1/21/2015

Destati [3/4] | M

 e|Destati|f
Destati [3/4] | M
oryginał: Destati [3]
autor: lehunn af/lj
pairing: Sehun/Luhan, Sehun/Joonmyun
rodzaj: angst, romans, tragedia
ograniczenia: R, nc-17
Ostrzeżenia: same spoilery, to nie piszę (loveee)
słowa: 4 900 (tłumaczenie)
OPIS: Świat, w którym Sehun jest przeklęty rozbijaniem wszystkiego, czego dotknie. Kiedy zakochuje się w Luhanie, uroczym chłopcu mieszkającym obok, ogranicza go szyba, niepozwalająca mu go dotknąć.



 »soundtrack«

Duża część czasu Sehuna przemijała na myśleniu o Luhanie. Chłopak lubił wyobrażać sobie, że Luhan robił to samo. Spotykali się każdego ranka, zaraz po tym, jak kończyli zajmować się swoimi ogródkami. Sehun machał z uśmiechem na ustach, kiedy Luhan biegł po trawie, zbliżając się do szyby. Po ich spotkaniach, Sehun wracał do środka i zapisywał wszystko, co opowiedział mu o sobie Luhan. Wiedział, że to nie najlepsza rzecz do zapełnienia czasu i wielu może to uważać za przerażające, ale Sehun potrzebował tego. Potrzebował mieć coś, kogoś, do poznania. Miał dosyć uczenia się o nieprawdziwych postaciach z książek czy filmów. Ciągłe słuchanie o ważnych osobistościach, albo politykach doprowadzało go do szaleństwa. Sehun chciał poznać kogoś, kto jest prawdziwy. Chciał dowiadywać się czegoś o kimś, kto nie ma super mocy i nie jest sławny. Kogoś, kto jest normalny. Kogoś, kto jest po prostu zwyczajnym człowiekiem, który zwyczajnie spędza dni. Kimś takim był właśnie dla niego Luhan.
    
Luhan miał 23 lata i pochodził z Chin. Mieszkał w centrum Pekinu. Miał apartament na szesnastym piętrze z widokiem na rzekę. Lubił pić herbatę, Sehun spostrzegł, że pił bardzo dużo herbaty, i tylko herbaty. Lubił kolekcjonować bajki, a jego ulubioną jest „Piękna i Bestia”. W swoim życiu przefarbował włosy dokładnie trzynaście razy. Sehun wypisał wszystkie kolory i dodał wpis o jego nastoletniej depresji, która wiązała się z antyspołecznym nastawieniem, ciemnymi ubraniami i rażącymi kolorami włosów. Jego ulubionym owocem były truskawki, ale zaraz na drugim miejscu plasowało się mango. Lubił wszystko, co było w kolorze niebieskim, w szczególności jasnym. Pisząc te wszystkie informacje, Sehun uśmiechał się, spoglądając na własną pastelową pościel.

Zauważył, że Luhan kompletnie różnił się od Joonmyuna. Pewnego dnia siedzieli obok siebie i patrzyli na gwiazdy. Luhan miał w jednej dłoni napój niskoalkoholowy, a w drugiej papierosa.

– Na niebie jest tyle pieprzonych gwiazd. Zastanawiałeś się kiedyś, jak wiele ich jest?  

– Mm… – Sehun wzruszył ramionami biorąc łyk własnej mieszanki alkoholu i herbaty. – W cholerę dużo. – Roześmiał się, patrząc jak Luhan wydmuchuje dym ustami.

– Moja mama zawsze mi mówiła, że każda gwiazda odpowiada jednemu życiu tutaj na ziemi. Czasami chyba nadal w to wierzę. Za każdym razem, kiedy podnoszę głowę jest ich coraz więcej. Zupełnie tak jak tutaj.

Luhan nie lubił owijać w bawełnę. Zawsze mówił to co czuł i co chodziło mu po głowie. To zawsze śmieszyło Sehuna, bo Luhan złościł się z powodu najdrobniejszych rzeczy. Ale to wcale go nie zniechęcało. Nie chciał, by Luhan przestał z nim rozmawiać w ten sposób. Miał już dość wszystkich, którzy zawsze się przymilali w słowach. Lubił proste i prawdziwe stwierdzenia, a Luhan właśnie to mu dawał.

