cr. uszati |
13/13 | M
Oryginał: Of Movie Clichés
Autor:
paranoiascreams
Tytuł
rozdziału:
Słuchaliście? | oryginał: Youactually listened!?
Sehun zasnął
zaraz po tym, jak Lay nastawił mu kostkę. Luhan przyglądał się z boku, jak
tancerz zajmuje się czymś, co równie dobrze mógłby zrobić Luhan. Kiedy wszyscy
wyszli, by dać Sehunowi czas na drzemkę, Luhan został. Położył się na łóżku
Laya i usnął. Cieszył się, że kiedy wstał, Sehun wciąż był w krainie snów.
Podszedł wolno, na paluszkach i usiadł cicho na końcu łóżka młodszego.
– Tak bardzo
przepraszam, Sehun-ah. Nie myślałem trzeźwo… Byłem… nerwowy. To było głupie z
mojej strony… – szeptał na przydechu, jego głos był tak delikatny, że sam ledwo
siebie słyszał.
Sehun poruszył
się w ciemnościach pokoju, Luhan rozszerzył oczy i szybko się wyprostował. –
Jak się czujesz?
Sehun zmrużył
oczy, po czym odszukał wzrokiem Luhana, siedzącego na krawędzi jego łóżka. –
Dobrze. Która godzina?
– 21:20 –
odezwał się starszy, sprawdzając wyświetlacz telefonu. – Wszyscy już zjedli
kolację. Musisz być głodny.
– …Dlaczego
tutaj jesteś?
Luhan poczuł się
urażony, z całych sił walczył z chęcią uduszenia Sehuna poduszką. – Jestem
twoim najlepszym przyjacielem, prawda? Chyba mam prawo tutaj być.
– Luhan. Hyung…
Nie powinieneś tutaj być.
– Przestań mnie
odpychać, Sehun-ah!
– To ty pierwszy
mnie odepchnąłeś, Luhan! – Sehun wyskoczył z łóżka, uważając, by nie dotknąć
starszego. Zasyczał przez ból w kostce, ale mimo to, szedł dalej. Luhan patrzył
na plecy młodszego, dopóki ten nie zniknął w korytarzu.
– Jesteś taki
głupi, Sehun-ah… Taki głupi.
•○•○•○•
– Jak tam
kostka? – zapytał Kyungsoo w chwili, w której Sehun wydostał się ze swojego
pokoju, który dzielił z Layem.
– Nie wiem, ktoś
chujowo się tym zajął.
– Co za
niewdzięczny gówniarz. – Lay uderzył go w tył głowy, po czym przyciągnął
młodszego do uścisku, w tym samym momencie, Luhan wyszedł z pokoju.
– Przepraszam –
wymamrotał chłopak o sarnich oczach, uderzając ramieniem w Sehuna, tak że
obydwoje razem z Layem się na sobie uwiesili
.
– Chyba ktoś
tutaj jest zazdrosny… – skomentował Kai.
Lay uśmiechnął
się. – Hmmmmmm. – Chińczyk spojrzał na Sehuna po tym, jak wyswobodził się z
uścisku. – Chcesz, żeby był zazdrosny?
Sehun wzruszył
ramionami. – Kto? Luhan? Niee? I to z tobą? Eww.
– Ja? Eww?
Jestem jak wspaniały dar od Boga dla mężczyzn! – Lay pokazał swój abs, a Sehun
udawał, że wymiotuje.
– Jestem głodny.
Nie zabieraj mi mojego apetytu.
Lay uśmiechnął
się i poszedł usiąść na kanapie. Sehun skierował się do kuchni, ale umysłem wrócił
do rozmowy, którą stoczył wcześniej.
„Bratanie się z Layem niczego nie naprawi, dzieciaku.”
„Pomyśl o tym”
„Chcesz, żeby był zazdrosny?”
Sehun zmarszczył
brwi. Naprawdę tak to wygląda? Położył
talerz na stole, przewijając w głowie wydarzenia z wczoraj, zastanawiając się,
czy Luhan rzeczywiście jest o niego zazdrosny.
„Mnie też wymienisz na kamerdynera?”
„Na Laya w takim razie?”
„Przestań udawać głupka! Kłamca!”
Sehun potrząsnął
głową, westchnął, wmawiając sobie, że Luhan z zasady był posesywny i zachowywał
się tak jak zwykle. Zaczął jeść, wiedząc, że starszy zawsze miał tendencję do
egoizmu i głupoty, a tamte zdarzenia były jednym z objawów jego samolubności. Jeśli
przyzna rację, że Luhan jest zazdrosny, skończy się na tym, że będzie miał
głupią nadzieję na niemożliwe. Znowu.
Luhan
spostrzegł, że reszta ich przyjaciół, która gromadziła się przy niewielkim
ognisku na wybrzeżu, jest lekko podpita. Usiadł obok Jongdae, który narzekał,
jak się nudzi.
