Złote Kwiaty Wiśni
19/19
oryginał: Golden Cherry Blossoms
autor: AlbinoPeacock
Epilog: Rok później | epilogue: One Year Later
S e h u n i Luhan zamieszkali w małej wiosce rybackiej nad brzegiem
morza. Kupili mały domek na wzgórzu ze wspaniałym widokiem na wybrzeże, a kiedy
zmierzchało, wszystko było jak z obrazka: zachodzące słońce mieniło się w
wodzie na pomarańczowo, a bryza morska poruszała wysoką trawą. Inne wiejskie
domki były rozsypane wzdłuż linii brzegowej, a ta niewielka część wioski była
ich własnym kawałkiem raju.
Kiedy Sehun zbudził się rano,
zanim jeszcze słońce wysunęło się zza horyzontu, w ich łóżku nie było już
Luhana. Luhan zawsze budził się wcześniej od Sehuna, jakby nie mógł się
doczekać początku kolejnego dnia ich raczej przyziemnego życia.
Czasami Sehun marzył, by rankiem
Luhan zostawał z nim trochę dłużej, bo pobudka w samotności w ciepłym zagłębieniu
łóżka nigdy nie była przyjemna. W te rzadkie dni, kiedy Luhan wciąż był wtulony
w jego bok i wypuszczał ciepłe obłoczki powietrza w szyję, bądź policzek
młodszego, były uspokajające. Uspokajające, bo czasami dwie pary martwych oczu
ukazywały się mu w snach, a to wcale nie było przyjemne. Zdarzało się to dosyć
często, widział oczy Hany, do której rozlewu krwi nieumyślnie się przyczynił. Jej
piękne, migdałowe oczy są w snach martwe i matowe, choć wydają się go obserwować, a jego
dłonie zalewa krew, dopóki nie budzi się oblany zimnym potem. Ale w momencie, w
którym jego dłoń sięga palców Luhana, te wyryte w pamięci chwile zostają
odegnane.
Ostatecznie, Sehun powiedział
swojemu kochankowi o wszystkim, co musiał znieść i przez co przejść wciągu tych miesięcy jego nieobecności i, na prośbę Luhana, nie pominął żadnego szczegółu. Tamtej
nocy, Luhan bardzo płakał, szczerze zalewał się łzami, ale postanowił być od
tamtej pory silnym dla Sehuna. Nie było więcej łez, a przynajmniej nie tych
smutku.
Młody mężczyzna przekręcił się
w stronę okna, przecierając zaczerwienione oczy, aż w końcu wszystko stało się
wyraźne i mógł dostrzec Luhana na brzegu, sprawdzającego sieci.
Uśmiechnął się szeroko do samego siebie, obserwując drugiego, kiedy wiatr
uderzył w jego twarz i włosy, a ten odwrócił się, by osłonić oczy przed
piaskiem i brudem, który się uniósł. Złapał kontakt wzrokowy z Sehunem w oknie
i machnął z szerokim uśmiechem, by ten dołączył do niego.
Kiedy połów został wysłany na
sprzedaż do sklepów, z powrotem zarzucili sieci. Ta rutyna powtarzała się
każdego dnia, ale nie wydaje się, żeby kiedyś ich to zmęczyło. Luhan lubił ich
nowe, proste życie. Żyjąc niekonwencjonalnie przez tak długi okres, przypomniał
sobie, jak lubił zajmować się zwierzętami w domu jego opiekuna, kiedy był młodszy.
To sprawiło, że czuł się spokojny i doceniał teraz wszystko, cieszył się każdą
chwilą spędzoną z Sehunem, nawet jeśli cały dzień byli w wodzie, pracując z
jeszcze większą ilością sieci.
Sehun poprosił Luhana, by ten
przygotował obiad, gdy on będzie kończył zabezpieczać sieci i łódź przy brzegu.
– Musiałeś być już na nogach
godzinę wcześniej ode mnie. Pozwól mi zrobić chociaż to – powiedział ze
śmiechem. Luhan dał mu szybkiego buziaka w policzek i podreptał z powrotem na
brzeg, a potem w górę wzgórza do ich domku. Smukły mężczyzna dostrzegł list na
ich wycieraczce, prawdopodobnie dostarczyli go, kiedy obydwoje byli na łodzi.
Natychmiast rozpoznał niechlujne bazgroły Baekhyuna i od razu można było
dostrzec w jego krokach nutę szczęścia. Odłożył kopertę na blat, tuż obok
innych wiadomości i zabrał się do pracy.
