4/23/2015

ZKW [epilog]

 Złote Kwiaty Wiśni


19/19
autorAlbinoPeacock
Epilog: Rok później | epilogue: One Year Later

S e h u n i Luhan zamieszkali w małej wiosce rybackiej nad brzegiem morza. Kupili mały domek na wzgórzu ze wspaniałym widokiem na wybrzeże, a kiedy zmierzchało, wszystko było jak z obrazka: zachodzące słońce mieniło się w wodzie na pomarańczowo, a bryza morska poruszała wysoką trawą. Inne wiejskie domki były rozsypane wzdłuż linii brzegowej, a ta niewielka część wioski była ich własnym kawałkiem raju.

Kiedy Sehun zbudził się rano, zanim jeszcze słońce wysunęło się zza horyzontu, w ich łóżku nie było już Luhana. Luhan zawsze budził się wcześniej od Sehuna, jakby nie mógł się doczekać początku kolejnego dnia ich raczej przyziemnego życia.

Czasami Sehun marzył, by rankiem Luhan zostawał z nim trochę dłużej, bo pobudka w samotności w ciepłym zagłębieniu łóżka nigdy nie była przyjemna. W te rzadkie dni, kiedy Luhan wciąż był wtulony w jego bok i wypuszczał ciepłe obłoczki powietrza w szyję, bądź policzek młodszego, były uspokajające. Uspokajające, bo czasami dwie pary martwych oczu ukazywały się mu w snach, a to wcale nie było przyjemne. Zdarzało się to dosyć często, widział oczy Hany, do której rozlewu krwi nieumyślnie się przyczynił. Jej piękne, migdałowe oczy są w snach martwe i matowe, choć wydają się go obserwować, a jego dłonie zalewa krew, dopóki nie budzi się oblany zimnym potem. Ale w momencie, w którym jego dłoń sięga palców Luhana, te wyryte w pamięci chwile zostają odegnane.

Ostatecznie, Sehun powiedział swojemu kochankowi o wszystkim, co musiał znieść i przez co przejść wciągu tych miesięcy jego nieobecności i, na prośbę Luhana, nie pominął żadnego szczegółu. Tamtej nocy, Luhan bardzo płakał, szczerze zalewał się łzami, ale postanowił być od tamtej pory silnym dla Sehuna. Nie było więcej łez, a przynajmniej nie tych smutku.

Młody mężczyzna przekręcił się w stronę okna, przecierając zaczerwienione oczy, aż w końcu wszystko stało się wyraźne i mógł dostrzec Luhana na brzegu, sprawdzającego sieci. Uśmiechnął się szeroko do samego siebie, obserwując drugiego, kiedy wiatr uderzył w jego twarz i włosy, a ten odwrócił się, by osłonić oczy przed piaskiem i brudem, który się uniósł. Złapał kontakt wzrokowy z Sehunem w oknie i machnął z szerokim uśmiechem, by ten dołączył do niego.

Kiedy połów został wysłany na sprzedaż do sklepów, z powrotem zarzucili sieci. Ta rutyna powtarzała się każdego dnia, ale nie wydaje się, żeby kiedyś ich to zmęczyło. Luhan lubił ich nowe, proste życie. Żyjąc niekonwencjonalnie przez tak długi okres, przypomniał sobie, jak lubił zajmować się zwierzętami w domu jego opiekuna, kiedy był młodszy. To sprawiło, że czuł się spokojny i doceniał teraz wszystko, cieszył się każdą chwilą spędzoną z Sehunem, nawet jeśli cały dzień byli w wodzie, pracując z jeszcze większą ilością sieci.



Sehun poprosił Luhana, by ten przygotował obiad, gdy on będzie kończył zabezpieczać sieci i łódź przy brzegu.

– Musiałeś być już na nogach godzinę wcześniej ode mnie. Pozwól mi zrobić chociaż to – powiedział ze śmiechem. Luhan dał mu szybkiego buziaka w policzek i podreptał z powrotem na brzeg, a potem w górę wzgórza do ich domku. Smukły mężczyzna dostrzegł list na ich wycieraczce, prawdopodobnie dostarczyli go, kiedy obydwoje byli na łodzi. Natychmiast rozpoznał niechlujne bazgroły Baekhyuna i od razu można było dostrzec w jego krokach nutę szczęścia. Odłożył kopertę na blat, tuż obok innych wiadomości i zabrał się do pracy.