– Ale jeśli myślimy już pod tym kątem, to wszystkie gwiazdy, które spadają, to umierający ludzie, tak? To całkiem w tym popieprzonym, poetyckim stylu.

Wylegiwali sie na trawie, dopóki nie wzeszło słońce. Luhan wypił do tego czasu jeszcze trzy napoje alkoholowe i skończył paczkę papierosów. Tarzał się ze śmiechu, kiedy Sehun zadławił się swoim drugim łykiem wódki. Młodszy od razu wyciągnął rękę, by uderzyć Luhana, ale niestety tylko zderzył się knykciami z szybą. Zapomniał o dzielącej ich ścianie.

Luhan ostatecznie podniósł się około siódmej. Chwiał się na nogach i uderzył czołem w szybę, upadając w jej stronę. Sehun wyciągnął dłonie, tak jakby mógł mu pomóc. Ale jego ręce znowu zderzyły się z przeszkodą. Minęło kilka minut, zanim Luhan wrócił do środka. Sehun obserwował jego każdy krok, upewniając się, że ten się nie przewróci, bądź nie zrobi sobie krzywdy. Kiedy Sehun wrócił do domu, zobaczył nową wiadomość z załączonym zdjęciem, na którym Luhan leżał w łóżku, a treść mówiła, iż bezpiecznie dotarł do łóżka. Sehun uśmiechnął się i również ruszył w stronę własnego.

Miękka, różowa pościel wokół niego sprawiła, że poczuł się senny. Obejmowała go w sposób, jaki przypominał mu o Joonmyunie. Zamknął oczy i pogrążył się w myślach o nim. Zastanawiał się, co u niego. Nie słyszał o nim żadnych wieści, od kiedy tamtego pamiętnego dnia wybiegł z jego pokoju. Sehun usiadł i chwycił swój telefon. Wiedział, że to bezsensowne, bo Joonmyun wyłączył numer. Dzwonił już do niego z tysiąc razy i nigdy nie było odpowiedzi. Ale zdecydował, że spróbuje jeszcze raz.

Usłyszał sygnał połączenia i poczuł, jak jego serce zaciska się. Przygryzł swoją dolną wargę i przeczesał dłonią włosy, owijając na palcach dłuższe kosmyki. Impuls rozbrzmiewał jeszcze przez kilka sekund, ale niedługo potem usłyszał mechaniczny głos automatu, proszący o zostawienie wiadomości. Sehun odsunął telefon od ucha, by się rozłączyć, ale przez telefon rozbrzmiał głos Joonmyuna. Jego oczy rozszerzyły się, a on przycisnął telefon z powrotem do ucha.

– Joonmyun?

Tylko że to nie był Joonmyun. To był jego nagrany głos, który mówił mu, że nie ma go w tej chwili i, by zostawić wiadomość. Sehun spojrzał na zegarek. Może jest na zajęciach? Albo w drodze na nie. Zastanawiał się, czy Joonmyun w ogóle dostał się do tego college-u, o którym mu mówił. Poznał nowych przyjaciół? Rozmyślał nawet o Jonginie. Miał nadzieję, że wszystko z nimi w porządku.

– Joonmyun… tu… Tu Sehun. Uh, mam nadzieję, że masz się dobrze. Wiem, że minęło dużo czasu. Posłuchaj, chciałem ci tylko powiedzieć, że mi przykro. Naprawdę bardzo, bardzo cię przepraszam. – Sehun czuł, jak jego oczy zaczynają puchnąć, a gardło zaciskać. Zakaszlał, z nadzieją, że pozbędzie się tego uczucia. – Byłem młody i głupi, i… kurwa… Po prostu powiedz, że o mnie nie zapomniałeś, proszę. Byłeś moim jedynym przyjacielem. Byłeś dla mnie wszystkim!

Sehun nie był pewien, czy to alkohol w końcu zaczął działać i wróciły jego uczucia do Joonmyuna . Jego ręce zawinięte były pod poduszkę, a łzy spływały w dół po ramionach. Automatyczny głos znowu rozbrzmiał w słuchawce, mówiąc, że Sehunowi zostało już tylko kilka sekund, zanim połączenie się skończy. Otarł łzy wierzchem dłoni i zassał powietrze.

