2/24/2015

!? [4]


4/10
Oryginał: Interrobang
Autor: chaos-
Tytuł rozdziału: Wyjątkowy pierwszy (i kilka więcej) | oryginał: The Special First (and some)

– Czy ty kiedykolwiek pójdziesz do swojego domu? – westchnął Kyungsoo, spoglądając, na leżącą obok jego własnej, szczoteczkę do zębów. Rzeczy Kaia były porozrzucane po całym apartamencie; dodatkowa kurtka tutaj, szczotka tam, jego szczoteczka do zębów i zestaw kosmetyków w łazience, tuż obok tych Kyungsoo – bardziej niż uczucia unoszącej się w powietrzu miłości, jakie chciał wywołać Kai, Kyungsoo czuł, jakby jego chłopak znakował teren.

– Sehun mnie wyrzucił – Kai zmarszczył brwi – nie chcesz chyba, żeby twój chłopak koczował w zimnie na zewnątrz, prawda? Kyungie-króliczku, mówiłem ci, że jestem kruchy.

Kyungsoo skrzywił się, słysząc zwierzęce przezwisko, którego Kai nie przestawał używać, pomimo jego próśb. Proszę, zostaw mi chodź ostatki mojej męskości.

– To było prawie miesiąc temu – zauważył Kyungsoo. W ciągu tego miesiąca, zdążył zauważyć, że Kai rozbiera się podczas snu (to by wyjaśniało, dlaczego był niemal goły w szpitalu), i że był totalnym brudasem. – I czy przestaniesz, proszę, nazywać mnie tymi żenującymi przezwiskami?

– Ale to słodkie i pasuje do ciebie. Tak więc, nadal będę nazywać cię tymi tandetnymi słówkami, na znak mojej miłości. – Kai wzruszył ramionami, ignorując mamrotanie niższego: Nie chcę twojej miłości. i Mówisz to specjalnie, żeby mnie zdenerwować. (to było prawdą). – Powiedział mi, żebym nie wracał, dopóki moja głowa nie będzie prosto na karku. Nie jest, chyba widać.

– Co dokładnie przez to rozumiesz? – zawołał Kyungsoo z kuchni.

– Oszalałem… na twoim punkcie.

I właśnie wtedy, Kyungsoo chciał uderzyć swoją głową o stół, ponieważ w stu procentach był pewien, że nigdy nie przyzwyczai się do nieprzyzwoitych, suchych komentarzy Kaia. To nie tak, że Kai ociekał romantycznością, zdecydowanie nie, on tylko mówił te wszystkie rzeczy, bo wiedział jak peszą i wprawiają Kyungsoo w zakłopotanie – kochał jego czerwoną twarz i jego urocze przygryzanie wargi, dlatego nie przestanie tego robić, by wciąż móc na to patrzeć, nawet jeśli oznaczało to cios łokciem w żebra.

– Hej, Jongin? – zwrócił się do niego Kyungsoo. – Ponieważ ty zdążyłeś już wleźć z butami do mojego życia, bez mojej zgody, to czy pozwolisz mi wejść do swojego?

– Ty jesteś moim życiem. – Lekki rumieniec i uderzenie w głowę. Kai wciąż uważał, że było warto.

– Pytam poważnie.

Kai uśmiechnął się delikatnie, dokuczliwy wyraz twarzy zamienił się w przyjazny. Skinął głową i wyciągnął Kyungsoo z apartamentu, prosto do jego samochodu. – Powiem ci kilka rzeczy.

Dotarli do wysokiego budynku, w którym Kai zaprowadził go na trzecie piętro. Jego twarz promieniowała. – Kiedy powiedziałem, że nie robię niczego oprócz chodzenia za tobą, kłamałem. To znaczy, stalkuję cię od czasu do czasu, ale… cóż, zobaczysz.

Jongin pchnął drzwi i w mgnieniu oka został zaatakowany przez miniaturowych ludzi. Miniaturowi ludzie, to dzieci, raczkujące szkraby, które zgromadziły się przy stopach Kaia z zaciekawieniem wpatrując się w Kyungsoo.