Luhan nieczęsto dostawał listy od Baekhyuna. W każdym były obietnice odwiedzin, a Luhan marzył, by naprawdę mógł częściej widywać się ze swoim najdroższym przyjacielem, ale wiedział, że ciężko jest zorganizować podróż, kiedy mają własne przedsiębiorstwo. Teraz, kiedy zaczynała się wiosna, wiedział, że razem z Chanyeolem będą bardzo zajęci sadzeniem nowych roślin, więc prawdopodobnie nie szybko będzie mógł się z nimi zobaczyć.

Kiedy gulasz z owoców morza stał już w garnku na ogniu, Luhan z nostalgią zaczął czytać przeróżne listy od Baekhyuna, dziwiąc się, jak bardzo ich dwójka zmieniła się w ciągu tego jednego roku wolnego od dzielnicy rozpusty. Po tym, jak osiedlili się w ich małej wiosce po kilku dniach podróży z farmy Chanyeola, Luhan wysłał do swoich przyjaciół list i dostał zdumiewająco szybką odpowiedź; Baekhyun zganił go za tak długi brak kontaktu i zapytał się, jak wygląda ich posiadłość, na którą Luhan odpowiedział mnóstwo razy przepraszając, dodając długi i szczegółowy opis ich uroczej, małej wioski.

Luhan podniósł inny list ze stosu, odchylając się nieco na stołku, a jego twarz złagodniała, kiedy czytał słowa kolejno napisane na papierze, a wszystkie wspomnienia powracały do jego pamięci. Baekhyun wysłał ten dość długi list kilka tygodni po pierwszej wiadomości, opowiadając w nim Luhanowi, jak razem z Chanyeolem wreszcie kochali się po raz pierwszy. Jak spełniło to jego wszystkie oczekiwania, a nawet więcej. Pismo tutaj stawało się nieco pochylone i rozmazane, a kąciki ust Luhana powędrowały ku górze, kiedy czytał, że Baekhyun był do głębi poruszony, że rzeczywiście potem płakał, aż Chanyeol otoczył go swoimi ramionami, a następnie chciał umrzeć ze wstydu. To było tak różne od wszystkiego, co czuł wcześniej. Nie było potrzeby, by wcielić się w rolę i zadowolić drugiego. Chanyeol ujawnił swój brak pewności siebie, co w rzeczywistości łączyło się z jego niewiedzą, kiedy Baekhyun był tak doskonale obeznany w sferze erotycznej. Atramentowe zawijasy w zdaniach zaczynały się rozmazywać; dowód tego, jak pojedyncza łza pośpiesznie została wytarta z papieru.

Pismo znów było normalne, nieco chaotyczne litery opowiadały o życiu na farmie z Chanyeolem, o ich harmonogramie na każdy dzień. Xiumin stał się nowym sprzedawcą przy wozie z warzywami, więc że się tak wyrażę, zamiast pracować na targu, Chanyeol poświęcał swój czas i energię, z tendencją pół na pół: Baekhyun i uprawy na polu. Mniejszy chłopak stał się zaskakująco pomocny i przyśpieszył wykonywanie dziennych prac.

Baekhyun oznajmiał podekscytowany, jak bardzo ceni swoje nowe życie i po roku wspólnego życia z Chanyeolem kocha go jeszcze bardziej, niż tamtej nocy, kiedy razem uciekli z Vermillion House.  

Luhan odłożył list z powrotem do pudełka, kładąc najnowszy na samej górze, by móc go przeczytać rano. Stwierdził, że powinien też niedługo napisać do Kyungsoo. Minęła chwila, od kiedy ta dwójka wymieniła się listami. Odwrócił się w stronę wrzącego gulaszu i przywitał brudnego Sehuna, który wrócił z nad wody, po czym nakrzyczał na niego za obłocone stopy.



Kiedy zjedli, z powrotem udali się nad wybrzeże, trzymając się za ręce. Usiedli na piasku, obserwując, jak w oddali rolują się fale, tak jak to mieli w zwyczaju robić każdego wieczoru. Morze było uspokajające; wspaniałe antidotum na ich poprzednie, chaotyczne życie. Szczególnie ładnie wyglądało tej bezchmurnej nocy, z księżycem odbijającym się w wodzie. Luhan wtulił się w bok młodszego i zasugerował, że powinni pobrodzić w wodzie, a potem się w niej kochać, na co Sehun jęknął w odpowiedzi, sprzeciwiając się, bo wiedział, że woda o tej porze roku wciąż jest chłodna. 

