4/10
Oryginał: Interrobang
Autor: chaos-
Tytuł
rozdziału: Wyjątkowy pierwszy (i kilka więcej) | oryginał: The Special First (and some)
– Czy ty
kiedykolwiek pójdziesz do swojego domu? – westchnął Kyungsoo, spoglądając, na
leżącą obok jego własnej, szczoteczkę do zębów. Rzeczy Kaia były porozrzucane
po całym apartamencie; dodatkowa kurtka tutaj, szczotka tam, jego
szczoteczka do zębów i zestaw kosmetyków w łazience, tuż obok tych Kyungsoo –
bardziej niż uczucia unoszącej się w powietrzu miłości, jakie chciał wywołać
Kai, Kyungsoo czuł, jakby jego chłopak znakował teren.
– Sehun mnie
wyrzucił – Kai zmarszczył brwi – nie chcesz chyba, żeby twój chłopak koczował w
zimnie na zewnątrz, prawda? Kyungie-króliczku, mówiłem ci, że jestem kruchy.
Kyungsoo skrzywił
się, słysząc zwierzęce przezwisko, którego Kai nie przestawał używać, pomimo
jego próśb. Proszę, zostaw mi chodź
ostatki mojej męskości.
– To było prawie
miesiąc temu – zauważył Kyungsoo. W ciągu tego miesiąca, zdążył zauważyć, że
Kai rozbiera się podczas snu (to by wyjaśniało, dlaczego był niemal goły w
szpitalu), i że był totalnym brudasem. – I czy przestaniesz, proszę, nazywać mnie tymi żenującymi
przezwiskami?
– Ale to słodkie
i pasuje do ciebie. Tak więc, nadal będę nazywać cię tymi tandetnymi słówkami,
na znak mojej miłości. – Kai wzruszył ramionami, ignorując mamrotanie niższego:
Nie chcę twojej miłości. i Mówisz to specjalnie, żeby mnie zdenerwować.
(to było prawdą). – Powiedział mi, żebym nie wracał, dopóki moja głowa nie
będzie prosto na karku. Nie jest, chyba widać.
– Co dokładnie
przez to rozumiesz? – zawołał Kyungsoo z kuchni.
– Oszalałem… na
twoim punkcie.
I właśnie wtedy,
Kyungsoo chciał uderzyć swoją głową o stół, ponieważ w stu procentach był
pewien, że nigdy nie przyzwyczai się do nieprzyzwoitych, suchych komentarzy
Kaia. To nie tak, że Kai ociekał romantycznością, zdecydowanie nie, on
tylko mówił te wszystkie rzeczy, bo wiedział jak peszą i wprawiają Kyungsoo w
zakłopotanie – kochał jego czerwoną twarz i jego urocze przygryzanie wargi,
dlatego nie przestanie tego robić, by wciąż móc na to patrzeć, nawet jeśli oznaczało to
cios łokciem w żebra.
– Hej, Jongin? –
zwrócił się do niego Kyungsoo. – Ponieważ ty zdążyłeś już wleźć z butami do
mojego życia, bez mojej zgody, to czy pozwolisz mi wejść do swojego?
– Ty jesteś moim
życiem. – Lekki rumieniec i uderzenie w głowę. Kai wciąż uważał, że było warto.
– Pytam
poważnie.
Kai uśmiechnął
się delikatnie, dokuczliwy wyraz twarzy zamienił się w przyjazny. Skinął głową
i wyciągnął Kyungsoo z apartamentu, prosto do jego samochodu. – Powiem ci kilka
rzeczy.
Dotarli do
wysokiego budynku, w którym Kai zaprowadził go na trzecie piętro. Jego twarz
promieniowała. – Kiedy powiedziałem, że nie robię niczego oprócz chodzenia za
tobą, kłamałem. To znaczy, stalkuję cię od czasu do czasu, ale… cóż, zobaczysz.
Jongin pchnął
drzwi i w mgnieniu oka został zaatakowany przez miniaturowych ludzi.
Miniaturowi ludzie, to dzieci, raczkujące szkraby, które zgromadziły się przy
stopach Kaia z zaciekawieniem wpatrując się w Kyungsoo.