– Jongin…? – Wydyszał niski mężczyzna, niewiele wyższy od Kyungsoo. – Co ty tutaj robisz?

– Chciałem odwiedzić moje dziecko, Yixing – uśmiechnął się Kai. – Gdzie ona jest?

Yixing rzucił ciekawskie spojrzenie w stronę mężczyzny o sowich oczach, na którego wspinały się teraz dzieci, po czym wskazał na małą dziewczynkę siedzącą w kącie. Wpatrywała się w przestrzeń, jej oczy patrzyły lekko w dół. – Mimi, kochanie.

Dziewczynka spojrzała w górę, a jej oczy rozjaśniły się. Podbiegła do Kaia, rozpościerając swoje ramiona, z chęcią wskakując wprost w jego uścisk.

– Jaki jest jej stan? – zapytał Kai, sadowiąc ją sobie na biodrze, kiedy bawiła się jego włosami.

– Wciąż bez zmian. – Uśmiechnął się smutno Yixing. – Inne dzieci powoli zaczynają uczyć się o zespole Downa, ale niektórzy uczniowie z innych klas wciąż jej dokuczają.

Kai skinął głową i pomachał do Kyungsoo, który uśmiechał się promienie do wszystkich dzieci, które do niego podchodziły. Kiedy wydostał się z ich uścisku, podszedł do dwóch mężczyzn i ukłonił się lekko.

– Kyungsoo, to jest Yixing. Jest instruktorem tańca. Yixing, to jest Kyungsoo… mój chłopak. – Kai uśmiechnął się.

Lay uniósł brwi, a jego oczy zamigotały z zaskoczenia. – Miło mi cię poznać. To pierwszy raz, kiedy Jonginnie kogoś tutaj przyprowadził, nie licząc Sehuna, więc musisz znaczyć dla niego bardzo dużo. Jestem pewny, że przyszliście tutaj z jakiś powodów, tak więc zostawię was samych. – I z tym, tancerz z rozpromienionymi oczami oddalił się, lekko podskakując.

– A to jest moja córka. – Spojrzenie Kaia było takie delikatne, że Kyungsoo prawie znów mu uwierzył, dopóki ten nie roześmiał się głośno, co przypomniało mu, by nie był tak bardzo łatwowierny. – Żartowałem. Jest dla mnie jak córka. Ma na imię Mimi. Jest trochę inna, niż wszyscy, ale to najmądrzejsza dziewczynka, jaką kiedykolwiek spotkałeś. Prawda, kochanie?

Mimi przytaknęła głową z roztargnieniem, wyplątując się z uścisku Kaia, by pobawić się swoimi zabawkami.

Kai patrzył przez kilka minut, jak dziewczynka bawi się sama ze sobą, zanim zaprowadził Kyungsoo do pustej sali baletowej, która była tuż obok, i rozsiadł się wraz z nim na podłodze. – Tutaj jest moje życie.

– Taniec? – zgadywał Kyungsoo. Spodziewał się dokuczliwego komentarza ze strony Kaia. Coś na wzór: „Gratulacje! Powiązałeś ze sobą fakty!”, ale ten tylko lekko skinął głową, jego twarz wyrażała spokój i szczęście.

– Taniec jest dla mnie wszystkim. To jedyna rzecz, w której kiedykolwiek byłem dobry. – Kai roześmiał się, patrząc w dół na swoje kolana.

– Potrafisz rozwiązać działania matematyczne szybciej, niż robi to kalkulator i możesz nauczyć się grać na instrumencie w przeciągu zaledwie pięciu minut. – Kyungsoo poczuł, że musiał zwrócić na to uwagę.