– Chcę tylko, żebyś wiedział, że cię kochałem, okej? Naprawdę, cholernie cię kochałem. Jako przyjaciela i więcej. Proszę… Proszę nie zapomnij o mnie.

Połączenie sie skończyło, nie było już białego szumu, który pozwalał Sehunowi wiedzieć, że jego słowa są nagrywane. Kobiecy głos wrócił, mówiąc mu, że wiadomość została nagrana. Sehun odłożył swój telefon na stolik nocny i wytarł oczy o koszulkę. Nie było zbyt wiele nadziei na to, że Joonmyun odpowie. Nie miał nawet żadnej nadziei, że odsłucha tę wiadomość. Nie chciał słyszeć Sehuna wiele lat temu, i na pewno nie będzie chciał go słuchać teraz, w dodatku pijanego.

Sehun płakał przez kilka godzin. Skończyło mu się pudełko z chusteczkami i rolka papieru toaletowego. Sprawdzał swój telefon co kilka minut, pragnąc zobaczyć wyskakujące imię Joonmyuna. Ale nic się nie pojawiało. Wyświetlacz cały czas był czarny. Żadnych wibracji czy dzwonka. Joonmyun najprawdopodobniej był gdzieś na mieście z nowymi przyjaciółmi. Może znalazł sobie nową drugą połówkę? Kogoś, kogo może dotknąć, przytulić i pocałować. Kogoś, z kim nie musi się ukrywać przed innymi. Może ma rodzinę. Sehun stwierdził, że mógł już skończyć studiować. Może mieszka teraz w uroczym domku na wsi z żoną, albo mężem. Sehun wspominał, jak bardzo kiedyś pragnął mieć z nim właśnie takie życie.

Sehun myślał też o Luhanie. O tym, jak bardzo są różni. Luhan nigdy się go nie bał. Przychodził z uśmiechem na twarzy, od zawsze takim samym. Nigdy nie obawiał się rządu. Tego, że go znajdą i udzielą reprymendy za rozmowę z nim. Traktował Sehuna jak normalną osobę. Nie było żadnego Jongina, który zabierał go, by pograć w piłkę. Żadnych rodziców, którzy nakrzyczeliby na niego, skończyli ich rozmowę i zabrali do domu. Luhan był tutaj, i chciał być tutaj.

Ale to właśnie przerażało Sehuna. Być może Luhan jest zbyt idealny. Ze wszystkimi złymi rzeczami w jego życiu, w końcu posiadanie jednej dobrej było przerażające. Sehun bał się, że pewnego dnia Luhan spakuje walizki i odjedzie z podjazdu razem z ogromną ciężarówką do przeprowadzek. Bał się, że pewnego dnia Luhan  w końcu się zorientuje, jak bardzo niebezpieczny jest Sehun. Zda sobie z tego sprawę i ucieknie. Ale Sehun chciał też wierzyć, że Luhan jest całkowicie wobec niego szczery. Nie chciał, by był kolejną złą rzeczą w jego życiu.




– Okej, to teraz dodaj jeden jogurt, czaisz?

Sehun roześmiał się i wyjął jogurt z lodówki, zatrząsł nim przy telefonie. – Czy waniliowy jest dobry, proszę pana?

– Skończ już, cwaniaczku – odpowiedział Luhan z uśmieszkiem, kiwając twierdząco głową w odpowiedzi na pytanie. – Waniliowy jest tak naprawdę najlepszy. Chyba że chcesz super owocowy, to możesz wziąć jagodowy, albo coś w ten deseń.

Luhan położył się na łóżku, jego włosy opadły na niebieską pościel. Sehun się uśmiechnął, bo idealnie pasowała do jego różowych arkuszy. Luhan, kiedyś zobaczył pościel Sehuna i tak bardzo spodobał mu sie jej uroczy krój, że poszedł do sklepu i kupił sobie swój własny zestaw w niebieskim kolorze. Odezwał się do Sehuna, gdy ten wlewał jogurt do blendera:

– I dodaj trochę więcej lodu. Nie będzie wtedy taki gęsty.

– Och, dobrze wiesz, jak lubię, kiedy jest gęsty, hyung – odpowiedział Sehun uśmiechając się zadziornie, wyjmując kostki lodu z zamrażarki.

