Złote Kwiaty Wiśni
oryginał: Golden Cherry Blossoms
autor: AlbinoPeacock
tytuł rozdziału: Nasiono | oryginał: Seed
S e h u n nie bardzo wiedział, kiedy to stało się jego
cotygodniowym rytuałem. Ponownie był tutaj, idąc w dół obskurnej ulicy.
Większość innych przedsiębiorstw na ulicy
była już zamknięta, zamieniając ją w ciemną i jałową. Większość, ale nie dwupiętrowy,
cynobrowy dom z rzucającymi się w oczy czerwonymi, papierowymi lampionami, zawieszonymi
po obu stronach cienistych budynków. Vermillion House zapraszał wszystkich
tych, którzy włóczyli się po jałowej ulicy, obiecując im noc wypełnioną pasją i
spełnienie wszystkich pragnień każdego, kto do niego wejdzie.
Przychodził tutaj co tydzień – w każdą środę,
tuż przed zachodem słońca, by zobaczyć chłopca w jedwabiu. Technicznie, to on
nie był chłopcem (był nawet o kilka lat starszy od Sehuna), ale jego anielska
twarz nabierała prawie każdego, kto zawiesił na nim swój wzrok.
Nazywał się Luhan i był teraz najdoskonalszą
rzeczą w życiu Sehuna.
Puls chłopaka przyśpieszył, kiedy zbliżał się
do małej postaci stojącej pod jasną, czerwoną latarnią. Mógł podziwiać wtedy piękną,
jedwabną szatę, która luźno wisiała na małej, chudej, męskiej sylwetce. Młody
mężczyzna nie mógł stwierdzić, czy gęsia skórka na jego ciele była spowodowana
przez chłodne powietrze, czy może przez ekscytację, że porozmawia z Luhanem.
– Chciałbym, żebyś nie musiał publicznie
pokazywać się w takim ubraniu – powiedział Sehun z figlarnym uśmiechem, zbliżając do drugiego mężczyzny. Chociaż wypowiedział tamte słowa beztrosko, to mówił
na poważnie.
Luhan obdarzył go uśmiechem i nic nie
odpowiedział, ale Sehun wiedział, dlaczego musiał ubierać się w jedwabną szatę i
stać przed Vermillion House. W ten sposób zdobywał nową pracę.
{
Jedną z
wielu rzeczy, które Sehun lubił w ich cokolwiek-to-było związku było to, że
zawsze miał kontrolę. To nie był apodyktyczny rodzaj władzy, który czyniłby Luhana jego marionetką, by zrobił wszystko, na co Sehun miałby tylko ochotę (choć
takie było powszechne nastawienie stałych klientów Vermillion House). Kiedy z nim był, czuł kontrolę nad swoim własnym życiem. Mógł sam podejmować decyzje i
nie czuć żadnego zobowiązania by powiedzieć, bądź coś zrobić.
Sehun w
skupieniu obserwował, jak Luhan szarpnął pas owijający jego talię, pozwalając drogiej, jedwabnej szacie zsunąć się z jego ramion na podłogę. Bez względu na
to, ile razy młody mężczyzna robił to wcześniej, Sehun za każdym razem się rumienił.
Nie mógł
się powstrzymać przed przewędrowaniem wzrokiem po każdym centymetrze
nieskazitelnej, bladej skóry, która przed nim stała. Sposób w jaki Luhan tkwił
w miejscu, z ręką założoną na jego smukłej szyi, jedną nogą ugiętą, podpierając
się na palcach sprawiał, że jego ciało było wygięte w przepiękny łuk.
Luhan
poruszył się, by dołączyć do młodszego mężczyzny na łóżku i nie tracąc czasu,
zaczął obsypywać go delikatnymi pocałunkami i subtelnym dotykiem. Sehun
próbował nie myśleć o tym, jak wielu innych mężczyzn dotykał tak przed nim.
Jego ręka spoczęła na miękkim zagięciu u dołu pleców Luhana, wywołując tym lekko chrapliwe westchnienie wypuszczone wprost do jego ucha. Przez
chwilę zastanawiał się, czy może naprawdę to jego dotyk sprawia, że
starszy czuł się w ten sposób.
Sehun
dostałby swoją odpowiedź, gdyby zauważył gęsią skórkę, która pokrywała wątłe
ramiona Luhana.
{
Sehun nie lubił prawdziwego świata, nie lubił
też tego, kiedy Luhan stał się jego zachcianką, której mógł się poddać tylko
raz w tygodniu. Ta zachcianka była czymś, co sprawiało, że potrafił przeżyć
pozostałe sześć dni tygodnia, jednak Sehun wiedział, że nie może tego wyjawić Luhanowi.
