5/24/2015

!? [7]



7/10
Oryginał: Interrobang
Autor: chaos-
Tytuł rozdziału: Zmiana w interpunkcji | oryginał: Change in Punctuation

Minął tydzień. Jongin spędzał teraz swoje życie na unikaniu Kyungsoo, bo „nie chciał go skrzywdzić”. Celowo unikał ulic, po których wiedział, że chodzi Kyungsoo, wybierał najdłuższe drogi do zieleniaka i wychodził z apartamentu tylko wtedy, kiedy było to całkowicie koniecznie lub gdy Sehun wyrzucał go za drzwi, by „zaczerpnął świeżego powietrza i przestał się zachowywać jak popieprzona królowa dramy”.

– Wyjdź z domu, Jongin – westchnął Sehun, stojąc w progu ich pokoju. – Nie możesz tutaj zostać na zawsze oczekując ode mnie, że będę spławiał wszystkich twoich gości.

– Nie przejmuj się. – Kai wcisnął swoją twarz w poduszkę. – Przestaną przychodzić, jak tylko wrócę do poprzedniego stanu.

– Zamknij mordę! – Sehun potrząsnął głową i chwycił swojego współlokatora za kostkę, ściągając go z jego łóżka. – Tamten dzieciak cię kocha. Będzie nadal cię kochał, nawet jeśli nie rozwiążesz równania matematycznego w mniej niż 3 sekundy. Po prostu idź się z nim spotkać.

– Nie mogę, Sehun. To zawstydzające. Jeśli teraz do niego pójdę, to dosłownie będzie zmuszony patrzeć, jak marnieję. Będzie musiał przyglądać się, jak powoli wracam do stanu, o którym nie chcę pamiętać, a taki widok będzie go ranił. – Jongin zagryzł swoje wargi. – I co jeśli, co jeśli będę znowu tamtą osobą i nie będę go wtedy kochał? Co jeśli będę na to zbyt głupi, co jeśli nie rozpoznam go albo nie będę reagował na jego dotyk? Nie chcę tego, Sehun.

– Więc co? – Sehun przesunął się i usiadł obok przygnębionego przyjaciela. – Zamierzasz się z nim nie widywać, tak po prostu? On się do tego przyzwyczai, Kai, będzie miał więcej czasu na przywyknięcie do tego jeśli to stopniowo będzie się działo przy nim. Naprawdę myślisz, że jeśli będziesz go unikał dopóki nie wrócisz do tamtego stanu, to on ot tak całkowicie o tobie zapomni?

– Tak.

– Czy ty widziałeś sposób, w jaki on na ciebie patrzy? On się w ciebie wpatruje, Jongin. Nigdy nie odrywa od ciebie swoich oczu, ty go do siebie przyciągasz. Kiedy ty się poruszasz, on też się porusza. Jest totalnie i bezgranicznie w tobie zakochany, a zapominanie o kimś, kogo się kocha, wcale nie jest łatwe. Będzie lepiej dla ciebie jeśli pozwolisz mu patrzeć, jak stopniowo marniejesz, niż pokazanie się przed nim, kiedy już kompletnie wrócisz do dawnego siebie, kiedy on wciąż będzie miał w głowie wszczepiony obraz twojego aktualnego stanu. Boże, dopomóż mi. Kai, jeśli będę musiał pobawić się w kupidyna i z powrotem złączyć w jedność wasze chore tyłki, to cię zamorduję.

– Awww, to słodkie. – Uśmiechnął się Kai.

– O mój Boże, Jongin, wypierdalaj w tej chwili z tego domu.

– To apartament.

– Wiesz co? Nie będę tęsknił za tą częścią ciebie. – Sehun przewrócił oczami. – Byłeś o wiele bardziej przyjemny, kiedy nie mogłeś mi odpowiadać.

– Zabolało. – Kai ścisnął swoją pierś, udając ból. – Ale dziękuję ci, Sehun, naprawdę. Kiedy znów będę głupim dzieckiem, postaram się nie spierdolić spraw ze względu na ciebie.

