7/20/2015

Filmowe Banały [3]

cr. uszati

3/13
Oryginał: Of Movie Clichés
Tytuł rozdziału: Czekaj! Kris ge! Nie! | oryginał: Wait! Kris ge! Don’t!

Ostatnie trzy tygodnie semestru były totalnym piekłem, jeśli mówić o tym szczerze. Luhan, będąc systematycznym uczniem, jak zwykle był niewzruszony tym całym chaosem i przeszedł przez egzaminy jak profesjonalista.

– Sehun-ah… – zawołał, oglądając telewizję w ich mieszkaniu. Młodszy chłopak nie odpowiadał, więc Luhan zawołał go raz jeszcze, głośniej: – SEHUN-aaaah!!!

– Co!? – odpowiedział ze swojego pokoju chłopak (Luhan nalegał, by drzwi były uchylone, w razie gdyby Sehun zemdlał od nadmiernej nauki).

– Sehun-ah, jestem głodny.

– Uczę się, więc idź z kimś innym. Najprawdopodobniej z kimś spoza naszego kręgu przyjaciół, bo tylko ty jesteś na tyle mądry, że nie musisz się teraz niczym przejmować.

Luhan wydął wargi. – Cóż, pewnie tylko Kris jest tak samo mądry jak ja.

– Cóż, pewnie tak. I pewnie właśnie doucza SWOJEGO CHŁOPAKA. – Sehun zmierzył wzrokiem Luhana przez szparę ze swojej sypialni, nim trzasnął drzwiami i zamknął je od środka.

– Jesteś złośliwy! – krzyknął Luhan do Sehuna, zanim zabrał swoje klucze i wyszedł na zewnątrz, by kupić coś do jedzenia.

Luhan był wdzięczny, że restauracja, do której chodzą razem z Sehunem jest zaledwie 10 minut od ich mieszkania. Naprawdę był głodny, a jeszcze za wcześnie na kolację. Sprawdził godzinę, była zaledwie 16:30. Chłopak zorientował się, że przecież Sehun też nic nie jadł; zdecydował więc, że nawet jeśli młodszy był dla niego niemiły, to nie pozwoli mu umrzeć z głodu.

Kiedy Luhan wszedł do środka nad jego głową zadzwoniły dzwoneczki. Obrzucił wzrokiem pomieszczenie i, gdyby nie dzwoneczki, które oznajmiły jego przyjście, to wybiegłby teraz w poszukiwaniu innego miejsca z jedzeniem. Luhan zauważył siedzących w rogu restauracji Tao i Krisa, blondyn przez chwilę patrzył na Luhana, po czym wzrok znad zeszytu podniósł Tao, by spojrzeć na co wskazuje Kris. Chłopak o kruczoczarnych włosach wysilił się na machnięcie dłonią w stronę Luhana, Kris uśmiechnął się i skinął głową. Luhan nienawidził siebie za to, że właśnie szedł w stronę pary. Musiał być dla nich miły (to znaczy dla Tao), w ostateczności ukłonił się przed dwójką.

– Cześć, hyung – zaczął Kris – gdzie Sehun?

– W domu. Też się uczy, ja byłem głodny, a on nie chciał ze mną wyjść i jestem… Przepraszam, że mówię tak bez sensu. – Luhan uśmiechnął się, w tamtym tygodniu był zmuszony do bycia świadkiem rozkwitającej miłości Tao i Krisa przez swoich przyjaciół i NIE, wciąż nie przyzwyczaił się do patrzenia, jak Tao i Kris razem są szczęśliwi, kiedy on cierpi milcząc (to znaczy tylko wtedy, jak para jest obok). Ale trzeba przyznać, że przez to stał się teraz dla Krisa bliższym znajomym. Luhan chciał, by chodzący po ziemi Bóg został jego przyjacielem. Tyle na razie by mu wystarczyło. – O, i cześć, TAO.

W imieniu Tao słychać było nutę nienawiści, jednak młodszy starał się nie wzdrygnąć. Uśmiechnął się, choć trochę na siłę. – Cześć, g-gege.

Tao, z jego strony, czuł się podobnie do Luhana. Torturą było bycie pod ciągłym okiem swojego przyjaciela o anielskiej twarzy, albo to Tao przesadzał. Mimo wszystko, wciąż naprawdę bał się starszego jeśli chodziło o jego związek z Krisem. Gdyby tylko wszystko było prostsze.

– Więc – zaczął Luhan, siadając naprzeciwko Krisa – wygląda na to, że ty też się nie uczysz.

Blondyn uśmiechnął się, rozciągając, następnie otoczył talię Tao ręką. – Uczę się, ale teraz przez 2 godziny daję mu korki, potem 2 godziny uczę się tutaj sam.

– Zostajesz tutaj sam? – zapytał Luhan, całkowicie ignorując siedzącego obok Tao (cóż, tak naprawdę, to Tao chciał być teraz niewidzialny, skupił się jak najbardziej na swoich książkach, kiedy ta dwójka rozmawiała).