– Jongin…? –
Wydyszał niski mężczyzna, niewiele wyższy od Kyungsoo. – Co ty tutaj robisz?
– Chciałem
odwiedzić moje dziecko, Yixing – uśmiechnął się Kai. – Gdzie ona jest?
Yixing rzucił
ciekawskie spojrzenie w stronę mężczyzny o sowich oczach, na którego wspinały
się teraz dzieci, po czym wskazał na małą dziewczynkę siedzącą w kącie.
Wpatrywała się w przestrzeń, jej oczy patrzyły lekko w dół. – Mimi, kochanie.
Dziewczynka
spojrzała w górę, a jej oczy rozjaśniły się. Podbiegła do Kaia, rozpościerając
swoje ramiona, z chęcią wskakując wprost w jego uścisk.
– Jaki jest jej
stan? – zapytał Kai, sadowiąc ją sobie na biodrze, kiedy bawiła się jego włosami.
– Wciąż bez
zmian. – Uśmiechnął się smutno Yixing. – Inne dzieci powoli zaczynają uczyć się
o zespole Downa, ale niektórzy uczniowie z innych klas wciąż jej dokuczają.
Kai skinął głową
i pomachał do Kyungsoo, który uśmiechał się promienie do wszystkich dzieci,
które do niego podchodziły. Kiedy wydostał się z ich uścisku, podszedł do dwóch
mężczyzn i ukłonił się lekko.
– Kyungsoo, to
jest Yixing. Jest instruktorem tańca. Yixing, to jest Kyungsoo… mój chłopak. –
Kai uśmiechnął się.
Lay uniósł brwi,
a jego oczy zamigotały z zaskoczenia. – Miło mi cię poznać. To pierwszy raz,
kiedy Jonginnie kogoś tutaj przyprowadził, nie licząc Sehuna, więc musisz
znaczyć dla niego bardzo dużo. Jestem pewny, że przyszliście tutaj z jakiś
powodów, tak więc zostawię was samych. – I z tym, tancerz z rozpromienionymi
oczami oddalił się, lekko podskakując.
– A to jest moja
córka. – Spojrzenie Kaia było takie delikatne, że Kyungsoo prawie znów mu
uwierzył, dopóki ten nie roześmiał się głośno, co przypomniało mu, by nie był
tak bardzo łatwowierny. – Żartowałem. Jest dla mnie jak córka. Ma na imię Mimi.
Jest trochę inna, niż wszyscy, ale to najmądrzejsza dziewczynka, jaką
kiedykolwiek spotkałeś. Prawda, kochanie?
Mimi przytaknęła
głową z roztargnieniem, wyplątując się z uścisku Kaia, by pobawić się swoimi
zabawkami.
Kai patrzył
przez kilka minut, jak dziewczynka bawi się sama ze sobą, zanim zaprowadził
Kyungsoo do pustej sali baletowej, która była tuż obok, i rozsiadł się wraz z
nim na podłodze. – Tutaj jest moje życie.
– Taniec? –
zgadywał Kyungsoo. Spodziewał się dokuczliwego komentarza ze strony Kaia. Coś
na wzór: „Gratulacje! Powiązałeś ze sobą fakty!”, ale ten tylko lekko skinął
głową, jego twarz wyrażała spokój i szczęście.
– Taniec jest
dla mnie wszystkim. To jedyna rzecz, w której kiedykolwiek byłem dobry. – Kai
roześmiał się, patrząc w dół na swoje kolana.
– Potrafisz
rozwiązać działania matematyczne szybciej, niż robi to kalkulator i możesz
nauczyć się grać na instrumencie w przeciągu zaledwie pięciu minut. – Kyungsoo
poczuł, że musiał zwrócić na to uwagę.
– Nie zawsze
byłem taki. – Kai uśmiechnął się, kładąc na plecach, ciągnąc ze sobą Kyungsoo.