– Co chcesz w
takim razie robić? – zapytał Baekhyun, siedzący na kolanach Chanyeola.
Jongdae uśmiechnął
się półgębkiem. – Zagrajmy. Szczerość albo wyzwanie.
– To lamerskie – żachnął Kris, przyciągając Tao bliżej do siebie.
Jongdae uniósł
brew. – Dlaczego? Tchórzysz?
– Chyba ty, chuju
– odpowiedział Kris, Tao roześmiał się, usadawiając pomiędzy nogami Krisa,
opierając się plecami o jego pierś.
– Zawołajmy
wszystkich. – Minseok podskoczył i pobiegł do drzwi frontowych. – Joł, wychodzimy!
Wszyscy! – krzyczał. – Jongdae dostał swojego humorku dziewczynki z liceum! – Mały
kamyk uderzył Minseoka w głowę po słowach „dziewczynka z liceum”, pucołowaty
chłopak roześmiał się, po czym wyciągnął ze sobą Laya i Kyungsoo. Kai zabrał
Sehuna, który wciąż miał ze sobą talerz jedzenia.
– Czy ja mogę
zjeść swoją kolację w spokoju!?
– Nie. Za późno
jesz, a ja się teraz nudzę. Zero jedzenia dla śpiochów – wyjaśnił Jongdae, a Luhan zaśmiał się obok
niego. Sehun zmierzył go wzrokiem.
– Zostałem ranny!
– Bo jesteś
głupi. – Twarz Jongdae przyozdobił chamski uśmieszek. Sehun zawarczał i rzucił
się na niego – zapomniał o swojej kolacji, rzucając ją bezmyślnie na kolana
Joonmyuna, który jedynie wykrzyczał:
– O BOŻE!
Lay był na tyle
szybki, by złapać maknae w tali i odciągnąć go od Jongdae. Na ten widok humor
Luhana od razu się pogorszył. Zamieszanie ustało, kiedy z domu wyszła pokojówka
z czystym ręcznikiem i zestawem ubrań na zmianę dla Joonmyuna.
– Jak to
możliwe, że zareagowała tak szybko? – zastanawiał się Baekhyun, kiedy chłopak
wracał razem z nią do budynku. Kilka minut później był z powrotem, w nowych
spodniach.
– Co?
– Czy ty masz… kamerkę
zainstalowaną u swojej służby? – zapytał Chanyeol, Joonmyun roześmiał się.
– Ach. O to
chodzi… Jak byłem mały, to ubrudziłem się lodami i krzyknąłem wtedy: „O BOŻE”.
Przez to zawsze wiedzą, o co chodzi.
– Zbyt wiele
fascynacji bogatym dzieciakiem, jakim my nigdy nie będziemy! Zagrajmy! Proszę!
– Jongdae przerwał rozmowę, chwytając pustą butelkę po piwie. – Okej. Szczerość
albo wyzwanie, żadna pierdolona butelka. Żartujcie sobie, albo bądźcie sto
procent poważni. Obojętne na co macie ochotę. Chcesz się na kimś zemścić, droga
wolna.
Baekhyun zaśmiał
się. – TO BĘDZIE ZAJEBISTE! – puścił oczko Tao, na co młodszy skulił się,
jeszcze bardziej wtulając w Krisa. Jongdae spojrzał na wszystkich, wskazując
teraz palcem na Tao, Baekhyuna i Kyungsoo.
– Dziwki, złazić
z kolan swoich chłopaków.
Kris zgromił
Jongdae wzrokiem. – Proszę, powiedz mi, że jesteś pijany, inaczej urwę ci głowę,
za to jak nazwałeś Tao.
– I Kyungsoo! –
dodał Kai.
Kris spojrzał na
Chanyeola, który wzruszył ramionami. – On jest dziwką. – Baekhyun uderzył
swojego chłopaka w ramię, szeroko się do niego uśmiechając. Kris potrząsnął
głową z niedowierzaniem, odkręcając się do Jongdae.
– Za nazwanie
Tao i Kyungsoo dziwkami!
– Zgoda. Jestem
pijany jak marynarz. – Jongdae wywrócił oczami. – Zacznę. – Zakręcił butelką,
która zatrzymała się przed Baekhyunem.
– Wyzwanie –
powiedział Baekhyun. Jongdae zrobił dzióbek z ust, zastanawiając się nad
zadaniem, po czym uśmiechnął złowrogo, kiedy wpadł na wspaniały pomysł.
– Wyzywam cię,
abyś pocałował tę osobę, z którą byś się umawiał, gdyby nie Chanyeol.