Luhan nieczęsto dostawał listy
od Baekhyuna. W każdym były obietnice odwiedzin, a Luhan marzył, by
naprawdę mógł częściej widywać się ze swoim najdroższym przyjacielem, ale
wiedział, że ciężko jest zorganizować podróż, kiedy mają własne
przedsiębiorstwo. Teraz, kiedy zaczynała się wiosna, wiedział, że razem z
Chanyeolem będą bardzo zajęci sadzeniem nowych roślin, więc prawdopodobnie nie
szybko będzie mógł się z nimi zobaczyć.
Kiedy gulasz z owoców morza
stał już w garnku na ogniu, Luhan z nostalgią zaczął czytać przeróżne listy od
Baekhyuna, dziwiąc się, jak bardzo ich dwójka zmieniła się w ciągu tego jednego
roku wolnego od dzielnicy rozpusty. Po tym, jak osiedlili się w ich małej
wiosce po kilku dniach podróży z farmy Chanyeola, Luhan wysłał do swoich
przyjaciół list i dostał zdumiewająco szybką odpowiedź; Baekhyun zganił go za
tak długi brak kontaktu i zapytał się, jak wygląda ich posiadłość, na którą
Luhan odpowiedział mnóstwo razy przepraszając, dodając długi i szczegółowy opis
ich uroczej, małej wioski.
Luhan podniósł inny list ze
stosu, odchylając się nieco na stołku, a jego twarz złagodniała, kiedy czytał słowa kolejno napisane na papierze, a wszystkie wspomnienia powracały do jego
pamięci. Baekhyun wysłał ten dość długi list kilka tygodni po pierwszej wiadomości,
opowiadając w nim Luhanowi, jak razem z Chanyeolem wreszcie kochali się po raz
pierwszy. Jak spełniło to jego wszystkie oczekiwania, a nawet więcej. Pismo
tutaj stawało się nieco pochylone i rozmazane, a kąciki ust Luhana powędrowały
ku górze, kiedy czytał, że Baekhyun był do głębi poruszony, że rzeczywiście
potem płakał, aż Chanyeol otoczył go swoimi ramionami, a następnie chciał umrzeć
ze wstydu. To było tak różne od wszystkiego, co czuł wcześniej. Nie było
potrzeby, by wcielić się w rolę i zadowolić drugiego. Chanyeol ujawnił swój
brak pewności siebie, co w rzeczywistości łączyło się z jego niewiedzą, kiedy
Baekhyun był tak doskonale obeznany w sferze erotycznej. Atramentowe zawijasy w
zdaniach zaczynały się rozmazywać; dowód tego, jak pojedyncza łza pośpiesznie
została wytarta z papieru.
Pismo znów było normalne, nieco
chaotyczne litery opowiadały o życiu na farmie z Chanyeolem, o ich
harmonogramie na każdy dzień. Xiumin stał się nowym sprzedawcą przy wozie z
warzywami, więc że się tak wyrażę, zamiast pracować na targu, Chanyeol
poświęcał swój czas i energię, z tendencją pół na pół: Baekhyun i uprawy na
polu. Mniejszy chłopak stał się zaskakująco pomocny i przyśpieszył wykonywanie
dziennych prac.
Baekhyun oznajmiał
podekscytowany, jak bardzo ceni swoje nowe życie i po roku wspólnego życia z Chanyeolem
kocha go jeszcze bardziej, niż tamtej nocy, kiedy razem uciekli z Vermillion
House.
Luhan odłożył list z powrotem
do pudełka, kładąc najnowszy na samej górze, by móc go przeczytać rano.
Stwierdził, że powinien też niedługo napisać do Kyungsoo. Minęła chwila, od kiedy
ta dwójka wymieniła się listami. Odwrócił się w stronę wrzącego gulaszu i
przywitał brudnego Sehuna, który wrócił z nad wody, po czym nakrzyczał na niego
za obłocone stopy.
Kiedy zjedli, z powrotem udali
się nad wybrzeże, trzymając się za ręce. Usiedli na piasku, obserwując, jak w
oddali rolują się fale, tak jak to mieli w zwyczaju robić każdego wieczoru.
Morze było uspokajające; wspaniałe antidotum na ich poprzednie, chaotyczne
życie. Szczególnie ładnie wyglądało tej bezchmurnej nocy, z księżycem
odbijającym się w wodzie. Luhan wtulił się w bok młodszego i zasugerował, że
powinni pobrodzić w wodzie, a potem się w niej kochać, na co Sehun jęknął w
odpowiedzi, sprzeciwiając się, bo wiedział, że woda o tej porze roku wciąż jest
chłodna.