– Tak. Głupio zrobiliśmy, że wybraliśmy sobie ten tydzień, ale ja nalegałem. Kiedy Tao-er skończy powtarzać materiał, wróci do naszego mieszkania, żeby się rozpakować. Nie skończyliśmy tego jeszcze zrobić, więc jest ogromny bałagan i ciężko się tam uczyć.

– Czekaj! Kris-ge! Nie! – wystrzelił Tao, zasłaniając dłonią usta Krisa.

Oczy Luhana rozszerzyły się w szoku, a te Tao – w przestrachu. Po kilku sekundach, Luhan zapytał: – Waszego mieszkania? Rozpakować się?

Kris skinął głową i ściągnął z ust dłoń swojego chłopaka. – Tak. Przeprowadziliśmy się razem wczoraj. Mieszkamy kilka bloków stąd.

Tao westchnął w porażce i zakrył twarz dłońmi, nie chcąc napotkać wzroku Luhana. Młodszy usłyszał tylko, jak ten mówi do Krisa do zobaczenia: – Ach, rozumiem. Ja— To znaczy, tak. Och, która to już godzina… Po prostu— Uh, muszę już iść… Pa. – A potem usłyszał jak odchodzi.

– Tao-er, czy coś nie tak? – zapytał Kris, klepiąc swojego chłopaka po plecach, który wciąż zasłaniał twarz dłońmi.

– Wszystko gra. Po prostu… Stresuję się tymi lekcjami.


•○•○•○•


Luhan nawet nie wiedział w jaki sposób udało mu się dojść do mieszkania w tak krótkim czasie (nie liczył, ale był pewien, że zajęło mu to mniej niż 10 minut). Pogmerał w zamku kluczem i kiedy otworzył drzwi, pobiegł prosto do pokoju Sehuna. – Sehun-ah! Otwieraj! Otwórz drzwi!

– Spadaj!

– Otwórz! Proszę… – Jego głos złamał się, tak jak na nowo zrobiło to jego serce. Sehun, kiedy usłyszał cichy płacz Luhana, natychmiast otworzył drzwi.

– Co się stało!?

Luhan przytulił się do przyjaciela, zaciskając dłonie na jego koszulce, wypłakując swoje uczucia, cały ból, który gromadził się w nim od czasu, kiedy by zadowolić swoich przyjaciół patrzył na Tao i Krisa. – Sehunah… Sehunaaaah…

– Hyung, co się stało!?

– … Mieszkają razem… – Luhan prawie zakrztusił się własnymi słowami i rozpłakał jeszcze bardziej, mocząc białą koszulkę Sehuna.

– Kto mieszka razem? Tao i Kris?

Luhan odsunął się od Sehuna i spojrzał na niego ze złością. – Wiedziałeś, że się razem przeprowadzają!?

– Nie, ale wiedziałem, że jedyne, co mogło cię tak zbulwersować, to oni. Więc, to oni?

Luhan pokiwał głową, Sehun otarł łzy z policzków starszego. – Wiem, że Tao potrzebował nowego współlokatora, od kiedy jego dotychczasowy zmienił szkołę. Nie wiedziałem, że będą mieszkali razem.

– Czy to nie jest za szybko!? Nie są ze sobą nawet miesiąca! – kłócił się Luhan, a Sehun westchnął:

– No i? Gdyby nie byli parą, tylko przyjaciółmi krócej niż miesiąc i potrzebowali kogoś do połowy czynszu, czy robiłoby to różnicę?

– …Dlaczego przestałeś mnie wspierać? Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi… – zajęczał Luhan pokonany, zaczynając znowu płakać.

– Hyung… – Sehun podrapał się po karku – są różne rodzaje przyjaźni. Są przyjaciele, którzy będą wspierali cię we WSZYSTKIM i są też tacy, którzy będą cię wspierali, ale uderzą w twarz, jeśli zrobić coś złego.

Są też tacy, którzy się w tobie zakochali – pomyślał Sehun, ale Luhan nie musiał tego wiedzieć.

– Chcesz mnie uderzyć w twarz!?

Sehun uśmiechnął się, wycierając łzy z twarzy starszego. – Niedosłownie.

W końcu, Luhan uśmiechnął się i mocno przytulił Sehuna. – Jesteś najlepszy. Najcudowniejszy. Umrę bez ciebie.

Sehun oddał uścisk. Ja już umieram, bo jestem z tobą.


•○•○•○•


Jest piątek i właśnie skończył się tydzień egzaminów. To także czas, kiedy wszyscy w końcu mogli razem zjeść.

– Nareszcie!!! Koniec! – cieszył się Chanyeol, jego głos rozsadzał salę, kiedy szedł w stronę ich zwyczajowego stolika. Baekhyun był obok niego, kiedy Kris, Tao, Kai i Kyungsoo już siedzieli na swoich miejscach.