– Możesz spytać Yixinga, dorastałem z nim. Byłem wolno przyswajającym
dzieckiem, nie potrafiłem mówić aż do wieku pięciu lat, a kompletne zdania
udało mi się złożyć dopiero gdy byłem siedmiolatkiem. Oblewałem prawie
wszystkie testy matematyczne i, kiedyś nawet ukrywali mnie w domu. Przez to
wszystko, jedyne co mogłem robić, to tańczyć. Kiedy inne dzieci rozwiązywały równania,
ja uczyłem się, jak wykonać deboulé en
manège. Podczas gdy one recytowały wierszyki, ja robiłem fouetté en tournant i doskonaliłem się w
moim grande jeté. Oczywiście, nie
zaliczyłem żadnych przedmiotów, ale zdałem Taniec z szóstką plus.
Kyungsoo
zignorował fakt, iż nie miał zielonego pojęcia, co to były za ruchy i, zamiast
tego, skupił się na twarzy Kaia. Wyglądał na szczęśliwego, kiedy opowiadał o
tańcu i każdy, nawet ktoś z tak niskim intelektem jak Kyungsoo mógł bez
problemu dostrzec, że to było jego wielką pasją.
Kiedy Kyungsoo obserwował
wyższego mężczyznę, jak ten entuzjastycznie opowiadał o tańcu, patrzył na jego
usta – jak tworzą wyrazy, których nie rozumiał; patrzył w jaki sposób jego oczy
się świecą, kiedy wspominał o swoim pierwszym recitalu; na sposób w jaki jego
ręce poruszały się w szalonym tempie, kiedy dotarł do ekscytującego momentu w
swojej opowieści; na sposób w jaki jego brwi zmarszczyły się, a jego usta
zrobiły podkówkę, kiedy opowiadał, jak nikt w środowisku akademickim nie chciał
się z nim zadawać, ale natychmiastowo znów rozciągnął je w uśmiechu, kiedy wspomniał
o swoim pierwszym przesłuchaniu, które przeszedł… Kyungsoo nigdy wcześniej nie
widział kogoś tak niesamowitego.
– Boże, jesteś
piękny – wyszeptał Kyungsoo, zanim oblał się rumieńcem, odsuwając w drugą
stronę, bo Znowu to zrobiłem, ja
pierdole. Właśnie dlatego nie powinienem się integrować, zawierać przyjaźni czy
być romantyczny. Dlaczego nie potrafię kontrolować moich ust, właśnie
zniszczyłem perfekcyjnie doskonałą chwilę.
Kai przestał
mówić, przysuwał się teraz w stronę zgarbionej i skulonej figury Kyungsoo,
który wciąż próbował uciec od tego żenującego momentu.
– Kyungsoo –
odezwał się Kai.
– Nie, zapomnij
o tym, co powiedziałem, kontynuuj. Mów dalej, nie patrz na mnie, Jongin. Jongin
co ty robisz? Nie. Stop. – Kyungsoo zaczął panikować, kiedy Kai zbliżał się w
jego stronę.
Rzucił się do
ucieczki w stronę pokoju pełnego dzieci i schował za Yixingiem. – Nie pozwól mu
się do mnie zbliżyć.
– Ja– Co? –
Yixing roześmiał się.
– Zostałem
przyłapany na tym, że najprawdopodobniej przez przypadek nazwałem go pięknym,
co podsyciło jego i tak już bardzo duże ego i teraz idzie tu po mnie i nie wiem, spanikowałem. – Kyungsoo
poruszył się, przytrzymując biceps Yixinga, wykorzystując go jako ludzką
tarczę. Nie wiedział, dlaczego tak bardzo był przestraszony przed tym, co mogło
się zdarzyć, to na pewno nie mogło być czymś złym, bo to był komplement, i jakby nie patrzeć, to naprawdę był
piękny.
– Yixing, czy
mógłbyś dostarczyć mi tutaj mojego chłopaka, proszę? – Kai oparł się o framugę
drzwi. – Muszę mu coś powiedzieć.
– Nie mogę
sprzeciwić się jego rozkazom, przepraszam, Kyungsoo. – Yixing zaniósł się
śmiechem, odrywając jego dłonie od swoich ramion, popychając go w stronę
mężczyzny, który wyglądał niepokojąco, jak lew czekający na swoją ofiarę. Albo raczej na
swojego partnera.