Zamiast tego, Sehun przewrócił Luhana na piaszczysty brzeg i pośpiesznie pocałował. Przestał, kiedy usłyszał cichy odgłos satysfakcji i zobaczył delikatny rumieniec przebiegający przez policzki Luhana. Jego skóra, niegdyś idealnie porcelanowa, teraz cudownie opalona przez pracę w słońcu.

– Wiedząc, że nikt inny wcześniej nie zaznał przyjemności twoich pocałunków – zadumał się młodszy mężczyzna.

Luhan uśmiechnął się do Sehuna wbrew własnej woli. – Pochlebianie samemu sobie nigdzie cię nie doprowadzi.

Sehun odpowiedział tylko pomrukiem zadowolenia i otoczył leniwie ramieniem szczupłą talię drugiego mężczyzny, by pociągnąć go z powrotem do siadu. Starszy przeniósł swoją rękę na ciemne włosy Sehuna, mierzwiąc je, zjeżdżając kciukiem w dół jego zdrowej, pełnej twarzy, usianej teraz małymi piegami od słońca.

Luhan muskał opuszkami palców białe, wypukłe blizny otaczające szyję Sehuna, stałe przypomnienie, które zdawało się już nigdy nie zniknąć. Luhan miał nadzieję, że jednak kiedyś ich nie będzie. Widział, jak usta młodszego lekko opadają w dół, kiedy dotykał tych miejsc, więc jego palce cofnęły się i zamiast tego zanurzy teraz pod koszulę. Znowu powędrowały lekko w górę, chwytając mały, srebrny medalion, który Sehun nosił przez cały czas. To był prezent od Luhana, spłata za bransolety, tak powiedział. Zawsze chciał jakoś odpłacić się Sehunowi.

Luhan sprzedał wszystkie swoje rzeczy z Vermillion House oprócz złotych bransolet. Wszystkie jedwabie zniknęły, zastąpione teraz ogromną sumą pieniędzy, która pozwoliła im na komfortowe życie. Sehun nie chciał, by Luhan sprzedawał liliowy jedwab, bo był on jego pierwszym wspomnieniem związanym z Luhanem. Chłopak nie był materialistą, raczej nostalgikiem i przywiązywał się do pewnych rzeczy, nieważne jak bardzo banalnych. Ale Luhan wytłumaczył mu, dlaczego nie chce już go mieć, a tym bardziej wciąż go nosić, bo kiedy Sehun uważał, że jest przepiękny, to Luhan przypominał sobie czasy zanim do jego życia wkroczył Sehun, kiedy zabawiał niezliczoną ilość mężczyzn, nosząc tę samą szatę. Kiedy pracował w dzielnicy rozpusty jedwabie związane z Sehunem zawsze były tymi, które chciał nosić najczęściej, ale teraz, przynosiły mu tylko wspomnienie wstydu i upokorzenia.

Tak więc Sehun ustąpił i sprzedał jedwab na potrzeby gospodarstwa domowego, ale zanim to zrobił, rozdarł kawałek tkaniny przy wewnętrznym szwie – ledwo zauważalna skaza – i schował kawałek materiału w medalionie, który kupił mu Luhan. Liliowe kwiaty wiśni otoczone głęboką purpurą zostały z nim na zawsze.

Starszy mężczyzna wypuścił zawieszkę z ręki, tak że spoczywała teraz ona na wierzchu koszuli Sehuna. Wstał i otrzepał piasek z tyłu swojego ubrania i wyciągnął rękę w stronę kochanka. Złączyli palce i udali się w górę, by wrócić do ich domku, oddać się w objęcia nocy i pójść spać, owijając się miękką pościelą.

Złote bransolety z kwiatami wiśni pozostały wypolerowane i nietknięte, bezpiecznie schowane w starym pudełku. Nie widziały światła dziennego od wielu, wielu miesięcy, od kiedy Sehun zapiął je wokół własnych, pociętych bliznami przedramion, wtedy Luhan zarumienił się, bo jego kochanek wyglądał przepięknie. Piękno, które było całkowicie odmienne od jego własnego, przypominającego lalkę. To było piękno, które emanowało wprost z wnętrza Sehuna. Ze wszystkich ich wspólnie spędzonych chwil. Z czystej duszy młodszego i czystego serca, które należało tylko do Luhana.

