11/07/2015

Filmowe Banały [12]

cr. uszati
12/13
Oryginał: Of Movie Clichés
Tytuł rozdziału: Nie uderzę. Przysięgam. | oryginał: I won’t. I promise.

Następnego poranka, Luhan obudził się mocno szarpany przez Minseoka. – Śniadanie! Śniadanie!!! Cudowne, wspaniałe śniadanie!!!

– Nie jestem głodny!

– Wstawaj! – krzyknął Minseok, na co Luhan raptownie podniósł się z łóżka.

– Jeden z moich wielu, niezastąpionych talentów – powiedział pucołowaty chłopak. – Chodź. Boże, Kyungsoo się rozpłakał, jak zobaczył jedzenie.

Luhan zmarszczył nos. – Jaki wy macie znowu problem?!

– Zobaczysz!

Współlokatorzy wyszli, idąc w stronę kuchni, gdzie znajdował się stół zapełniony bekonem, jajkami, tostami francuskimi, naleśnikami, herbatą, ciepłą czekoladą, kawą, sokami owocowymi i innymi różnościami. – Czy dzisiaj umieramy? Co to za przyjęcie? – Luhan spojrzał na jedzenie.

Joonmyun zakasłał nerwowo. – To prawda, trochę przesadzili. Przepraszam, mogliśmy mieć normalne śniadanie. Powiem im, żeby nie przygotowywali dla nas niczego na wieczór i jutro.

– Zgłupiałeś? Zatrzymasz to, a cię zabiję! – krzyknął Jongdae, po tym jak przełknął bekon. – Człowieku, mogę tak żyć codziennie! Kiedy nasz ślub, Joonmyun hyung?

Rozbrzmiały śmiechy, nawet Luhan się rozluźnił i zajął miejsce obok Tao. – Ge – wyszeptał młodszy, Luhan spojrzał na niego. – Mają nawet lody w zamrażarce. Niebo, prawda? W szczególności dla ciebie. – Tao uśmiechnął się, dotykając klatki piersiowej Luhana.

Starszy skinął głową. – Taa.

– Zostawcie coś dla najprzystojniejszego mężczyzny w tym gronie!!! – wykrzyczał Sehun w progu, po czym wszedł do środka razem z Layem. – Huh. Wygląda na to, że starczy nam tego do końca tygodnia.

– Chcesz zostać tutaj tydzień? – zapytał Lay.

Sehun uśmiechnął się półgębkiem. – A co? Chcesz zostać ze mną?

– To było tak tandetne, że po prostu gorsze od tekstów Krisa. Ewww. – Lay odepchnął Sehuna na bok i wziął talerz.

– Przepraszam bardzo? – zaprotestował Kris, po czym znowu rozbrzmiały śmiechy. Lay usiadł obok Luhana, kiedy napełnił swój talerz.

– Dzień dobry, ge. Och, trójka osób jak na grupę taneczną, to bardzo dziwaczne, ty też masz specjalizację w tańcu, prawda?

– O co ci chodzi? – zapytał Luhan, starając się z całych sił wyglądać na niewzruszonego.

Lay ścisnął ramię starszego. – Dołącz do nas. Minseok hyung tańczy z nami, będzie fajnie!

– …Może następnym razem, Lay – powiedział Luhan i wrócił do swojego jedzenia.

– Wybierz mnie, Lay! – krzyknął z drugiego końca stołu Jongdae, na co Chińczyk krótko skwitował: „Nie”.

Chłopak z dołeczkami w policzkach wydął dolną wargę, robiąc psie oczka, znowu zwracając się do Luhana: – Ładnie proszę?

Luhan szeroko otworzył oczy, zasłaniając je ręką, bo dosłownie widział tęczę i brokat. – Jasność, auć, boli!

Wszyscy się roześmieli, Sehun westchnął z progu, bo naprawdę, też tęsknił za Luhanem. Widok jego hyunga, który świetnie sobie radzi bez niego bolał, ale przyzwyczaił się już.

Gdyby tylko wiedział.

Luhan szybko na niego spojrzał i tak samo szybko odkręcił wzrok z powrotem. – Nie wiem, Lay. Sehun-ah może się to nie spodobać.