– Co z nim? – zapytał Baekhyun Krisa, którego chłopak wciskał swoją twarz zagłębienie przy szyi wyższego.

– Jest śpiący – uśmiechnął się Kris. – Ostatnio nie śpi za dobrze.

– A skąd ty niby to wiesz? – zapytał Kyungsoo, popijając swoją mleczną herbatę.

– Och. No tak. Mieszkamy razem o zeszłego tygodnia.

– CO!? – zapytali jednomyślnie przyjaciele, budząc tym samym Tao.

– Huh? Co się stało…?

– Hej, Tao-er… – przywitał swojego chłopaka Kris i zmierzwił mu włosy. – Właśnie im powiedziałem, że mieszkamy razem.

Tao westchnął i uderzył się w czoło, następnie spojrzał na przyjaciół, którzy go lustrowali. – Chłopaki, dajcie spokój. To nic takiego. Potrzebowałem nowego współlokatora i on też. Kris zostaje tutaj na trening, a ZhouMi ge – nie – więc czynsz będzie wysoki. Naprawdę, to nic takiego. – Tao uśmiechnął się do nich.

Kai uśmiechnął się złośliwie. – Wiesz, to jest „coś”. W sensie, gdyby chodziło o mnie i Kyungsoo albo dwójkę tamtych zjeboli. – Kai oberwał w oba ramiona od Chanyeola i Baekhyuna, opalony chłopak roześmiał się: – To by nic nie znaczyło, ale tutaj chodzi o ciebie i Krisa hyunga! To ma znaczenie!

– Ma? – zapytał Kris, unosząc brew.

Kyungsoo przytaknął ruchem głowy. – ON wie?

– Kto? – zapytał znowu Kris, ciekawość zjadała go od środka.

– Tak. Tylko nie wiem, co mam teraz robić – odpowiedział Tao i potrząsnął swoją głową, zaczynając jeść z talerza, który przyniósł Kris.

– Nie zamierzasz mi niczego wytłumaczyć? – zapytał Kris w połowie zirytowany, a w połowie zmartwiony.

Tao pogłaskał go po policzku. – W domu. Okej? Obiecuję, porozmawiam z tobą wieczorem.

– Czekaj. Chcesz powiedzieć, że jesteście już razem miesiąc… – zaczął Baekhyun.

– Trzy tygodnie. Oficjalnie – przerwał mu Tao, na co Baekhyun tylko wywrócił oczami.

– Okej, trzy tygodnie i jeszcze mu nie powiedziałeś?

– Ja tutaj jestem, chłopaki – odezwał się Kris, Tao złapał pod stołem swojego chłopaka za rękę.

– Nie sądziłem, że to ważne. Ale, okej. Dzięki, chłopaki, teraz jak mu o tym powiem, to zacznie się przy nim czuć nieswojo.

– Nieswojo przy kim? – zapytał Luhan, kiedy razem z Sehunem zajęli swoje miejsca.

Tao potrząsnął głową. – Ugh, n-nieważne, ge.

– Zaraz wracamy, okej? – zapytał Sehun, kiedy razem z Luhanem położyli swoje torby na krzesełkach i udali się do kolejki, by zamówić posiłek.

Kris spojrzał zdezorientowany na Tao, zmrużył oczy i subtelnie wskazał na Luhana. – Przy nim? – wyszeptał starszy, a Tao jedynie uśmiechnął się nieśmiało. – Dlaczego? – nalegał Kris przyciszonym głosem.

Tao spojrzał na swojego chłopaka. – W domu.

Godzinę później, wszyscy gromadzili się przy stoliku, kilku studentów wciąż zastanawiało się, jak każdy z nich stał się częścią tej raczej dziwnej grupki (po pierwsze: nie są na tych samych poziomach i co najważniejsze: jest z nimi Kris, który jest całkowicie na innym poziomie popularności w porównaniu z resztą chłopaków).

– Hej, Tao? – zawołał Yixing.

Wspomniany chłopak spojrzał znad swojego telefonu. – Ta?

– Kiedy masz lot do Chin? Też wracam, więc z chęcią bym do ciebie dołączył.

Tao uśmiechnął się serdecznie. – Świetnie! Przynajmniej nie będę mieć nudnego lotu! Wylatuję za 3 dni.

– Idealnie! – Wykrzyczeli w tym samym czasie Yixing i Luhan. Grupa spojrzała na chłopaka o sarnich oczach.

– …prawda? Idealnie. Nie będziesz sam i Kris nie będzie musiał się o ciebie martwić, prawda? – Luhan próbował się ratować, złapał ramię Sehuna, w razie gdyby miał umrzeć ze wstydu (przed Krisem).

Kris uniósł brew, po czym zwrócił się do Laya: – Dopadłbym cię, gdy coś złego stało się Tao-erowi.