Zamiast tego, Sehun przewrócił
Luhana na piaszczysty brzeg i pośpiesznie pocałował. Przestał, kiedy usłyszał
cichy odgłos satysfakcji i zobaczył delikatny rumieniec przebiegający przez
policzki Luhana. Jego skóra, niegdyś idealnie porcelanowa, teraz cudownie
opalona przez pracę w słońcu.
– Wiedząc, że nikt inny
wcześniej nie zaznał przyjemności twoich pocałunków – zadumał się młodszy
mężczyzna.
Luhan uśmiechnął się do Sehuna
wbrew własnej woli. – Pochlebianie samemu sobie nigdzie cię nie doprowadzi.
Sehun odpowiedział tylko
pomrukiem zadowolenia i otoczył leniwie ramieniem szczupłą talię drugiego
mężczyzny, by pociągnąć go z powrotem do siadu. Starszy przeniósł swoją rękę na
ciemne włosy Sehuna, mierzwiąc je, zjeżdżając kciukiem w dół jego zdrowej,
pełnej twarzy, usianej teraz małymi piegami od słońca.
Luhan muskał opuszkami palców
białe, wypukłe blizny otaczające szyję Sehuna, stałe przypomnienie, które
zdawało się już nigdy nie zniknąć. Luhan miał nadzieję, że jednak kiedyś ich
nie będzie. Widział, jak usta młodszego lekko opadają w dół, kiedy dotykał tych
miejsc, więc jego palce cofnęły się i zamiast tego zanurzy teraz pod koszulę.
Znowu powędrowały lekko w górę, chwytając mały, srebrny medalion, który Sehun nosił
przez cały czas. To był prezent od Luhana, spłata za bransolety, tak
powiedział. Zawsze chciał jakoś odpłacić się Sehunowi.
Luhan sprzedał wszystkie swoje
rzeczy z Vermillion House oprócz złotych bransolet. Wszystkie jedwabie
zniknęły, zastąpione teraz ogromną sumą pieniędzy, która pozwoliła im na
komfortowe życie. Sehun nie chciał, by Luhan sprzedawał liliowy jedwab, bo był
on jego pierwszym wspomnieniem związanym z Luhanem. Chłopak nie był
materialistą, raczej nostalgikiem i przywiązywał się do pewnych rzeczy,
nieważne jak bardzo banalnych. Ale Luhan wytłumaczył mu, dlaczego nie chce już
go mieć, a tym bardziej wciąż go nosić, bo kiedy Sehun uważał, że jest
przepiękny, to Luhan przypominał sobie czasy zanim do jego życia wkroczył
Sehun, kiedy zabawiał niezliczoną ilość mężczyzn, nosząc tę samą szatę. Kiedy
pracował w dzielnicy rozpusty jedwabie związane z Sehunem zawsze były tymi,
które chciał nosić najczęściej, ale teraz, przynosiły mu tylko wspomnienie
wstydu i upokorzenia.
Tak więc Sehun ustąpił i
sprzedał jedwab na potrzeby gospodarstwa domowego, ale zanim to zrobił, rozdarł
kawałek tkaniny przy wewnętrznym szwie – ledwo zauważalna skaza – i schował
kawałek materiału w medalionie, który kupił mu Luhan. Liliowe kwiaty wiśni
otoczone głęboką purpurą zostały z nim na zawsze.
Starszy mężczyzna wypuścił
zawieszkę z ręki, tak że spoczywała teraz ona na wierzchu koszuli Sehuna. Wstał
i otrzepał piasek z tyłu swojego ubrania i wyciągnął rękę w stronę kochanka.
Złączyli palce i udali się w górę, by wrócić do ich domku, oddać się w objęcia
nocy i pójść spać, owijając się miękką pościelą.
Złote bransolety z kwiatami
wiśni pozostały wypolerowane i nietknięte, bezpiecznie schowane w starym
pudełku. Nie widziały światła dziennego od wielu, wielu miesięcy, od kiedy
Sehun zapiął je wokół własnych, pociętych bliznami przedramion, wtedy Luhan zarumienił
się, bo jego kochanek wyglądał przepięknie. Piękno, które było całkowicie
odmienne od jego własnego, przypominającego lalkę. To było piękno, które
emanowało wprost z wnętrza Sehuna. Ze wszystkich ich wspólnie spędzonych chwil.