– CO!? Proszę cię. – Lay odkręcił się w stronę wspomnianego chłopaka. – Chodź tutaj i powiedz swojemu pięknemu przyjacielowi i potencjalnemu chłopakowi – Luhan, Tao, Kris, Kyungsoo i Kai zesztywnieli, reszta była niczego nieświadoma i śmiała się z docinek – że chcesz go w naszej grupie.

Sehun otworzył usta, po czym je zamknął, by ukryć fakt, jak bardzo był zszokowany. Potrząsnął zwyczajnie głową. – Jest wystarczająco dorosły, by sam mógł podejmować decyzje, hyung.

– BOOOOO! – zawył Minseok. – No weź, Sehun! Porozmawiaj z twoją śliczną księżniczką!

– Przestańcie! – Sehun i Luhan odezwali się równocześnie.

– Hmpf, humorzaste gnojki – skomentował Jongdae, po czym wrócił do jedzenia. Sehun chrząknął i zaczął jeść, zajmując miejsce obok Kaia. Opalony chłopak klepnął go w udo, szepcząc:

– Zluzuj gacie, stary. Nie bądź taki nerwowy.

Skończyli śniadanie w ciszy. Godzinę później Jongdae, Kai, Chanyeol i Lay ściągnęli z siebie koszulki tak jak siedzieli i pobiegli na plażę.

– OHYDNE! – Kyungsoo i Baekhyun odezwali się, zbierając ubrania z podłogi, zanosząc je do salonu.

– Dzieci – wymamrotał Kris. – Kochanie, też chodźmy popływać. – Tao skinął głową, po czym para poszła do ich pokoju, by się przebrać.

– Możecie wszyscy iść teraz na plażę, panowie. Zajmiemy się kuchnią i przyniesiemy wam ręczniki i przekąski – powiedziała jedna z pokojówek, a oni kolejno znikali w swoich pokojach, by się przebrać.


•○•○•○•


– TO PO PROSTU NIESPRAWIEDLIWE! – wykrzyczeli Minseok i Chanyeol, kiedy zobaczyli, jak po wybrzeżu idzie Tao i Kris.

– Co? Co jest niesprawiedliwe? – Kris rozejrzał się dookoła. – Coś nie tak?

– Ty! – Jongdae wskazał na niego palcem. – Dopiero co skończyliśmy jeść, a ty nadal masz idealną sylwetkę!? Ty też, Tao!

Kris i Tao roześmieli się serdecznie, siadając na piasku pod ogromnym parasolem, który został ustawiony wcześniej przez służbę. – Trenuję wushu, on koszykówkę. Myślę, że to po prostu przez sport?

Baekhyun wywrócił oczami. – Seks to najlepszy sport. Po prostu uprawiacie za dużo seksu.

Kris ścisnął w szoku za mocno tubkę kremu do opalania, przez co połowa wylała się na piasek, a Tao zesztywniał.

– Co? – Baekhyun podparł się o biodra i zarzucił grzywką. – Przecież mieszkacie razem, Bożee.

– Każ mu przestać, każ mu przestać – jęczał Tao, kiedy się ocknął, Kris przyciągnął młodszego bliżej siebie.

– Masz minutę na ucieczkę, zanim zakopię cię w tym piachu, Baekhyun.

– Chodź, mój cudowny tyłeczku. – Chanyeol otoczył ręką Baekhyuna poniżej tali i zaniósł go w inne miejsce, z dala od pary.

– Baekhyun znowu wam dokuczał? – zapytał Luhan, siadając obok nich, Tao skinął głową. – Och, Kris…

– Tak?

– Prz-przepraszam za wszystko, co sałato się wcześniej. Nie miałem jeszcze okazji cię przeprosić.

– Cóż, hyung… – zaczął Kris, starając się rozsmarować nadmiar kremu na plecach Tao. – Wszystko jest okej, tak sądzę. Ja też przepraszam, bo byłem wtedy dla ciebie trochę niemiły.

Luhan uśmiechnął się z ulgą. – Ale może właśnie tego potrzebowałem. Nikt nigdy nie mówił mi, żebym przestał, oprócz Sehun-ah, ale nigdy go nie słuchałem.

– Taa, to prawda. To dlatego właśnie oboje jesteście teraz w takiej, a nie innej sytuacji. – skomentował Kris. Luhan zamilkł.