Sehun prychnął i przewrócił oczami, ale nie mógł ukryć uśmiechu uwielbienia, obejmującego całą jego twarz. Z ostatnim „podnieś ten leniwy tyłek do góry” wyszedł z pokoju, by z powrotem zająć się tym, cokolwiek robił w ciągu tego dnia.

Kai przeczesał dłonią swoje niesforne włosy, które mimo że niechlujne, to i tak wyglądały perfekcyjnie. Wziął głęboki oddech, uspokoił się i ruszył w stronę drzwi wyjściowych.

Jego dłonie drżały, kiedy grzebał po swoich kieszeniach w poszukiwaniu portfela. Zatrzymał się w kilku sklepach, zanim przeszedł wzdłuż znajomej ulicy. Dzięki czemuś wiedział, że nie zapomni drogi prowadzącej do domu Kyungsoo. Nawet jeśli jego pamięć będzie zbyt słaba, by pamiętać takie rzeczy, to jego ciało zrobi to za nią.

Jongin dotarł do domu, marszcząc lekko brwi, wciąż nie był pewny co do swojej decyzji. Nie miał wyboru, biorąc pod uwagę Sehuna, który nie wpuści go do ich apartamentu, jeśli ten wciąż będzie uciekał przed Kyungsoo. Zapukał do drzwi i tak szybko jak ujrzał te znajome oczy, które teraz były przekrwione i oprawione czarnym kolorem, nie mógł wydobyć z siebie słowa, całkowicie zapominając, po co tutaj przyszedł.

Kyungsoo tępo zamrugał oczami w stronę Kaia, co do którego nie był teraz pewny, czy jest z nim wciąż w związku, jakby nie zarejestrował, że on naprawdę tutaj jest.

Kai odchrząknął i wepchnął Kyungsoo z powrotem do domu, wciskając mu bukiet kwiatów, który kupił wcześniej. – Przepraszam.

Kyungsoo nie odezwał się ani słowem. Jego twarz wciąż nie wyrażała żadnych emocji. Szczęka nie zaciskała się.

Wyższy mężczyzna odsunął się, śmiejąc sucho. – Przedrzeźniasz mnie? W dalszym ciągu ćwiczysz dopasowanie do mojego wyrazu twarzy?

Kyungsoo w końcu obudził się ze swojego transu i drżącymi dłońmi przyciągnął twarz Kaia do swojej. – Jesteś tutaj.

– Przepraszam.

– Nienawidzisz mnie?

– Nie.

– Jestem tylko człowiekiem, Kai. Przepraszam, że zareagowałem w taki sposób, to było po prostu– Po prostu zbyt ciężkie do przyjęcia, rozumiesz? Nie spodziewałem się czegoś tak—

– Kyungie, gdzie jest sól— Oh, Jongin. – Suho przesunął się z zakłopotaniem, kiedy zorientował się w sytuacji.

Oczy Kaia pociemniały, a on sam wysunął się z uścisku Kyungsoo (z wielkim trudem, bo tak bardzo za nim tęsknił, że nie zdawał sobie nawet sprawy z tego, jak cudowny jest jego dotyk), jego palce drgały. – Przepraszam. Nie wiedziałem, że jesteś… zajęty.   

– Nie, Jongin, zostań – przerwał niespodziewanie Suho, za co Kai chciał przywalić mu prosto w twarz, bo to nie jest twój dom, nie masz prawa oferować zaproszeń, ale kurwa, dobra, zostanę.

Dziesięć minut, trzy niewygodnie odchrząknięcia, cztery kaszlnięcia i pięć podrapań w szyję później Jongin żałował tego, że został i że w ogóle tutaj przychodził. Kyungsoo siedział zakłopotany obok Suho na siedzeniu miłości (na co Kai chciał krzyczeć: „Zbliżcie się do siebie choć odrobinę, a zabiję was obydwu i usprawiedliwię się chorobą psychiczną”), a on siedział naprzeciwko nich. Ta sytuacja była dla niego całkowicie chora. Miał nadzieję na dramatyczne pojednanie ze swoim kochankiem, za którym tak strasznie tęsknił, smutne i pełne łez przeprosiny i namiętną sesję godzenia się, ale zamiast tego czuł się jak ojciec, który był gotowy, by upomnieć swoją córkę i jej chłopaka za to, że wrócili zbyt późno.  