Kyungsoo rzucił
się do ucieczki, ale Kai chwycił go i przycisnął do drzwi, nie pozwalając mu
się wydostać. – Dlaczego uciekłeś?
Kyungsoo głośno
przełknął, odkręcając swoją twarz, by uniknąć palącego spojrzenia.
– Nie miałem
zamiaru zrobić ci czegoś złego. To nie tak, że nie wykazywałeś wcześniej
zainteresowania moją osobą, czy mam ci przypomnieć o „tak się ułożyły spodnie”?
Czy nie wolno ci myśleć, że jestem piękny? Naprawdę jestem aż tak przerażający?
– Kai zaśmiał się lekko, jego twarz była niebezpiecznie blisko.
Oczy Kyungsoo
zamigotały, kiedy patrzył na perfekcyjnie kształtne usta naprzeciwko niego.
Pisnął: – Tylko trochę.
– Zła odpowiedź.
– Kai pochylił się, ale zatrzymał, kiedy ktoś zakaszlał znacząco.
Mężczyzna
spojrzał na roześmianą twarz Yixinga i resztę małych buziek z szeroko
otworzonymi ustami. – Dzieci – przypomniał Yixing.
– Ups – zaśmiał
się Kai. Pochylił się znowu i wyszeptał: „Nie pozwolę ci uciec.” zanim zostawił
pocałunek poniżej ucha Kyungsoo, odkręcając się, by pożegnać się ze swoim
przyjacielem z dzieciństwa i resztą małych tancerzy.
Kai szybko
ściągnął swojego chłopaka w dół trzech kondygnacji schodów i wepchnął do
samochodu, zanim sam pośpiesznie okrążył auto, by znaleźć się w fotelu
kierowcy. Dał Kyungsoo ułamek sekundy na przygotowanie, zanim przycisnął swoje
usta do zszokowanego mężczyzny, tak samo szybko się od niego odrywając. –
Chciałem, by nasz pierwszy pocałunek był romantyczny, najlepiej w sali
baletowej, i tak właściwie, to starałem się wcielić mój plan w życie, ale
uciekłeś, więc jest taki. Dziękuję. Nie musisz czuć się zakłopotany, kiedy mnie
komplementujesz. Wiem, że mam duże ego i jestem nieco zarozumiały, ale nie mam
pojęcia, dlaczego miałbyś się bać—
Kyungsoo
pochylił się do przodu i przyciągnął Kaia do kolejnego pocałunku, ten był
dłuższy i bardziej pasjonujący. Odsunął się po kilku chwilach na bezdechu i
usiadł z powrotem w swoim fotelu, krzyżując ręce na piersi.
– Ja— – zaczął
Kai.
– Nic nie mów,
proszę – wymamrotał Kyungsoo, znowu oblewając się rumieńcem.
– Ja tylko—
– Nie możesz od
tak mnie sobie całować w ten sposób i oczekiwać, że nic nie zrobię. Okej,
dobra, przyznaję. Jestem bardziej niż tobą tylko zauroczony, a to w szpitalu,
to wcale nie było złudzenie przez fałdy w spodniach. Nigdy wcześniej nie
podobał mi się żaden mężczyzna, nigdy wcześniej w nikim się nie zadurzyłem, i nie spodziewałem się, że w tak
cholernie szybkim tempie tak bardzo mi się ktoś spodoba, ale na moją obronę, to
ty robisz to wszystko, że trudno ciebie nie polubić, bo masz to coś, co
sprawia, że jesteś perfekcyjny i nie mogę. Po prostu nie mogę—
Kai uśmiechnął
się i przycisnął swoje usta do tych Kyungsoo w ich trzecim, słodkim pocałunku.
Odsunął się i uruchomił silnik, zanim Kyungsoo zdążył znowu go pocałować. Kai
miał samokontrolę, ale przy Kyungsoo nie był tego taki pewien, a chciał, by ich
pierwszy raz był wtedy, gdy oboje będą gotowi, a nie zaraz po ich pierwszym (i
kilku więcej) pocałunku. – Nie musisz się czuć zmuszony do powiedzenia mi teraz
wszystkiego. Poza tym, ja wciąż mam ci mnóstwo do powiedzenia.