– Więc, co w twoim życiu jest takie straszne,
że mnie potrzebujesz? – zapytał pewnego dnia cynicznie Luhan, kiedy Sehun
hojnie obdarowywał jego szyję delikatnymi pocałunkami. Być może to przez ciepło,
które wędrowało z jego koniuszków palców u dłoni, aż do jego stóp, albo przez nieznane
uczucie, które buzowało w jego brzuchu za każdym razem, kiedy Sehun dotykał go,
sprawiając, że jego mięśnie żarliwie się spinały, kiedy był z młodszym
mężczyzną.
Sehun zatrzymał się, odsuwając od szyi Luhana.
– To nie jest ważne.
– Mam prawo wiedzieć.
– Płacę ci, żebyś pomógł mi zapomnieć o moich
problemach.
Luhan tylko wymownie na niego popatrzył i,
kiedy Sehun chciał ponownie przyłożyć swoje usta do jego szyi, Luhan odepchnął
go. Młodszy mężczyzna głośno westchnął, przewracając się na drugą stronę
materaca, odwracając do niego plecami, nie ufając własnej kontroli nad
emocjami.
– Myślę, że jeśli ci o tym powiem...
znienawidzisz mnie.
– Nie zrobię tego.
– Jestem odrażający.
– Tak jak ja.
Sehun nie mógł powstrzymać się przed
uśmiechem, który rozciągnął jego usta. Jednak nadal czuł niepokój i ucisk
żołądka. Nigdy nie chciał, aby jego prawdziwe życie przeniknęło w chwile, które
spędza z Luhanem. Ale w końcu do tego doszło.
Sehun przełknął z bólem i odsunął się jeszcze
dalej od Luhana.
– Jestem w swego rodzaju... dziwnym położeniu
– odezwał się powoli, nie wiedząc jak zacząć. Gdy od starszego nie wyszła
żadna odpowiedź, kontynuował:
– Moi rodzice są teraz w nieco trudnej sytuacji. Mój starszy brat zmarł niespełna rok temu, tak więc to spowodowało,
że stałem się nowym żywicielem rodziny.
– Nie twój ojciec? Jest zbyt leniwy?
– Niepełnosprawny.
Z poczuciem winy, oczy Luhana oderwały się od
postaci leżącej obok niego. Być może nadszedł czas by zaakceptować fakt, że
nie był on jedyną osobą, która prowadziła ciężkie życie.
– Kilka miesięcy temu, pewien mężczyzna
podszedł do mnie na rynku. Myślałem, że być może chce zaoferować mi staż, ale
kiedy spędziłem z nim więcej czasu, oczywistym się stało, że jego zainteresowanie było... we mnie.
Luhan nie mógł się powstrzymać i przewrócił
oczami. Homoseksualni mężczyźni nie są rzadkością, pomimo powszechnego
przekonania i wiele burdeli ma w swojej ofercie młodych mężczyzn takich jak Luhan, pod
przykrywką asystenta dla aktora, albo osoby pomagającej w firmie. Dlaczego
tamten mężczyzna tracił swój czas z tym niedojrzałym chłopcem, jakim był leżący
obok niego Sehun.
– Jest znaczącą postacią w społeczeństwie –
kontynuował Sehun. – Jego życie jest perfekcyjne z zewnątrz – bogaty, piękna
żona, piękny dom, kochany przez mieszkańców miasta. Ale nie jest szczęśliwy, a
przynajmniej nie w jego małżeństwie. Musi utrzymać swój wizerunek publiczny i
mówi, że nie może zostać zauważony... Cóż... W miejscu, takim jak to. Więc
teraz znalazłem się w pewnym chorym, seksualnym związku między nim i jego żoną.
Mówi, że potrzebuje dziecka. Może dziecko pomoże naprawić ich zniszczone
małżeństwo, albo zdoła ukryć przed innymi jego preferencje seksualne. Ale on nie
może... podniecić się widokiem swojej żony, dlatego mnie w to włączył.
Luhan widział, jak nastolatek obok niego
powoli załamuje się pod wpływem jakiegokolwiek wspomnienia, które rozświetlało się przed jego oczami.
– Zazwyczaj to on zaczyna. Ale ostatnio chce,
abym ja też do nich dołączył. – Sehun zadrżał na ostatnie trzy słowa, wszystkie-zbyt-świeże
wspomnienia wbijały się w jego pamięć. Jęki, łzy i upokorzenie. To wszystko, to
było zbyt wiele. Poczuł jak łzy zaczynają napływać do jego oczu. Sehun po
prostu chciał, żeby Luhan go pocieszył, ale starszy nie zrobił niczego w stylu
uspokajającej dłoni na ramieniu, albo ciepłego sowa. Nic.
Luhan był wcześniej w wielu niewygodnych pozycjach,
ale nic nie było tak poniżające jak to, co usłyszał od nastolatka. Ten chłopak nie powinien być jeszcze tak
splamiony. Po raz pierwszy w swoim życiu, Luhan litował się nad kimś innym, niż nad
samym sobą.