– Oh Sehun, przysięgam, gdyby nie to głupie szklane pudełko, już bym do ciebie szedł, żeby cię uderzyć.

Oboje wybuchli śmiechem. Sehun pokręcił głową i wystawił język, kiedy wkładał do blendera ostatnie kostki lodu. Luhan uważnie obserwował Sehuna, kiedy ten nacisnął przycisk na urządzeniu, pozwalając mu zacząć pracę. Uśmiechali się do siebie, kiedy młodszy wziął pierwszy łyk i zajęczał cicho.

– Co ja bym bez ciebie zrobił, hyung? – powiedział z radością, siadając w tym samym czasie na kanapie, trzymając w dłoni jego nowy, ulubiony smoothie.

– Cierpiał w męczarniach z powodu okropnych smoothie i samotności. – Luhan zaśpiewał ostatnią część zdania, co sprawiło, że Sehun się zarumienił i ukrył za dużym kubkiem. – I ja też bym cierpiał na samotność i nudę, gdybym nie miał ciebie.

Luhan patrzył na niego z ekranu i minęło kilka sekund, zanim Sehun mógł znowu zacząć oddychać i spojrzeć na Luhana, odstawiając kubek na stolik. Patrzyli na siebie nawzajem dokładnie tak jak wtedy, gdy się poznali. Tylko że teraz to już nie było nieśmiałe spojrzenie. Luhan miał w oczach iskierki, coś błyszczącego. Sehun mógł cały czas czuć, jak jego serce wali mu w piersi. Kiedy rozłączyli się po trzech godzinach, chłopak poczuł znajome już mu motylki.





Jesienią, Luhan kupił sobie komputer. Sehun dokuczał mu, kiedy podłączał wszystkie kabelki, bo tyle czasu zajęło mu kupno tego sprzętu. Dostał od starszego śmieszną burę, ale i tak skończyło się na tym, że pokazali sobie języki i wystawili środkowe palce, śmiechem zapełniając powietrze dookoła nich. Rozmawiali o wiele więcej przez komputer. Wysyłali sobie wiadomości i rozmawiali przez viedo chat każdego poranka i każdego wieczoru, kiedy weszli już do swoich domów. Luhan nie wychodził teraz za często ze swojego domu, z powodu obniżonej temperatury i zimy, która się zbliżała.

Rano robili razem śniadania, obydwoje zabierali ze sobą laptopy do kuchni i rozmawiali, gdy gotowali. Razem oglądali poranne wiadomości, opowiadali swoje sny i wszystko co się działo, kiedy ze sobą nie rozmawiali. Zazwyczaj mówili o błahych sprawach i robili sobie z siebie żarty.

W południe, kiedy słońce było w całej swojej okazałości, spotkali się na zewnątrz i rozmawiali przez szybę. Luhan zawsze miał na twarzy promienny uśmiech, kiedy biegł w stronę szkła. Nawet rano, kiedy wyglądał jakby przejechał go pociąg, to dla Sehuna nie wyglądał on ani odrobinę mniej atrakcyjnie, nawet po długiej nocy, spędzonej na piciu alkoholu. Zawsze się cieszył, gdy widział Sehuna, a Sehun zawsze był szczęśliwy, gdy widział Luhana.

Sehun dowiedział się, że Luhan za czasów szkolnych był bardzo mądry. Nosił okulary i wełniane pulowery. Miał same piątki i szóstki, i należał do klubu matematycznego.

– Jaja sobie robisz. W ogóle nie przypominasz kujona – powiedział Sehun, przyciskając bark do szyby.

– Nie żartuję! To znaczy, nadal noszę okulary, ale te teraz są bardziej glamour, i przerzuciłem się na duże, wygodne swetry. – Luhan uśmiechnął się, kiedy czołem nacisnął na szkło. – Po prostu, kiedy poszedłem do college-u zmieniłem się, wiesz? Poznałem wielu nowych ludzi. To miało na mnie duży wpływ.

– Jak było w college-u? W sensie, jakie to uczucie?

Sehun patrzył na Luhana z podekscytowaniem. Nigdy nie rozmawiał wcześniej z kimś, kto był w college-u. Wiedział tylko tyle, co mówili w telewizji i z książek.

