cr. VinluVinlu |
Tytuł: Nieznajomy
Oryginał: Stranger
Autor: Shikamin
Tytuł rozdziału: Kolory | oryginał:
Colors
Stałem
pośrodku mojego pustoszejącego pokoju, pakując ostatnie ubrania do walizki,
którą kupiłem wczoraj razem z Sehunem. Wybrał ją dla mnie; czarna, skórzana, na
kółkach, pomimo moich ciągłych zaprzeczeń, że wcale jej nie potrzebuję.
Argumentował to tym, iż i tak będę zmuszony do kupienia jej, bo w niedługim
czasie planuje naszą wspólną podróż. Dodał ostro, że wszystkie torby, w które
byłem dumny, że się zapakowałem będą niewystarczające, jeżeli zdecydujemy się zostać w innym kraju na trochę dłużej.
Posuwaliśmy
się o wiele za szybko, nie było co do tego wątpliwości. Ale niektóre rzeczy nie
mogły być przeciągane, żeby stały się perfekcyjne, a to co mieliśmy, już było.
Kiedy układałem starannie moje koszule, myślałem o cudownych porankach i
namiętnych nocach, które do nas przyjdą, wszystko czego kiedykolwiek pragnąłem
rozwijało się przed moimi oczami. Jakkolwiek to sentymentalnie brzmiało, to
czułem, że ja i Sehun budujemy coś – budujemy nowe życie, nowy dom, razem.
–
Czy ty płaczesz? – zapytałem Lily z niedowierzaniem.
–
Nienawidzę Sehuna! – jęknęła. – Zabiera cię ode mnie.
Wybuchnąłem
śmiechem i przysunąłem się do niej, by poklepać ją po ramieniu.
–
Będę tutaj czasami nocował, nie wyprowadzam się stąd całkowicie.
–
Widziałam cię! – Rozsunęła moją walizkę. – Spakowałeś niebieskie polo! To twoja
ulubiona koszula! A to oznacza, że nie wrócisz!
Wyciągnąłem
niebieskie polo z walizki, by załagodzić jej napad złości.
–
Widzisz? Wrócę. – Przytuliłem ją, ją i jej zabawne łkanie wypełniające pokój.
Uciszałem ją, poklepując lekko jej ramiona, kiedy ktoś zapukał do drzwi.
–
Pójdę zobaczyć – oświadczyła Lily, cały czas otumaniona złością.
Wciąż
śmiałem się do samego siebie, zapinając mój bagaż i naciskając kolanami na
wieko, by ścisnąć w środku upchniętą zawartość. Nic nie mogło opisać tego jak
bardzo byłem podekscytowany, by zobaczyć Sehuna. Przechodził mnie dreszcz
emocji na myśl o najprostszych rzeczach, takich jak: układanie moich ubrań obok
jego, wieszanie mojego ręcznika na jego, wkładanie szczoteczki do zębów do tego
samego kubka.
Uśmiech
zachwytu grał na moich ustach, kiedy ciągnąłem walizkę do drzwi.
–
Kto to by—?
Mrugałem
w bolesnej ciszy, kiedy patrzyłem na ojca Sehuna stojącego w moim salonie razem
z Lily. Patrzyłem jak śledzi mój każdy ruch, a kiedy puściłem rączkę walizki,
moje dłonie zaczęły drżeć w niepokoju. Zmusiłem moje galaretowate nogi, by
podejść do niego, podczas gdy Lily stała obok w milczeniu, jakby wiedziała kim
jest ten rozwścieczony i bezlitosny mężczyzna przed nami.
–
Proszę pana, myślałem, że wyraziłem się jasno. Nie odejdę od Sehuna –
deklarowałem powoli, odmawiając miejsca obok niego na kanapie.
Wyjął
na stół dokumenty. – Nie chodzi o Sehuna – powiedział surowo – tylko o to, jak
mnie okradłeś.