– Zluzuj, bracie. Pilnuję go. – Yixing uśmiechnął się i posłał Krisowi kciuk w górę, jakby to miało być wystarczającym zapewnieniem.

Tao i Yixing rozmawiali o locie, Kris jadł w milczeniu obok swojego chłopaka, Minseok i Jongdae przyglądali się zamyślonemu blondynowi.

– Hej, Kris – zawołał Minseok, by zwrócić jego uwagę, sportowiec podniósł wzrok. – Wszystko gra?

Kris pokręcił głową. – To wszystko jest po prostu dla mnie nowe.

– Co jest „nowe”? – zapytał Jongdae, a reszta chłopaków zwróciła całą swoją uwagę na tę rozmowę, oprócz Tao i Yixinga, którzy wciąż dyskutowali sprawy przelotu.

Kris zaśmiał się. – Nigdy wcześniej nie byłem w tak poważnym związku.

– Co masz na myśli? – zapytał Luhan, nie przejmując się tym, że słowa dotyczą Tao, bo wciąż był ciekaw.

– Po prostu… – Kris zaśmiał się, Tao przewrócił oczami i przysunął się nieco bliżej, razem z Yixingiem omawiali teraz spotkanie w Chinach.

– Nigdy nie myślałem o tym, żeby zamieszkać razem z moim ex, a byliśmy razem przez 2 lata. Rozumiecie? – Kris spojrzał na Tao. – Chcę, żeby był przy mnie przez cały czas, w każdy dzień, kiedy żyję.

– Jesteś doszczętnie tandetny, bro. Eww? – odezwał się Kai, a Kyungsoo uderzył go w ramię.

Kris znowu się roześmiał. – Naprawdę, naprawdę chcę, żeby to trwało wiecznie. Chcę, żeby on był moim ostatnim.

– Pomożemy ci w tym – powiedział Sehun do Krisa, a Luhan okręcił się do niego, mówiąc bezgłośne „CO!?”. Młodszy tylko wzruszył ramionami i z powrotem spojrzał na Krisa.

– Oby tak dalej, Sehun! – Chanyeol, który siedział obok maknae poklepał go dłonią po ramieniu. – Upewnij się, że wygramy, okej?

– Skończ, Chanyeol.

– Chanyeol hyuuuung!!! – zaskomlał tyczkowaty chłopak.

Sehun wywrócił oczami. – Nie jesteś kimś, żebym mówił do ciebie „hyung”.

Joonmyun spojrzał na zegarek. – Robi się późno, chłopaki. Chodźmy już do domu. Wakacje na plaży nadal aktualne, tak? Ustalimy wszystko, jak każdy wróci skąd ma wrócić.


•○•○•○•


Wszyscy wracali oddzielnie, Sehun zauważył, że Luhan kara go za jego zachowanie nie odzywaniem się do niego.

– Hyung, czy coś jest nie tak?

Luhan zignorował go i wyprzedził, obrażony na cały świat, starając się opanować swój gniew. Sehun zwyczajnie włóczył za nim nogami, wiedział, że Luhan jest jednak na tyle dojrzały, by rozpocząć nieuchronnie zbliżającą się kłótnię dopiero w ich mieszkaniu.

Kiedy dotarli do ich czterech ścian, Luhan udał się prosto do łazienki, by wziąć prysznic. Sehun czekał w swoim pokoju, mając nadzieję, że Luhan zostawi mu wystarczającą ilość ciepłej wody. Po dwudziestu minutach, Luhan wyszedł z łazienki, nadal ignorując Sehuna. Młodszy zdecydował, że zanim wybuchnie kolejna wojna, lepiej będzie się najpierw odświeżyć.

– Co zrobiłem tym razem? – zapytał Sehun po 15 minutach (musiał powstrzymywać się przed krzyczeniem, kiedy woda stała się zimna, co skróciło jego prysznic o połowę), wycierając włosy ręcznikiem.

– Co miałeś na myśli, mówiąc, że pomożesz Krisowi!? Chcesz, żeby ich związek przetrwał wieczność?

 – Tak.

– Co? Dlaczego!? A co z moimi uczuciami? Co ze mną i Krisem?

Sehun potrząsnął swoją głową. – NIE MA CIEBIE I KRISA. Kiedy w końcu przyswoisz sobie to do wiadomości!?

– Ach! Mówiłem ci, sprawię, że będzie mój!

– Więc mnie w to nie wciągaj! Nie możesz zobaczyć, jak bardzo Kris jest zakochany w Tao!? Kto o zdrowym umyśle mówi o swoich najgłębszych, miłosnych przemyśleniach dwunastu facetom? – Sehun naprawdę miał już dość słuchania o Krisie z ust Luhana. Każdego dnia pytał samego siebie, kiedy to się skończy, ale straszy po prostu nigdy się nie zamykał. – Przestań sprawiać, że Tao czuje się niekomfortowo, zawsze, kiedy tylko się przy nim zjawiasz, proszę. To już zamienia się w zastraszanie, Luhan hyung. I jeśli nie przestaniesz, to przysięgam, że nie zobaczysz mnie w tym domu, oglądającego ciebie jak zamieniasz się w kogoś, kogo nie znam, kogo NIGDY nie chciałbym poznać.

