9/20/2015

Filmowe Banały [8]

cr. uszati
8/13
Oryginał: Of Movie Clichés
Tytuł rozdziału: Obiecasz, że mnie nie zabijesz? | oryginał: Promise not to kill me?

TRZASK!

Sehun wstał ze swojego miejsca i spojrzał na dwójkę przyjaciół. – Co to było!?

– Pewnie wiatr. – Chanyeol wzruszył ramionami, a Kai nadal pił swoją kawę.

– Za mocno jak na wiatr. – Sehun po ciuchu podszedł do sypialni, otworzył delikatnie drzwi, a Luhan zesztywniał.

Proszę, Luhan, nie zawiedź mnie. Udawaj, że śpisz, udawaj, że śpisz!

Sehun spojrzał na skulone postacie na łóżku, definitywnie spali. Podszedł bliżej, by się upewnić, kiedy Kyungsoo otworzył oczy i wrzasnął: – POTWÓR!!!

– CO!?

Kai natychmiast znalazł się za nim i przyciągnął do siebie Kyungsoo. – Wystraszyłeś go!

– Tylko sprawdzałem, czy na pewno śpią!

– ZAMKNIJCIE SIĘ, KURWA!!! – zawarczał Baekhyun, po czym rzucił poduszką, choć wciąż miał zamknięte oczy.

Luhan udawał, że właśnie przez ten zgiełk wybudził się ze snu i usiadł. – Co się dzieje…? – Potarł oczy dla efektu.

– Zaskoczyli mnie. Przepraszam, hyung – powiedział Kyungsoo. – Idź spać dalej…

– Okej… – wymamrotał Luhan, po czym odwrócił się i dalej udawał, że śpi. Westchnął w myślach z ulgą, wygląda na to, że kupili jego symulowanie.

– Myślę, że wszyscy powinniśmy już iść spać – oświadczył Sehun, Kai i Chanyeol (który na farcie wszedł po tym, jak jego chłopak rzucił poduszką) pokiwali głową w zgodzie. Kai wyswobodził Kyungsoo z uścisku, cmoknął i położył na materacach na podłodze. Chanyeol wymamrotał „dobranoc” do ucha Baekhyuna i pocałował go w policzek, po czym położył się przy Kaiu. Sehun spojrzał z utęsknieniem na Luhana i wyszeptał ciche „słodkich snów”, po czym wcisnął się pomiędzy swoich przyjaciół.

– Wow, kawa nie działa, co? – zapytał cicho Sehun, mówiąc praktycznie do samego siebie, ale Kai cicho odpowiedział „Taa…”. Chanyeol już chrapał. Wyczerpanie doszczętnie pochłonęło każdego, nawet jeśli przed chwilą wypili kawę.


•○•○•○•


Następnego ranka Luhan obudził się przed wszystkimi – bardzo ciężko było mu znowu usnąć po wczorajszych wydarzeniach. Leżał na łóżku, pytając siebie, jak ma się teraz normalnie zachowywać, kiedy wiedział, że Sehun go kocha? I jak powinien na to zareagować? Nawet nie był pewny, czy czuje to samo. Nigdy nie wyobrażał sobie jego i Sehuna jako pary.

Myśli Luhana zostały przerwane, kiedy Kyungsoo nagle poruszył się we śnie i niezamierzenie zsunął z łóżka, głośne „AUĆ!” i pośpieszne przeprosiny rozbudziły Kyungsoo. – PRZEPRASZAM, JONGIN! NIE WIEDZIAŁEM, ŻE TO TWÓJ ŻOŁĄDEK! SPAŁEM I—!

– Nic się nie stało, kochanie, pośpij jeszcze ze mną.

– Okej… – odpowiedział cicho Kyungsoo i w pokoju znów zrobiło się cicho. Muzyką w tle były ciche pochrapywania. Luhan podniósł się po około pięciu minutach, zostawiając na łóżku wciąż śpiącego Baekhyuna. Dostrzegł śpiącego Kyungsoo, przyciśniętego do klatki piersiowej Kaia, Chanyeol nadal chrapał, a Sehun… Kurwa. Nie było go na materacu.

– No dobra. Zachowuj się normalnie. Przecież nie wie, że wszystko słyszałeś – wyszeptał do siebie, wychodząc z sypialni.

– Dzień dobry – przywitał go Sehun, kiedy ten wszedł do kuchni. Młodszy jadł kanapkę, popijając ją kawą.

– Dzień dobry. Znowu kawa? – zapytał Luhan, dziękując za to, że jego głos go nie zawiódł.