– Dlaczego nie chcesz go wysłuchać? Bo jest dzieckiem? – zapytał Tao, kiedy zamienił się ze swoim chłopakiem miejscem i to on nakładał teraz krem na plecy Krisa.

Luhan skinął przestraszony głową. – Był moim oparciem, ale wciąż widzę go jako małego chłopca. Nigdy nie myślałem o nim jak „w moim typie”, w szczególności, jeśli mam go porównać z tobą. Jest różnica. – Luhan zaśmiał się nerwowo, a Kris wyprostował, napinając mięśnie.

– No, cóż mogę powiedzieć?

PLASK!

– AŁA! – krzyknął Kris, kiedy Tao uderzył go w plecy, odciskając czerwoną dłoń na sylwetce.

– Idiota.

Trójka roześmiała się. Z niedaleka obserwował ich Sehun. – Poradzi sobie, prawda? – zapytał Kaia, który rozciągał się obok niego. Kai spojrzał w tę samą stronę, co maknae.

– Luhan hyung?

– Taa. To znaczy, powiedziałem mu, że wyprowadzam się na zawsze z naszego mieszkania. Nie daję sobie rady.

– Więc uciekasz? To jest ten twój super plan?

– Ale on ma się świetnie, ja – nie.

– Kto powiedział, że on czuje się świetnie? Jesteś jego najlepszym przyjacielem, powinieneś wiedzieć, że on wcale sobie teraz nie radzi – zganił go Kyungsoo.

Sehun zwrócił się do starszego: – Sam to powiedziałeś, jestem jego najlepszym przyjacielem i powinienem wiedzieć. Wiem, że beze mnie czuje się świetnie.

– Debil! Jesteś idiotą! – zawarczał Kyungsoo, Sehun odsunął się z lekka. – Ty kawałku brudnej ziemi! Ty egoistyczny synu samicy psa!

– Co? – Sehun zmarszczył brwi, patrząc na Kaia, a opalony chłopak tylko się roześmiał.

– On nie przeklina, a to są najbardziej obraźliwe rzeczy, jakie mówi, kiedy jest naprawdę zły.

– Hej! – Kyungsoo uderzył swojego chłopaka, po czym zwrócił się znowu do Sehuna: – On jest załamany, to tak bardzo widać. I nawet jeśli próbujesz temu zaprzeczyć, to wszyscy spojrzą na ciebie, kiedy zapytają o powód jego depresji. Ignorujesz go, chcesz go zostawić samego w waszym mieszkaniu i masz czelność mówić nam, że uważasz że on czuje się świetnie?

– Czego ty ode mnie oczekujesz!? Nie mogę z nim dłużej mieszkać, bo to doprowadzi mnie do samobójstwa. Wytrzymywałem to wszystko wcześniej i… – Sehun oddychał ciężko – jestem po prostu zmęczony. Jeśli z nim zostanę, to zacznę tonąć i nie będę umiał wypłynąć na brzeg. Chcę uwierzyć, że z nim wszystko w porządku, że mogę odejść i nigdy nie wrócić, będąc znowu ślepym.

– Stary, to głębokie – skomentował Kai, a Kyungsoo kopnął go w piszczel.

Starszy westchnął: – Sehun, ja to wszystko rozumiem, ale porozmawiaj z nim przynajmniej. Ostatni raz spróbuj wszystko naprawić.

Sehun tylko skinął głową, spojrzał przelotnie na Luhana, który wciąż śmiał się z parą, która siłowała się, i odetchnął z ulgą. Wierzył, że wszystko jest w porządku i może go zostawić w spokoju.


•○•○•○•


– Debil! JESTEŚ IDIOTĄ!

Tao, Kris i Luhan spojrzeli w stronę wybrzeża, skąd ledwo dochodził do nich krzyk Kyungsoo skierowany w stronę Sehuna.

– Co się dzieje? – wyszeptał Tao do Luhana. Starszy tylko wzruszył ramionami i wrócił do nakładania kremu na ręce.

– Nie wiem. A tak poza tym, to wyprowadza się, jak stąd wrócimy.

– Co? – zapytał Kris, po czym znów spojrzał w drugą stronę. – Ty gnojku i egoistyczny sukinsynie.