– Jesteś zły, wcale tak nie myślisz, Sehun.

– A właśnie, że tak!

– Nieprawda. Jestem twoim najlepszym przyjacielem i będziesz trzymał moją stronę – naciskał Luhan. Sehun ostro oddychał, po czym odwrócił się na pięcie, kierując do swojego pokoju.

– Co ty robisz!? – zapytał Luhan, kiedy wszedł do sypialni za nim i spostrzegł, że Sehun pakuje ubrania.

– Nie możesz mi dyktować czyją stronę powinienem trzymać, a czyjej nie. Wracam do domu.

– Nie wracasz! Nie możesz mnie zostawić! Wiesz, że nie możesz! – Luhan zatrzymywał Sehuna, wypakowując wszystko, co młodszy włożył do torby.

– Przestań, hyung! Zachowujesz się jak dziecko!

– Nie wyjeżdżasz! – Luhan chwycił torbę i rzucił nią o podłogę. – Nie zostawisz mnie. Możesz mnie ignorować cały czas do końca przerwy semestralnej, do końca życia mną gardzić, ale zostajesz.

– Tak? No to patrz. – Sehun zostawił torbę i wziął tylko swój telefon, klucze i portfel.

– OH SEHUN!


•○•○•○•


– Nie jesteście nawet parą, ale to zdecydowanie rozstanie wieków – Kai dokuczał Sehunowi, kiedy przygotowywał dla niego kanapę, by mógł przenocować.

– Zamknij się, Kai. Poszedłbym do Tao, ale przypomniałem sobie, że przecież mieszka teraz z Krisem.

– Widać, że bardzo ufasz Tao – dodał Kai, kiedy wracał ze swojego pokoju z piżamą i ręcznikiem. – On wie, że kochasz hyunga, huh? Ale wie, bo mu o tym powiedziałeś, a nie tak jak my, którzy Cię do tego przymusiliśmy.

– Myślę, że wszyscy jesteśmy częścią tego gówna.

– Racja. Twój telefon wibruje. – Kai spojrzał na wspomniane urządzenie, które poruszało się na stoliku do kawy. – I to miłość twojego życia dzwoni.

– Pierzyć moje życie. Nie wiem, co mam dalej robić – Sehun schował twarz w poduszce. – Nienawidzę swojego życia.

– Nie jestem za dobry w te klocki, bo ja i Kyungsoo jesteśmy parą idealną, stworzoną w niebie gejów. – Kai grzebał w jego telefonie. – Daj mi go przejrzeć.

– Nie. Zostaw mnie samego. Chcę tylko tutaj przenocować.

Kai uśmiechnął się złośliwie. – Mój dom, moja kanapa, moje ciuchy, MOJE ZASADY.


•○•○•○•


– Porozmawiamy czy nie? – zapytał Kris, patrząc jak Tao pakuje się do Chin. – Nie możesz tego ukrywać przez cały czas.

– Naprawdę nie jestem pewny, czy powinieneś o tym wiedzieć – westchnął Tao, po czym obrócił się do Krisa. – To trochę skomplikowane i równocześnie głupie.

Kris przyciągnął do siebie Tao. – Powiedz mi i ja to ocenię.

Tao wydął wargi. – Nie chcę… – Kris przerwał mu, całując prosto w usta, Tao zaśmiał się. – Co ty robisz?

– Jesteś po prostu teraz taki uroczy. Zgoda. Porozmawiajmy o tym, kiedy wrócisz z Chin. Zero nacisku, Tao-er.

– Mniejsza z tym. – Tao przyciągnął Krisa do kolejnego pocałunku. – Będę za tobą tęsknić, ge.

– Ja też. – Tao uszczypnął oba policzki Tao. – Powiesz mi WSZYSTKO, co potrzeba, kiedy wrócisz, okej?

– Obiecuję. – Tao się uśmiechnął. – Ale ty też musisz mi coś obiecać i muszę ci to powiedzieć teraz.

– Co to takiego? – zapytał Kris, przenosząc swoje dłonie z policzków młodszego na jego talię.

– To… To trochę przerażające i ryzykowne być z tobą, ale jestem tutaj. Więc proszę, nie złam mi serca, kiedy mnie nie będzie. To tylko dwa tygodnie, więc, proszę?

Kris nachylił się i pocałował Tao. – Nigdy.