Moje
palce drżącym ruchem przesunęły się po kodzie logującym pracownika, kiedy
przyglądałem się uważnie danym. Terminy zmiany zapisów z Ulsan były zakreślone
wściekłym żółtym, i przy każdym, mój komputer był jako jedyny zalogowany. Przez
chwilę zostałem pozbawiony mowy, myśląc, że to jedna ze sztuczek, żebym
zostawił Sehuna. Studiowałem dokumenty milion razy, zanim zakłopotanie zostało
zastąpione bezsensownym odparciem argumentów:
–
Nie zrobiłem tego! – wykrzyknąłem zjadliwie. – Nigdy nie zrobiłbym czegoś
takiego! Rzucił mi w twarz plikiem zdjęć, aż szarpnąłem się w zaskoczeniu. Moje
oczy spoczęły na fotografiach, które wylądowały na podłodze, przez moją bladą
skórę twarzy przebiegł lęk, zmusiłem się do
oderwania oczu.
– W
takim razie, wyjaśnij mi to – powiedział pan Oh w wybuchu złości.
Dusiłem
się wściekłością i bólem, kiedy patrzyłem jak twarz Lily zamienia się w
bezdenne przerażenie.
–
Zwolnienie pana Lee może wydawać się niewystarczającą karą, ale bez
względu na jego działania, nadal jest członkiem rodziny. Jednak to nie jest
przywilejem twojej siostry, nie ma żadnych powodów, by potraktować ją z
przymrużeniem oka, to co zrobiła, to przestępstwo – stwierdził prosto. – Jeżeli
nie zrobisz tego o co cię poproszę, twoja siostra zgnije w więzieniu.
Moje
serce krzyczało w sprzeciwie, to nie mogło być prawdą. Nie ma mowy żeby Lily
zrobiła coś takiego. Nie mi! Wszystko wewnątrz mnie pękało z trzaskiem na
kawałki, zatopiłem się w krześle, patrząc na twarz mojej siostry, która nie
była zszokowana, a raczej spanikowana i przerażona. Mój głos z szeptu przeszedł
w jęk:
–
Co- Co takiego muszę zrobić?
–
Wyjedź z Seulu, oboje, i nigdy już nie wracajcie. – Bezradna łza spłynęła z
mojego oka, kiedy pan Oh wstał przyjmując zwycięską postawę. – I jeszcze jedno
– dodał. – Jeżeli Sehun cokolwiek o tym usłyszy, twoja siostra trafi za kratki
jeszcze zanim zacznie się proces sądowy.
Głośny
szczęk zatrzaskujących się drzwi sprawił, że
podskoczyłem w zaskoczeniu. Chwyciłem się boków
kanapy dla pomocy, moje dłonie były sztywne i zimne.
–
Luhan, proszę, pozwól mi to wytłu—
Ciężko
oddychałem, tworząc przeraźliwą ciszę na tle płaczu Lily. Spojrzałem na zdjęcia
raz jeszcze i podniosłem je, przez chwilę nie mogąc uwierzyć, że to naprawdę
moja siostra i tata Jae Suna. Rozpaczliwie zgniotłem wszystkie fotografie i
rzuciłem nimi o ścianę. Gniew i męka sączyły się przez moje żyły jak kwas.
–
Dlaczego? – wykrzyczałem gorączkowo. – Jak— Kiedy to zrobiłaś? – Płakałem w
sposób niekontrolowany i ukryłem moją twarz w dłoniach. – Wiedziałaś o mnie i
Sehunie— Jak mogłaś? Mi?
Poczułem
jak się poruszyła by zbliżyć się do mnie.
–
Przepraszam, Luhan! – krzyczała. – Poznałam pana Lee na weselu, powiedziałam
mu, że nie mam pracy i że ty też potrzebujesz, i powiedział mi- powiedział mi o
przejęciu firmy i przysięgam na Boga, że nie wiedziałam że to nielegalne! Potem
dał ci pracę w Adze, a ja poczułam, że muszę się
mu za to odwdzięczyć i- – Jej skomlenie stało się głośniejsze. – I nie
wiedziałam, że ty i Sehun się spotkaliście! Kiedy zorientowałam się, że
manipulujemy funduszami Adze, zadzwonił do mnie nasz tata i powiedział o jego
chorobie, a ja nie chciałam cię prosić o pieniądze! I Sehun nawet doprowadził
cię do płaczu! I- I myślałam, że robię dobrze. – Łzy płynęły z jej oczu, tak
samo jak z moich. – I to zawsze ty byłeś tym, który troszczył się o nasze
przetrwanie i myślałam— Chciałam tylko pomóc—
–
Przestań! – Stanąłem na nogach i zacząłem bez celu chodzić w tę i z powrotem,
przewracając lampę, która stała pomiędzy siedzeniami. – Mój Boże! – To wszystko
zaczynało mieć sens, dokumenty, które prosiła żebym sprawdził, tajemnicze
rozmowy telefoniczne, znała kogoś z Adze. – Kurwa, Lily! Powinnaś mi była
powiedzieć! Powinnaś ze mną porozmawiać! – Krzyczałem w represji. – Firma
twojej przyjaciółki? Tamte dokumenty były z Adze?