– My nic ze sobą nie robiliśmy – odezwał się Suho, choć „pocieszające” kręgi zataczane dłonią na plechach Kyungsoo mówiły co innego.

– Wolałbym raczej, gdybyś się nie odzywał – powiedział Kai, jego głos był daleki od ostrego, a jednak upominający. – Nie jesteś jego ojcem, ani tym bardziej jego chłopakiem.

Szczęka Suho rozluźniła się, by mógł przypuszczalnie znowu się odezwać, ale zamilkł pod wpływem groźnego spojrzenia Kaia.  

– Tylko rozmawialiśmy. O tobie. – Kyungsoo dodał końcówkę wpatrując się pełnym skruchy spojrzeniem w podłogę. 

Kai chciał sarkastycznie warknąć, jakby to sprawiło, że poczuł się o wiele lepiej, ale ostatecznie zrezygnował. Zamiast tego, wybrał jeszcze gorsze rozwiązanie. – Widzę, że zdecydowałeś już z kim się spiknąć po tym, jak stałem się dla ciebie niewystarczająco inteligentny. Mimo wszystko lubisz mężczyzn, którzy są inteligentni, prawda? Suho też taki był, co wyjaśnia, dlaczego był ze mną. Oczywiście, najpierw kilka razy się pieprzyliśmy, zdobył moje zaufanie, odkrył każdy mój najmroczniejszy sekret, dowiedział się, że tak naprawdę, to nie jestem jakimś tam geniuszem i nie zawahał się mnie zostawić.

Obydwaj mężczyźni naprzeciwko niego zacisnęli swoje szczęki.    

– To było trochę straszne, co nie, Suho? Obudzić się obok mnie – niereagującego i płaczącego. Nagiego, tak tylko dodam. Nie spałem całą noc, może dwie, razem z tobą, pokazując ci najwspanialsze chwile twojego życia. Byłem zdesperowany, –czy byłem zdesperowany, bo cię kochałem czy byłem zdesperowany, bo chciałem, żebyś to ty mnie pokochał, to nie ma znaczenia– Całkowicie olałem wtedy moje lekarstwa. To było zaledwie kilka miesięcy po operacji, więc było o wiele bardziej dramatycznie niż w przypadku Kyungsoo. Ale jestem pewny, zajebiście pewny, że wasza dwójka spędziła cudowny czas razem, porównując ilość bólu jaką każdy z was mi zadał. A teraz tak trochę zejdę z tematu, ale tak z czystej ciekawości, dobry jestem w łóżku? – Uśmiech Kaia nie był podnoszący na duchu, zamiast tego sprawił, ze żołądek Kyungsoo się skręcił.

Kyungsoo wyprostował się z gniewną miną. – Dyskutowaliśmy o tym, jak mógłbym znowu przywrócić cię do mojego życia.

– Zajebiście – zadrwił Kai – ponieważ Suho jest ekspertem w tej dziedzinie. To całe unikanie mnie jak ognia, blokowanie i zapomnienie o tym, że kiedykolwiek istniałem sprawiło, że nabrał takiego wspaniałego doświadczenia w przywracaniu osób do swojego życia, że o ja pierdole. 