– I nie mogę sobie nawet wyobrazić, co musi
czuć jego żona. Nie być piękną w oczach własnego męża. Musieć pomagać sobie
jakimś dzieciakiem. To jest takie obrzydliwe.
Luhan milczał. Wiedział, że powinien coś
powiedzieć, ale nie potrafił.
– Dobrze mi płaci... Za dobrze, naprawdę. Moi
rodzice zabierają to wszystko, bo uważają, że mają do tego prawo. Nie wiedzą, co
tak naprawdę robię... Myślą, że jestem stażystą. Sprawiają, że muszę wrócić.
Sehun cieszył się, że leży odwrócony plecami,
bo nie potrafił zatrzymać łez wstydu i upokorzenia, które spływały po jego
twarzy, gromadząc się w wilgotnym miejscu na poduszce Luhana.
Nienawidził tego, że jest taki słaby i płacze więcej niż powinien każdy
szanowany, młody mężczyzna.
– Więc, jestem dziwką dziwki, tak? – powiedział
Luhan, wreszcie odnajdując swój głos. Było tak wiele innych rzeczy, które mógł
powiedzieć w tamtym momencie, ale to ta najgorsza wydostała się z jego ust. Był
zły, że chłopak sprawił że poczuł coś, czego nie powinien. Zawsze szczycił
się tym, że pozostawał kompletnie niewzruszony, otoczonym murem, który
sam wokół siebie zbudował. – Zacząłem się już zastanawiać skąd masz pieniądze żeby co tydzień spotykać się ze mną.
Sehun wyraźnie się skulił. – Nie mów tak o sobie.
– Dlaczego? To jest to, kim jestem i kim najwyraźniej ty też.
Sehun w mgnieniu oka wyskoczył z łóżka,
otwierając z ogromnym hukiem drzwi sypialni. Zbiegał po schodach, a łzy
sprawiały, że trudniej było mu stawiać stopy na stopniach.
Luhan nie potrafił nic zrobić, patrzył przez
chwilę na szeroko otwarte drzwi. Wyjrzał przez swoje okno, by zobaczyć, jak
Sehun biegnie wzdłuż ulicy. Młody mężczyzna jak szalony ocierał łzy spływające
w dół jego twarzy, zanim nie poddał się i upadł, przykucając pod gromadą piłeczek,
zaczepionych pod jedną z czerwonych latarni, zbierając tym ciekawskie, ale
połowiczne spojrzenia przechodniów.
Z tym widokiem, który mocno wbił się w jego
umysł, na pozornie nieprzeniknionym murze Luhana, który chronił go przed
światem, pojawiły się pęknięcia.
Vermillion
House - dom publiczny, w którym pracuje i mieszka Luhan (dosłownie: Cynobrowy Dom)
Oh Pauline®
W mordeczkę... Nie wiem co napisać :o Podoba mi się to jak się zaczyna całe opowiadanie, mam przeczucie, że to będzie zupełnie inny hunhanek niż dotychczas *^* Pełno dziwków pod latarniami, seks za pieniądze, zdrada, miłość - omg trochę tego jest, a to tylko pierwszy rozdział :o Znowu to napiszę, ale uwierz, że po prostu muszę! Zazdroszczę Ci talentu do tłumaczenia ;_; Weny ♥
OdpowiedzUsuńCzytałam to już po angielsku, ale po polsku...jeszcze więcej emocji. Wiesz jak bardzo jestem Ci wdzięczna za te wszystkie tłumaczenia? To aż niemożliwe. Bardzooo.
OdpowiedzUsuń♥
W sumie, to nie wiem co mam napisać xD Nie spodziewałam się, że Sehun jest dziwką, a Luhan służy akurat jemu ( z taką samą profesją). Nawet nie wyobrażasz sobie jaki miałam wyraz twarzy. Jak już czytałam prolog wiedziałam, że to opowiadanie będzie fajne opowiadanie, ale pierwszy rozdział utwierdził mnie w tym przekonaniu. Dzięki za tłumaczenie *kciuk w górę, ślę serdeczne podziękowania mentalnie* Tak tradycyjnie, życzę weny i ochoty na tłumaczenia. Pozdrawiam – Miś Yogi
OdpowiedzUsuńoooooooo... wyczuwam dużo płaczu przy tym ff... taaak?
OdpowiedzUsuńDlaczego hunhan to dziwki i to jest fuuuu co biedny Se Hun musi robić tak samo jak Lu han i wgl przyznam sie ze na początku myslalam ze Lu han to dziwka a Se Hun to bogaty dupek który go wynajmuje i na początku wgl sie nim nie przejmuje i takie tam aż wkoncu sie w nim zakochuje trochę sie nie pomyliłam ale juz nie mogę sie doczekac co dalej i dlaczego lulu zostal dziwka?? Powodzenia. I Weny ^•^
OdpowiedzUsuń