Złote Kwiaty Wiśni
oryginał: Golden Cherry Blossoms
autor: AlbinoPeacock
tytuł rozdziału: Prolog | oryginał: Prologue
S e h u n biegł przez miasto, bez zastanowienia skręcając w alejki. Biegł przez obskurną część miasta, ale nic go wtedy nie obchodziło, chciał po prostu uciec. To wszystko zaszło za daleko, nie mógł zrobić tego znowu.
Ale potem pomyślał o swoich rodzicach, niezadowolonych i z rozczarowanymi twarzami, wiedział, że nie może ich zawieść. Musi wrócić. Tylko... nie teraz. Jeszcze nie.
Sehun rozejrzał się dookoła i zorientował, że nie rozpoznaje otaczających go budynków. Brukowaną ulicę otaczały z obydwu stron jarzące się, czerwone latarnie, które mamiły jego oczy. Schodził w dół drogi jak ćma przyciągana przez ogień. Włóczył się bez celu, odwracając wzrok od mężczyzny w garniturze, który wyminął go, patrząc na niego z ukosa. Sehun chciał się odwrócić, ale wtedy zobaczył jego...
Młody mężczyzna o drobnej sylwetce stał na zewnątrz wysokiego budynku, pomalowanego na jasno-cynobrowy kolor. Ubrany był w błyszczący, kolorowy strój zrobiony z czegoś, co wyglądało na drogi jedwab, wzór na materiale ukazywał wijące się liliowe i mocno purpurowe kwiaty wiśni. Jego twarz była delikatna i dziewczęca, Sehun natychmiast poczuł do niego pociąg.
Wysoki mężczyzna w służbowym garniturze, podobnie jak i poprzedni, który wcześniej łypał wzrokiem na Sehuna, zbliżał się do kruchego mężczyzny. Nachylił się nad nim nisko, szarpiąc przód jego jedwabnego stroju. Młody syn Adama skinął głową i podał biznesmenowi zgnieciony kawałek papieru. Finansista włożył zwitek do swojej kieszeni i ponownie zaczął iść w dół ulicy, zbyt długo patrzył się na Sehuna, przez co ten mógł przysiąc, że widział, jak mężczyzna oblizuje swoje usta.
Pomimo ślicznej twarzy, młody mężczyzna miał mocno zmarszczone brwi, a jego całe ciało nieznacznie się skuliło, kiedy głośno westchnął. Sehun stwierdził, że wyglądałby o wiele piękniej, gdyby się uśmiechał.
Zanim dwa razy pomyślał, Sehun już sunął w jego stronę, zdeterminowany by porozmawiać i dowiedzieć się o nim wszystkiego, oraz tego, jak ma na imię.
Wyglądał na załamanego, tak samo czuł się wtedy Sehun. Wówczas, chłopak poczuł skurcz żołądka, który podpowiadał, że mężczyzna w jedwabiu może zaoferować mu ucieczkę i, być może, coś więcej.
Oh Pauline®
aaaaaaaaaaaaaaaaaaa
OdpowiedzUsuńJuz kocham<3333
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie! Czekam na pierwszy rozdział! Pozdrawiam - Miś Yogi
OdpowiedzUsuńGeniusz! Ja chce wiecej;)
OdpowiedzUsuńOFICJALNIE SIĘ W KOŃCU ZAKOCHAŁAM I TO NIE W CHŁOPAKU, TYLKO W PROLOGU... *O*
OdpowiedzUsuńŚwietny prolog. Nie mogę się doczekać, aż przetłumaczysz pierwszy rozdział!
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie na pewno jest cudowne.
Prolog rewelacyjny~ Az nie moge doczekac sie pierwszego rozdzialu^^
OdpowiedzUsuń"Sehun stwierdził, że wyglądałby o wiele piękniej, gdyby się uśmiechał." nie wiem czemu, ale od razu pomyślałam o "sławetnych" uśmiechach Luhana.
OdpowiedzUsuńNa razie wiele się nie wyjaśnia, ale to tylko prolog. Ma zaciekawić, a nie zdradzić wszystko. Nie mogę się doczekać kolejnych odcinków. :)