cr. uszati |
3/13
Oryginał: Of Movie Clichés
Autor: paranoiascreams
Tytuł
rozdziału:
Czekaj! Kris ge! Nie! | oryginał:
Wait! Kris ge! Don’t!
Ostatnie trzy
tygodnie semestru były totalnym piekłem, jeśli mówić o tym szczerze. Luhan,
będąc systematycznym uczniem, jak zwykle był niewzruszony tym całym chaosem i
przeszedł przez egzaminy jak profesjonalista.
– Sehun-ah… –
zawołał, oglądając telewizję w ich mieszkaniu. Młodszy chłopak nie odpowiadał,
więc Luhan zawołał go raz jeszcze, głośniej: – SEHUN-aaaah!!!
– Co!? –
odpowiedział ze swojego pokoju chłopak (Luhan nalegał, by drzwi były uchylone,
w razie gdyby Sehun zemdlał od nadmiernej nauki).
– Sehun-ah,
jestem głodny.
– Uczę się, więc
idź z kimś innym. Najprawdopodobniej z kimś spoza naszego kręgu przyjaciół, bo
tylko ty jesteś na tyle mądry, że nie musisz się teraz niczym przejmować.
Luhan wydął
wargi. – Cóż, pewnie tylko Kris jest tak samo mądry jak ja.
– Cóż, pewnie
tak. I pewnie właśnie doucza SWOJEGO CHŁOPAKA. – Sehun zmierzył wzrokiem Luhana
przez szparę ze swojej sypialni, nim trzasnął drzwiami i zamknął je od środka.
– Jesteś
złośliwy! – krzyknął Luhan do Sehuna, zanim zabrał swoje klucze i wyszedł na
zewnątrz, by kupić coś do jedzenia.
Luhan był
wdzięczny, że restauracja, do której chodzą razem z Sehunem jest zaledwie 10
minut od ich mieszkania. Naprawdę był głodny, a jeszcze za wcześnie na kolację.
Sprawdził godzinę, była zaledwie 16:30. Chłopak zorientował się, że przecież
Sehun też nic nie jadł; zdecydował więc, że nawet jeśli młodszy był dla niego
niemiły, to nie pozwoli mu umrzeć z głodu.
Kiedy Luhan
wszedł do środka nad jego głową zadzwoniły dzwoneczki. Obrzucił wzrokiem
pomieszczenie i, gdyby nie dzwoneczki, które oznajmiły jego przyjście, to
wybiegłby teraz w poszukiwaniu innego miejsca z jedzeniem. Luhan zauważył siedzących
w rogu restauracji Tao i Krisa, blondyn przez chwilę patrzył na Luhana, po czym
wzrok znad zeszytu podniósł Tao, by spojrzeć na co wskazuje Kris. Chłopak o
kruczoczarnych włosach wysilił się na machnięcie dłonią w stronę Luhana, Kris
uśmiechnął się i skinął głową. Luhan nienawidził siebie za to, że właśnie szedł
w stronę pary. Musiał być dla nich miły (to znaczy dla Tao), w ostateczności
ukłonił się przed dwójką.
– Cześć, hyung –
zaczął Kris – gdzie Sehun?
– W domu. Też
się uczy, ja byłem głodny, a on nie chciał ze mną wyjść i jestem… Przepraszam,
że mówię tak bez sensu. – Luhan uśmiechnął się, w tamtym tygodniu był zmuszony do
bycia świadkiem rozkwitającej miłości Tao i Krisa przez swoich przyjaciół i
NIE, wciąż nie przyzwyczaił się do patrzenia, jak Tao i Kris razem są szczęśliwi,
kiedy on cierpi milcząc (to znaczy tylko wtedy, jak para jest obok). Ale trzeba
przyznać, że przez to stał się teraz dla Krisa bliższym znajomym. Luhan chciał,
by chodzący po ziemi Bóg został jego przyjacielem. Tyle na razie by mu
wystarczyło. – O, i cześć, TAO.
W imieniu Tao słychać
było nutę nienawiści, jednak młodszy starał się nie wzdrygnąć. Uśmiechnął się,
choć trochę na siłę. – Cześć, g-gege.
Tao, z jego
strony, czuł się podobnie do Luhana. Torturą było bycie pod ciągłym okiem
swojego przyjaciela o anielskiej twarzy, albo to Tao przesadzał. Mimo wszystko,
wciąż naprawdę bał się starszego jeśli chodziło o jego związek z Krisem. Gdyby tylko wszystko było prostsze.
– Więc – zaczął
Luhan, siadając naprzeciwko Krisa – wygląda na to, że ty też się nie uczysz.
Blondyn
uśmiechnął się, rozciągając, następnie otoczył talię Tao ręką. – Uczę się, ale
teraz przez 2 godziny daję mu korki, potem 2 godziny uczę się tutaj sam.
– Zostajesz
tutaj sam? – zapytał Luhan, całkowicie ignorując siedzącego obok Tao (cóż, tak
naprawdę, to Tao chciał być teraz niewidzialny, skupił się jak najbardziej na
swoich książkach, kiedy ta dwójka rozmawiała).
– Tak. Głupio zrobiliśmy, że wybraliśmy sobie ten tydzień, ale ja nalegałem. Kiedy Tao-er skończy
powtarzać materiał, wróci do naszego mieszkania, żeby się rozpakować. Nie
skończyliśmy tego jeszcze zrobić, więc jest ogromny bałagan i ciężko się tam
uczyć.
– Czekaj!
Kris-ge! Nie! – wystrzelił Tao, zasłaniając dłonią usta Krisa.
Oczy Luhana
rozszerzyły się w szoku, a te Tao – w przestrachu. Po kilku sekundach, Luhan
zapytał: – Waszego mieszkania? Rozpakować się?
Kris skinął
głową i ściągnął z ust dłoń swojego chłopaka. – Tak. Przeprowadziliśmy się razem
wczoraj. Mieszkamy kilka bloków stąd.
Tao westchnął w
porażce i zakrył twarz dłońmi, nie chcąc napotkać wzroku Luhana. Młodszy usłyszał
tylko, jak ten mówi do Krisa do zobaczenia: – Ach, rozumiem. Ja— To znaczy,
tak. Och, która to już godzina… Po prostu— Uh, muszę już iść… Pa. – A potem
usłyszał jak odchodzi.
– Tao-er, czy
coś nie tak? – zapytał Kris, klepiąc swojego chłopaka po plecach, który wciąż
zasłaniał twarz dłońmi.
•○•○•○•
Luhan nawet nie
wiedział w jaki sposób udało mu się dojść do mieszkania w tak krótkim czasie
(nie liczył, ale był pewien, że zajęło mu to mniej niż 10 minut). Pogmerał w
zamku kluczem i kiedy otworzył drzwi, pobiegł prosto do pokoju Sehuna. –
Sehun-ah! Otwieraj! Otwórz drzwi!
– Spadaj!
– Otwórz!
Proszę… – Jego głos złamał się, tak jak na nowo zrobiło to jego serce. Sehun,
kiedy usłyszał cichy płacz Luhana, natychmiast otworzył drzwi.
– Co się stało!?
Luhan przytulił
się do przyjaciela, zaciskając dłonie na jego koszulce, wypłakując swoje
uczucia, cały ból, który gromadził się w nim od czasu, kiedy by zadowolić
swoich przyjaciół patrzył na Tao i Krisa. – Sehunah… Sehunaaaah…
– Hyung, co się
stało!?
– … Mieszkają
razem… – Luhan prawie zakrztusił się własnymi słowami i rozpłakał jeszcze
bardziej, mocząc białą koszulkę Sehuna.
– Kto mieszka
razem? Tao i Kris?
Luhan odsunął
się od Sehuna i spojrzał na niego ze złością. – Wiedziałeś, że się razem
przeprowadzają!?
– Nie, ale
wiedziałem, że jedyne, co mogło cię tak zbulwersować, to oni. Więc, to oni?
Luhan pokiwał
głową, Sehun otarł łzy z policzków starszego. – Wiem, że Tao potrzebował nowego
współlokatora, od kiedy jego dotychczasowy zmienił szkołę. Nie wiedziałem, że
będą mieszkali razem.
– Czy to nie
jest za szybko!? Nie są ze sobą nawet miesiąca! – kłócił się Luhan, a Sehun
westchnął:
– No i? Gdyby
nie byli parą, tylko przyjaciółmi krócej niż miesiąc i potrzebowali kogoś do
połowy czynszu, czy robiłoby to różnicę?
– …Dlaczego
przestałeś mnie wspierać? Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi… – zajęczał Luhan
pokonany, zaczynając znowu płakać.
– Hyung… – Sehun
podrapał się po karku – są różne rodzaje przyjaźni. Są przyjaciele, którzy będą wspierali cię we WSZYSTKIM i są też tacy, którzy będą cię wspierali, ale
uderzą w twarz, jeśli zrobić coś złego.
Są też tacy, którzy się w tobie zakochali – pomyślał
Sehun, ale Luhan nie musiał tego wiedzieć.
– Chcesz mnie
uderzyć w twarz!?
Sehun uśmiechnął
się, wycierając łzy z twarzy starszego. – Niedosłownie.
W końcu, Luhan
uśmiechnął się i mocno przytulił Sehuna. – Jesteś najlepszy. Najcudowniejszy.
Umrę bez ciebie.
Sehun oddał
uścisk. Ja już umieram, bo jestem z tobą.
•○•○•○•
Jest piątek i
właśnie skończył się tydzień egzaminów. To także czas, kiedy wszyscy w końcu
mogli razem zjeść.
– Nareszcie!!!
Koniec! – cieszył się Chanyeol, jego głos rozsadzał salę, kiedy szedł w stronę
ich zwyczajowego stolika. Baekhyun był obok niego, kiedy Kris, Tao, Kai i
Kyungsoo już siedzieli na swoich miejscach.
– Co z nim? –
zapytał Baekhyun Krisa, którego chłopak wciskał swoją twarz zagłębienie przy
szyi wyższego.
– Jest śpiący –
uśmiechnął się Kris. – Ostatnio nie śpi za dobrze.
– A skąd ty niby
to wiesz? – zapytał Kyungsoo, popijając swoją mleczną herbatę.
– Och. No tak.
Mieszkamy razem o zeszłego tygodnia.
– CO!? –
zapytali jednomyślnie przyjaciele, budząc tym samym Tao.
– Huh? Co się
stało…?
– Hej, Tao-er… –
przywitał swojego chłopaka Kris i zmierzwił mu włosy. – Właśnie im
powiedziałem, że mieszkamy razem.
Tao westchnął i
uderzył się w czoło, następnie spojrzał na przyjaciół, którzy go lustrowali. –
Chłopaki, dajcie spokój. To nic takiego. Potrzebowałem nowego współlokatora i
on też. Kris zostaje tutaj na trening, a ZhouMi ge – nie – więc czynsz będzie
wysoki. Naprawdę, to nic takiego. – Tao uśmiechnął się do nich.
Kai uśmiechnął
się złośliwie. – Wiesz, to jest „coś”. W sensie, gdyby chodziło o mnie i
Kyungsoo albo dwójkę tamtych zjeboli. – Kai oberwał w oba ramiona od Chanyeola
i Baekhyuna, opalony chłopak roześmiał się: – To by nic nie znaczyło, ale tutaj
chodzi o ciebie i Krisa hyunga! To ma znaczenie!
– Ma? – zapytał
Kris, unosząc brew.
Kyungsoo
przytaknął ruchem głowy. – ON wie?
– Kto? – zapytał
znowu Kris, ciekawość zjadała go od środka.
– Tak. Tylko nie
wiem, co mam teraz robić – odpowiedział Tao i potrząsnął swoją głową, zaczynając
jeść z talerza, który przyniósł Kris.
– Nie zamierzasz
mi niczego wytłumaczyć? – zapytał Kris w połowie zirytowany, a w połowie
zmartwiony.
Tao pogłaskał go
po policzku. – W domu. Okej? Obiecuję, porozmawiam z tobą wieczorem.
– Czekaj. Chcesz
powiedzieć, że jesteście już razem miesiąc… – zaczął Baekhyun.
– Trzy tygodnie.
Oficjalnie – przerwał mu Tao, na co Baekhyun tylko wywrócił oczami.
– Okej, trzy
tygodnie i jeszcze mu nie powiedziałeś?
– Ja tutaj
jestem, chłopaki – odezwał się Kris, Tao złapał pod stołem swojego chłopaka za rękę.
– Nie sądziłem,
że to ważne. Ale, okej. Dzięki, chłopaki, teraz jak mu o tym powiem, to zacznie
się przy nim czuć nieswojo.
– Nieswojo przy
kim? – zapytał Luhan, kiedy razem z Sehunem zajęli swoje miejsca.
Tao potrząsnął głową. – Ugh, n-nieważne, ge.
– Zaraz wracamy,
okej? – zapytał Sehun, kiedy razem z Luhanem położyli swoje torby na
krzesełkach i udali się do kolejki, by zamówić posiłek.
Kris spojrzał zdezorientowany
na Tao, zmrużył oczy i subtelnie wskazał na Luhana. – Przy nim? – wyszeptał
starszy, a Tao jedynie uśmiechnął się nieśmiało. – Dlaczego? – nalegał Kris
przyciszonym głosem.
Tao spojrzał na
swojego chłopaka. – W domu.
Godzinę później,
wszyscy gromadzili się przy stoliku, kilku studentów wciąż zastanawiało się, jak
każdy z nich stał się częścią tej raczej dziwnej grupki (po pierwsze: nie są na
tych samych poziomach i co najważniejsze: jest z nimi Kris, który jest
całkowicie na innym poziomie popularności w porównaniu z resztą chłopaków).
– Hej, Tao? –
zawołał Yixing.
Wspomniany
chłopak spojrzał znad swojego telefonu. – Ta?
– Kiedy masz lot
do Chin? Też wracam, więc z chęcią bym do ciebie dołączył.
Tao uśmiechnął
się serdecznie. – Świetnie! Przynajmniej nie będę mieć nudnego lotu! Wylatuję
za 3 dni.
– Idealnie! –
Wykrzyczeli w tym samym czasie Yixing i Luhan. Grupa spojrzała na chłopaka o
sarnich oczach.
– …prawda?
Idealnie. Nie będziesz sam i Kris nie będzie musiał się o ciebie martwić,
prawda? – Luhan próbował się ratować, złapał ramię Sehuna, w razie
gdyby miał umrzeć ze wstydu (przed Krisem).
Kris uniósł
brew, po czym zwrócił się do Laya: – Dopadłbym cię, gdy coś złego stało się
Tao-erowi.
– Zluzuj,
bracie. Pilnuję go. – Yixing uśmiechnął się i posłał Krisowi kciuk w górę,
jakby to miało być wystarczającym zapewnieniem.
Tao i Yixing
rozmawiali o locie, Kris jadł w milczeniu obok swojego chłopaka, Minseok i
Jongdae przyglądali się zamyślonemu blondynowi.
– Hej, Kris –
zawołał Minseok, by zwrócić jego uwagę, sportowiec podniósł wzrok. – Wszystko
gra?
Kris pokręcił
głową. – To wszystko jest po prostu dla mnie nowe.
– Co jest
„nowe”? – zapytał Jongdae, a reszta chłopaków zwróciła całą swoją uwagę na tę
rozmowę, oprócz Tao i Yixinga, którzy wciąż dyskutowali sprawy przelotu.
Kris zaśmiał
się. – Nigdy wcześniej nie byłem w tak poważnym związku.
– Co masz na
myśli? – zapytał Luhan, nie przejmując się tym, że słowa dotyczą Tao, bo wciąż
był ciekaw.
– Po prostu… –
Kris zaśmiał się, Tao przewrócił oczami i przysunął się nieco bliżej, razem z
Yixingiem omawiali teraz spotkanie w Chinach.
– Nigdy nie
myślałem o tym, żeby zamieszkać razem z moim ex, a byliśmy razem przez 2 lata.
Rozumiecie? – Kris spojrzał na Tao. – Chcę, żeby był przy mnie przez cały czas,
w każdy dzień, kiedy żyję.
– Jesteś
doszczętnie tandetny, bro. Eww? – odezwał się Kai, a Kyungsoo uderzył go w
ramię.
Kris znowu się roześmiał.
– Naprawdę, naprawdę chcę, żeby to trwało wiecznie. Chcę, żeby on był moim
ostatnim.
– Pomożemy ci w
tym – powiedział Sehun do Krisa, a Luhan okręcił się do niego, mówiąc bezgłośne
„CO!?”. Młodszy tylko wzruszył ramionami i z powrotem spojrzał na Krisa.
– Oby tak dalej,
Sehun! – Chanyeol, który siedział obok maknae poklepał go dłonią po ramieniu. –
Upewnij się, że wygramy, okej?
– Skończ,
Chanyeol.
– Chanyeol
hyuuuung!!! – zaskomlał tyczkowaty chłopak.
Sehun wywrócił
oczami. – Nie jesteś kimś, żebym mówił do ciebie „hyung”.
Joonmyun
spojrzał na zegarek. – Robi się późno, chłopaki. Chodźmy już do domu. Wakacje
na plaży nadal aktualne, tak? Ustalimy wszystko, jak każdy wróci skąd ma wrócić.
•○•○•○•
Wszyscy wracali
oddzielnie, Sehun zauważył, że Luhan kara go za jego zachowanie nie odzywaniem
się do niego.
– Hyung, czy coś
jest nie tak?
Luhan zignorował
go i wyprzedził, obrażony na cały świat, starając się opanować swój gniew.
Sehun zwyczajnie włóczył za nim nogami, wiedział, że Luhan jest jednak na tyle
dojrzały, by rozpocząć nieuchronnie zbliżającą się kłótnię dopiero w ich
mieszkaniu.
Kiedy dotarli do
ich czterech ścian, Luhan udał się prosto do łazienki, by wziąć prysznic. Sehun
czekał w swoim pokoju, mając nadzieję, że Luhan zostawi mu wystarczającą ilość
ciepłej wody. Po dwudziestu minutach, Luhan wyszedł z łazienki, nadal ignorując
Sehuna. Młodszy zdecydował, że zanim wybuchnie kolejna wojna, lepiej będzie
się najpierw odświeżyć.
– Co zrobiłem
tym razem? – zapytał Sehun po 15 minutach (musiał powstrzymywać się przed
krzyczeniem, kiedy woda stała się zimna, co skróciło jego prysznic o połowę),
wycierając włosy ręcznikiem.
– Co miałeś na
myśli, mówiąc, że pomożesz Krisowi!? Chcesz, żeby ich związek przetrwał
wieczność?
– Tak.
– Co? Dlaczego!?
A co z moimi uczuciami? Co ze mną i Krisem?
Sehun potrząsnął
swoją głową. – NIE MA CIEBIE I KRISA. Kiedy w końcu przyswoisz sobie to do
wiadomości!?
– Ach! Mówiłem
ci, sprawię, że będzie mój!
– Więc mnie w to
nie wciągaj! Nie możesz zobaczyć, jak bardzo Kris jest zakochany w Tao!? Kto o
zdrowym umyśle mówi o swoich najgłębszych, miłosnych przemyśleniach dwunastu
facetom? – Sehun naprawdę miał już dość słuchania o Krisie z ust Luhana. Każdego
dnia pytał samego siebie, kiedy to się skończy, ale straszy po prostu nigdy się
nie zamykał. – Przestań sprawiać, że Tao czuje się niekomfortowo, zawsze, kiedy
tylko się przy nim zjawiasz, proszę. To już zamienia się w zastraszanie, Luhan
hyung. I jeśli nie przestaniesz, to przysięgam, że nie zobaczysz mnie w tym
domu, oglądającego ciebie jak zamieniasz się w kogoś, kogo nie znam, kogo NIGDY
nie chciałbym poznać.
– Jesteś zły,
wcale tak nie myślisz, Sehun.
– A właśnie, że
tak!
– Nieprawda.
Jestem twoim najlepszym przyjacielem i będziesz trzymał moją stronę – naciskał
Luhan. Sehun ostro oddychał, po czym odwrócił się na pięcie, kierując do
swojego pokoju.
– Co ty robisz!?
– zapytał Luhan, kiedy wszedł do sypialni za nim i spostrzegł, że Sehun pakuje
ubrania.
– Nie możesz mi
dyktować czyją stronę powinienem trzymać, a czyjej nie. Wracam do domu.
– Nie wracasz!
Nie możesz mnie zostawić! Wiesz, że nie możesz! – Luhan zatrzymywał Sehuna,
wypakowując wszystko, co młodszy włożył do torby.
– Przestań,
hyung! Zachowujesz się jak dziecko!
– Nie wyjeżdżasz!
– Luhan chwycił torbę i rzucił nią o podłogę. – Nie zostawisz mnie. Możesz mnie
ignorować cały czas do końca przerwy semestralnej, do końca życia mną gardzić,
ale zostajesz.
– Tak? No to
patrz. – Sehun zostawił torbę i wziął tylko swój telefon, klucze i portfel.
– OH SEHUN!
•○•○•○•
– Nie jesteście
nawet parą, ale to zdecydowanie rozstanie wieków – Kai dokuczał Sehunowi, kiedy
przygotowywał dla niego kanapę, by mógł przenocować.
– Zamknij się,
Kai. Poszedłbym do Tao, ale przypomniałem sobie, że przecież mieszka teraz z
Krisem.
– Widać, że
bardzo ufasz Tao – dodał Kai, kiedy wracał ze swojego pokoju z piżamą i
ręcznikiem. – On wie, że kochasz hyunga, huh? Ale wie, bo mu o tym
powiedziałeś, a nie tak jak my, którzy Cię do tego przymusiliśmy.
– Myślę, że wszyscy
jesteśmy częścią tego gówna.
– Racja. Twój
telefon wibruje. – Kai spojrzał na wspomniane urządzenie, które poruszało się
na stoliku do kawy. – I to miłość twojego życia dzwoni.
– Pierzyć moje
życie. Nie wiem, co mam dalej robić – Sehun schował twarz w poduszce. – Nienawidzę
swojego życia.
– Nie jestem za
dobry w te klocki, bo ja i Kyungsoo jesteśmy parą idealną, stworzoną w niebie
gejów. – Kai grzebał w jego telefonie. – Daj mi go przejrzeć.
– Nie. Zostaw
mnie samego. Chcę tylko tutaj przenocować.
Kai uśmiechnął
się złośliwie. – Mój dom, moja kanapa, moje ciuchy, MOJE ZASADY.
•○•○•○•
– Porozmawiamy
czy nie? – zapytał Kris, patrząc jak Tao pakuje się do Chin. – Nie możesz tego
ukrywać przez cały czas.
– Naprawdę nie
jestem pewny, czy powinieneś o tym wiedzieć – westchnął Tao, po czym obrócił
się do Krisa. – To trochę skomplikowane i równocześnie głupie.
Kris przyciągnął
do siebie Tao. – Powiedz mi i ja to ocenię.
Tao wydął wargi.
– Nie chcę… – Kris przerwał mu, całując prosto w usta, Tao zaśmiał się. – Co ty
robisz?
– Jesteś po
prostu teraz taki uroczy. Zgoda. Porozmawiajmy o tym, kiedy wrócisz z Chin.
Zero nacisku, Tao-er.
– Mniejsza z
tym. – Tao przyciągnął Krisa do kolejnego pocałunku. – Będę za tobą tęsknić,
ge.
– Ja też. – Tao
uszczypnął oba policzki Tao. – Powiesz mi WSZYSTKO, co potrzeba, kiedy wrócisz,
okej?
– Obiecuję. –
Tao się uśmiechnął. – Ale ty też musisz mi coś obiecać i muszę ci to powiedzieć teraz.
– Co to takiego?
– zapytał Kris, przenosząc swoje dłonie z policzków młodszego na jego talię.
– To… To trochę
przerażające i ryzykowne być z tobą, ale jestem tutaj. Więc proszę, nie złam mi
serca, kiedy mnie nie będzie. To tylko dwa tygodnie, więc, proszę?
Kris nachylił
się i pocałował Tao. – Nigdy.
•○•○•○•
– Wow, Kai. Jesteś
jeszcze większym gejem, niż dotychczas. Zrobiłeś piżama party? Serio? – skomentował
Sehun, kiedy zobaczył Kyungsoo, Baekhyuna, Yixinga i Joonmyuna w salonie
apartamentu Kaia (jest jedynym synem dyrektora naczelnego, więc może sobie
pozwolić na mieszkanie bez współlokatora).
– To nie jest
piżama party. Przyszliśmy pomóc przyjacielowi w kłopocie – wyjaśnił Joonmyun,
ale westchnął w porażce, kiedy dostrzegł jak Baekhyun plecie równe rządki
warkoczyków w tył głowy Laya.
– Mówisz? –
zapytał Sehun.
Kyungsoo wyszedł
z kuchni z miską owoców. – Okej, jesteśmy gotowi, skoro już jesteś, Sehun!
– Gotowi? Tak.
BYŁEM gotowy do snu.
– Naprawdę? A
tak poza tym, to jak tutaj szedłem, dzwonił do mnie hyung. Mówił, że nie
odbierasz od niego telefonów.
Sehun wzruszył
ramionami. – Naprawdę chcę odpocząć i jutro wracam.
– Możesz tutaj
zostać tak długo, jak chcesz, bro. I tak będę w Busan. TYLKO zero seksu w moim
pokoju – zaoferował Kai. – Przynajmniej nie będę bał się o napad.
– Nie mam
pieniędzy na płacenie dodatkowego czynszu.
– Nie musisz. Po
prosu powiedz nam prawdę i możesz tutaj chować się przed Luhanem hyungiem. –
Kai uśmiechnął się złośliwie i przyciągnął do siebie Kyungsoo.
Sehun zajęczał:
– DLACZEGOOOO??? Dlaczego torturujecie mnie w taki sposób?
– Pytanie jest
raczej dlaczego ty tak torturujesz siebie? To byłoby o wiele mniej
skomplikowane, gdyby Luhan hyung o wszystkim wiedział.
Sehun zawył: –
Nigdy mi nie odpuścicie, prawda?
– Nie –
odpowiedział Baekhyun, nie odrywając wzroku znad włosów Yixinga. – Nie musisz
nam opowiadać, jak się w nim zakochałeś, to zbyt wiele informacji i tę część
ogarniamy. Powiedz nam, dlaczego tutaj jesteś. Jedyne co powiedział nam Kai, to
że wyszedłeś ze swojego mieszkania jak w filmach.
Sehun uderzył
się w czoło.
Jak w filmach. Taa. Czy przypadkiem Luhan nie kocha
filmów?
- bro - brat, w odniesieniu do dobrego przyjaciela
/zico voice/
Dziena, mordeczki, za komentarze. SZANUJĘ.
Uwaga, będę
teraz przeklinała.
Dodaję sobie
rozdział i sobie myślę: „Jak będzie 9 komentarzy, to dodam im kolejny rozdział”.
(Nawet, kurwa, jakby minęło tylko pół godziny od tych 9 komentarzy, to bym
kurwa go sprawdziła i dodała.) ALE, JA JEBIE, NIE MA NAWET 9 KOMENATRZY. Ja
rozumiem, że to nie jest mój fik, ja tylko jestem #bornzjebol i tłumaczę, bo se
kurwele mam takie hobby, ale jest mi bardzo miło i chce mi się to dalej robić,
jak ktoś komentuje. Bo wiecie, może to jest zwykły komentarz o treści: „SRAM NA
CIEBIE.” (Dobra, nie piszcie takich, bo mi
będzie smutno.) (Kurwa, wiem, że i tak napiszecie, yebie wam w twarz za to.)
No bo kurde, fajnie macie, kiedy przeczytacie sobie rozdział i klikniecie iksa
do wyjebania z tego bloga i kurwa już nie wchodzenia, ale ja se kurwa sprawdzam
te statystyki i se czekam jak jakaś zjebana na najmniejszą opinię. NIE WIEM,
ZJEBAŁO MNIE CHYBA. I jak widzę 200 wyświetleń i 5 komentarzy, to nie wiem, czy
jestem smutna czy zła. Wtedy jestem chamska i sobie myślę: „Oni mają wyjebane na
mnie, to ja mam wyjebane na nich.”. Ja jebie, ale napisałam, sram na siebie, bo
stałam się desperatką. FAJNIE.
Nie wiem, co
chciałam osiągnąć tą najebką, ale tak se właśnie myślę. Pozdrawiam. I fajnie macie,
bo kurwa i tak będę dodawała rozdziały nawet bez komentarzy, bo jestem dwójką
ze skrzydłem jeden i tak już mam. JA JEBIE.
Oh Pauline®
Widze ze akcja się rozkręca ;]]
OdpowiedzUsuńBiedny Sehun, a Lulu taki wredny, jeju kocham takie ff
Wchodzę na bloga o około 10, ale rozdziału brak. Wchodzę pozniej jakos tuż przed 13 z nadzieją, że moze coś się pojawiło przez te kilka godzin i tadam "surprise madafaka" jest nowy rodział. Moja radość była nie do opisania. Czekam jak zawsze na kolejne rodzialy, w ktorych może ktoś wygada się Lu o Sehunie.. alboo, a dobra koniec z domysłami, będę grzecznie czekać na kolejne epizody.
OdpowiedzUsuńWięc Fighting ✊✊:*
PS. "Tao uszczypnął oba policzki Tao." :* ^^
I co ja mam powiedzieć ;-;
OdpowiedzUsuńLuhan debilu przejrzyj na oczy! Zostaw już tego biednego Tao.
Nawet nie spodziewałam się, że Sehun postanowi opuścić wspólne mieszkanie. Teraz to będzie się działo *^*
Dziękuję za tłumaczenie. Ja raczej bym zrozumiała 1/4 tekstu gdybym musiała czytać po angielsku. Fighting!
Przepraszaaaaam! :<
OdpowiedzUsuńGeneralnie, to ja nie mam w zwyczaju nie komentowania i nie wiem czemu wtedy nie skomentowałam, ikd, koniec z tłumaczeniem się.
Co do rozdziału...
Luhan to cipa.
Ma obok siebie najlepszy seks na świecie, a ten dalej lata za Krisem. No ja chyba nie rozumiem jego hierarchii wartości. :///////// Niech on w końcu zrozumie, że Kris ma na niego wysrane, bo żyje w miłości z Tao.
Jestem dumna z Sehuna, że zostawił Luhana samego (oczywiście na chwilę, bo ta spierdolina czy chce czy nie ma jak najszybciej wrócić do Luhana, bo tak.) W końcu się postawił i brawo, bo jak na razie Lu robił sobie z nim, co chciał i Sehun był nawet większą cipą niż Lu, ale dobra, koniec pojazdu na Hunniego, bo mu będzie smutno. ;c
W ogóle Luhan jest straszny aka psychofanka. Niech już nastąpi ten czas, kiedy zmieni orientacje na Sehuna.
Ja to bym z takim ocipiała. Niech ktoś go porządnie zgnoi ode mnie, bo mnie dobija. DOROSŁY, KURWA. :///////
W ogóle, lubię tu Kaia.
Coś przeczuwam, że przez te dwa tygodnie jak Tao nie będzie, Luhan będzie odwalał. Czuję to. Jak nic.
Ok. Dziena na tłumaczenie, jak zwykle perffff. <3
Mój pierwszy kom :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że trafiłam na jakiegoś Hunhana po tylu poszukiwaniach.
Luhan jest tutaj taki niekumaty. Nic do niego nie dociera nooo. I na dodatek jest ślepy. Ma takiego idealnego Sehuna obok, a ten nic tylko chce rozwalić związek Krisa i Tao. Chociaż Sehun też by mógł mu wyznać swoje uczucia, no ale jakby Luhan zareagował? Wygląda na proste, ale jest skompilowane. Ciekawe jak długo Luhan wytrzyma bez Sehuna XD Może wtedy się zorientuje, że lubi Sehuna
Dziękuję za to ff, w końcu coś nowego
nie mogę doczekać się kolejnych części, jesteś mega
OdpowiedzUsuńNo nie wierzę, Sehun sobie poszedł xD. Myślałam że.nastąpi to w 7/9 rozdziale, jednak już ma biedak dość. Luhan ma obsesję, to całe zastraszanie mi się nie podoba, wręcz czuje te emocje Tao ~_~. To opowiadanie jest super, czekam na dalsze tłumaczenie.
OdpowiedzUsuńJesteś najlepsza i nie przejmuj się statystykami. Wiem jakie to trudne ale rób nadal to co robisz bo serio masz wielkie grono fanów tego bloga ^^ I bardzo dobrze powiedziałaś, że będziesz nadal dodawać nawet jak nie komentujemy. Staram się zostawić ślad pod każdym twoim wpisem i sądzę że nie tylko ja. Trzymam kciuki za ciebie~ ♥
OdpowiedzUsuńTurururururu :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę doceniam to, że tłumaczysz te ficzki i nawet jesteś dla mnie kind of inspiracją, bo też się zabrałam za jednego z koleżanką i teraz przez to, co czytam jakiegoś po angielsku, który mi się podoba, to nie skupiam się na fabule, tylko na tym jak bym to przetłumaczyła xD
Czekam już z niecierpliwością na rozwój HunHana
/Annaraya
Lubie takie opowiadania. Niby jest główny wątek, ten cały hunhan którego osobiście nie lubię, ale dzieje się akcja wśród wszystkich przyjaciół jeśli wiadomo o co chodzi z tej mojej marnej wypowiedzi. Ciesze się że są osoby które spędzają czas na tłumaczenie, bo gdybym miała się męczyć z tym sama po angielsku, to Jezusie Krisusie bym jedna część dwa tygodnie męczyła. Czekam na resztę! Jestem tak bardzo ciekawa jak to się potoczy gdy Tao nie będzie w pobliżu! (Kocham taoris bardzo mocno wiec mam nadzieje ze jest wątków z nimi więcej)!!