Pokiwała
twierdząco głową, przerażona dźwiękiem roztrzaskującej się na kawałki lampy.
–
Prosiłaś mnie żebym sprawdził te dokumenty, by zobaczyć czy da się je
zmanipulować, tak by nikt nie zauważył! – Chciałem uderzyć w ścianę, w
cokolwiek. – Soft data? – krzyknąłem chłodno. – Jak zmieniłaś soft data? Jak?
–
Twoje— Dałeś mi twoje hasło w dniu, kiedy przyszłam razem z tobą do biura.
Sparaliżowało
mnie. – Twoje oszustwa! Twoje zagrywki – wszystko to było dziecinadą i nie
przejmowałem się tym! Ale ty do cholery okradłaś
firmę z setek tysięcy! I to w dodatku Adze! Czy ty w ogóle pomyślałaś
kiedykolwiek o konsekwencjach? Że przez to możesz trafić do więzienia? –
Konwulsyjnie kopnąłem w stół.
Skruszona
Lily wraz z jej płaczącą postacią opadła na podłogę.
–
Tak bardzo cię przepraszam... – powtarzała niezrozumiale. – Tak- Tak bardzo mi
przykro, Luhan... – Upadła na kolana, bez końca płacząc w poczuciu winy, jakby
dopiero teraz dotarły do niej konsekwencje tego co zrobiła. Płonąłem w boleści,
kiedy przysunąłem się i objąłem jej trzęsące się ramiona, jej pogrążone w
rozpaczy oczy patrzyły na mnie z wyrzutami sumienia.
–
Naprawię to – mruknąłem i westchnąłem, czułem jak moje płuca były ze mnie
wyciągane. Tortury zniknęły, zagłuszone przez emocje, bo właśnie dotarło do
mnie co straciłem – że prawdopodobnie razem z Sehunem straciliśmy wszystko,
zanim jeszcze zaczęliśmy.
–
Co tak długo? – Sehun wciągnął mnie do mieszkania, nie czekając na odpowiedź.
Walczyłem
z pragnieniem oparcia się o jego bark czołem i rozpłakania się, z pragnieniem
powiedzenia mu o wszystkim co się stało.
–
Nie wziąłeś jeszcze ze sobą swoich rzeczy? – Roztworzył szerzej drzwi. –
Spodoba ci się to. Poszedłem dzisiaj do sklepu. – Uśmiech rozświetlał mu twarz.
– Wiedziałeś, że mają coś takiego jak zestaw szczoteczek dla par? Wiem, że
lubisz słodkie rzeczy takie jak te, więc kupiłem dla nas jeden i—
–
Sehun – powiedziałem chłodno i wyplątałem się z jego uścisku – nie
przeprowadzam się.
Jego
uśmiech zrzedł. – Lily jest przeciwko? Musimy w takim razie chwilę zaczekać,
tak? – zapytał zniecierpliwiony. – To nic, w porządku. Mogę to zrobić. Damy
sobie tydzień, a potem—
–
Powinniśmy— – zacisnąłem zęby, każda moja cząstka kazała mi to powiedzieć. –
Skończmy z tym.
Uśmiech
jego szkarłatnych ust zszedł do połowy. – Z tym? Chodzi ci o to, że nie chcesz
się jeszcze przeprowadzać? – Pokiwał głową. – W porządku... Poradzę sobie z
tym. Potrzebujesz po prostu czasu, żeby to przemyśleć, rozumiem to—
–
Skończmy z tym. – Ledwo ukrywałem łzy zaciskające moje gardło. – Nie mogę być z
tobą już dłużej.