•○•○•○•


– Wow, Kai. Jesteś jeszcze większym gejem, niż dotychczas. Zrobiłeś piżama party? Serio? – skomentował Sehun, kiedy zobaczył Kyungsoo, Baekhyuna, Yixinga i Joonmyuna w salonie apartamentu Kaia (jest jedynym synem dyrektora naczelnego, więc może sobie pozwolić na mieszkanie bez współlokatora).

– To nie jest piżama party. Przyszliśmy pomóc przyjacielowi w kłopocie – wyjaśnił Joonmyun, ale westchnął w porażce, kiedy dostrzegł jak Baekhyun plecie równe rządki warkoczyków w tył głowy Laya.

– Mówisz? – zapytał Sehun.

Kyungsoo wyszedł z kuchni z miską owoców. – Okej, jesteśmy gotowi, skoro już jesteś, Sehun!

– Gotowi? Tak. BYŁEM gotowy do snu.

– Naprawdę? A tak poza tym, to jak tutaj szedłem, dzwonił do mnie hyung. Mówił, że nie odbierasz od niego telefonów.

Sehun wzruszył ramionami. – Naprawdę chcę odpocząć i jutro wracam.

– Możesz tutaj zostać tak długo, jak chcesz, bro. I tak będę w Busan. TYLKO zero seksu w moim pokoju – zaoferował Kai. – Przynajmniej nie będę bał się o napad.

– Nie mam pieniędzy na płacenie dodatkowego czynszu.

– Nie musisz. Po prosu powiedz nam prawdę i możesz tutaj chować się przed Luhanem hyungiem. – Kai uśmiechnął się złośliwie i przyciągnął do siebie Kyungsoo.

Sehun zajęczał: – DLACZEGOOOO??? Dlaczego torturujecie mnie w taki sposób?

– Pytanie jest raczej dlaczego ty tak torturujesz siebie? To byłoby o wiele mniej skomplikowane, gdyby Luhan hyung o wszystkim wiedział.

Sehun zawył: – Nigdy mi nie odpuścicie, prawda?

– Nie – odpowiedział Baekhyun, nie odrywając wzroku znad włosów Yixinga. – Nie musisz nam opowiadać, jak się w nim zakochałeś, to zbyt wiele informacji i tę część ogarniamy. Powiedz nam, dlaczego tutaj jesteś. Jedyne co powiedział nam Kai, to że wyszedłeś ze swojego mieszkania jak w filmach.

Sehun uderzył się w czoło.

Jak w filmach. Taa. Czy przypadkiem Luhan nie kocha filmów?


  • bro - brat, w odniesieniu do dobrego przyjaciela 

/zico voice/ Dziena, mordeczki, za komentarze. SZANUJĘ.

Uwaga, będę teraz przeklinała.
Dodaję sobie rozdział i sobie myślę: „Jak będzie 9 komentarzy, to dodam im kolejny rozdział”. (Nawet, kurwa, jakby minęło tylko pół godziny od tych 9 komentarzy, to bym kurwa go sprawdziła i dodała.) ALE, JA JEBIE, NIE MA NAWET 9 KOMENATRZY. Ja rozumiem, że to nie jest mój fik, ja tylko jestem #bornzjebol i tłumaczę, bo se kurwele mam takie hobby, ale jest mi bardzo miło i chce mi się to dalej robić, jak ktoś komentuje. Bo wiecie, może to jest zwykły komentarz o treści: „SRAM NA CIEBIE.” (Dobra, nie piszcie takich, bo mi będzie smutno.) (Kurwa, wiem, że i tak napiszecie, yebie wam w twarz za to.) No bo kurde, fajnie macie, kiedy przeczytacie sobie rozdział i klikniecie iksa do wyjebania z tego bloga i kurwa już nie wchodzenia, ale ja se kurwa sprawdzam te statystyki i se czekam jak jakaś zjebana na najmniejszą opinię. NIE WIEM, ZJEBAŁO MNIE CHYBA. I jak widzę 200 wyświetleń i 5 komentarzy, to nie wiem, czy jestem smutna czy zła. Wtedy jestem chamska i sobie myślę: „Oni mają wyjebane na mnie, to ja mam wyjebane na nich.”. Ja jebie, ale napisałam, sram na siebie, bo stałam się desperatką. FAJNIE.
Nie wiem, co chciałam osiągnąć tą najebką, ale tak se właśnie myślę. Pozdrawiam. I fajnie macie, bo kurwa i tak będę dodawała rozdziały nawet bez komentarzy, bo jestem dwójką ze skrzydłem jeden i tak już mam. JA JEBIE.   
Oh Pauline®


17 komentarzy :

  1. Widze ze akcja się rozkręca ;]]
    Biedny Sehun, a Lulu taki wredny, jeju kocham takie ff

    OdpowiedzUsuń
  2. Wchodzę na bloga o około 10, ale rozdziału brak. Wchodzę pozniej jakos tuż przed 13 z nadzieją, że moze coś się pojawiło przez te kilka godzin i tadam "surprise madafaka" jest nowy rodział. Moja radość była nie do opisania. Czekam jak zawsze na kolejne rodzialy, w ktorych może ktoś wygada się Lu o Sehunie.. alboo, a dobra koniec z domysłami, będę grzecznie czekać na kolejne epizody.
    Więc Fighting ✊✊:*