Baekhyun
wzruszył ramionami, po czym wpasował się między Tao i Krisa. Młodszy uśmiechnął
się głupio do Krisa, potem do Tao, po czym znowu do Krisa. Nachylił się nad
koszykarzem, ale zamiast go pocałować, przyciągnął do siebie chłopaka o
kruczoczarnych włosach, całując go mocno w otwarte usta, czym umożliwił Krisowi
wspaniały, przybliżony widok na cały pocałunek. Kris sapnął, a Chanyeol
roześmiał się głośno, reszta patrzyła na wszystko w szoku. – Przepraszam cię,
Kris, ale Tao jest po prostu taki uroczy. – Baekhyun oblizał dolną wargę, zanim
wrócił do Chanyeola. Tao był zbyt oszołomiony, by się poruszyć, Kris ściągnął z
siebie swoją koszulkę i zaczął nią wycierać usta Tao.
– Baekhyun,
skaziłeś moją najjaśniejszą perełkę!
– Jest zbyt
zachwycony tym, jak świetnie całuję. – Baekhyun wzruszył ramionami, po czym
zakręcił butelką. Zatrzymała się przed Minseokiem, uniósł brew, patrząc na
niego.
– Szczerość.
– Jesteś gejem?
Minseok
potrząsnął głową. – Nie sądzę. Więc, nie.
Baekhyun
zapiszczał: – Leszcz – po czym dodał: – ale spokojnie, po dzisiejszej nocy
upewnię się, że zostałeś gejem. – Minseok przewrócił oczami, kręcąc butelką,
która kręciła się i kręciła. Grupa zaczęła pić alkohol i nawet nieletni dostali
swoje piwa.
Lay przyznał
się, że zwalił sobie do ich profesora od matematyki, kiedy był w gimnazjum. Kai
musiał wykąpać się nago przez 30 sekund. Chanyeol potwierdził, że został gejem
dla Baekhyuna. Joonmyun zatańczył damską choreografię. Kyungsoo wyznał, że
stracił dziewictwo z Kaiem. Jongdae musiał przebiec 2 kółka wokół ogniska bez
majtek, Baekhyun po tym zapytał Minseoka, czy już jest gejem, co starszy
skwitował głośnym „NIE! Genitalia Jongdae są obrzydzające!”. Po czym wspomniany
chłopak prawie zmasakrował swoim penisem twarz Minseoka – gdyby nie interwencja
Luhana, który odciągnął go od swojego klasowego kolegi, który po tym zdarzeniu
najprawdopodobniej miałby traumę do końca życia, a nawet i po reinkarnacji, i
jeszcze dłużej. Tao zakręcił butelką, po tym, jak zaczęli grać od nowa, bo
Jongdae był wcześniej pierwszy; butelka zatrzymała się przed jego chłopakiem.
– Wyzwanie –
bąknął Kris, a Tao zachichotał:
– Pocałuj Luhana
ge!
Seria okrzyków i
gwizdów wypełniła plażę. Kris wstał i nachylił się nad Luhanem. – Chodź –
odezwał się do Luhana, który był kompletnie pijany, z resztą tak samo jak
wszyscy w kółku. Luhan uśmiechnął się i przysuną do Krisa. Kris pocałował go
pełnymi ustami, po czym natychmiast się odsunął. Luhan roześmiał się:
– To wszystko?
Żałosne. – Odepchnął od siebie Krisa.
Wysoki blondyn
zaniósł się śmiechem i wrócił na miejsce obok swojego chłopaka. Zakręcił
butelką, a ta zatrzymała się przed Sehunem. – Szczerość.
– Myślałem, że
to ja decyduję – odezwał się maknae.
Kris przewrócił
oczami. – Zgoda.
– Wyzwanie –
prychnął Sehun.
Kris uśmiechnął
się półgębkiem. – Wyzywam cię, abyś szczerze odpowiedział na moje pytanie.
– Dupek.
– Czy naprawdę
zamierzasz na zawsze wyrzucić Luhana hyunga ze swojego życia?
Wszyscy zamilkli.
Krótka, ale męcząca cisza zawisła nad ich głowami. Luhan patrzył na Sehuna, a
Sehun patrzył na Luhana.
– Tak.
Szepty: „Czy coś
się stało?”, „O co, kurwa, chodzi?”, „Wiesz coś, prawda?” rozbrzmiewały w
kółku. Oddech Luhana stał się ciężki, aż nie dał rady dłużej tego wytrzymać. –
JESTEŚ CHUJEM!
– Ja jestem
chujem? To ty jesteś egoistą, hyung! – odpowiedział Sehun. Luhan wstał ze
swojego miejsca, szepty ustały wraz z rozwojem akcji. Starszy patrzył na
Sehuna, maknae podniósł się ze swojego miejsca, mierząc Luhana wzrokiem ze
zdwojoną siłą.
Starszy
wykrzyczał: – Nie chcesz mnie wysłuchać!