Słowa,
których nigdy nie chciałem wypowiedzieć bezmyślnie uciekły z moich ust.
–
Nie mogę być już dłużej z tobą w związku.
Wszystkie
jego emocje opadły, jakbym właśnie potraktował go fizycznym ciosem.
–
Przepraszam? – zapytał cicho, jakby żadna jego cząstka nie chciała by moje
słowa w niego wniknęły.
–
Nie chcę być już w tym związku – powtórzyłem. Zabrzmiałem nad wyraz
przekonująco, nawet dla mnie.
– O
czym ty do cholery mówisz, Luhan? – W jego oczach błysnęła furia. – To nie jest
kurwa śmieszne.
Wsunąłem
moje dłonie do kieszeni, by ukryć ich drżenie.
–
Jestem poważny – powiedziałem wpatrując się w niego stanowczym spojrzeniem,
moja twarz była lodową maską, ukrywającą każdą bolesną łzę spadającą wewnątrz
mnie. – Nie chcę być z tobą już dłuż—
Drgnął
i poruszył się, by ująć moją dłoń.
–
Co się do cholery stało?
Szarpnąłem
się, odsuwając od niego. – Proszę.
Jego
niepokój przeszedł w skręcający gniew.
–
To był mój ojciec? Widziałeś się z nim? Hee Jin? Czy to ona ci coś powiedziała?
– Zacisnął swoje pięści, starając się jak najlepiej panować nad złością.
– To
wszystko ja – powiedziałem przerażającym szeptem.
–
Kurwa, Luhan! – wykrzyczał w dzikiej wściekłości, nienawiść i rozczarowanie
płonęło w jego oczach. – Nie chcesz się przeprowadzać? Okej, dobra. Nie ma
problemu. A teraz przestań mówić bzdury jak te, bo wystraszyłeś mnie na śmierć.
Odwróciłem
się z zamiarem wyjścia, nie wiedząc, że moje oczy były już wilgotne z bólu.
Moje skostniałe dłonie chwyciły klamkę, kiedy dwie ręce złapały mnie, obejmując
od tyłu.
–
Nie rób tego... – Przycisnął moje plecy bliżej do jego gorącej sylwetki, kiedy
jego głos zamienił się w błaganie w czystej męce. – Powiedzieliśmy sobie, że
przebrniemy przez wszystko co stanie nam na drodze, prawda? Proszę,
porozmawiajmy o tym... – Czułem jego usta, jego nierówny oddech na moim karku.
– Powiedz coś, proszę. Rano było wszystko dobrze... Po prostu— Czy zrobiłem coś
nie tak? Powiedz mi, naprawię to. Jeżeli to przeze mnie, to zmienię się. Zrobię
wszystko... Tylko mi powiedz.
Wierzyłem
w każde słowo jakie wypowiedział i to sprawiało, że wszystko stawało się
jeszcze trudniejsze. Starałem się skupić mój wzrok na wszystkim innym, byleby
nie zostać poruszonym jego głosem, jego słodkim zapachem, który chciałem by
mnie przesiąkł, jego ramionami, które chciałem by zawsze czule mnie obejmowały.
Czarne i białe kolory pokoju przesiewały się przez mój mózg. Dostrzegłem jak
bardzo indywidualny był Sehun przez całe swoje życie w rzeczach
najważniejszych, jak bezinteresowny był będąc zależnym od każdej nocy spędzonej
w tym smutnym domu. Ale zorientowałem się, że to wszystko się zmieniło – on się
zmienił, kiedy poznał mnie. Wniosłem do jego życia radosne kolory, orzechowy
kolor syropu klonowego, którym przyozdobiłem naleśniki, namiętny-czerwony kolor
środków nocy, których nigdy nie zapomnimy.
Ale
musiałem pomalować jego świat ponurymi barwami raz jeszcze, musiałem go
opuścić.
–
Zostawiasz mnie – wyszeptał – a mówiłeś, że już nigdy
tego nie zrobisz.
–
Cofam tamte słowa – powiedziałem przez łzy.