Luhan prychnął: – Może to i dobrze?

– Chcesz, żeby odszedł? – zapytał Tao, Luhan zaprzeczył ruchem głowy.

– Nie wiem, jak mam bez niego żyć.

– Ge – zawołał Tao i chłopak o sarnich oczach w końcu napotkał spojrzenie młodszego chłopaka. Oczy Luhana były zaszklone, a dolna warga drgała.

– Tak?

– Spójrz na niego. Po prostu spójrz na Sehuna. – Luhan zrobił tak, jak mu powiedziano, patrzył jak młodszy tłumaczy coś parze, spojrzał na jego sylwetkę, szeroką klatkę piersiową, abs, który nie był bardzo widoczny, ale był. Patrzył i zapamiętywał każdy szczegół. – Czy tam daleko nadal stoi czteroletni chłopiec? – zapytał ponownie Tao.

Luhan westchnął: – Nie.

– Gdybym był playboyem i niewiernym chłopakiem, to odważyłbym się do niego podbić – skomentował Kris.

Tao wciągnął powietrze. – Powiedz to jeszcze raz, Kris!

Luhan roześmiał się, patrząc jak para siłuje się ze sobą i przez chwilę miał wrażenie, że Sehun też patrzy w ich stronę. Naprawdę chciał, żeby z nim został.

– SEHUN-AH!!! WODA JEST CUUUUUDOOOWNAA! – krzyczał Lay z oceanu, po czym zaczął biec w stronę chłopaka. Luhan wzdrygnął się, kiedy widział, jak Lay chwyta Sehuna za dłoń i razem biegną do wody.

– Jeśli utopię Laya, to pomożecie zakopać mi zwłoki?

Para przestała się wygłupiać i spojrzała na Luhana. – Co? – zapytał Tao, siadając, schodząc z Krisa. Luhan uśmiechnął się sztucznie.

– Nieważne. Żartowałem tylko.

– Jesteś uroczy, kiedy jesteś zazdrosny – skomentował Kris, a Luhan wywrócił oczami.

– Jesteś taki kiczowaty. Jak ja mogłem myśleć, że się w tobie zakochałem… – Tao przybił Luhanowi piątkę, a Kris zrobił minę pobitego szczeniaka.

– Nie dokuczajcie mi.

– Aww. – Tao pogłaskał go po plecach. – Chodź do mnie.

– CZAS NA KĄPIEL!!! – Z tyłu nich rozbrzmiały głosy. Para patrzyła, jak Joonmyun, Minseok i Chanyeol niosą Luhana do wody.

– Wasza dwójka! Dołączcie do nas albo nie przestanę wam dokuczać! – krzyknął Baekhyun. Kris podniósł się i pociągnął za sobą Tao.

– Przestaniesz?

– Nigdy! – Baekhyun uśmiechnął się złowieszczo i wskoczył na plecy Tao. – Do wody, Pando!

– Złaź z niego! – krzyknął Kris na chłopaka uwieszonego na Tao. Baekhyun uśmiechnął się jeszcze szerzej.

– Dlaczego? Bo jesteś jedynym, który morze go ujeżdżać?

I Baekhyun rozcierał teraz swoje pośladki, bo Tao bez skrupułów go upuścił.


•○•○•○•


Zostali na wybrzeżu przez prawie cały dzień, nawet lunch zjedli na plaży. Luhan trzymał się swoich przyjaciół i patrzył z daleka, jak Sehun świetnie się bawi z innymi, a w szczególności z Layem.

Tao i Luhan siedzieli na piasku, niedaleko linii brzegowej, dobre kilkanaście metrów od reszty, która była w wodzie. – Oddala się ode mnie… – wymamrotał Luhan, obserwując, jak Lay i Sehun tańczą razem z Kaiem i Minseokiem. Tao poklepał go po plecach.

– A ty mu pozwalasz?

– I tak odejdzie, nawet jeśli go złapię.

– Wybacz mi za to.

Zanim Luhan mógł cokolwiek powiedzieć, jego twarz zmierzyła się z bolesnym ciosem, na tyle głośnym, że usłyszeli to ich przyjaciele. Kris podbiegł do nich, Sehun również.

– Co, do cholery, jest z tobą nie tak!? – Sehun pchnął Tao na ziemię, a Kris odciągnął maknae.