Sehun uśmiechnął się. – Przecież pracowałem w Starbucks’ie, nie pamiętasz? Poza tym, to praktycznie żyjemy na samej kawie.

– Prawda. – Luhan podszedł do blatu, by sprawdzić, co nadaje się do jedzenia, kiedy młodszy znowu się odezwał:

– Dla ciebie też zrobiłem śniadanie, siadaj.

– Dziękuję… – Luhan obrócił się i usiadł naprzeciwko Sehuna, który zdawał się nie zauważyć, że starszy nie usiadł na swoim stałym miejscu obok chłopaka.

– DZIEŃ DOBRY! – Głęboki głos Chanyeola odbił się od ścian w kuchni, Baekhyun wciąż miał zamknięte oczy, przytulając się do giganta, stojąc stopami na tych Chanyeola, tak że ten szedł za obydwóch. Za nimi podążali Kai i Kyungsoo, młodszy uwiesił się na swoim chłopaku, opierając głowę na jego ramieniu, zaciskając ręce wokół jego tali, cały czas idąc.

Luhan jeszcze nigdy nie był im tak wdzięczny jak teraz.

– Częstujcie się wszystkim, cokolwiek zostało do jedzenia i nadaje się na śniadanie – powiedział Sehun, Chanyeol i Kyungsoo odstawili swoich partnerów na krzesła, po czym przeczesali kuchnię w poszukiwaniu czegoś do jedzenia. Sehun wstał. – Zostajecie u nas na lunch? – zapytał. – Proszę, powiedzcie, że nie.

Chanyeol pokręcił głową. – Ja nie mogę zostać. Muszę wyjść zaraz po śniadaniu. Kris przysłał wiadomość, że mamy trening.

– Idę razem z nim… – wymamrotał Baekhyun, wciąż na wpół śpiący.

– Wracam do mieszkania. Mój współlokator najprawdopodobniej jest na mnie zły, nie było mnie ponad tydzień.

– Mówiłem ci, żebyś wprowadził się do mnie… – wybełkotał Kai.

Kyungsoo uśmiechnął się. – JONGIN, rozmawialiśmy już na ten temat.

– Tak, taa.

– Świetnie. – Rozweselił się Sehun, Luhan w tym czasie tworzył w swojej głowie listę rzeczy, które mógł robić bez Sehuna, by nie wyglądało to tak, że go unika. – Bo tak szczerze, to wasza czwórka zdecydowanie nie jest włączona do naszego cotygodniowego salda wydatków.

– Skąpiec! – wymamrotał Kai. Sehun uderzył go w głowę, wychodząc z kuchni. Luhan westchnął z ulgą, by zaraz znowu zesztywnieć, gdy młodszy wychylił głowę, krzycząc jego imię.

– T-tak?

– Musimy iść do sklepu. Żyjemy na samych fast food’ach.

– O-okej…

– Dobrze się czujesz?

– Znakomicie! – Uśmiechnął się. – Trochę jestem śpiący.

– W porządku. – Po tym, Sehun zniknął.

Sehun zdążył już wziąć prysznic, kiedy w drzwiach żegnali przyjaciół. Luhan zatrząsł się przy Sehunie, kiedy ten zamknął drzwi. – Bierzesz prysznic czy idziemy na zakupy?

– Pójdę pod prysznic.

– Okej. Pooglądam telewizję i poczekam.

– Dobrze. – Luhan wszedł do łazienki, by wziąć prysznic, ale w rzeczywistości usiadł na zamkniętym sedesie i rozmyślał, albo tylko wpatrywał się w ścianę. Zajęło mu mniej więcej 10 minut zorientowanie się, że nie robi nic w środku przytłaczającej go łazienki.

Dwadzieścia pięć minut później wszedł do salonu i ujrzał swojego najlepszego przyjaciela oglądającego poranne wiadomości. Kiedy Sehun wyczuł jego obecność, podniósł na niego wzrok. – Idziemy?

– Czekaj. M-może sam idź do sklepu, a ja posprzątam dom? Zobacz jaki został bałagan.

– Nie mogłeś mi powiedzieć tego wcześniej?

Luhan podrapał się po karku, starając uniknąć kontaktu wzrokowego z Sehunem. – Z-zorientowałem się, jak bardzo nabrudzili, kiedy przebierałem się w sypialni. – Młodszy obrzucił spojrzeniem ich mieszkanie raz jeszcze i skinął głową.

– Masz rację. Wychodzę, a ty sprzątasz. – Chłopak wyszedł z mieszkania, machając do Luhana na pożegnanie.