–
Nie masz tego na myśli.
Złapałem
obie jego dłonie i wyplatałem się pośpiesznie, ale uścisk stał się mocniejszy.
–
Ranisz mnie, Sehun – wypaliłem – pozwól mi odejść.
Ale
nie zrobił tego. Nie, przez długi, wstrząsający moment.
–
Naprawdę mnie ranisz.
I
wtedy to zrobił. Pozwolił mi odejść.
Wybiegłem
za drzwi tak szybko jak tylko potrafiłem, za bramę, za granice jego świata.
Moje nogi drżały na tle wstrząsającej, bezksiężycowej nocy. Jechałem taksówką,
ani na moment nie patrząc w stronę jego domu, w obawie, że to mogłoby
zmienić moją decyzję jaką już podjąłem.
–
Zrobiłeś to – mówiłem do siebie. – To koniec – przekonywałem samego siebie,
kiedy wzrokiem podążałem za mijająca scenerią, którą widziałem każdego dnia.
Przypominałem sobie jak łapał moje dłonie, gdy poruszał sprzęgłem, nawet kiedy
dobrze wiedział, że to utrudnia mu jazdę, jak starałem się trzymać moje oczy
wlepione w szybę, choć tak naprawdę każda moja część chciała wpatrywać się w
perfekcję, która w końcu należała do mnie. Ale to wszystko stało się już tylko
jałowymi wspomnieniami, które nie powinny być już nigdy więcej odtwarzane.
I
to było takie trudne. Zostawienie go, było takie trudne.
Moje
mieszkanie nigdy nie było bardziej puste. Zamknąłem za sobą drzwi, a oczy stały
się zamglone. Upadłem na podłogę, obejmując kolana w bolesnym uścisku, wybuch
tragicznych emocji przeszedł przez moją twarz. Okrągłe łzy spływały po moich
bladych policzkach, oblodzone kamienie, które spadały z goryczą, a potem z
furią. Myślałem, że to sprawi że poczuję się lepiej, ale to wcale nie
załagodziło bólu, nawet o centymetr. Nigdy nie czułem się tak bezsilny.
Stalowe
walenie rozeszło się po drewnianych drzwiach, potem po moim sercu nieuchronnie
rozbijając je na ponure kawałeczki.
–
Luhan-ah. – Jego szorstki głos łączył się z energicznymi uderzeniami. – Otwórz
drzwi.
Zakryłem usta dłonią, tłumiąc niepohamowane łzy, próbując zatrzymać płacz by nie zostać
usłyszanym.
–
Otwieraj te pierdolone drzwi, Luhan! – Nie przestawał w nie walić, a ja czułem
każdy cios, każde uderzenie na moich plecach.
–
Nie odejdę stąd, dopóki nie otworzysz drzwi – powiedział ostro Sehun.
Przez
chwilę, cisza pochłonęła wszystko jak czerń atramentu noc, aż usłyszałem go,
jak porusza się z drugiej strony, jego głos brzmiał już inaczej.
–
Będę tutaj spał, jeśli mnie nie wpuścisz – wymamrotał. – Nie pozwolę ci żebyś
mnie zostawił... nigdy więcej.
W
ciszy, z bolącym sercem, poszedłem w stronę mojego pokoju, bo wiedziałem, że
jeżeli usłyszałbym od niego więcej, otworzyłbym drzwi i wszystko zaprzepaścił.
Pamiętałem jak ostatnim razem walił w moje drzwi w taki sam sposób, a bycie z
nim okazało się najlepszą decyzją jaką kiedykolwiek podjąłem. Przynajmniej mam
tę pewność, że miałem swoje dni z nim – dni, które były jak nigdy niekończące
się dekady szczęścia i miłości. Pomyślałem, że może to było niegrzeczne z mojej
strony, prosić o więcej, że może tylko tyle zostało o nas napisane – że nasze
drogi miały się skrzyżować, ale nie łączyć do samego końca.