– Słuchałem ciebie
zbyt długo! To ty nie dopuszczasz do siebie żadnego słowa!
– Słucham! Mów!
– Nie muszę już
niczego mówić! Zdążyłeś już dać mi kosza!
Zdziwione sapnięcia
wypełniły koło, Luhan patrzył na Sehuna z jeszcze większą złością. – I to
dlatego wybrałeś teraz Laya!? Zawsze jest tylko Lay!
Sehun nie dał
się zagiąć. – Odczep się od niego! On nie ma z nami nic wspólnego!
Starszy popchnął
Sehuna. – Jesteś idiotą! Pierdolonym idiotą! – Uciekł od grupki przyjaciół,
Sehun rzucił się za nim.
– Luhan! Stój!
– Zostaw mnie!
Tego właśnie chciałeś, prawda? Spierdalaj! – Sehun zaczął biec szybciej, mimo
zranionej kostki, i złapał Luhana za nadgarstek, mocno obracając go w swoją
stronę. Luhan płakał.
– Hyung, o co ci
teraz chodzi!? Nie rozumiem cię!
– Luhan
odepchnął Sehuna na tyle, ile był w stanie i spojrzał na niego. – Powiedz mi,
tylko bądź szczery! Dlaczego tak bardzo chcesz mnie zostawić!? Myślałem, że
mnie kochasz, nie powinieneś być w takim razie przy mnie!?
– Jakim ty
jesteś egoistą! Właśnie dlatego muszę odejść! Nie możesz w kółko ciągnąć za
sznurki i mnie kontrolować! Mam już dość! – Sehun przysunął się do niego, a
Luhan znowu go odepchnął.
– Nie widzisz
tego? Ja! To ja chcę być obok ciebie! Nie Lay! Nie nikt inny! Tylko ja!
– Której części
z „kocham cię, ale ty mnie nie” nie rozumiesz? To musi działaś w dwie strony,
Luhan! Jeśli mnie nie kochasz, to nie mogę z tobą zostać.
– Ale ja chcę, żebyś
został… – wyszeptał Luhan. Sehun znowu się do niego zbliżył i tym razem Luhan
nie odepchnął go.
– Nie mogę. Nie
mogę w kółko i w kółko sam sobie zadawać bólu, kiedy z tobą jestem. Już
przestałem być głupi… Kochałem cię wystarczająco długo.
– Bądź znowu
głupi, Sehun-ah.
– Ty naprawdę
jesteś samolubny, Luhan – westchnął Sehun. – Przepraszam. Nie zostanę z tobą…
dopóki nie dasz mi bardziej szczerej i sensownej odpowiedzi.
Luhan prychnął,
po czym za koszulę przyciągnął do siebie Sehuna, by go pocałować. To był szybki
pocałunek, Luhan natychmiast się odsunął. – Proszę. To twoja odpowiedź. Idiota!
– Luhan wykrzyczał, po czym pobiegł do domu na plaży. Zignorował spojrzenia
jego przyjaciół, którzy nadal siedzieli w kole, i po prostu udał się do swojego
pokoju. Kilka sekund później Sehun biegł w tym samym kierunku, Jongdae wstał
powoli i zaczął dramatycznie klaskać. Baekhyun i Chanyeol zrobili to samo,
powoli podeszli do drzwi, a Kris i Joonmyun odciągnęli ich do tyłu.
– Dajcie im
spokój, na miłość boską! – zganił parę Minseok. Baekhyun uśmiechnął się diabolicznie.
– Chanyeollie,
wygląda na to, że Luhan i Sehun wkrótce będą naszą ulubiona parą.
– I wygraliśmy!
Hah! Zbierać kasę z zakładu! – krzyknął Lay. Kyungsoo, Tao, Baekhyun i Chanyeol
zrobili znak Viktorii. Minseok, Kai i Jongdae zawyli w porażce, kiedy Joonmyun
wyciągnął ponad 100 000 won dla tych, którzy założyli się, że Luhan i
Sehun skończą razem. Kris uniósł brew.
– O co chodzi?
– Dzięki Bogu, że
kochasz mnie. Jesteśmy bogatsi o 20 000 won. – Tao pocałował Krisa. –
Później ci wytłumaczę.
•○•○•○•
Luhan nie był
nawet w stanie zamknąć za sobą drzwi, bo Sehun wepchnął się do środka i zamknął
je za sobą na zamek. – Co to, do cholery, było!? – Starszy płakał, zakrywając
twarz dłońmi.
– Nie widziałem
cię pod względem mojego potencjalnego chłopaka, bo miałeś 4 lata, jak się
spotkaliśmy…
– Co? O co ci
chodzi? Powiedz coś, co zrozumiem! – Sehun starał się odciągnąć dłonie Luhana z
jego twarzy, ale starszy walczył i nadal płakał.