– Sehun, ostrzegam cię!

Tao uśmiechnął się półgębkiem. – Rozmawialiśmy sobie.

Sehun mierzył go wzrokiem, starając wyswobodzić z uścisku Krisa. – Sraliście, kurwa, a nie rozmawialiście! Puść mnie!

Kris zrozumiał o co chodzi jego chłopakowi, więc puścił Sehuna. Reszta ich przyjaciół zdążyła już do nich przybiec. – Czy coś się stało? – zapytał Joonmyun, Luhan machnął ręką przed twarzą.

– Co wy, chłopaki, przesadzacie. Żartujemy sobie z Tao. – Luhan przyłożył pięścią w twarz Tao o wiele mocniej, niż tamten. – Widzicie?

Kris prawie zemdlał.

Tao wciąż nastawiał sobie szczękę, w razie gdyby się przemieściła, zbywając swoich znajomych: – Po prosu nie wiemy, ile tak naprawdę mamy siły. Możecie iść. – Jeden po drugim odchodzili, wracając do poprzednich zajęć. Sehun podszedł do Luhana.

– Na pewno wszystko w porządku? – Starszy pokiwał entuzjastycznie głową. Sehun westchnął: – Skoro tak mówisz. – I odszedł do tańczącej grupki.

– Kris? Wszystko gra? – zapytał Tao, który wciąż stał w miejscu. Głos młodszego wyrwał go z transu i mężczyzna znalazł się tuż przed swoim chłopakiem, zbadał czerwony ślad na policzku Tao i spojrzał na Luhana.

– Nie musiałeś mu oddawać mocniej.

– Nie miałem pojęcia, dlaczego mnie uderzył. – Luhan przygryzł dolną wargę, starając się odgonić ból z policzka. – Tao, dlaczego?

Kris wciąż dmuchał w zaczerwienione miejsce, a Tao go odepchnął. – Idź do nich, Kris.

Blondyn zmarszczył brwi. – Nie. Jeśli Luhan znowu ci przyłoży, to ja mu oddam.

– Nie uderzę, przysięgam.

Kris zmrużył oczy, patrząc na starszego, Tao przerwał mu: – Kochanie, daj spokój, idź już. – Starszy uśmiechnął się, cmokając go w usta, zanim odszedł.

– To było proste.

Czarnowłosy chłopak roześmiał się. – Prawie nigdy nie mówię do niego „kochanie”. Wracając do naszej sprawy… – Spojrzeli na siebie i zanieśli się śmiechem, kiedy zorientowali się, że robią dokładnie to samo: zagryzają dolną wargę, trzymając się za policzek.

– Wracając do czego, Tao?

– Właśnie coś udowodniłem. Wciąż mogę go wkurwić. – Tao uśmiechnął się, a Luhan prawie niezauważalnie uniósł kąciki ust.

– Taa. Dziękuję za to. To miłe, wiedzieć, że nadal coś dla niego znaczę.

– Mam cię uderzyć w drugi policzek? Oczywiście, że znaczysz. Miałem nadzieję, że zadziała instynktownie, i to zrobił!

Luhan zakrył twarz dłońmi. – Jest taki niezrozumiały. Wczoraj, powiedział mi, że wyprowadza się na zawsze. W innych tego słowach znaczeniu, powiedział, że nie chce mnie już w swoim życiu, a dzisiaj… – ramiona starszego zaczęły drgać – dzisiaj, teraz… Po prostu przybiegł do nas i był gotowy cię pobić, pomimo obecności Krisa.

Tao oparł pliczek na kolanie, patrząc na płaczącego chłopaka. – To właśnie to, co czyni go dojrzałym. Mąci w głowie. Cóż, nie wiem, czy cieszę się, że jesteś teraz zdezorientowany. Ale teraz przynajmniej wiesz, jak czuł się przez większość czasu.

– O mój Boże, czuł się przeze mnie jak gówno…

Tao zaśmiał się. – Blisko. – Młodszy ścisnął go za ramię. – Poukładaj sobie wszystko w głowie, a potem w sercu, następnie pomyśl, co zrobiłeś. Przeproś znowu i jeśli jesteś naprawdę pewien, że nie możesz go pokochać, pozwól mu odejść.