Była
druga nad ranem, z patio nie było już nic słychać, oprócz ciężkiego oddechu
Sehuna. Po cichu otworzyłem drzwi frontowe, trzymając obiema rękoma mój worek
marynarski. Siedział ociężale, oparty o popielatą ścianę, jego oczy były
zamknięte, para wydostająca się z jego nosa mieszała się z powiewem zimnego
powietrza. Ciemność nocy była gęsta i lodowata, a on trząsł się na zimnie,
czekając aż go wpuszczę.
Pochyliłem
się nad nim bardzo delikatnie i złożyłem na jego czole pocałunek – pocałunek,
który miałem nadzieję na zawsze odznaczy różowy kolor na jego skórze.
–
Kocham cię – wyszeptałem słabo przy jego czole, a potem spadła łza, desperacka
łza, która spłynęła z mojej skroni na odległy kołnierz jego koszuli.
♥•♥•♥•♥•♥•♥•♥•♥•♥•♥
Nadal
uwielbiacie Lily? (Hłe hłe hłe)
Boże,
daj mi takiego chłopaka jakim jest Sehun w tym opowiadaniu (modli się).
Ja
też was kocham i bardzo dziękuję za komentarze pod Stranger i pod GCB. Zwykłe
jedno zdanie potrafi sprawić, że otwieram Worda i zaczynam tłumaczyć. N a p r a w d ę. Wasze ciepłe słówka
to najlepszy power! (Lots of love)
Oh Pauline®
Chyba umarłam...... CO TO MIAŁO BYĆ ;;;;;;;;;; Dobra, spokojnie, oddychaj, i tak sie jeszcze zejdą (prawda? ;-;) Ja tą Lily chyba zabije.... Jak ona mogła cos takiego zrobić... Niech idzie do więzienia i po kłopocie xD I ja tez chce takiego chłopaka jak Sehun D: kto by nie chciał takiego ideału xD Jezcze raz dziękuje ci za tłumaczenie tych wspaniałych ff, kocham cię za to, jestes najlepsza <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńJa sie tego nie spodziewałam po lily serio juz myslalam ze ktoś wrobił Lu a nie ze lily po niej nigdy bym sie tego nie spodziewała wiedziala jak Lu cierpial jak Se Hun go zostawił a teraz sama dopuszcza do tego żeby Lu kolejny raz cierpial JPD załamałam sie sierio lily mnie zalamalaale wgl ja nw czemu Lu sie nią przejmuje niech idzie do więzienia a hunhan niech bd Happy Jak zrobila źle to niech poniesie za to konsekwencje:) A ja chce takiego chlopaka jak Lu han<33 Ale tak ogólnie to bd Happy End ( TAK....!) Oby<33 Kocham twoje tulmaczenie i dziekuje za to ze tak ZAJEBIŚCIE tulmaczysz<3333 Czekam co dalej
OdpowiedzUsuńPowodzenia. I Weny <3<3<3<3
Głupia Lily! Głupia! ;(
OdpowiedzUsuńomo, jeszcze tylko 3 odcinki Strangera i koniec! Sehun w tym ff jest tak kochany. Szkoda, że takich nie ma... Albo są, ale się bardzo dobrze ukrywają.
Uwielbiam Twoje tłumaczenia!
No żem się tego nie spodziewała :O Wszystkiego innego, ale nie tego! Nie podejrzewałam w żadnej sekundzie mojego życia, że to będzie Lily... Teraz to już na bank stwierdzam, że opowiadanie jest genialne i zaskakujące! Brak słów, zatkało mnie kakało... i Lily :O Biedny Luhan musi przez to wszystko przechodzić, bo siostrze się zachciało pomagać. Niby dobrze, że chciała dać coś od siebie, ale kurcze, nie udało się :< Może Luhan uratuje jej tyłek, a może Sehun się wszystkiego dowie? :O Swoją drogą to Luhan ma naprawdę silną wolę, aby tak traktować chłopaka, ja już dawno bym zmiękła, tym bardziej jeśli zobaczyłabym kogoś marznącego na dworze :D Biedaczysko jeszcze zachoruje i wtedy dopiero Luhan będzie miał zmartwień TT__TT Jeeeeju, jeszcze tylko kilka rozdziałów, a potem koniec tych wspaniałości :< Już się nie mogę doczekać dalszych losów Luhana!