    PS. "Tao uszczypnął oba policzki Tao." :* ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. I co ja mam powiedzieć ;-;
    Luhan debilu przejrzyj na oczy! Zostaw już tego biednego Tao.
    Nawet nie spodziewałam się, że Sehun postanowi opuścić wspólne mieszkanie. Teraz to będzie się działo *^*
    Dziękuję za tłumaczenie. Ja raczej bym zrozumiała 1/4 tekstu gdybym musiała czytać po angielsku. Fighting!

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszaaaaam! :<
    Generalnie, to ja nie mam w zwyczaju nie komentowania i nie wiem czemu wtedy nie skomentowałam, ikd, koniec z tłumaczeniem się.
    Co do rozdziału...
    Luhan to cipa.
    Ma obok siebie najlepszy seks na świecie, a ten dalej lata za Krisem. No ja chyba nie rozumiem jego hierarchii wartości. :///////// Niech on w końcu zrozumie, że Kris ma na niego wysrane, bo żyje w miłości z Tao.
    Jestem dumna z Sehuna, że zostawił Luhana samego (oczywiście na chwilę, bo ta spierdolina czy chce czy nie ma jak najszybciej wrócić do Luhana, bo tak.) W końcu się postawił i brawo, bo jak na razie Lu robił sobie z nim, co chciał i Sehun był nawet większą cipą niż Lu, ale dobra, koniec pojazdu na Hunniego, bo mu będzie smutno. ;c
    W ogóle Luhan jest straszny aka psychofanka. Niech już nastąpi ten czas, kiedy zmieni orientacje na Sehuna.
    Ja to bym z takim ocipiała. Niech ktoś go porządnie zgnoi ode mnie, bo mnie dobija. DOROSŁY, KURWA. :///////
    W ogóle, lubię tu Kaia.
    Coś przeczuwam, że przez te dwa tygodnie jak Tao nie będzie, Luhan będzie odwalał. Czuję to. Jak nic.
    Ok. Dziena na tłumaczenie, jak zwykle perffff. <3


    OdpowiedzUsuń
  5. Mój pierwszy kom :D
    Dobrze, że trafiłam na jakiegoś Hunhana po tylu poszukiwaniach.
    Luhan jest tutaj taki niekumaty. Nic do niego nie dociera nooo. I na dodatek jest ślepy. Ma takiego idealnego Sehuna obok, a ten nic tylko chce rozwalić związek Krisa i Tao. Chociaż Sehun też by mógł mu wyznać swoje uczucia, no ale jakby Luhan zareagował? Wygląda na proste, ale jest skompilowane. Ciekawe jak długo Luhan wytrzyma bez Sehuna XD Może wtedy się zorientuje, że lubi Sehuna
    Dziękuję za to ff, w końcu coś nowego

    OdpowiedzUsuń
  6. nie mogę doczekać się kolejnych części, jesteś mega

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie wierzę, Sehun sobie poszedł xD. Myślałam że.nastąpi to w 7/9 rozdziale, jednak już ma biedak dość. Luhan ma obsesję, to całe zastraszanie mi się nie podoba, wręcz czuje te emocje Tao ~_~. To opowiadanie jest super, czekam na dalsze tłumaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jesteś najlepsza i nie przejmuj się statystykami. Wiem jakie to trudne ale rób nadal to co robisz bo serio masz wielkie grono fanów tego bloga ^^ I bardzo dobrze powiedziałaś, że będziesz nadal dodawać nawet jak nie komentujemy. Staram się zostawić ślad pod każdym twoim wpisem i sądzę że nie tylko ja. Trzymam kciuki za ciebie~ ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. Turururururu :D
    Naprawdę doceniam to, że tłumaczysz te ficzki i nawet jesteś dla mnie kind of inspiracją, bo też się zabrałam za jednego z koleżanką i teraz przez to, co czytam jakiegoś po angielsku, który mi się podoba, to nie skupiam się na fabule, tylko na tym jak bym to przetłumaczyła xD
    Czekam już z niecierpliwością na rozwój HunHana

    /Annaraya

    OdpowiedzUsuń
  10. Lubie takie opowiadania. Niby jest główny wątek, ten cały hunhan którego osobiście nie lubię, ale dzieje się akcja wśród wszystkich przyjaciół jeśli wiadomo o co chodzi z tej mojej marnej wypowiedzi. Ciesze się że są osoby które spędzają czas na tłumaczenie, bo gdybym miała się męczyć z tym sama po angielsku, to Jezusie Krisusie bym jedna część dwa tygodnie męczyła. Czekam na resztę! Jestem tak bardzo ciekawa jak to się potoczy gdy Tao nie będzie w pobliżu! (Kocham taoris bardzo mocno wiec mam nadzieje ze jest wątków z nimi więcej)!!