Czuł się winny za to, że tak długo ignorował akcesoria i szybko zsunął się z materaca leżącego na podłodze, podbiegając do pudełka na biurku. Kiedy Luhan z powrotem dołączył do Sehuna, do ich ciepłego kokonu, zapiął bransolety na swoich przedramionach, były teraz nieco bardziej dopasowane z powodu codziennej pracy. Błyszczały w świetle płomienia świecy, a Luhan natychmiast był wdzięczny, że zdecydował się zostawić tylko je. Emocje związane z biżuterią powróciły i nagle znowu poczuł się jak kochanek spod nieszczęśliwej gwiazdy. Uczucie otrzymania prezentu po raz pierwszy było niesamowite, a tym bardziej od kogoś, kto nie chciał niczego w zamian, tylko odwzajemnionej miłości.

Palce Sehuna wędrowały wzdłuż smukłej szyi Luhana, powodując gęsią skórkę. Nawet po całym tym czasie spędzonym razem Luhan dziwił się, jak dotyk Sehuna wciąż na niego oddziaływał. Miał nadzieję, że zawsze tak będzie. Palcami dotarł do górnej części bransolety, ocierając się delikatnie o jeden z misternie wykonanych kwiatów. – Sehun. – Chłopak wyszeptał swoje własne imię z delikatnym uśmiechem, a potem jego palce zostawiły kwiat, by przewędrować wzdłuż złotej gałęzi, aż do dolnej części biżuterii. Gałąź wiła się i oplatała inne konary i, nie tak jak inne, była pozbawiona jakichkolwiek kwiatów, oprócz tego na końcu bransolety. Jego złote płatki były pięknym kontrastem w stosunku do jasnej skóry na nadgarstku. Kiedy palce Sehuna tam dotarły, chłopak podniósł wzrok. – Luhan – wyszeptał cicho, dokładnie kiedy jego opuszek opadł na kwiat. Usta starszego otworzyły się w niemym zdziwieniu na ten czuły gest miłości.

Luhan złączył ich dłonie, kiedy się przytulili, jego usta w pośpiechu dotykały linii szczeki i szyi, i obojczyków, chociaż tak naprawdę mieli teraz dla siebie wieczność. Sehun przeczesał palcami jasne włosy Luhana, by naprowadzić go ku górze, do kolejnego pasjonującego pocałunku, wyśpiewując małe słowa miłości tu i tam, pomiędzy oddechami.

Tyle zwrotów akcji w całym ich wspólnym życiu, tyle przeszkód utrudniających im drogę, ale mimo to zawsze trwali przy sobie, splątani przez przeznaczenie i miłość.

Miłość, która nie jest ulotna, ale wieczna.



K O N I E C | Z ł o t e  K w i a t y  W i ś n i

         Dziękuję za wytrwanie do końca w kolejnym ficzku. Tradycyjnie, przepraszam za przecinki w złych miejscach. Mam nadzieję, że historia wam się podobała i długo będziecie ją pamiętać. Byłoby mi naprawdę miło, gdyby pojawiły się komentarze ze zwykłym "dziękuję". (ale to tak już na marginesie i do niczego nikogo nie zmuszam) 
         Do zobaczenia po maturach! ☺

Oh Pauline®

22 komentarze :

  1. Powiem tak to było piękne!!! Cudowneee! No po prostu idealne! OMG MOJE FEELSY NIE CHCĄ SIE USPOKOIĆ... Popłakałam się ;;;;; Dziękuję bardzo za tłumaczenie! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie przepadam za bardzo za hunhanem, ale muszę powiedzieć, że historia była urzekająca. Świetnie przetłumaczone, o błędach nie wypowiem się, bo ich nie widziałam i sama jakoś szczególnie nie jestem ekspertką w tej dziedzinie.
    Po prostu dziękuję za tłumaczenie.
    Powodzenia na maturach :3