OdpowiedzUsuńPowodzenia w tłumaczeniu, hwaiting~!❤
JA PIEPRZĘ! Normalnie wchodzę sobie na Twojego bloga, żeby sprawdzić czy jest nowy rozdział i co wiedzę? Sprawdzałam akurat na telefonie, gdy siedziałam kuchni. Patrzę, a tu dwudziesty dziewiąty rozdział, jak zaczęłam skakać na krześle, to moja mama dziwnie się spojrzała...ale nie o tym. Szczęśliwa zaczęłam czytać, no bo w końcu nowy rozdział i wszystko się układa, prawda...? Z każdym kolejny zdanie moja mina wyrażała tylko wściekłość. Ja się pytam JAK mogła?! No jak?! No kurwa, nie mogę! Lily, ok lubiłam ją, ale TERAZ?! Wszystko spieprzyła! Dosłownie! Luhan jako dobry brat postanowił zerwać kontakt z Sehunem, ale czy aby na pewno da sobie radę...? Co do samej Lily, jak można tak postąpić? Taka siostrzyczka, pfff! Cieszyłam się, że wszystko się układa, ale teraz wszystko jest tak popieprzone, że nie mam mózgu przez tego ff. Oczywiście w pozytywnym sensie. Moje odczucia potęguje to jak tłumaczysz. Już to pisałam i pisać będę, że świetnie tłumaczysz. I cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga! Pozdrawiam Cię bardzo mocno życzę weny na kolejne tłumaczenia – Miś Yogi.
OdpowiedzUsuńP.S. Wybacz za słownictwo. Czasami jak się zdenerwuję to...no.
Lily..Jak mogłaś zrobić coś tak podłego ? Noo Jak ? .
OdpowiedzUsuńNie wybaczam jej tego XDD . Przez Ciebie Luhan musiał tak cierpieć ! . Mam nadzieje , że jednak Luhan powie o tym wszystkim Sehunowi i razem znajdą wyjście z tej sytuacji ;D .
Na koniec życzę Ci dużo dużo weny i Powodzenia w dalszych tłumaczeniach , bo jesteś w tym naprawdę świetna ;3 .
Kurde płaczę ;__; Lily jak ty mogłaś ?!?!? . Kurcze bije ci pokłony że mogę to czytać XD <3 Mam nadzieję że Sehun słyszał te ostatnie słowa Lulu :') Albo że się nie podda , kurcze on nie może noo ! XD Proszę o następny rozdział Stranger najszybciej jak się da ^^ Hwaiting !!!
OdpowiedzUsuńsuper tutaj u Ciebie ! :)
OdpowiedzUsuńTylko na to czekałam. Wiedziałam, że "koleżanka" Lily, ta firma, sprawdzanie dokumentów przez Lulu...w tym musiało coś być. Ale żeby po tylu przejściach wreszcie wyłoniło się to najgorsze szambo. Puff - jestem w rozsypce. Dodatkowo te poprzednie rozdziały, które W KOŃCU dawały im obu namiastkę szczęścia Q____________Q To za duży kontrast emocjonalny!!! ( jeszcze rozdział słuchany do utworu Nr.4 rozsadza serduszko ) Jasne, to by było za różowo gdyby do końca ff chłopakom miało się układać, A GDZIE TAM CIŚNIJMY DRAMĘ DO KOŃCU AUTOR - NIM :C A fe z taką autoreczką.