– Myliłem się,
okej? Nie chciałem widzieć, że dorosłeś, ale nie mogłem znieść twojego widoku
razem z Layem. Z nikim innym. Jestem zazdrosny… Sehun… Przepraszam, byłem
głupi…
– Byłeś, bo ja
nie jestem już dzieckiem.
Luhan ściągnął
dłonie z twarzy i spojrzał Sehunowi w oczy. – Udowodnij.
Sehun podniósł
Luhana za talię, na co starszy otoczył go nogami. Maknae przycisnął Luhana do ściany i
zaczął żarliwie całować. – Boże, Luhan… – zajęczał Sehun, po czym pocałował go
znowu, Luhan przyciągnął Sehuna za szyję, by pogłębić pocałunek. Starszy czuł
język swojego przyjaciela, pytający o wejście do jego ust, tak więc rozchylił wargi, dysząc
i jęcząc, kiedy Sehun pociągnął go za włosy, by dopasować ich do głębszego
pocałunku.
– Sehun…
Cholera…
Młodszy polizał
linię szczeki Luhana, aż do zagięcia szyi, przygryzając wrażliwą skórę, ssąc
ją. Sehun pozostawił duży, czerwony ślad na skórze starszego. – Luhan… Kurwa… –
Sehun dopasował się do niego, podnosząc go trochę, przyszpilając jego
dłonie nad głową. – Nie masz pojęcia, nie wiesz, jak bardzo cię kocham…
– Pokaż mi…
Udowodnij…
Sehun przeniósł
Luhana ze ściany, starszy mocnej zacieśnił uścisk na szyi młodszego, by nie
upaść, młodszy posadził go na komodzie, tak że kilka dekoracji z hukiem upadło na
podłogę. Luhan zajęczał, kiedy poczuł dłoń Sehuna pod swoją koszulką. –
Sehun-ah… – wyszeptał. – Przepraszam…
Sehun przestał
pieścić jego skórę, podnosząc wzrok na Luhana. – Ch-chcesz, żebym przestał? –
Starszy potrząsnął głową i przycisnął swoje czoło do czoła Sehuna. – N-nie… –
Chłopak znowu go zaczął głaskać, Luhan sapnął z przyjemności, kiedy młodszy otarł o jeden z jego sutków. Sehun uśmiechnął się i pocałował Luhana z mniejszą
intensywnością, a większą pasją niż w poprzednich pocałunkach.
– Naprawdę,
bardzo przepraszam… Byłem… – Sehun przerwał mu, znowu go całując.
– Lu, jeśli cały
czas będziesz mnie przepraszał, to do niczego dzisiaj nie dojdzie… – starszy
przygryzł z zawstydzeniem dolną wargę.
– Och… Okej.
Przepraszam.
– Jesteś taki
uroczy. – Sehun pocałował go znowu, zanim nie złapał za materiał jego koszulki,
ściągając ją z niego. Pozbył się też swojej, przed tym, jak przejechał językiem
po całej długości jego klatki piersiowej, aż do zgięcia szyi. Luhan otoczył go
mocniej nogami, Sehun podniósł go i położył na łóżku. Młodszy patrzył na bladą
skórę Luhana, a starszy czuł, jak pod wpływem spojrzenia jego temperatura ciała wzrasta.
– Sehun-ah…
Przestań. To zawstydzające… – Luhan zakrył swoją czerwoną twarz, młodszy
zaśmiał się i położył na nim, ich nagie klatki piersiowe i rosnące erekcje
ocierały się o siebie.
– Ściągnij
dłonie, Luhan.
Starszy zrobił,
jak mu powiedziano, Sehun spojrzał na niego z uśmiechem i pocałował pełnymi ustami, Luhan jęczał
jeszcze bardziej, kiedy młodszy ściągnął jego spodnie wraz z bokserkami, nie
przerywając ani na chwilę tańca języków. Sehun ujął długość Luhana w swoją dłoń, starszy sapnął i wygiął plecy w łuk, chowając twarz w zagłębieniu szyi
Sehuna. – Sehun, kurwa… – Młodszy dalej pracował z członkiem Luhana, w górę i w
dół, nakrapiając jego szyję i pierś malinkami. – Sehun, ja… – jęczał Luhan, co
sprawiło, że młodszy jeszcze szybciej zaczął poruszać dłonią. Z gardłowym
jękiem, Luhan doszedł w jego dłoń.
Młodszy nakrył
usta Luhana w pasjonującym pocałunku. – Sehun… kochaj się ze mną – wyszeptał
starszy, starając się ściągnąć spodnie Sehuna i bieliznę, co zrobił przy użyciu
stopy. – Teraz…
Chłopak usadowił
się pomiędzy udami Luhana, rozkładając jego nogi. – Czekaj… – wymamrotał Sehun,
Luhan podniósł się na łokciach.