– Nie zawsze byłem taki. – Kai uśmiechnął się, kładąc na plecach, ciągnąc ze sobą Kyungsoo. – Możesz spytać Yixinga, dorastałem z nim. Byłem wolno przyswajającym dzieckiem, nie potrafiłem mówić aż do wieku pięciu lat, a kompletne zdania udało mi się złożyć dopiero gdy byłem siedmiolatkiem. Oblewałem prawie wszystkie testy matematyczne i, kiedyś nawet ukrywali mnie w domu. Przez to wszystko, jedyne co mogłem robić, to tańczyć. Kiedy inne dzieci rozwiązywały równania, ja uczyłem się, jak wykonać deboulé en manège. Podczas gdy one recytowały wierszyki, ja robiłem fouetté en tournant i doskonaliłem się w moim grande jeté. Oczywiście, nie zaliczyłem żadnych przedmiotów, ale zdałem Taniec z szóstką plus.

Kyungsoo zignorował fakt, iż nie miał zielonego pojęcia, co to były za ruchy i, zamiast tego, skupił się na twarzy Kaia. Wyglądał na szczęśliwego, kiedy opowiadał o tańcu i każdy, nawet ktoś z tak niskim intelektem jak Kyungsoo mógł bez problemu dostrzec, że to było jego wielką pasją.

Kiedy Kyungsoo obserwował wyższego mężczyznę, jak ten entuzjastycznie opowiadał o tańcu, patrzył na jego usta – jak tworzą wyrazy, których nie rozumiał; patrzył w jaki sposób jego oczy się świecą, kiedy wspominał o swoim pierwszym recitalu; na sposób w jaki jego ręce poruszały się w szalonym tempie, kiedy dotarł do ekscytującego momentu w swojej opowieści; na sposób w jaki jego brwi zmarszczyły się, a jego usta zrobiły podkówkę, kiedy opowiadał, jak nikt w środowisku akademickim nie chciał się z nim zadawać, ale natychmiastowo znów rozciągnął je w uśmiechu, kiedy wspomniał o swoim pierwszym przesłuchaniu, które przeszedł… Kyungsoo nigdy wcześniej nie widział kogoś tak niesamowitego.

– Boże, jesteś piękny – wyszeptał Kyungsoo, zanim oblał się rumieńcem, odsuwając w drugą stronę, bo Znowu to zrobiłem, ja pierdole. Właśnie dlatego nie powinienem się integrować, zawierać przyjaźni czy być romantyczny. Dlaczego nie potrafię kontrolować moich ust, właśnie zniszczyłem perfekcyjnie doskonałą chwilę.

Kai przestał mówić, przysuwał się teraz w stronę zgarbionej i skulonej figury Kyungsoo, który wciąż próbował uciec od tego żenującego momentu.

– Kyungsoo – odezwał się Kai.

– Nie, zapomnij o tym, co powiedziałem, kontynuuj. Mów dalej, nie patrz na mnie, Jongin. Jongin co ty robisz? Nie. Stop. – Kyungsoo zaczął panikować, kiedy Kai zbliżał się w jego stronę.

Rzucił się do ucieczki w stronę pokoju pełnego dzieci i schował za Yixingiem. – Nie pozwól mu się do mnie zbliżyć.

– Ja– Co? – Yixing roześmiał się.

– Zostałem przyłapany na tym, że najprawdopodobniej przez przypadek nazwałem go pięknym, co podsyciło jego i tak już bardzo duże ego i teraz idzie tu po mnie i nie wiem, spanikowałem. – Kyungsoo poruszył się, przytrzymując biceps Yixinga, wykorzystując go jako ludzką tarczę. Nie wiedział, dlaczego tak bardzo był przestraszony przed tym, co mogło się zdarzyć, to na pewno nie mogło być czymś złym, bo to był komplement, i jakby nie patrzeć, to naprawdę był piękny.

– Yixing, czy mógłbyś dostarczyć mi tutaj mojego chłopaka, proszę? – Kai oparł się o framugę drzwi. – Muszę mu coś powiedzieć.

– Nie mogę sprzeciwić się jego rozkazom, przepraszam, Kyungsoo. – Yixing zaniósł się śmiechem, odrywając jego dłonie od swoich ramion, popychając go w stronę mężczyzny, który wyglądał niepokojąco, jak lew czekający na swoją ofiarę. Albo raczej na swojego partnera.