Z czystej duszy młodszego i czystego serca, które należało tylko do Luhana.
Czuł się winny za to, że tak
długo ignorował akcesoria i szybko zsunął się z materaca leżącego na podłodze,
podbiegając do pudełka na biurku. Kiedy Luhan z powrotem dołączył do Sehuna, do
ich ciepłego kokonu, zapiął bransolety na swoich przedramionach, były teraz
nieco bardziej dopasowane z powodu codziennej pracy. Błyszczały w świetle
płomienia świecy, a Luhan natychmiast był wdzięczny, że zdecydował się zostawić
tylko je. Emocje związane z biżuterią powróciły i nagle znowu poczuł się jak
kochanek spod nieszczęśliwej gwiazdy. Uczucie otrzymania prezentu po raz
pierwszy było niesamowite, a tym bardziej od kogoś, kto nie chciał niczego w
zamian, tylko odwzajemnionej miłości.
Palce Sehuna wędrowały wzdłuż
smukłej szyi Luhana, powodując gęsią skórkę. Nawet po całym tym czasie
spędzonym razem Luhan dziwił się, jak dotyk Sehuna wciąż na niego oddziaływał.
Miał nadzieję, że zawsze tak będzie. Palcami dotarł do górnej części
bransolety, ocierając się delikatnie o jeden z misternie wykonanych kwiatów. –
Sehun. – Chłopak wyszeptał swoje własne imię z delikatnym uśmiechem, a potem
jego palce zostawiły kwiat, by przewędrować wzdłuż złotej gałęzi, aż do dolnej
części biżuterii. Gałąź wiła się i oplatała inne konary i, nie tak jak inne,
była pozbawiona jakichkolwiek kwiatów, oprócz tego na końcu bransolety. Jego
złote płatki były pięknym kontrastem w stosunku do jasnej skóry na nadgarstku.
Kiedy palce Sehuna tam dotarły, chłopak podniósł wzrok. – Luhan – wyszeptał
cicho, dokładnie kiedy jego opuszek opadł na kwiat. Usta starszego otworzyły
się w niemym zdziwieniu na ten czuły gest miłości.
Luhan złączył ich dłonie, kiedy
się przytulili, jego usta w pośpiechu dotykały linii szczeki i szyi, i obojczyków,
chociaż tak naprawdę mieli teraz dla siebie wieczność. Sehun przeczesał palcami
jasne włosy Luhana, by naprowadzić go ku górze, do kolejnego pasjonującego
pocałunku, wyśpiewując małe słowa miłości tu i tam, pomiędzy oddechami.
Tyle zwrotów akcji w całym ich
wspólnym życiu, tyle przeszkód utrudniających im drogę, ale mimo to zawsze trwali
przy sobie, splątani przez przeznaczenie i miłość.
Miłość, która nie jest ulotna,
ale wieczna.
K O N
I E C | Z
ł o t e K w i a t y
W i ś n
i
Dziękuję za wytrwanie do końca w kolejnym ficzku. Tradycyjnie, przepraszam za przecinki w złych miejscach. Mam nadzieję, że historia wam się podobała i długo będziecie ją pamiętać. Byłoby mi naprawdę miło, gdyby pojawiły się komentarze ze zwykłym "dziękuję". (ale to tak już na marginesie i do niczego nikogo nie zmuszam)
♥
Do zobaczenia po maturach! ☺
Oh Pauline®
Powiem tak to było piękne!!! Cudowneee! No po prostu idealne! OMG MOJE FEELSY NIE CHCĄ SIE USPOKOIĆ... Popłakałam się ;;;;; Dziękuję bardzo za tłumaczenie! <3
OdpowiedzUsuńNie przepadam za bardzo za hunhanem, ale muszę powiedzieć, że historia była urzekająca. Świetnie przetłumaczone, o błędach nie wypowiem się, bo ich nie widziałam i sama jakoś szczególnie nie jestem ekspertką w tej dziedzinie.
OdpowiedzUsuńPo prostu dziękuję za tłumaczenie.
Powodzenia na maturach :3
dziękuje dziękuje dziękuje i jeszcze raz dziękuje <3
OdpowiedzUsuńTa historia niesamowicie złapała mnie za serce, zwłaszcza że to hunhan, wszystko było w niej tak perfekcyjne, a epilog niesamowicie mnie urzekł, aż miałam łzy w oczach. ;^;
Z pewnością, wrócę jeszcze kiedyś do tej historii.