– Dlaczego?
Sehun przygryzł
dolną wargę i podrapał się po szyi. – Uch? Lubrykant? – Luhan uśmiechnął się,
po czym wczołgał na jego kolana.
– Ty też jesteś
uroczy. – Starszy wykręcił się na bok, przeszukując swoją torbę, która leżała
obok łóżka.
– Droczysz się
ze mną… – wymamrotał Sehun, patrząc, jak ciało Luhana jest do niego wygięte,
kiedy torsem dotykał krawędzi łóżka, szukając czegoś w bagażu. Starszy wrócił
na miejsce i cmoknął Sehuna w usta.
– Nie mam
kondomów i lubrykantu, ale da radę? – Luhan uniósł słoiczek wazeliny, Sehun
pocałował go.
– Da.
Luhan nałożył na
cała dłoń porcję wazeliny i chwycił męskość Sehuna, przesuwając powoli dłonią,
zostawiając ślady na szyi młodszego. Sehun w odpowiedzi nałożył substancję na
palce i podniósł delikatnie starszego, wkładając w jego wejście jeden palec.
Luhan sapnął, kiedy to poczuł, ale jęknął lubieżnie, gdy Sehun zaczął nim
poruszać. Starszy zagryzł zębami skórę na barku swojego kochanka, kiedy wszedł w niego drugi palec, a Sehun zaczął robić nożyczki. – Sehun-ah… Zrób to. Kurwa…
Sehun pocałował
Luhana mocno, kiedy wyciągał z niego palce, unosząc ze swoich kolan. Starszy
naprowadził jego penisa na swoje wejście. Jęknął z bólu, kiedy główka męskości
znalazła się w jego ciele, aż do końca całej długości. Sehun scałowywał łzy,
które uciekały z oczu Luhana. – Kocham cię. Kocham cię… Powiedz mi, kiedy
będzie już dobrze.
Luhan nie
odpowiedział, jedynie mocno przytulił go, pocałował szyję młodszego, po czym
polizał płatek ucha. – Porusz się… – wyszeptał do ucha Sehuna. Młodszy wysunął
się, zostając w środku samą główką, po czym mocno uderzył. Poruszał się góra
dół, przyciągając Luhana bliżej do siebie. – Tam…! Jeszcze raz…! – starszy
zawył, kiedy penis Sehuna uderzył w jego prostatę, młodszy położył Luhana na
plecy. Wyszedł całkowicie z niego i jeszcze szerzej rozłożył jego nogi.
Zarzucił sobie jedną na bark i znowu w niego pchnął, upewniając się, że idealnie
trafia w ten szczególny splot mięśni.
– Mocniej…
Sehun-ah… Ja pierdole… – Luhan wygiął plecy w łuk, kiedy Sehun jeszcze mocniej
w niego uderzał, młodszy przesuwał dłonią wokół członka Luhana, poruszając się
wewnątrz niego. Luhan znowu wygiął plecy. – Sehun-ah… Ja…
– Kurwa… Luhan.
Ja też… – Kilka więcej ruchów dłoni i Luhan doszedł po raz drugi. Pierścień
mięśni zacieśnił się wokół penisa Sehuna i po paru pchnięciach, młodszy doszedł
wewnątrz Luhana. Sehun dalej w niego uderzał, klaszcząc ciałem w połączeniu z
jego spermą. Przeżywali orgazm, leniwie się całując, aż młodszy wyszedł z
Luhana. Przeturlał się nad nim i położył obok, zakrywając prześcieradłem dolne partie
ich ciał. Starszy przewrócił się na bok i spojrzał na Sehuna.
– …Też cię
kocham.
– Na serio czy
dlatego, że jestem zajebisty w łóżku? – zapytał Sehun, unosząc brew. Luhan uderzył
go żartobliwie i cmoknął w usta.
– Na serio. I bo
jesteś zajebisty w łóżku – też. – Luhan zachichotał i wywrócił oczami, całując
starszego w nos.
– Podziękuj
kolekcji pornosów Kaia i mojej nieustannej nudzie w jego apartamencie. –
Obydwoje się roześmieli. Luhan położył głowę na klatce piersiowej Sehuna.
– Przepraszam,
za to, że odrzuciłem cię wcześniej, zanim zdałem sobie sprawę, ze to była
głupia decyzja.
Luhan bawił się
włosami Luhana. – Zawsze potrzeba ci dobrego kopa, żebyś coś zrozumiał. Kiedy
Kris i Tao zerwali i Kris był na ciebie zły, dopiero wtedy zrozumiałeś, jak
głupi byłeś.
Luhan podniósł
głowę i spojrzał na Sehuna. – Sehuna-ah…
– Hmn?