Kyungsoo rzucił się do ucieczki, ale Kai chwycił go i przycisnął do drzwi, nie pozwalając mu się wydostać. – Dlaczego uciekłeś?

Kyungsoo głośno przełknął, odkręcając swoją twarz, by uniknąć palącego spojrzenia.

– Nie miałem zamiaru zrobić ci czegoś złego. To nie tak, że nie wykazywałeś wcześniej zainteresowania moją osobą, czy mam ci przypomnieć o „tak się ułożyły spodnie”? Czy nie wolno ci myśleć, że jestem piękny? Naprawdę jestem aż tak przerażający? – Kai zaśmiał się lekko, jego twarz była niebezpiecznie blisko.

Oczy Kyungsoo zamigotały, kiedy patrzył na perfekcyjnie kształtne usta naprzeciwko niego. Pisnął: – Tylko trochę.

– Zła odpowiedź. – Kai pochylił się, ale zatrzymał, kiedy ktoś zakaszlał znacząco.

Mężczyzna spojrzał na roześmianą twarz Yixinga i resztę małych buziek z szeroko otworzonymi ustami. – Dzieci – przypomniał Yixing.  

– Ups – zaśmiał się Kai. Pochylił się znowu i wyszeptał: „Nie pozwolę ci uciec.” zanim zostawił pocałunek poniżej ucha Kyungsoo, odkręcając się, by pożegnać się ze swoim przyjacielem z dzieciństwa i resztą małych tancerzy.

Kai szybko ściągnął swojego chłopaka w dół trzech kondygnacji schodów i wepchnął do samochodu, zanim sam pośpiesznie okrążył auto, by znaleźć się w fotelu kierowcy. Dał Kyungsoo ułamek sekundy na przygotowanie, zanim przycisnął swoje usta do zszokowanego mężczyzny, tak samo szybko się od niego odrywając. – Chciałem, by nasz pierwszy pocałunek był romantyczny, najlepiej w sali baletowej, i tak właściwie, to starałem się wcielić mój plan w życie, ale uciekłeś, więc jest taki. Dziękuję. Nie musisz czuć się zakłopotany, kiedy mnie komplementujesz. Wiem, że mam duże ego i jestem nieco zarozumiały, ale nie mam pojęcia, dlaczego miałbyś się bać—

Kyungsoo pochylił się do przodu i przyciągnął Kaia do kolejnego pocałunku, ten był dłuższy i bardziej pasjonujący. Odsunął się po kilku chwilach na bezdechu i usiadł z powrotem w swoim fotelu, krzyżując ręce na piersi. 

– Ja— – zaczął Kai.

– Nic nie mów, proszę – wymamrotał Kyungsoo, znowu oblewając się rumieńcem.

– Ja tylko—

– Nie możesz od tak mnie sobie całować w ten sposób i oczekiwać, że nic nie zrobię. Okej, dobra, przyznaję. Jestem bardziej niż tobą tylko zauroczony, a to w szpitalu, to wcale nie było złudzenie przez fałdy w spodniach. Nigdy wcześniej nie podobał mi się żaden mężczyzna, nigdy wcześniej w nikim się nie zadurzyłem, i nie spodziewałem się, że w tak cholernie szybkim tempie tak bardzo mi się ktoś spodoba, ale na moją obronę, to ty robisz to wszystko, że trudno ciebie nie polubić, bo masz to coś, co sprawia, że jesteś perfekcyjny i nie mogę. Po prostu nie mogę—

Kai uśmiechnął się i przycisnął swoje usta do tych Kyungsoo w ich trzecim, słodkim pocałunku. Odsunął się i uruchomił silnik, zanim Kyungsoo zdążył znowu go pocałować. Kai miał samokontrolę, ale przy Kyungsoo nie był tego taki pewien, a chciał, by ich pierwszy raz był wtedy, gdy oboje będą gotowi, a nie zaraz po ich pierwszym (i kilku więcej) pocałunku. – Nie musisz się czuć zmuszony do powiedzenia mi teraz wszystkiego. Poza tym, ja wciąż mam ci mnóstwo do powiedzenia.