Wszyscy byli cicho, więc Kai wykorzystał to jako znak i kontynuował: – Z Miyoung nooną— Była córką pielęgniarki, która zajmowała się mną, kiedy byłem młodszy, ta pielęgniarka widziała, jak przechodzę przemianę i staję się geniuszem. To ona pomogła mi przetrwać ten czas, kiedy Suho ze mną zerwał. Zakochała się we mnie. Ale nie tak jak w przypadku was obu, nie zerwaliśmy z powodu mojego nietrwałego stanu intelektualnego, ale dlatego, że zakochała się w kimś innym. Przyjąłem to dość spokojnie. – Kai oparł się o oparcie kanapy i połknął łzy. – Nigdy nie miałem normalności w sowim życiu, zawsze byłem traktowany jako ktoś gorszy, zawsze wszystkim było mnie żal, nigdy nie byłem traktowany jako normalna, funkcjonująca osoba. Chodzi mi o to, że nie jestem rozgoryczony, bo obydwoje ze mną zerwaliście, ale jestem rozgoryczony, bo zrobiliście sobie wspólną imprezę litowania się nad moim losem, a nawet mnie na nią nie zaprosiliście.

Suho zagryzł swoje usta i wstał, by wyjść. Kilka minut później, w mieszkaniu była już tylko dwójka mniej lub bardziej zdenerwowanych kochanków.  

– Nie wiedziałem, że zerwaliśmy – wyszeptał Kyungsoo.

– Przepraszam. Myślałem, że to całe „nie chcę cię widzieć” i unikanie cię wyraziło rzeczy jasno. – Jongin przełknął. – Mogę… Mogę wrócić jutro? I zacząć od nowa? Ja— Suho nie powinien tutaj być. Przez to, że moja inteligencja spada, to wraz z tym ku dołowi idzie moja cierpliwość, dlatego jestem zrzędliwy i wredny i nikt nie chce ze mną rozmawiać. Dam ci dzień na przygotowanie się.

Zanim Kyungsoo mógł zaprotestować czy złapać młodszego za nadgarstek i pocałować, Kai wybiegł z mieszkania.

Kyungsoo podniósł bukiet z podłogi i czytając liścik, zaniósł się w połowie śmiechem a w połowie płaczem.

Przykro mi, że moja inteligencja nie będzie mogła w przyszłości sprawiać, że będzie Ci stawał i że nie będę mógł pisać do Ciebie kiepskich listów miłosnych. Jednakże, jeśli puste spojrzenia i zniekształcone zdania będą cię podniecały, to jestem Twój.

Możemy już nie być dłużej „”, ale zawsze możemy być innymi nielegalnymi znakami interpunkcyjnymi. Możemy być wielokropkiem i znakiem zapytania. To według mnie jest strasznie dramatyczne i tajemnicze.


Więc, czy przyjmiesz moje przeprosiny i weźmiesz pod uwagę, możliwe, kochanie mnie, albo troszczenie się o mnie…?  


Oh Pauline®

6 komentarzy :

  1. Tak szybko nowy rozdział, tyle moich emocji i oby Kyungsoo pokazał na co go stać <3

    Kyo

    OdpowiedzUsuń
  2. No ciekawa jestem jak to się potoczy ^^ Dziękujemy za tak szybko dodany nowy rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeej, kolejny rozdział ♥ Kocham postać Kaia ♥ twoje tłumaczenia są cudowne, idealnie potrafisz oddać sens opowiadania, a nawet więcej :D powodzenia w dalszej pracy ~

    OdpowiedzUsuń
  4. rozpływam się za każdym razem jak czytam nowy rozdział ;; suho mnie wkurza swoją osobą, dobrze że wyszedł XD aby im się jakoś ułożyło plzka ;;;;
    pozdrawiam i czekam na nowe, szybkie tłumaczenie ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest zarazem takie przesłodkie i smutne, że nie potrafię się od tego oderwać ;;
    Suho w ogóle nie powinien się znów mieszać :/ jedyne psuje wszystko wokół ://
    Szkoda, że Kai wybiegł ;^; tak bardzo chciałam żeby od razu wszystko sobie wyjaśnili a tu jeszcze jeden dzień.... I ten liścik na koniec... Rozpływam się normalnie ;;

    OdpowiedzUsuń
  6. Ostatnie slowa mnie rozczuliły ;-; Czekam na nastepne rozdziały ♥

    OdpowiedzUsuń