•○•○•○•


Sehun był w trakcie robienia zakupów, kiedy dostał międzynarodowy telefon od Laya. – Joł?

­– Stary, wracam jutro.

– I?

– Jest taki konkurs taneczny…

– Poproś Kaia.

– Przestań być takim chamem, dzwonię z Chin, dupku. Już mu mówiłem i się zgodził, ale potrzebujemy trzech osób, by móc wejść. No weź! Będą łowcy talentów!

– Nie mogłeś mi o tym powiedzieć jutro?

– Musimy zacząć trenować od razu.

– My?

– W ten czy inny sposób i tak byśmy cię z Kaiem zmusili. Wchodzisz?

– Taa, wchodzę. Jakbym miał inny wybór.

– Nie masz. Do zobaczenia jutro!

Sehun schował telefon z powrotem do kieszeni i kontynuował robienie zakupów. W domu, Luhan zawieszał się przez większość czasu, odkurzając salon. Nie mógł poradzić sobie z tą sytuacją samemu, myślał więc o kimś, komu mógł zaufać w tej sprawie. Był na uniwersytecie przez 4 lata, musi być ktoś, kto nie należy do ich nowej grupki. I wtedy przypomniał sobie, że przez wszystkie lata wędrówki po kierunkach, codziennie dzwonił do Sehuna i opowiadał mu o swoich byłych, jak ten zawsze dodawał mu otuchy, mówiąc, że wytrwa w każdym kolejnym związku. Sehun był z nim przy każdym jego załamaniu, czasami nawet przyjeżdżał do Seulu, by go pocieszyć. Zakrył twarz dłońmi, starając się myśleć rozsądnie, kiedy coś zaiskrzyło w ich mieszkaniu i wszystkie światła zgasły.

Podniósł wzrok, idąc za zapachem spalenizny, kończąc spojrzeniem na całkowicie spalonym odkurzaczu, który pochłonął kawałek dywanika.

– Pierdolić to wszystko – wymamrotał, wyciągając telefon, by zadzwonić do swojego najlepszego przyjaciela, odkładając na bok swoje uczucia, bo na miłość Boską, właśnie zniszczył odkurzacz.

– Sehun, obiecasz, że mnie nie zabijesz, jak wrócisz do domu?

– Co się stało?

– Odkurzacz pochłonął chodniczek. Wywaliło korki i nie mamy prądu.

– Do jasnej Anielki… Nie było mnie tylko 20 minut.

– Przepraszam, bardzo.

– Nie możesz zadzwonić do elektryka? Jestem w połowie zakupów, a ty wymyśl dobrą wymówkę na to, co właśnie zrobiłeś.

– Obiecujesz, że mnie nie zabijesz?

– Zastanowię się.

Sehun zakończył połączenie, a Luhan westchnął w uldze. Był przekonany, że normalna rozmowa z Sehunem będzie trudna, ale tak naprawdę, wcale tak nie było. Cóż, to znaczy, dopóki nie będzie musiał spojrzeć mu w twarz, wtedy to co innego.


•○•○•○•


– Hej.

– Tao podniósł wzrok, by ujrzeć Baekhyuna, który stał nad nim na wyższej ławeczce. – Cześć, hyung.

Niższy chłopak usiadł obok niego i w ciszy przyglądali się, jak ich partnerzy rozciągali się do dzisiejszego treningu. – Jak się macie? – zaczął Baekhyun.

Tao spojrzał na chłopaka. – Rozmawialiśmy. Spędziliśmy całą noc na rozmawianiu.

– Nie mam żadnych podstaw, by wierzyć w to, że tylko rozmawialiście. Seks na zgodę jest zawsze czymś super.

HYUNG! – Tao zarumienił się, a starszy wybuchnął nieopanowanym śmiechem. – …Rozmawialiśmy zaraz jak skończyliśmy… – wyszeptał Tao na wdechu, a Baekhyun uśmiechnął się szeroko.

– Zajebiście, co nie? Czasami udaję, że jestem bardzo obrażony na Chanyeola, żeby potem na zgodę iść z nim do łóżka.

– Hyuuuung~! – zawył Tao, nie był przyzwyczajony do tak swobodnego rozmawiania o seksie. Baekhyun znowu się zaśmiał, a Tao zwyczajnie spuścił głowę ze wstydu – był nawet zbyt wstydliwy, by patrzeć, jak Kris poci się na boisku.

– Przepraszam, kapitanie, ale wygląda na to, że Baekhyun dokucza Tao.

Kris spojrzał na swojego chłopaka, który wydymał wargi i jęczał obok Baekhyuna. – To nic. Wygląda teraz uroczo. Też mu tak dokuczam i wtedy pokazuje mi, co to znaczy trenować wushu.