– Cóż – Luhan zaśmiał się, wyciągając nogi. Smukłymi palcami otworzył paczkę papierosów i wziął jednego do ust. – Dla mnie minął w dość szalony sposób. Wdałem się w złe towarzystwo. – Luhan uśmiechnął się, pstrykając zapalniczką, by zapalić papierosa. – Nie brałem żadnych narkotyków, ani nic takiego. Nie mój styl. To znaczy, jeżeli to można zaliczyć do narkotyków – przesunął papierosem w palcach, zanim mocno się zaciągnął – to wtedy tak.

– Nie zaliczam papierosów do narkotyków. To znaczy, technicznie rzecz biorąc są nimi, ale nie działają tak jak te wszystkie inne drażetki, lekarstwa? – Sehun słyszał kiedyś o paru straszliwych narkotykach, które są rozprowadzane. Sprawiały, że ludzie robili szalone rzeczy i często przez to umierali. Cieszył się, że Luhan tego nie próbował.

Starszy przekręcił swoje chude ciało, by oprzeć się ramieniem o szybę. Sehun patrzył jak kolczyk w jego lewym uchu ociera się o szkło, błyszcząc delikatnie w słońcu. – Dużo imprezowałem. Tak właśnie zacząłem pić i palić. Dużo romansować.

Sehun poczuł jak w jego twarzy rośnie temperatura, słysząc tę informację. Odchrząknął i przygryzł dolną wargę. – W sensie, jakie romanse?  

Luhan uniósł swoją głowę i popatrzył na niego z uśmieszkiem. Młodszy chciał zakryć swoją zarumienioną twarz dłońmi. Był bardziej zawstydzony dlatego, że zapytał, niż w ogóle całym pytaniem. Sehun miał dwadzieścia lat i żadnego doświadczenia związanego z seksem. Był ciekaw tego uczucia i doświadczeń Luhana.

– No wiesz, seks. – Roześmiał się Luhan, biorąc kolejnego macha papierosa. – Miałem kilku partnerów. Po prostu się spotykaliśmy i uprawialiśmy seks. Chciałem tylko sprawdzić, jaka jest moja orientacja, dlatego bzykałem się z prawie każdym. Z facetami i dziewczynami. Z facetami i dziewczynami jednocześnie. To była czysta zabawa. Nigdy nie było nic więcej pomiędzy nami, tylko czysty seks.

Sehun nie mógł powstrzymać tych wszystkich obrazków, pojawiających się w jego głowie. Przełknął i odgarnął swoje włosy do tyłu. Skłamałby, gdyby powiedział, że Luhan nie jest atrakcyjny. Chciał się nawet roześmiać jeszcze głośniej, kiedy próbował sobie wmówić, że Luhan go nie pociąga.

– Jakie to uczucie? Seks i te inne.

– Seks… ach, seks jest naprawdę świetny. Dużo zależy od tego, z kim to robisz, ale każda sesja polega na tym samym uczuciu. Tylko raz byłem na górze. To nie dla mnie, dlatego zostałem bottom. Niektórzy lubią wszystko na ostro, a inni potrafią być naprawdę delikatni. Osobiście, to wolę na ostro. Ciągnięcie za włosy, bicie, całe to gówno. Nie czuję się przez to zawstydzony. – Luhan wzruszył ramionami i zaśmiał się, odsuwając włosy z czoła. – Każdy jest inny. Ale tak czy inaczej, to bardzo przyjemne uczucie.

Przez chwilę panowała pomiędzy nimi cisza. Sehun próbował odepchnąć od siebie te myśli, w których wyobrażał sobie, jak to by było dotknąć Luhana. Ale Luhan patrzył na niego mając dokładnie te same wyobrażeniami. Sehun przycisnął swoje czoło w tym miejscu, co Luhan. Patrzyli na siebie przez kilka minut. Pragnienie dotknięcia Luhana z seksualnym podtekstem wciąż kłębiło się w jego głowie. Chciał przesunąć dłońmi po tych rękach, które miały wystarczającą ilość mięśni, by dało się je zauważyć. Chciał wciągnąć Luhana sobie na kolana i trzymać go blisko siebie. Chęć przytulenia starszego obezwładniała go, kiedy patrzył mu oczy. Pragnienie powąchania jego włosów i skóry ocierającej się o niego. Chciał go przytulać i całować, aż nie uśnie, a kiedy wstanie, robić wszystko od początku.