OdpowiedzUsuńW ogóle za każdym razem jak czytam większą ilość rozdziałów tego opowiadania to rozpływam się nad kreacją Sehuna. Kij że na początku był tempym pałągiem o niezdecydowanej główce. Zmienił się. Luhan go zmienił i to jest w tym piękne i najlepsze. A teraz taki krach... po uroczystych zapewnieniach "Nigdy więcej nie zerwiemy ze sobą" - to robi papkę z człowieka. Wzruszają mnie takie rzeczy ogromnie więc czytanie powyższego ff czyni ze mnie masochistkę. Ale czego nie robi się dla hunhana? ;;
Mam tylko problem z Luhanem.... czemu jest kreowany na AŻ TAKIEGO PŁACZKA!? Uke gona uke ale on beczy prawie z każdej emocji. Srsly ~ Mimo wszystko nadal kocham ich charaktery tutaj przedstawione <3 Fabularnie i pod kątem bohaterów to poważnie doskonały parring do czytania. Ubóstwiam Cię, że to tłumaczysz. Owacje na stojąco. Applaus za to, że na złość straty tłumaczeń nadal walczysz niczym Sehun ze skończeniem tego opowiadania. ( Jezu jaki off topowy stał się ten komentarz XD Tak się dzieje jak się długo rozdziałów nie czyta D: )
Tak więc, czekam wygłodniała na kolejne rozdziały i HAPPY EDN :))))))))))))))))))) Weny weny i siły do dalszej pracy! Mam nadzieję, że mój komentarz był tym z rodzaju " I GOT A POWAH" i pędzisz otwierać worda <3
Kurwa Lily ;________;
OdpowiedzUsuńCierpię z powodu tego co zrobiła Lily. ;w; I również nie pogardziłabym takim chłopakiem jak Hunnie. xDD A tak ogólnie to jestem pod wrażeniem Twoich tłumaczeń, a szczególnie tego opowiadania. <3 Czytałam wszystkie rozdziały jakie tylko dodałaś i czekałam z niecierpliwością na następne. (ofc, dalej czekam *^*) Dzisiaj ogólnie stwierdziłam, że może czas skomentować i pochwalić Cię za Twój trud i chęci jakie wkładasz w tłumaczenie ff. Jestem serio wdzięczna za to, ze względu na to, że z moim angielskim trochę za słabo by przeżywać czytany tekst tak jak po polsku. *kłania się nisko* Kamsahamnida. <3 Życzę Ci dużo weny i chęci do dalszego tłumaczenia. Hwaiting. Pozdrawiam. :*
OdpowiedzUsuńps. Taa chciałam składny, zrozumiały komentarz napisać, ale zbyt bardzo przeżywam rozdział. xDD
Niee, no nie, ja się nie zgadzam co to ma być? Ej no ryczę :'( To jest takie nie fair, Kurcze, we wcześniejszym parcie pomyślałam sobie, że już jest idealnie, że jak dla mnie to mógłby być nawet koniec, a teraz Lily i jaka kupa no! oni już do cholery wystarczająco wycierpieli, prawda? Te wszystkie słowa, które Luhan wypowiedział do Sehuna, ta jego nieszczerość, wiesz jak mnie to bolało? :'( Co wtedy musiał poczuć Sehun... To było było o wiele gorsze niż, moment, kiedy Lu dowiedział się, że Sehun był zaręczony :c
OdpowiedzUsuńNienawidzę pana Oh. Tym co właśnie zrobił doprowadzi pewnie do depresji mojego biednego Hunnie'go. Dupek.No przecież, to jest jego syn, no ja pierniczę, powinien troszczyć się o niego. Nie wierzę, że Sehun ma do niego jeszcze jakikolwiek szacunek, tylko czekam, aż o wszystkim się dowie~!
Ej mam gdzieś, że Lily to siostra Luhana, niech idzie za kratki i już, no kurde, tym co zrobiła zniszczyła im życie, w ogóle wszystko zniszczyła. Poza tym przepraszam, ale Sehun wyrzekł się praktycznie wszystkiego dla Lu, więc i on mógłby coś poświęcić... ( teraz wyszłam pewnie na jakąś jakaś bardzo nieczułą, czy coś, co nie ;-; ) Przecież Hunnie wolałby mieć Luhana i nie mieć nic, niż ehhh mam dość. Ten ostatnie part rozdarł moje serce :C
Tak w ogóle, to chciałam Ci bardzo, bardzo, bardzo podziękować za tłumaczenie, bo jest na prawdę genialne i tak płynnie wszystko się czyta <3 Bez Ciebie na pewno bym tego nie przeczytała, bo mój angielski cóż... w każdym razie dziękuję i Hwaiting!
PS. Powiedz mi co ja robiłam i gdzie ja byłam, skoro dopiero dwa dni temu znalazłam tego bloga ;-; A dryfuje w tym świecie już dość długo :o
Kochałam Lili, teraz jej nienawidzę... tyle... ;-;
OdpowiedzUsuń