Powodzenia na maturze i wróć potem z kolejnymi tłumaczeniami tak cudownych ficzków <3
fighting <3
Tyle emocji przy tym ficzku ;-; Jak się cieszę, że zakończył się on szczęśliwie, że Luhan pozostał z Sehunem. Dziękuję ♥ Fighting na maturze! Trzymamy za Ciebie kciuki! ♥
OdpowiedzUsuńPiękne opowiadanie ♥ dziękuję za trud i powodzenia na maturze :D
OdpowiedzUsuńKocham cię za te tłumaczenia.
OdpowiedzUsuńTo było cudne ! Dziękuje za to tłumaczenie ! Powodzenia na maturze :)
OdpowiedzUsuńPowtarzałam to już kilka razy, że dziękuję za tłumaczenie~
OdpowiedzUsuńspodziewałam sie innej końcówki ale życie jest brutalne ;_;
/Miyuki (͡° ͜ʖ ͡°)
dziękuję, dziękuję, dziękuję *^* naprawdę nigdy nie wiem, jak komentować tłumaczone fiki, nie potrafię tego, bo właściwie opowiadanie jest kogoś innego i jest piękne, ale ty za to cudownie tłumaczysz i naprawdę chce się czytać :D Niektórzy robią to tak sucho, dziwnie brzmią te zdania po polsku, u ciebie znowu wszystko jest takie pasujące do siebie, z sensem i ślicznie brzmi <3 Więc dziękuję jeszcze raz, spisałaś się i sprawiłaś, że pokochałam kolejne opowiadanie, które swoją drogą jest niesamowite <33
OdpowiedzUsuńczekam na więcej hunhanów :D
DZIĘKUJĘ. ♥
OdpowiedzUsuńPS: I TAK JESTEŚ GEJUCHEM :|
Będę tęsknić za tą historią. Jak za każdą inną, ale naprawdę spisałaś się. Dziękuję, że wprowadziłaś mnie w ich świat. Jesteś świetna. Czekam na kolejne historie ♡
OdpowiedzUsuńDziękuję ci z całego serca ;; Ten ff jest cudowny , nigdy o nim nie zapomnę ♥ Czekam na kolejne tłumaczenia z Twojej strony . Hwaiting ;) !
OdpowiedzUsuńTo wszystko było takie urocze *-*
OdpowiedzUsuńNiesamowicie ci dziękuję, za przetłumaczenie tego, bo mimo, że znam angielski dobrze, to czuję, że nie potrafiłabym przetłumaczyć tego dobrze nawet sama dla siebie...
<3
/Annaraya
Dobrze, że wszystko skończyło się happy endem! Na to liczyłam. Będzie mi brakować przygód tej dwójki w opowiadaniu.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za tłumaczenia rozdziałów, odwaliłaś kawał ciężkiej roboty! Miej siły, aby kontynuować~
Pozdrawiam~!
Dziękuję za kolejny cudny ff
OdpowiedzUsuńPowodzenia na maturach. <3
Świetnie sobie poradziłaś z tłumaczeniem! Możesz być z siebie bardzo dumna. Dziękuję i życzę powodzenia na maturach!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :D
Ooooohhh, to takie smutne, że już koniec D: Strasznie cieszy mnie to, że Luhan z Sehunem są już razem, bez żadnych niedogodności i problemów c: Szkoda, że jednak nie widzą się zbyt często z Baekyeolem DDD:
OdpowiedzUsuńStrasznie dziękuję Ci za to tłumaczenie, sprawiłaś mi nim wielką radość <3 Jest cudownie przetłumaczone i wogl fjdjfodo <3
Życzę weny i dużo czasu, mało stresu i problemów :D Hwaiting!
Mega ;-;
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Liebster Award, więcej informacji tutaj: http://hun-han-couple.blogspot.com/2015/05/liebster-award.html
OdpowiedzUsuńinformuję o nominacji do Liebster Award i przekierowuję w tej sprawie tutaj: http://star-crossed-souis.blogspot.com/2015/05/liebster-award-yume-sie-spowiada.html
OdpowiedzUsuńOmg dziękuje dziękujr dziękuje dziękujeeeeeee, to jest takie niesamowite i cudowne ff, tak bardzo wzruszające i smutne, ale przepiękne, dziękuje dziękuje i jeszcze raz dziękuje że to tłumaczyłaś
OdpowiedzUsuńNaprawdę piękne. Mimo, że nie jestem fanką yaoi to świetnie się czytało. Także dziękuję z całego mojego serduszka ❤
OdpowiedzUsuń