowaliśmy, miałbym wystarczająco dużo dla moich rodziców, by żyli w wygodzie przez długi okres czasu. Nie musiałbym już tam nigdy więcej wracać, bo mieliby już dziecko, którego potrzebują.

Po kolejnej przeciągającej się ciszy Sehun zauważył, że Luhan zasnął. Uśmiechnął się sam do siebie i potargał włosy starszego. Poczuł, jak w odpowiedzi palce ściskają materiał jego koszulki.

– Nie widzisz tego? – wyszeptał cicho Luhan. – Nigdy się od niego nie uwolnisz. Jeśli rzeczywiście jest bezpłodny, a ty nie zapłodnisz jego żony, nigdy niekończący się cykl zadowalania go i zarabiania pieniędzy dla twojej rodziny będzie tylko trwał dalej. Jeśli pomożesz jej zajść w ciążę, mężczyzna nadal będzie trzymał cię przy sobie. Jesteś głupi jeśli myślisz, że pozwoli ci po tym odejść. Będzie cię trzymać, bo ona będzie z dzieckiem, a on jest mężczyzną z potrzebami i pragnieniami. Jeśli odmówisz, użyje szantażu przeciwko tobie i ty, i twoja rodzina będziecie zrujnowani. Tak czy owak, cały czas należysz do niego.

Sehun oderwał palce Luhana od swojej koszuli. Wstydził się, kiedy gorące łzy spływały w dół jego twarzy. Nienawidził tego, że jest taki słaby i tak łatwo zaczyna płakać jak dziecko.

– Nie jestem jego! – wykrzyczał ze złością Sehun i przeturlał się nad Luhana. Nie wiedział, dlaczego kierował swoją złość na osobę, którą kocha. Być może dlatego, że słowa Luhana brzmiały prawdziwie, bez względu na to, jak bardzo chciał zaprzeczyć. Sehun wypuścił kolejny zduszony okrzyk i przyszpilił dłonie drugiego przy jego głowie do łóżka.

– Nie jestem jego – powtórzył, tym razem ciszej. – Jestem tylko twój, Luhan. I zawsze będę.

Luhan patrzył w górę na niego z wyrazem twarzy, którego Sehun nie potrafił rozszyfrować.

– Życie nie jest ani proste, ani przyjemne.




Oh Pauline®

6 komentarzy :

  1. Czemu mam wrażenie, że to ff nie będzie z happy endem? ohhh... Szczerze, boję się je czytać!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dlaczego czuje sie taka slaba kurwa zawsze placze jpd nie kurwa serio to co mówil. Lu to prawda kurwa nawet ja w to wierze Ja chce happy end:(((
    A wgl gdy ona mu zapłaci to to sie skończy(w co watpie ) i bd y hajs dla rodzicow a dla Lu juz nie bd do niego chodził czy co ?
    Powodzenia i Weny<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie lubię tego starego kapcia, i chyba tyle mogłabym powiedzieć.
    Nie mogę się doczekać siódmego rozdziału (T∇T), niektórzy (czyli ci którzy czytali już to ff po angielsku) na pewno będą wiedzieli o co chodzi~
    Czekam z niecierpliwością na kolejne tłumaczenie (nie obrażę się jeśli będzie to Stranger).
    >coś mało kreatywny ten komentarz
    Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
  4. Umieram na podłodze przytłoczona tym wszystkim. To jest piękne, epickie, i coś tam jeszcze. Nie mogę znaleźć w głowie pożądanych epitetów, więc wybacz...;))) Ale serio, nie lubię tego jego całego mentora, ugr, jakbym go powiesiła..nie powiem za co! Ja nie wiem jakbym poczuła się na miejscu Sehuna, chyba bym płakała rzewnymi łzami. Ale wiesz co? Luhan ma tą pieprzoną rację. Nie czytałam po angielsku, więc nie wiem co się stanie, ale czekam na dalsze tłumaczenia. Bo warto czekać, bo pięknie tłumaczysz i aż człowiekowi chcę się to czytać. Soo, czekam na kolejne rozdziały i serdecznie pozdrawiam – Miś Yogi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mogłam wcześniej napisać komentarza, wiec pisze dopiero teraz choć i tak nie wiem co moge powiedzieć..... Luhan ma racje i to mnie boli ;;;;;;;;; mam tylko cicha nadzieje ze wszystko dobrze sie skończy... Jeszcze trochę rozdziałów zostało wiec jeszcze pewnie dużo sie wydarzy, ale koniec musi być dobry bo inaczej nie przeżyje ;;;;;; Dziękuje ze tłumaczysz takie wspaniałe ff, robisz to swietnie <3 Hwaiting~!

    OdpowiedzUsuń
  6. Tytuł rozdziału opisuje teraz miejsce mojego położenia :) Normalnie szok za szokiem! Jak nie Lily, to dziecko Sehuna, no zlitujcie się bogowie! Pomyślałam o tym samym co powiedział Luhan, zaraz po pytaniu Hany. Tak źle i tak nie dobrze, tak więc nie mam pojęcia co tam Sehun wykombinuje, ale mam jakieś dziwne wrażenie, że Luhan się w to wmiesza... Może Hana okaże się jego mamą, a Luhan jej dzieckiem z przeszłości? To by oznaczało, że Sehun zapłodni matkę Luhana? XD Niee no, sikam z siebie! Ajjć, pozostało mi tylko czekać na dalszy ciąg! :D

    OdpowiedzUsuń