Kiedy dotarli do
domu, co zajęło bardzo długo, bo Kai chciał delektować się wspólnie spędzonym
czasem, Kyungsoo poznał trochę szczegółów z jego życia. Dowiedział się, że Kai
jest jedynakiem, że nie miał ciepłych kontaktów z rodzicami i dorastał wśród
niań. Yixing był jego jedynym przyjacielem (tutaj walczył ze swoją zazdrością),
a Sehun był bardziej dokuczliwym opiekunem i zajął w jego życiu brakujące
miejsce rodziców, pomimo tego, że był młodszy. Dowiedział się, że Kai był w
dzieciństwie zastraszany (tutaj powstrzymywał się przed płaczem, bo Kai znów by
mu dokuczał) i że był tym dziwnym dzieckiem, którego nikt nie lubi. Dowiedział
się, że pielęgniarka ze szpitala była od nich starsza, i jest byłą Kaia (znów
walczył z zazdrością, przypominając sobie, że Kai nie ma seksualności), ale
zerwali ze sobą z powodu „spraw”. Suho był zainteresowany Kaiem w ten
romantyczny sposób, ale wszystko skończyło się „dramatycznie” (na co Kyungsoo
miał ochotę uderzyć Kaia w głowę, bo „Ilu jeszcze miałeś tych byłych?!”, po
czym znów chciał go uderzyć, bo Kai dodał „Ale to bez znaczenia, bo teraz
jestem z tobą.”) Wciąż chciał wiedzieć, dlaczego Kai był wtedy taki zły, ale
zdecydował, że lepiej będzie poczekać do chwili, kiedy będzie zadawać te
bardziej poważne pytania.
Kyungsoo słuchał
uważnie, przerywając kilkoma pytaniami i komentarzami typu: „Patrz na drogę,
nie chcę umrzeć.”, kiedy Kai dokuczał mu z powodu widocznej u niego zazdrości. Znowu,
spostrzegł, że dziwi się temu, w jaki sposób człowiek może być taki piękny,
kiedy zwyczajnie mówi, ale tym razem wiedział, że powinien kontrolować swók
język.
Kyungsoo
wiedział, że wkrótce zakocha się w Kaiu, że zakocha się bardzo mocno, i może
mieć tylko nadzieję, że Kai go nie zrani.
Oh God, te zjebane błędy, jakiekolwiek się pojawiły, znikną w weekend.
p.s. Wszystkiego Najlepszego!
Oh Pauline®
Dziękuję Ci bardzo ♥ Błędu jako tako noego widziałam. A nawet jak jakieś były to nie zwróciłam na to uwagi, wiedząc że dodałaś to dzisiaj, mimo złego samopoczucia. RozdZiał jak zwykle cudowny i jeszcze raz dziękuję ♥
OdpowiedzUsuńRozdział jak zwykle genialny, dziękuję za te tłumaczenie <3 Kai jest tu taki boski, wgl cały ficzek jest świetny. Weny na dalsze tłumaczenia, hwating!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :3
Warto było czekać 8D szkoda tylko że tak szybko się to czyta, bo nim zacznę już z rozczarowaniem stwierdzam że jestem na końcu i chyba całkiem nie będę mogła się oderwać od tego opowiadania <3
OdpowiedzUsuńKyoni
Kocham tu Jongina. Kyungsoo swoją drogą, ale charakter Jongina jest no kurdęłkę, cudowny!
OdpowiedzUsuńUwielbiam kaisoo, jest to jeden z moich ulubionych pairingów (kiedyś nawet OTP), także filsuję przy tym jak głupia.
Narzekasz na błędy, a ja żadnych nie widzę ;;;;; <3
Pozdrawiam, Depik
Kocham kocham kocham ♥♥♥ świetnie się spisujesz jako tłumacz, oby tak dalej ♥
OdpowiedzUsuńKocham ten rozdział <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam tu relacje Kaisoo, już nie umiem doczekać się kolejnych rozdziałów ;;;;;;
Jesteś najlepsza~! <3