– Jak się macie, tak w ogóle? – zapytał Chanyeol, biegnąc obok Krisa – obydwoje byli 20 minut wcześniej przed ustalonym czasem, tak więc tylko oni biegli dookoła boiska.

– Wszystko sobie wytłumaczyliśmy. Nie jest jeszcze super, ale nie jest też najgorzej.

– Jak tam seks na zgodę?

– Park Chanyeol!

Chanyeol roześmiał się i wyprzedził Krisa. Stanął w miejscu, gdzie wraz z Tao siedział jego chłopak i puścił mu oczko. Baekhyun od razu zrozumiał o co chodzi i nie mógł przestać się śmiać, a Chanyeol wrócił do truchtu. Kris zatrzymał się przy Tao i ruchem ust bezgłośnie powiedział „Przepraszam. To debile.”. Tao zwyczajnie się uśmiechnął i machnął ręką, by ten biegł dalej.

– Tak poza tym, Tao…

– Nie odpowiadam na żadne pytania związane z moim życiem… seksualnym.

Baekhyun uderzył go w ramię. – Tylko sobie z Chanyeolem żartujemy. Nie o to mi chodziło z „tak poza tym”. Tak poza tym, to nadal jedziemy wszyscy na plażę.

– Wszyscy. Luhan-hyung… On też będzie.

Tao westchnął, po czym zaczął obserwować swojego chłopaka. – Nie chcę, żeby reszta się przejmowała, o tym też już porozmawialiśmy z Krisem. Pojedziemy… To łatwiejsze, niż wymyślanie wymówki, dlaczego nie jedziemy.

– To świetnie. Może coś dobrego wydarzy się na plaży.

– Może.


•○•○•○•


– Przepraszam. Naprawdę, bardzo przepraszam. – Luhan drapał się po karku, kiedy Sehun wrócił do domu. Młodszy jedynie westchnął i zaniósł torby do kuchni, gdzie elektryk wciąż naprawiał usterkę.

– Jak duże zniszczenia, proszę pana?

– Nie za wiele. To tylko spalony bezpiecznik, nie zajmie mi to długo.

– A odkurzacz?

Elektryk roześmiał się. – Niestety ­– śmietnik. To samo dywanik.

W niecałe dziesięć minut żarówki zaświeciły z powrotem, a Sehun zapłacił elektrykowi (niechętnie, bo wcale nie mieli tego w swoich tygodniowych wydatkach) po czym zwrócił się do Luhana. – Chcesz mi coś powiedzieć?

Luhan potrząsnął głową. – Ja… po prostu sprzątałem i usiadłem, rozmyślając nad czymś i wtedy to się stało.

– O czym tak myślałeś?

O tobie? – O… O tym, co zrobiłem Tao i Krisowi. Chciałbym jakoś ich przeprosić.

– Przeprosiny wyjdą same z siebie, zobaczysz. Po prostu wracaj do sprzątania, a ja zrobię coś do jedzenia.

Godzinę później, razem w ciszy jedli lunch. Sehun nie mógł już tego dłużej wytrzymać.

A Luhan był idiotą, bo nie umiał trzymać języka za zębami. – Słyszałem cię. Wczoraj.

Sehun poczuł, jak powoli traci funkcje życiowe. Wiedział. To nie był wiatr. To Luhan zatrzasnął drzwi.

– Przykro mi, Sehun-ah… Ja… – Luhan zaczął, a potem wymamrotał resztę.

– Ty… Co…?

– Nie mogę…

– Ne możesz?

Luhan zwiesił nisko głowę. – Jesteś moim najlepszym przyjacielem i nie chcę, żeby to się zmieniało. N-nigdy nie myślałem o tobie w inny sposób, Sehun. Po prostu…

– Rozumiem.

Luhan podniósł wzrok. – Nie, Sehun. Ja tylko…

Sehun uśmiechnął się gorzko. – W porządku. Przynajmniej mamy to już za sobą i nie musimy się z tym męczyć. – Młodszy zerwał kontakt wzrokowy i starał się dokończyć posiłek, ale stracił apetyt.

– Przykro mi…

– Po prostu skończmy już ten temat, hyung.

– Obiecasz mi jedną rzecz?

– Co? – Sehun nie spojrzał na niego, nadal grzebał w jedzeniu, które i tak zaraz wyrzuci.