    OdpowiedzUsuń
  3. dziękuje dziękuje dziękuje i jeszcze raz dziękuje <3
    Ta historia niesamowicie złapała mnie za serce, zwłaszcza że to hunhan, wszystko było w niej tak perfekcyjne, a epilog niesamowicie mnie urzekł, aż miałam łzy w oczach. ;^;
    Z pewnością, wrócę jeszcze kiedyś do tej historii.
    Powodzenia na maturze i wróć potem z kolejnymi tłumaczeniami tak cudownych ficzków <3
    fighting <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle emocji przy tym ficzku ;-; Jak się cieszę, że zakończył się on szczęśliwie, że Luhan pozostał z Sehunem. Dziękuję ♥ Fighting na maturze! Trzymamy za Ciebie kciuki! ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne opowiadanie ♥ dziękuję za trud i powodzenia na maturze :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham cię za te tłumaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  7. To było cudne ! Dziękuje za to tłumaczenie ! Powodzenia na maturze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Powtarzałam to już kilka razy, że dziękuję za tłumaczenie~
    spodziewałam sie innej końcówki ale życie jest brutalne ;_;
    /Miyuki (͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
  9. dziękuję, dziękuję, dziękuję *^* naprawdę nigdy nie wiem, jak komentować tłumaczone fiki, nie potrafię tego, bo właściwie opowiadanie jest kogoś innego i jest piękne, ale ty za to cudownie tłumaczysz i naprawdę chce się czytać :D Niektórzy robią to tak sucho, dziwnie brzmią te zdania po polsku, u ciebie znowu wszystko jest takie pasujące do siebie, z sensem i ślicznie brzmi <3 Więc dziękuję jeszcze raz, spisałaś się i sprawiłaś, że pokochałam kolejne opowiadanie, które swoją drogą jest niesamowite <33

    czekam na więcej hunhanów :D

    OdpowiedzUsuń
  10. DZIĘKUJĘ. ♥


    PS: I TAK JESTEŚ GEJUCHEM :|

    OdpowiedzUsuń
  11. Będę tęsknić za tą historią. Jak za każdą inną, ale naprawdę spisałaś się. Dziękuję, że wprowadziłaś mnie w ich świat. Jesteś świetna. Czekam na kolejne historie ♡

    OdpowiedzUsuń
  12. Dziękuję ci z całego serca ;; Ten ff jest cudowny , nigdy o nim nie zapomnę ♥ Czekam na kolejne tłumaczenia z Twojej strony . Hwaiting ;) !

    OdpowiedzUsuń
  13. To wszystko było takie urocze *-*
    Niesamowicie ci dziękuję, za przetłumaczenie tego, bo mimo, że znam angielski dobrze, to czuję, że nie potrafiłabym przetłumaczyć tego dobrze nawet sama dla siebie...
    <3

    /Annaraya

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobrze, że wszystko skończyło się happy endem! Na to liczyłam. Będzie mi brakować przygód tej dwójki w opowiadaniu.
    Dziękuję serdecznie za tłumaczenia rozdziałów, odwaliłaś kawał ciężkiej roboty! Miej siły, aby kontynuować~
    Pozdrawiam~!

    OdpowiedzUsuń
  15. Dziękuję za kolejny cudny ff
    Powodzenia na maturach. <3



    OdpowiedzUsuń
  16. Świetnie sobie poradziłaś z tłumaczeniem! Możesz być z siebie bardzo dumna. Dziękuję i życzę powodzenia na maturach!
    Pozdrawiam! :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Ooooohhh, to takie smutne, że już koniec D: Strasznie cieszy mnie to, że Luhan z Sehunem są już razem, bez żadnych niedogodności i problemów c: Szkoda, że jednak nie widzą się zbyt często z Baekyeolem DDD:
    Strasznie dziękuję Ci za to tłumaczenie, sprawiłaś mi nim wielką radość <3 Jest cudownie przetłumaczone i wogl fjdjfodo <3
    Życzę weny i dużo czasu, mało stresu i problemów :D Hwaiting!

    OdpowiedzUsuń
  18. Zostałaś nominowana do Liebster Award, więcej informacji tutaj: http://hun-han-couple.blogspot.com/2015/05/liebster-award.html

    OdpowiedzUsuń
  19. informuję o nominacji do Liebster Award i przekierowuję w tej sprawie tutaj: http://star-crossed-souis.blogspot.com/2015/05/liebster-award-yume-sie-spowiada.html

    OdpowiedzUsuń
  20. Omg dziękuje dziękujr dziękuje dziękujeeeeeee, to jest takie niesamowite i cudowne ff, tak bardzo wzruszające i smutne, ale przepiękne, dziękuje dziękuje i jeszcze raz dziękuje że to tłumaczyłaś

    OdpowiedzUsuń
  21. Naprawdę piękne. Mimo, że nie jestem fanką yaoi to świetnie się czytało. Także dziękuję z całego mojego serduszka ❤

    OdpowiedzUsuń