– Mam nadzieję,
że nie myślisz, że powiedziałem to wszystko, bo chcę, żebyś ze mną został, bo
boję się żyć bez ciebie.
Sehun wpatrywał
się w Luhana. – Nigdy tak nie pomyślałem. Zawsze ci ufam…
Luhan westchnął
i uśmiechnął się wstydliwie. – Naprawdę cię kocham… Wciąż nie umiem dobrze
zrozumieć sytuacji, jaka jest teraz między nami, ale… postaram się wszystko
naprawić. Nie zranię cię już nigdy więcej; wynagrodzę ci wszystko. Będę dobrym
chłopakiem.
Sehun uśmiechnął
się, przyciągając Luhana do pocałunku. – Taa. Okej. Ja też cię kocham. I
„chłopak” brzmi naprawdę ładnie.
•○•○•○•
–
Co.to.kurwa.ma.znaczyć? – zapytał Sehun ze stoicką twarzą, kiedy nieproszeni
goście i konfetti przywitali jego i Luhana, kiedy wyszli następnego dnia z
pokoju.
– ZDMUCHNIJ świeczki! – Baekhyun uśmiechnął
się, kiedy razem z Chanyeolem stanął przed parą, trzymając ogromy tort. Luhan
spojrzał na ciasto, a jego oczy prawie wyszły z orbit, kiedy przeczytał:
– Gratulacje za
najintensywniejszy, uroczy i żenujący seks w historii seksów EVER?
Chanyeol skinął
głową. – Cóż, nie mogliśmy się powstrzymać.
–
Podsłuchiwaliście!? – krzyknął Sehun, a Joonmyun zaprzeczył ruchem głowy.
– Nie. Ale nie
musieli. Słyszeliśmy huk, a potem martwą ciszę? Więc wywnioskowali to sobie. A
po waszych reakcjach, sądzę…
– Okej.
Zabierzemy nasze śniadanie, możecie zabrać to nam z przed twarzy, proszę! –
Sehun chwycił dłoń Luhana, ale starszy przyciągnął go z powrotem.
– Chcę zdmuchnąć
świeczki!
– A potem
będziesz mógł wydmuchać Sehunowi co innego! – skomentował Baekhyun, kiedy Luhan
gasił świeczki, za co w twarz Baekhyuna trafiła ręka pełna cista, zanim jeszcze Luhan zdążył odsunąć twarz.
– YAH! OS SEHUN
JESTEŚ MARTWY! – wykrzyczał Chanyeol, zanim też nie rzucił ciastem w Sehuna.
W salonie
rozbrzmiały śmiechy, kiedy kawałki tortu zaczęły latać i uderzać w innych. W trakcie
bitwy, Lay przemieścił się do Luhana. – Więc, hyung? Dołączysz do mojej drużyny
tanecznej?
Luhan skinął
głową. – Ale… odpuść mi dzisiaj? Wszystko mnie boli. Wiesz…
Lay roześmiał
się i pogłaskał Luhana po dole pleców, starszy jęknął i przykuł do siebie uwagę
Sehuna. – YAH! Z dala od mojego chłopaka! – wykrzyczał maknae i podszedł do
nich, przyciągając do siebie Luhana. Lay odszedł wciąż się śmiejąc, rzucając ciastem w każdym kierunku.
Luhan stanął na
palcach i pocałował Sehuna – czekoladowy krem, lukier i w ogóle. – Tak…
„chłopak” brzmi naprawdę ładnie.
Filmowe Banały | k
o n i e c
Dotarliśmy do
końca kolejnego opowiadania. ☺ Mam nadzieję, że spełniło wasze oczekiwania,
pomimo małej ilości jakichkolwiek opisów.
Ta historia ma
również wersję pisaną z perspektywy Taorisa, ale ja nie bardzo przepadam za tym
pairingiem, dlatego nie mam najmniejszego zamiaru nawet tego czytać. XD Ale
jeśli ktoś lubi, to tutaj jest link.
Teraz pewnie
dodam jakiegoś one-shota (za milion lat pewnie XDD), ale przede wszystkim w
końcu dodam Zodiaca i postaram się to robić w miarę regularnie – na tyle, na
ile pozwolą mi moje inne obowiązki.
Cieszę się, że
nadal czytacie bloga, pomimo długich odstępów czasowych. A najbardziej dziękuję
tym, którzy komentowali, takie osoby są wyjątkowe. (kurde chyba zrobię nagrodę
dla najlepszego komentatora XD)
Kocham Was!
