0/30
oryginał: Zodiac
autorzy: black_goose, umbrela
OPIS: Wyrocznia widziała zjednoczoną Dwunastkę. Do Królestw zbliża się wojna. Musimy przygotować się do bitwy.
Święcona woda już ci nie pomorze,
widzisz, musiałem spalić twoje królestwo.
I nie ma takiej rzeki ani jeziora, co by ugasiły ten pożar.
Wzniosę płonące stosy i zniszczę cię raz na zawsze.
~ Florence and the Machine: Seven Devils
Światło księżyca wpadało przez układające się w zakładki zwiewne zasłony, oświetlając parę w ogromnym łożu i uwypuklając ich sylwetki, które zwijały się ciasno obok siebie. Firany delikatnie falowały na wietrze, wpadającym przez otwarte okno, powietrze było ciepłe. Szeleszcząca pościel przykrywała tylko dolne partie ciał, tak by para mogła cieszyć się zefirem, co było jedynym sposobem na ochłodzenie po skwarnym dniu, bo pomimo nocy, wciąż utrzymywał się upał.
Pościel zaszeleściła, kiedy wyższy z pary poruszył się, otwierając w zdezorientowaniu oczy przez coś, co wyrwało go ze snu. Podparł się na łokciu, powoli siadając, czym wypchnął ze swoich objęć mniejszego chłopaka.
Baekhyun sapnął. Odsunął się i delikatnie otworzył oczy. – Co? – wymamrotał, posyłając Chanyeolowi złowrogie spojrzenie, zanim z powrotem pozwolił swoim oczom odpocząć, relaksując się na materacu.
– Nie wiem – odezwał się Chanyeol, jego czoło marszczyło się w zdezorientowaniu. Usiadł wyprostowany, wyciągając rękę, by jednym muśnięciem palca zapalić lampkę stojącą na stoliku nocnym. Obok niego, Baekhyun przekręcił się na brzuch i schował głowę w poduszce, starając się uniknąć ciepłego błysku tańczącego, pomarańczowego światła, wydobywającego się spod abażuru. Jego srebrne symbole Fechmistrza: gwiazda połączona z delikatnymi łańcuszkami, które dochodziły do nadgarstka i palców, zabrzęczały cicho, odbijając światło. Przez dźwięk, który właśnie zrobił, Chanyeol zrozumiał, dlaczego się obudził. Było zbyt cicho.
Spojrzał na okno i dostrzegł, że zasłony wiszą nieruchomo, wiatr nie trącał już materiału, ponieważ okno było zamknięte. Patrzył przez kilka sekund w jeden punkt, kiedy jego zmęczony umysł próbował wywnioskować, co istotnego było w zamkniętym oknie. Wtedy właśnie jego kark oblał pot. Nie do końca wiedział, czy to ze względu na temperaturę, bo w pokoju nagle zrobiło się niewyobrażalnie gorąco, czy może, dlatego że zorientował się, iż w komnacie nie są już dłużej sami.
Jedną dłonią dotknął ramienia Baekhyuna, gotowy by go obudzić, zaś drugą zapalił ogromny żyrandol, który zwisał z sufitu. Pokój natychmiast rozświetliło rażące, pomarańczowe światło, co rozdrażniło Baekhyuna. Chanyeol ledwo dostrzegł trzech mężczyzn, całych ubranych na czarno, dopóki nie zaczęli oni się do niego zbliżać. Jeden z nich dotarł do łóżka, zanim płomienie w opuszkach palców Chanyeola zdążyły się rozgrzać. Został uderzony w głowę czymś, czego nie dostrzegł wcześniej, jednak dudniące echo w jego czaszce brzmiało jak cios metalem, przez co gwałtownie się osunął, spadając z łóżka wraz z oplątaną dookoła niego pościelą. Słyszał krzyki Baekhyuna, ale nie był w stanie skupić się na jego głosie na tyle, by zrozumieć słowa. Cienie mężczyzn zmieniały na podłodze swój kształt. Zadymione postacie od ciemności mieniły się w świetle ognia. Przepełniony bólem głos Baekhyuna był jednak wystarczający, by przywrócić Chanyeola do rzeczywistości, dzięki czemu uderzył on w przeciwników ukrytym ciepłem z dłoni. Iskry przemieniły się w języki ognia, smagając bok jednego z mężczyzn, rozpalając tym samym jego czarne szaty w nienaturalnym błysku światła i ciepła.
Uczucie jego mocy pochłonęło go, odzyskał przytomność, kiedy usłyszał krzyki rzucającego się po pomieszczeniu mężczyzny, a odór palącego się ciała dotarł do jego nozdrzy. Podniósł głowę, by właśnie zobaczyć, jak Baekhyun rozbija okno, wyskakując przez nie. Szkło roztrzaskało się, wyglądając w świetle księżyca jak diamentowe płatki.
Chanyeol słyszał wrzaski mężczyzn, patrząc jak płonący w końcu upada na podłogę, wierzgając. Ciało zostawione z tyłu szybko zaczęło rozbłyskiwać. Chanyeol znowu dostał w głowę, tym razem, nie czuł żadnego bólu.
Stwierdziłam, że chce opublikować Zodiaka również na tym blogu, bo w sumie to jest taki mój kąt, i tak. Na exo-files będzie publikowany równocześnie. Nwm, po prostu czuję, że na blogu moje tłumaczenia maja większy odbiór??? IDK.
Postaram się teraz jakoś lepiej dawać update. XDDDD Nie no, sesja wykańcza.
♥ Och! I jeśli macie jakaś wątpliwości, co do opowiadania, to w zakładce Zodiac jest podstrona "legenda" i najprawdopodobniej tam jest to wytłumaczone, a jeśli nie, to napiszcie! :)
KTO MI WYTŁUMACZY, CO TAKIEGO SUPER JEST W WATTPADZIE!? (nwm, jak dla mnie jest on cholernie brzydki i wkurwiający)
Oh Pauline®
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz