7/10
Oryginał: Interrobang
Autor: chaos-
Tytuł
rozdziału:
Zmiana w interpunkcji | oryginał:
Change in Punctuation
Minął tydzień.
Jongin spędzał teraz swoje życie na unikaniu Kyungsoo, bo „nie chciał go
skrzywdzić”. Celowo unikał ulic, po których wiedział, że chodzi Kyungsoo,
wybierał najdłuższe drogi do zieleniaka i wychodził z apartamentu tylko wtedy,
kiedy było to całkowicie koniecznie lub gdy Sehun wyrzucał go za drzwi, by
„zaczerpnął świeżego powietrza i przestał się zachowywać jak popieprzona
królowa dramy”.
– Wyjdź z domu,
Jongin – westchnął Sehun, stojąc w progu ich pokoju. – Nie możesz tutaj zostać
na zawsze oczekując ode mnie, że będę spławiał wszystkich twoich gości.
– Nie przejmuj
się. – Kai wcisnął swoją twarz w poduszkę. – Przestaną przychodzić, jak tylko
wrócę do poprzedniego stanu.
– Zamknij mordę!
– Sehun potrząsnął głową i chwycił swojego współlokatora za kostkę, ściągając
go z jego łóżka. – Tamten dzieciak cię kocha. Będzie nadal cię kochał, nawet
jeśli nie rozwiążesz równania matematycznego w mniej niż 3 sekundy. Po prostu
idź się z nim spotkać.
– Nie mogę,
Sehun. To zawstydzające. Jeśli teraz do niego pójdę, to dosłownie będzie
zmuszony patrzeć, jak marnieję. Będzie musiał przyglądać się, jak powoli wracam
do stanu, o którym nie chcę pamiętać, a taki widok będzie go ranił. – Jongin
zagryzł swoje wargi. – I co jeśli, co jeśli będę znowu tamtą osobą i nie będę
go wtedy kochał? Co jeśli będę na to zbyt głupi, co jeśli nie rozpoznam go albo
nie będę reagował na jego dotyk? Nie chcę tego, Sehun.
– Więc co? –
Sehun przesunął się i usiadł obok przygnębionego przyjaciela. – Zamierzasz się
z nim nie widywać, tak po prostu? On się do tego przyzwyczai, Kai, będzie miał
więcej czasu na przywyknięcie do tego jeśli to stopniowo będzie się działo przy
nim. Naprawdę myślisz, że jeśli będziesz go unikał dopóki nie wrócisz do
tamtego stanu, to on ot tak całkowicie o tobie zapomni?
– Tak.
– Czy ty
widziałeś sposób, w jaki on na ciebie patrzy? On się w ciebie wpatruje, Jongin.
Nigdy nie odrywa od ciebie swoich oczu, ty go do siebie przyciągasz. Kiedy ty
się poruszasz, on też się porusza. Jest totalnie i bezgranicznie w tobie
zakochany, a zapominanie o kimś, kogo się kocha, wcale nie jest łatwe. Będzie
lepiej dla ciebie jeśli pozwolisz mu patrzeć, jak stopniowo marniejesz, niż pokazanie
się przed nim, kiedy już kompletnie wrócisz do dawnego siebie, kiedy on wciąż
będzie miał w głowie wszczepiony obraz twojego aktualnego stanu. Boże, dopomóż
mi. Kai, jeśli będę musiał pobawić się w kupidyna i z powrotem złączyć w
jedność wasze chore tyłki, to cię zamorduję.
– Awww, to
słodkie. – Uśmiechnął się Kai.
– O mój Boże,
Jongin, wypierdalaj w tej chwili z tego domu.
– To apartament.
– Wiesz co? Nie
będę tęsknił za tą częścią ciebie. – Sehun przewrócił oczami. – Byłeś o wiele
bardziej przyjemny, kiedy nie mogłeś mi odpowiadać.
– Zabolało. –
Kai ścisnął swoją pierś, udając ból. – Ale dziękuję ci, Sehun, naprawdę. Kiedy
znów będę głupim dzieckiem, postaram się nie spierdolić spraw ze względu na
ciebie.
Sehun prychnął i
przewrócił oczami, ale nie mógł ukryć uśmiechu uwielbienia, obejmującego całą
jego twarz. Z ostatnim „podnieś ten leniwy tyłek do góry” wyszedł z pokoju, by
z powrotem zająć się tym, cokolwiek robił w ciągu tego dnia.
Kai przeczesał
dłonią swoje niesforne włosy, które mimo że niechlujne, to i tak wyglądały
perfekcyjnie. Wziął głęboki oddech, uspokoił się i ruszył w stronę drzwi
wyjściowych.
Jego dłonie
drżały, kiedy grzebał po swoich kieszeniach w poszukiwaniu portfela. Zatrzymał
się w kilku sklepach, zanim przeszedł wzdłuż znajomej ulicy. Dzięki czemuś
wiedział, że nie zapomni drogi prowadzącej do domu Kyungsoo. Nawet jeśli jego
pamięć będzie zbyt słaba, by pamiętać takie rzeczy, to jego ciało zrobi to za
nią.
Jongin dotarł do
domu, marszcząc lekko brwi, wciąż nie był pewny co do swojej decyzji. Nie miał
wyboru, biorąc pod uwagę Sehuna, który nie wpuści go do ich apartamentu, jeśli
ten wciąż będzie uciekał przed Kyungsoo. Zapukał do drzwi i tak szybko jak
ujrzał te znajome oczy, które teraz były przekrwione i oprawione czarnym
kolorem, nie mógł wydobyć z siebie słowa, całkowicie zapominając, po co tutaj
przyszedł.
Kyungsoo tępo
zamrugał oczami w stronę Kaia, co do którego nie był teraz pewny, czy jest z
nim wciąż w związku, jakby nie zarejestrował, że on naprawdę tutaj jest.
Kai odchrząknął
i wepchnął Kyungsoo z powrotem do domu, wciskając mu bukiet kwiatów, który
kupił wcześniej. – Przepraszam.
Kyungsoo nie
odezwał się ani słowem. Jego twarz wciąż nie wyrażała żadnych emocji. Szczęka nie
zaciskała się.
Wyższy mężczyzna
odsunął się, śmiejąc sucho. – Przedrzeźniasz mnie? W dalszym ciągu ćwiczysz dopasowanie do mojego wyrazu twarzy?
Kyungsoo w końcu
obudził się ze swojego transu i drżącymi dłońmi przyciągnął twarz Kaia do
swojej. – Jesteś tutaj.
– Przepraszam.
– Nienawidzisz
mnie?
– Nie.
– Jestem tylko
człowiekiem, Kai. Przepraszam, że zareagowałem w taki sposób, to było po prostu–
Po prostu zbyt ciężkie do przyjęcia, rozumiesz? Nie spodziewałem się czegoś
tak—
– Kyungie, gdzie
jest sól— Oh, Jongin. – Suho przesunął się z zakłopotaniem, kiedy zorientował
się w sytuacji.
Oczy Kaia pociemniały,
a on sam wysunął się z uścisku Kyungsoo (z wielkim trudem, bo tak bardzo za nim
tęsknił, że nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, jak cudowny jest jego dotyk),
jego palce drgały. – Przepraszam. Nie wiedziałem, że jesteś… zajęty.
– Nie, Jongin,
zostań – przerwał niespodziewanie Suho, za co Kai chciał przywalić mu prosto w
twarz, bo to nie jest twój dom, nie masz
prawa oferować zaproszeń, ale kurwa, dobra, zostanę.
Dziesięć minut,
trzy niewygodnie odchrząknięcia, cztery kaszlnięcia i pięć podrapań w szyję
później Jongin żałował tego, że został i że w ogóle tutaj przychodził. Kyungsoo
siedział zakłopotany obok Suho na siedzeniu miłości (na co Kai chciał krzyczeć:
„Zbliżcie się do siebie choć odrobinę, a zabiję was obydwu i usprawiedliwię się
chorobą psychiczną”), a on siedział naprzeciwko nich. Ta sytuacja była dla
niego całkowicie chora. Miał nadzieję na dramatyczne pojednanie ze swoim
kochankiem, za którym tak strasznie tęsknił, smutne i pełne łez przeprosiny i
namiętną sesję godzenia się, ale zamiast tego czuł się jak ojciec, który był
gotowy, by upomnieć swoją córkę i jej chłopaka za to, że wrócili zbyt późno.
– My nic ze sobą
nie robiliśmy – odezwał się Suho, choć „pocieszające” kręgi zataczane dłonią na
plechach Kyungsoo mówiły co innego.
– Wolałbym
raczej, gdybyś się nie odzywał – powiedział Kai, jego głos był daleki od ostrego,
a jednak upominający. – Nie jesteś jego ojcem, ani tym bardziej jego
chłopakiem.
Szczęka Suho
rozluźniła się, by mógł przypuszczalnie znowu się odezwać, ale zamilkł pod
wpływem groźnego spojrzenia Kaia.
– Tylko
rozmawialiśmy. O tobie. – Kyungsoo dodał końcówkę wpatrując się pełnym skruchy
spojrzeniem w podłogę.
Kai chciał
sarkastycznie warknąć, jakby to sprawiło, że poczuł się o wiele lepiej, ale ostatecznie zrezygnował. Zamiast tego, wybrał
jeszcze gorsze rozwiązanie. – Widzę, że zdecydowałeś już z kim się spiknąć po tym, jak stałem
się dla ciebie niewystarczająco inteligentny. Mimo wszystko lubisz mężczyzn,
którzy są inteligentni, prawda? Suho też taki był, co wyjaśnia, dlaczego był ze
mną. Oczywiście, najpierw kilka razy się pieprzyliśmy, zdobył moje zaufanie, odkrył
każdy mój najmroczniejszy sekret, dowiedział się, że tak naprawdę, to nie
jestem jakimś tam geniuszem i nie zawahał się mnie zostawić.
Obydwaj
mężczyźni naprzeciwko niego zacisnęli swoje szczęki.
– To było trochę
straszne, co nie, Suho? Obudzić się obok mnie – niereagującego i płaczącego.
Nagiego, tak tylko dodam. Nie spałem całą noc, może dwie, razem z tobą,
pokazując ci najwspanialsze chwile twojego życia. Byłem zdesperowany, –czy byłem
zdesperowany, bo cię kochałem czy byłem zdesperowany, bo chciałem, żebyś to ty
mnie pokochał, to nie ma znaczenia– Całkowicie olałem wtedy moje lekarstwa. To
było zaledwie kilka miesięcy po operacji, więc było o wiele bardziej
dramatycznie niż w przypadku Kyungsoo. Ale jestem pewny, zajebiście pewny, że wasza dwójka spędziła cudowny czas razem, porównując
ilość bólu jaką każdy z was mi zadał. A teraz tak trochę zejdę z tematu, ale
tak z czystej ciekawości, dobry jestem w łóżku? – Uśmiech Kaia nie był
podnoszący na duchu, zamiast tego sprawił, ze żołądek Kyungsoo się skręcił.
Kyungsoo
wyprostował się z gniewną miną. – Dyskutowaliśmy o tym, jak mógłbym znowu
przywrócić cię do mojego życia.
– Zajebiście –
zadrwił Kai – ponieważ Suho jest ekspertem w tej dziedzinie. To całe unikanie
mnie jak ognia, blokowanie i zapomnienie o tym, że kiedykolwiek istniałem sprawiło, że nabrał takiego wspaniałego doświadczenia w przywracaniu osób do
swojego życia, że o ja pierdole.
Wszyscy byli
cicho, więc Kai wykorzystał to jako znak i kontynuował: – Z Miyoung nooną— Była
córką pielęgniarki, która zajmowała się mną, kiedy byłem młodszy, ta
pielęgniarka widziała, jak przechodzę przemianę i staję się geniuszem. To ona
pomogła mi przetrwać ten czas, kiedy Suho ze mną zerwał. Zakochała się we mnie.
Ale nie tak jak w przypadku was obu, nie zerwaliśmy z powodu mojego nietrwałego
stanu intelektualnego, ale dlatego, że zakochała się w kimś innym. Przyjąłem to
dość spokojnie. – Kai oparł się o oparcie kanapy i połknął łzy. – Nigdy nie
miałem normalności w sowim życiu, zawsze byłem traktowany jako ktoś gorszy,
zawsze wszystkim było mnie żal, nigdy nie byłem traktowany jako normalna,
funkcjonująca osoba. Chodzi mi o to, że nie jestem rozgoryczony, bo obydwoje ze
mną zerwaliście, ale jestem rozgoryczony, bo zrobiliście sobie wspólną imprezę
litowania się nad moim losem, a nawet mnie na nią nie zaprosiliście.
Suho zagryzł
swoje usta i wstał, by wyjść. Kilka minut później, w mieszkaniu była już tylko
dwójka mniej lub bardziej zdenerwowanych kochanków.
– Nie
wiedziałem, że zerwaliśmy – wyszeptał Kyungsoo.
– Przepraszam.
Myślałem, że to całe „nie chcę cię widzieć” i unikanie cię wyraziło rzeczy
jasno. – Jongin przełknął. – Mogę… Mogę wrócić jutro? I zacząć od nowa? Ja—
Suho nie powinien tutaj być. Przez to, że moja inteligencja spada, to wraz z
tym ku dołowi idzie moja cierpliwość, dlatego jestem zrzędliwy i wredny i nikt
nie chce ze mną rozmawiać. Dam ci dzień na przygotowanie się.
Zanim Kyungsoo
mógł zaprotestować czy złapać młodszego za nadgarstek i pocałować, Kai wybiegł
z mieszkania.
Kyungsoo podniósł
bukiet z podłogi i czytając liścik, zaniósł się w połowie śmiechem a w połowie płaczem.
Przykro mi, że moja inteligencja nie będzie mogła w
przyszłości sprawiać, że będzie Ci stawał i że nie będę mógł pisać do Ciebie
kiepskich listów miłosnych. Jednakże, jeśli puste spojrzenia i zniekształcone
zdania będą cię podniecały, to jestem Twój.
Możemy już nie być dłużej „‽”, ale zawsze możemy być innymi nielegalnymi znakami
interpunkcyjnymi. Możemy być wielokropkiem i znakiem zapytania. To według mnie
jest strasznie dramatyczne i tajemnicze.
Więc, czy przyjmiesz moje przeprosiny i weźmiesz pod
uwagę, możliwe, kochanie mnie, albo troszczenie się o mnie…?
Oh Pauline®
Tak szybko nowy rozdział, tyle moich emocji i oby Kyungsoo pokazał na co go stać <3
OdpowiedzUsuńKyo
No ciekawa jestem jak to się potoczy ^^ Dziękujemy za tak szybko dodany nowy rozdział ♥
OdpowiedzUsuńJeeej, kolejny rozdział ♥ Kocham postać Kaia ♥ twoje tłumaczenia są cudowne, idealnie potrafisz oddać sens opowiadania, a nawet więcej :D powodzenia w dalszej pracy ~
OdpowiedzUsuńrozpływam się za każdym razem jak czytam nowy rozdział ;; suho mnie wkurza swoją osobą, dobrze że wyszedł XD aby im się jakoś ułożyło plzka ;;;;
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i czekam na nowe, szybkie tłumaczenie ♥
To jest zarazem takie przesłodkie i smutne, że nie potrafię się od tego oderwać ;;
OdpowiedzUsuńSuho w ogóle nie powinien się znów mieszać :/ jedyne psuje wszystko wokół ://
Szkoda, że Kai wybiegł ;^; tak bardzo chciałam żeby od razu wszystko sobie wyjaśnili a tu jeszcze jeden dzień.... I ten liścik na koniec... Rozpływam się normalnie ;;
Ostatnie slowa mnie rozczuliły ;-; Czekam na nastepne rozdziały ♥
OdpowiedzUsuń