Oh Pauline®
Jeeeeeeeeny, w końcu ze sobą są xDDDDDDDD Luhan strasznie mnie wymęczył tym swoim niezdecydowaniem xDD Ja bym nie wytrzymała z taką cipką, mam mega podziw do Sehuna, że przetrwał z nim praktycznie całe życie. Faaajnie się to czytało, chciałabym paczkę takich pojebanych przyjaciół xDD ale takie rzeczy to nie w moim życiu xD Może jak już pójdę na studia xD Seksy nanananananana xDDDDDD Były zajebiste xD Faktycznie Sehun musiał się nudzić u Kaia xD
OdpowiedzUsuńUwielbiam jak w ficzkach jest scena z butelką xD To są największe racki zawsze xD btw za pierwszym razem jak wspomniana była gra w "szczerość albo wyzwanie" napisałaś "szarość" tak tylko mówię, bo u mnie wkurzają mnie literówki. xD
Lubię takie lekkie opowiadania xDD Poprawiają humor i w ogóle, ale i tak jestem tym typem, który woli dołować się w morzu angstów. xD
Ale ważne, że Hunhan, jak hunhan jest dobrze napisany to grzechem jest tego nie czytać. XDD
Dzięki wielkie za przetłumaczenie i weny do następnych perełek!
No i przybyłam z komentarzem na sam koniec.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze chcę Ci przeogromnie podziękować za to, ile pracy włożyłaś w to tłumaczenie i za każdym razem jak kończysz tłumaczenia szczerze Cię podziwiam.
Po drugie - co z tego, że są ogromne przerwy pomiędzy postami, ważne, że starsza się coś dodawać.
Historia w sama w sobie nie całkiem była komediowa, bo w ostatnich rozdziałach nie było za kolorowo. Historia od dwóch ostatnich rozdziałów zaczęła mi się niezmiernie podobać, bo chyba wkroczyłam w etap, gdzie hunhan zasiada w mym sercu (co jest nieco dziwne, bo od samego początku czytania fanfików, nie przepadałam za hunhanem, a teraz całkiem ich znoszę) dlatego cieszę się, że tak się skończyło i nic nikogo nie rozjechało, jak to bywa, gdy coś jest za dobrze :)
W każdym razie - wielkie podziękowania i oklaski Ci się należą, bo świetnie tłumaczysz i rób to dalej, jak najbardziej. Wybacz mi tylko za to, że nie pisałam komentarzy do wszystkich postów, ale teraz mam tak wiele na głowie, że internety są w czarnej dupie, a przedmioty zawodowe bliżej niż dalej ;c Dlatego wybacz! *błaga na kolach i prosi o jeszcze jedną szansę na poprawę*
No co ja Ci mogę napisać?
Powodzenia i życzę chęci do dalszego tłumaczenia!
OMATKO OMATKO OMATKO, to takie piękne T^T zwłaszcza te seksy na koniec XD Ale całe opowiadanie to genialność sama w sobie, tak długo je czytałam, że teraz ciężko będzie mi się przyzwyczaić, że to już koniec ;-; Mam nadzieję, że niedługo wrócisz z czymś co najmniej tak dobrym jak to ^^
OdpowiedzUsuńTen ficzek to życie serio! Wchodzę i widzę ze dodany w dodatku literka M to rzucam wszystko i biorę się za czytanie! To jest czysta perfekcja. Boże te seksy, pocałunek BaekTao omgf XDDD mój Lay który zawsze niszczy szip życia. I końcowe seksy, ns to czekałam! Świetne zakończenie. Życzę weny weny i jeszcze raz weny. Gomawo <3
OdpowiedzUsuńKochane, naprawdę ^~^
OdpowiedzUsuńTo było takie słodkie i kochane. Uwielbiam Baekyeola w tym opowiadaniu, te zboczone głupki haha. Naprawdę dziękuję Ci za tłumaczenie tego opowiadania :33
OdpowiedzUsuńWeny kochana <3
Maaaatko, nie wierzę, że to już koniec. Przywiązałam się do tego opowiadania i do postaci i do codziennego sprawdzania czy czegoś nie dodałaś xd Teraz będę czekać na tego obiecanego one shota (*trzyma kciuki, i wszystko inne co przynosi szczęście modląc się by był to długi w luj Baekyeol*) xd uważam, że bardzo trzeba Ci podziękować za przetłumaczenie tego opowiadania bo znając życie nigdy bym się na nie nie natknęła mimo, że czytam dużo po angielsku (jeej językowa klasa wita :D) a tak dzięki Tobie mogłam to przeczytać, więc DZIĘKUJĘ i życzę Ci duuuużo czasu i ochoty do tłumaczenia albo i nawet własnoręcznego nastrugania czegoś takiego (z Baekyeolem oczywiście, moja miłość do nich jest bezwarunkowa i wieczna :D)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ada xxx
W końcu razem ♥ aww ♥ Jednocześnie się cieszę i jestem smutna, że to już koniec :(
OdpowiedzUsuń'Luhan bawił się włosami Luhana' XDDX
OdpowiedzUsuń