OdpowiedzUsuńTokki
Jezus marian no kwicze z Luhana.
OdpowiedzUsuńCZEMU WSZYSCY ROBIĄ Z NIEGO PIZDE ALBO CHODZĄCEGO WKURWA HMM? PARAFILIA, CZY CO? LUDZIE PLS, TO NIE JEST 2FAB
Luhan pizda nr 1 ma chyba cipe i stawia ołtarzyk Krzyśkowi............. why not?
A Sehun to pizda nr 2 zamiat być prawdziwym seme, to se myśli "a chuj, wyrucham go, jak ogarnie z opóźnieniem tom mientem" .... stary pls, tak nie sie robi, nie. Na dodatek ten chinol ma koze śnieżną, zamiast mózgu. Kozy są fajne /./
Z.TAO to pizda nr 3 i mógłby zabić sie o ściane.. w końcu yolo B|
Kai to hot pizda nr 4 bo robi piżamkowe party......... heszke w meszke, kurde.
Nawet ja nie robie piżamkowych imprezek, a jestem dziewczyno D:
Miałam zrobić przemyślenia pizdy nr 5... ale uciekła do lasu i kurdeły, ale nie wiem o kogo mi chodzi, ok.
I dostajesz okejke za tą mózgozjebke bez mózgu, bo to było poetyckie :')
Chyba pobawie sie w Luhana i postawie Ci ołtarzyk a zjebka wyląduje w ramce na ścianie... nie to nie jest troll, czy cuś, po prostu mam identyczne przemyślenia jak Ty, idk.
powodzenia w tłumaczeniu~
/Miyuki (͡° ͜ʖ ͡°)
Ej, czy ja nie skomentowałam ostatniego rozdziału? Bo ja nawet nie pamiętam, i TAK, TAK BARDZO CIĘ ROZUMIEM Z TYMI KOMENTARZAMI, ALE CÓŻ. Błagam o wybaczenie na kolanach, jeżeli nie skomentowałam czegoś, ale mam urwanie głowy ostatnio, tak.
OdpowiedzUsuńLuhan, debilu jeden, aż mam ochotę go walnąć w ryj, by się ogarnął :/// I Hunnie dobrze zrobił, tak! Naprawdę, Luhan tutaj przechodzi wszelkie granice, aż naprawdę mam ochotę wejść to tego ff i wyrżnąć mu w twarz.
Wara od taorisa!
Heh, tak, komentarz z dupy wzięty, ale noo, nie chce mi się go poprawiać xDD
Będę komentować, promise.
Ohhhh nienawidzę Luhana. Jak on może nie widzieć tego że mój kochany Sehun cierpi !?
OdpowiedzUsuńWeny i już będę komentować. Nie denerwuj się jesteś najlepsza :3
W 3 dni przeczytalam WSZYSTKO co przetlumaczylas. Nad "nieznajomym" zarwalam nocke, a ten fic tak mi sie podoba, ze jesli nie dodasz kolejnego rozdzialu to cie rozszarpie (serio to cie kocham i bym tego nie zrobila ale zastraszyc cie troche musze xdd), wiec prosze miej sile i dodawaj rozdzialy czesto i obiecuje, ze bede komentowac. W sumie taki byl zamiar juz na poczatku, nie bez powodu nie spie od 2 dni tylko czytam xddd
OdpowiedzUsuńUwielbiam ficzki gdzie Luhan jest opóźniony umysłowo xD chcę żeby Hunhan był już razem plz ;-; nie martw się komentarzami bo Twoje tłumaczenia są NAJLEPSZE i twoj blog jest również NAJLEPSZY ok
OdpowiedzUsuńRozdział super ,postaram sie dawać częściej komentarze OBIECUJĘ. Kocham twoje tłumeczenia i co chwila zerkam czy nie ma czegoś nowego x"D Dużo weny i dziękuje :)
OdpowiedzUsuńNO CZEŚĆ PAULINKA. c:
OdpowiedzUsuńNIE WIEM CO NAPISAĆ O FF, BO CZYTAŁAM GO JUŻ PO ANGIELSKU SETKI RAZY, ALE POWIEM CI COŚ!
Za każdym razem, kiedy nie mam co czytać, to wchodzę sobie na Twojego bloga i czytam Stranger od początku do końca. To trochę żałosne, ale co zrobić.
W ogóle, czy tylko ja nie lubię, kiedy JEST SE KUŹWA HUNHAN I SIĘ KTOŚ WPIERDALA MIĘDZY NICH I WSZYSCY SĄ ZAZDROŚNI I KURWA ŻAL.
Swoją drogą - lubię Twoje włosy.
A teraz idę ćpać pod TWOJĄ oczyszczalnią ścieków. Dobranoc, Sehuny na noc.