– …Odtrąciłem go wcześniej. Na pewno pomyśli, że to dziwne, JEŚLI kiedykolwiek mógłbym… Wiesz. – Luhan mamrotał pomiędzy palcami. – Będzie zły.

Tao uśmiechnął się do Luhana. – Dlatego mówiłem, poukładaj sobie wszystko tutaj – wskazał palcem na głowę, a potem na serce – i tutaj. Więc w razie gdybyś zrozumiał, że też go kochasz, nie wyszło jakbyś się nad nim litował, okej?

– Taa… Okej.

– To dobrze, pójdę już. Idziemy z Krisem na spacer. – Młodszy podniósł się, Luhan chwycił jego dłoń, zanim tamten zdążył odejść.

– Dziękuję. Jeszcze raz. I kolejne milion razy.

– Zawsze do usług, ge.

Luhan patrzył, jak Tao biegnie do Krisa, który rozmawiał o czymś poważnym z Joonmyunem i Jongdae. Kiedy para opuściła plażę, zwrócił uwagę na Baekhyuna i Chanyeola, którzy byli dobry kawałek od brzegu, w wodzie aż po szyję.

Huh. Baekhyun jest niższy od Chanyeola o co najmniej 2 głowy, jakim cudem… O MÓJ BOŻE. Luhan zniesmaczony odwrócił wzrok. Ostatecznie, obserwował tańczącą grupę. Może gdyby nie miał takich zatargów z Sehunem, to dołączył by do nich, ale nie mógł. Wstał ze swojego miejsca i usadowił się teraz obok Kyungsoo, by mieć lepszy widok na swojego najlepszego przyjaciela i resztę.

– Wyglądają super… – zamruczał Kyungsoo w momencie, w którym usiadł obok niego Luhan. Niższy chłopak spojrzał na niego. – Cieszę się, że zaprzyjaźniłeś się z Tao, hyung.

– Zawsze byliśmy dobrymi przyjaciółmi, Soo. – Luhan uśmiechnął się, jego wzrok wciąż był przyklejony do grupki. Byli w połowie naprawdę świetnej choreografii, kiedy Sehun upadł. – Auć, kurwa – jęknął z bólu, Luhan zerwał się w jego stronę, ale Lay – kilka centymetrów od maknae – był szybszy.

– Sehun, wszystko dobrze?

– Skręciłem kostkę. Cholera.

Luhan patrzył pusto, jak Lay podnosi Sehuna, zakłada sobie rękę młodszego na ramię, a swoją otacza jego talię i prowadzi go do domu, a za nimi idzie Kai i Kyungsoo. Luhan czuł wielką gulę w swoim gardle, patrząc i myśląc, że w chwilach takich jak te, to on powinien być obok Sehuna, a jest teraz tylko widzem, a co więcej, kończy jako ktoś obcy, wymazany z życia Sehuna.






Oh Pauline®

7 komentarzy :

  1. TAK NIE POWINNO BYĆ...... SIEDZE I RYCZE BOZE ONI OBYDWOJE SĄ TACY GLUPIUTCY

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie rozumiem Sehun jest jak panienka... raz tak raz nie... no zdecyduj się chłopie!
    Tao najlepszy~! Haha serio bad boy xD
    Haha nie mogę z niego~~ zabił mnie normalnie~ xD
    Oj coś czuję, że Lulu nie wytrzyma i pogada (pokrzyczy na) z Sehunem,,, tak mąci mu w głowie~ xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Boże ta sytuacja z Tao made my day xDDD Jezu boże błagam 🙏 o końcowe kjut hunhany razem..

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham motzno i czekam na następny rozdział. ��

    OdpowiedzUsuń
  5. Czekam na ten moment, gdy Sehun bedzie robił pyszne sniadanie Luhanowi po calonocnym seksie xd. mam nadzieje, ze to nastąpi już wkrótce! :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Czekam na ten moment, gdy Sehun bedzie robił pyszne sniadanie Luhanowi po calonocnym seksie xd. mam nadzieje, ze to nastąpi już wkrótce! :3

    OdpowiedzUsuń
  7. Niech oni sie w końcu zejdą!!! I jeszcze Lay! jak go kocham to tu tak mnie wnerwia że nwm xD

    OdpowiedzUsuń