Kiedy dotarli do domu, co zajęło bardzo długo, bo Kai chciał delektować się wspólnie spędzonym czasem, Kyungsoo poznał trochę szczegółów z jego życia. Dowiedział się, że Kai jest jedynakiem, że nie miał ciepłych kontaktów z rodzicami i dorastał wśród niań. Yixing był jego jedynym przyjacielem (tutaj walczył ze swoją zazdrością), a Sehun był bardziej dokuczliwym opiekunem i zajął w jego życiu brakujące miejsce rodziców, pomimo tego, że był młodszy. Dowiedział się, że Kai był w dzieciństwie zastraszany (tutaj powstrzymywał się przed płaczem, bo Kai znów by mu dokuczał) i że był tym dziwnym dzieckiem, którego nikt nie lubi. Dowiedział się, że pielęgniarka ze szpitala była od nich starsza, i jest byłą Kaia (znów walczył z zazdrością, przypominając sobie, że Kai nie ma seksualności), ale zerwali ze sobą z powodu „spraw”. Suho był zainteresowany Kaiem w ten romantyczny sposób, ale wszystko skończyło się „dramatycznie” (na co Kyungsoo miał ochotę uderzyć Kaia w głowę, bo „Ilu jeszcze miałeś tych byłych?!”, po czym znów chciał go uderzyć, bo Kai dodał „Ale to bez znaczenia, bo teraz jestem z tobą.”) Wciąż chciał wiedzieć, dlaczego Kai był wtedy taki zły, ale zdecydował, że lepiej będzie poczekać do chwili, kiedy będzie zadawać te bardziej poważne pytania.

Kyungsoo słuchał uważnie, przerywając kilkoma pytaniami i komentarzami typu: „Patrz na drogę, nie chcę umrzeć.”, kiedy Kai dokuczał mu z powodu widocznej u niego zazdrości. Znowu, spostrzegł, że dziwi się temu, w jaki sposób człowiek może być taki piękny, kiedy zwyczajnie mówi, ale tym razem wiedział, że powinien kontrolować swók język.


Kyungsoo wiedział, że wkrótce zakocha się w Kaiu, że zakocha się bardzo mocno, i może mieć tylko nadzieję, że Kai go nie zrani.


Oh God, te zjebane błędy, jakiekolwiek się pojawiły, znikną w weekend. 

p.s. Wszystkiego Najlepszego! 

Oh Pauline®

6 komentarzy :

  1. Dziękuję Ci bardzo ♥ Błędu jako tako noego widziałam. A nawet jak jakieś były to nie zwróciłam na to uwagi, wiedząc że dodałaś to dzisiaj, mimo złego samopoczucia. RozdZiał jak zwykle cudowny i jeszcze raz dziękuję ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jak zwykle genialny, dziękuję za te tłumaczenie <3 Kai jest tu taki boski, wgl cały ficzek jest świetny. Weny na dalsze tłumaczenia, hwating!
    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Warto było czekać 8D szkoda tylko że tak szybko się to czyta, bo nim zacznę już z rozczarowaniem stwierdzam że jestem na końcu i chyba całkiem nie będę mogła się oderwać od tego opowiadania <3


    Kyoni

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham tu Jongina. Kyungsoo swoją drogą, ale charakter Jongina jest no kurdęłkę, cudowny!
    Uwielbiam kaisoo, jest to jeden z moich ulubionych pairingów (kiedyś nawet OTP), także filsuję przy tym jak głupia.
    Narzekasz na błędy, a ja żadnych nie widzę ;;;;; <3
    Pozdrawiam, Depik

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham kocham kocham ♥♥♥ świetnie się spisujesz jako tłumacz, oby tak dalej ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham ten rozdział <3 <3 <3
    Uwielbiam tu relacje Kaisoo, już nie umiem doczekać się kolejnych rozdziałów ;;;;;;
    Jesteś najlepsza~! <3

    OdpowiedzUsuń