    Tokki

    OdpowiedzUsuń
  11. Jezus marian no kwicze z Luhana.
    CZEMU WSZYSCY ROBIĄ Z NIEGO PIZDE ALBO CHODZĄCEGO WKURWA HMM? PARAFILIA, CZY CO? LUDZIE PLS, TO NIE JEST 2FAB
    Luhan pizda nr 1 ma chyba cipe i stawia ołtarzyk Krzyśkowi............. why not?
    A Sehun to pizda nr 2 zamiat być prawdziwym seme, to se myśli "a chuj, wyrucham go, jak ogarnie z opóźnieniem tom mientem" .... stary pls, tak nie sie robi, nie. Na dodatek ten chinol ma koze śnieżną, zamiast mózgu. Kozy są fajne /./
    Z.TAO to pizda nr 3 i mógłby zabić sie o ściane.. w końcu yolo B|
    Kai to hot pizda nr 4 bo robi piżamkowe party......... heszke w meszke, kurde.
    Nawet ja nie robie piżamkowych imprezek, a jestem dziewczyno D:
    Miałam zrobić przemyślenia pizdy nr 5... ale uciekła do lasu i kurdeły, ale nie wiem o kogo mi chodzi, ok.
    I dostajesz okejke za tą mózgozjebke bez mózgu, bo to było poetyckie :')
    Chyba pobawie sie w Luhana i postawie Ci ołtarzyk a zjebka wyląduje w ramce na ścianie... nie to nie jest troll, czy cuś, po prostu mam identyczne przemyślenia jak Ty, idk.
    powodzenia w tłumaczeniu~
    /Miyuki (͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ej, czy ja nie skomentowałam ostatniego rozdziału? Bo ja nawet nie pamiętam, i TAK, TAK BARDZO CIĘ ROZUMIEM Z TYMI KOMENTARZAMI, ALE CÓŻ. Błagam o wybaczenie na kolanach, jeżeli nie skomentowałam czegoś, ale mam urwanie głowy ostatnio, tak.
    Luhan, debilu jeden, aż mam ochotę go walnąć w ryj, by się ogarnął :/// I Hunnie dobrze zrobił, tak! Naprawdę, Luhan tutaj przechodzi wszelkie granice, aż naprawdę mam ochotę wejść to tego ff i wyrżnąć mu w twarz.
    Wara od taorisa!
    Heh, tak, komentarz z dupy wzięty, ale noo, nie chce mi się go poprawiać xDD
    Będę komentować, promise.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ohhhh nienawidzę Luhana. Jak on może nie widzieć tego że mój kochany Sehun cierpi !?

    Weny i już będę komentować. Nie denerwuj się jesteś najlepsza :3

    OdpowiedzUsuń
  14. W 3 dni przeczytalam WSZYSTKO co przetlumaczylas. Nad "nieznajomym" zarwalam nocke, a ten fic tak mi sie podoba, ze jesli nie dodasz kolejnego rozdzialu to cie rozszarpie (serio to cie kocham i bym tego nie zrobila ale zastraszyc cie troche musze xdd), wiec prosze miej sile i dodawaj rozdzialy czesto i obiecuje, ze bede komentowac. W sumie taki byl zamiar juz na poczatku, nie bez powodu nie spie od 2 dni tylko czytam xddd

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam ficzki gdzie Luhan jest opóźniony umysłowo xD chcę żeby Hunhan był już razem plz ;-; nie martw się komentarzami bo Twoje tłumaczenia są NAJLEPSZE i twoj blog jest również NAJLEPSZY ok

    OdpowiedzUsuń
  16. Rozdział super ,postaram sie dawać częściej komentarze OBIECUJĘ. Kocham twoje tłumeczenia i co chwila zerkam czy nie ma czegoś nowego x"D Dużo weny i dziękuje :)

    OdpowiedzUsuń
  17. NO CZEŚĆ PAULINKA. c:
    NIE WIEM CO NAPISAĆ O FF, BO CZYTAŁAM GO JUŻ PO ANGIELSKU SETKI RAZY, ALE POWIEM CI COŚ!
    Za każdym razem, kiedy nie mam co czytać, to wchodzę sobie na Twojego bloga i czytam Stranger od początku do końca. To trochę żałosne, ale co zrobić.
    W ogóle, czy tylko ja nie lubię, kiedy JEST SE KUŹWA HUNHAN I SIĘ KTOŚ WPIERDALA MIĘDZY NICH I WSZYSCY SĄ ZAZDROŚNI I KURWA ŻAL.
    Swoją drogą - lubię Twoje włosy.
    A teraz idę ćpać pod TWOJĄ oczyszczalnią ścieków. Dobranoc, Sehuny na noc.

    OdpowiedzUsuń