– Nadal jesteśmy przyjaciółmi. Zawsze będziemy—

– Taa, przepraszam. – Sehun wziął swój talerz i ułożył go w zlewie. – Chciałbym teraz być sam. – Młodszy udał się do swojej sypialni i zamknął na zamek.

Luhan zakrył twarz dłońmi i został tak Bóg wie jak długo.

W tym samym czasie, Sehun wcale nie płakał, jednak czuł ogromną gulę w swoim gardle, kiedy leżał nieruchomo na łóżku. Wziął telefon i przesuwał palcem po imionach ich znajomych, po czym zorientował się, że nikt nie musi tak naprawdę o tym wiedzieć. Luhan prawdopodobnie też nikomu nie powie, więc po co on ma to robić?

Patrzył w telefon i przypomniał sobie o rozmowie z Layem. Nie mógł się już doczekać, kiedy nadejdzie jutro. Taniec definitywnie odciągnie go od myślenia o dzisiejszej sprawie. Wcisnął głowę w poduszki, pragnąc, by sen pochłonął go razem z rozerwanym sercem, bolącym przy każdym uderzeniu.




Nie wiem, przepraszam, że takie ogromne odskoki pomiędzy update, ale ja zwyczajnie nie mam czasu, albo non stop nie ma mnie w domu. Mam nadzieję, że jak już zacznie się rok, to usystematyzuję się razem z zajęciami i nadam sobie jakiś rytm, bo tak to nie mam żadnego zaczepu i wszystko idzie jak chce. 


Oh Pauline®

8 komentarzy :

  1. Jesteś cudowna ...tylko szkoda że Lubań nie uświadomił sobie że kocha sehuna i mu to powiedział i to takie smutne mógł by po prostu pocałować sehuna i tak by się zeszli i.i jestem zła i smutna tym co się stało i co powiedział Lu ale cieszę się że jest kolejny rozdział codziennie wchodzę i patrze czy coś dodałaś. ..życzę weny i byś odnalazła ten rytm ~

    OdpowiedzUsuń
  2. Cholernie długo czekałam na moment, w którym Lu wyzna Sehunowi, że podsłuchiwał to, co mówił. To takie smutne, ale wprost nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Jesteś genialna. Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Podtrzymuję zdanie, że Luhan to idiota, Na serio. Jeszcze zobaczy, co Sehun dla niego znaczy, coś czuję.
    Ale nic, trzeba czekać na coś, co się wydarzy.
    I nie przejmuj się, dodawaj kiedy masz czas, ja na pewno z widłami nie będę cię ganiać, bo każdy ma swoje życie, prawda?
    W każdym bądź razie, dziękuję za rozdział i czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyyyyyyle czekałam omo, wiedziałam że tak będzie. Oni się zejdą mam nadzieję.. serduszko boli.

    OdpowiedzUsuń
  5. Luhan to głupek i szkoda Sehuna
    plus Baekyeol to życie xd
    takie podsumowanie rozdziału, który pojawił się idealnie bo akurat jestem chora i poprawiło mi to humor xdd

    OdpowiedzUsuń
  6. Normalnie nie wiem co powiedzieć. Mimo iż wiedziałam, że Luhan nie jest świadomy swoich uczuć do Sehuna, albo może ich nie ma, to cały czas miałam nadzieję, że da mu szansę. Każdy wie, że to nie wyjdzie. Przyjaźń, kiedy jedna z osób kocha, to nigdy nie wychodzi. Albo się wtedy ta druga osoba zakochuje, albo koniec. Sądzę, że Han jednak zakocha się w Sehunie, bo on naprawdę zrobi dla niego wszystko. Teraz kiedy Sehun będzie zajęty tańcem, nie będzie miał czasu dla Lu, to może w końcu sobie on ZNOWU uświadomi ile on dla niego znaczy. Możliwe też, że Hun po prostu kogoś znajdzie i Han będzie zazdrosny. Nie wiem czego się spodziewać. Czekam na next <3
    Hwaiting~!

    OdpowiedzUsuń
  7. NIE TRASZUJ BO DAŁAS DOBRY ROZDZIAŁ KC XD
    PS DALAM Z MALYCH LITEREK TEN KOMENTARZ I USUNELAM I NIE WIDZIALAM,ZE SIE POKOZAUJE "TEN KOMENTARZ ZOSTAŁ USUNIETY PRZEZ AUTORA" BK XD

    OdpowiedzUsuń
  8. Aaaaa... Luhan jak ty mogłeś to zrobić !? Mój Sehun :c. Myślałam że jak Lulu się dowie to jakoś inaczej się to potoczy. Uwielbiam rzeczy które tłumaczysz. Weny <3

    OdpowiedzUsuń