– Sehun? – Głos Luhana przerwał mu rozmyślanie. Chłopak zamrugał i wrócił do rzeczywistości. – Chcesz mnie pocałować?

Roześmiał się i oblizał usta, patrząc jak wargi Luhana poruszały się, gdy mówił. Zarumienił się i skinął głową. – Tak. Cholernie bardzo.

Luhan uśmiechnął się smutno. To pierwszy raz, kiedy w działaniach Luhana widział pewien rodzaj smutku. Ale stwierdził, że to dobry rodzaj smutku. To nie ta sama rozpacz, kiedy uderzały w niego słowa, że jest dziwadłem. Nie raniły go tak, jak zranił go Joonmyun, zostawiając go bez żadnego słowa pożegnania. To sprawiało, że był szczęśliwy, bo Luhan czuł się tak samo, jak on.

– Chcesz mnie pocałować przez szybę?

Nie musiał myśleć dwa razy, żeby przycisnąć usta w miejsce, gdzie drżały wargi Luhana. Nie obchodziło go, że mógł wyglądać jak totalnie zdesperowany dziwak, który całuje się z szybą. Nie przejmował się nawet tym, że Luhan mógł wcale nie przyciskać swoich warg, bo wiedział, że na pewno to robił. Mógł to poczuć. W ogóle nie przypominało prawdziwych ust. Było zimno i twardo, a dotyk był przepełniony samotnością. Nie było żadnych emocji, pasji. To był tylko kawałek szkła.  

Rzeczywistość uderzyła w niego, kiedy oderwał swoje usta i ujrzał Luhana, a w jego oczach zgromadzone łzy. Luhan zawsze się uśmiechał. Zawsze był optymistą. To Luhan zawsze go pocieszał, kiedy był smutny. To Luhan z nim był, kiedy Sehun załamał się i płakał przez wiele godzin, dlatego że jest uwięziony. Luhan był przy nim, by powiedzieć mu, że to nic, i on zawsze tutaj dla niego będzie, sprawiając, że Sehun przywiązywał się do niego jeszcze bardziej.

– Chcę to zrobić, Luhan. Chcę być z tobą. Wiem, że też tego chcesz. Wiem to. Proszę, powiedz, że chcesz.

– Oczywiście, że chcę. Naprawdę cię lubię, idioto. – Luhan otarł łzy z oczu i wyciągnął z paczki kolejnego papierosa. Zapalił, zanim odwrócił twarz w stronę Sehuna. – Ale boję się. Nigdy nie byłem tak do nikogo przywiązany. I co jeżeli rząd się o nas dowie? Nie chcę, by nas rozdzieli. Przyjaciele czy ktoś więcej, to nie ma znaczenia, nie chcę, żeby mi ciebie zabrali.

To był pierwszy raz, kiedy Luhan powiedział coś o rządzie. Ale Sehun nie mógł go za to obwiniać. To był ważny powód i Sehun był dumny z Luhana, że nigdy wcześniej o tym nie wspomniał.  Ale Luhan nie powiedział, że nie chce z nim być, bo nie może go dotknąć. Nie powiedział nic na temat tego, że ogranicza ich szyba.

– Po prostu to zróbmy, hyung. Nie martwmy się rządem. Chcę ciebie, a ty chcesz mnie. Nie chcę, by nas zatrzymali.

Luhan patrzył na niego swoimi szeroko otwartymi oczami, wydychając dym przez usta. – Naprawdę chcesz to zrobić? – Sehun skinął głową, bawiąc się krawędzią swojej koszulki palcami. Patrzył, jak Luhan gasi papierosa o trawę, rzucając potem peta w stronę domu. – Okej, zróbmy to, Sehun. Będę z tobą.

W mgnieniu oka, Sehun przycisnął do szyby swoje usta. Czekał przez kilka sekund, zanim otworzył jedno oko, by sprawdzić, czy Luhan również przyciska swoje. Zobaczył tylko, jak starszy patrzy na niego, zatykając sobie usta dłonią. Kiedy Sehun odsunął się, Luhan odrzucił głowę do tyłu i roześmiał się głośno. Młodszy wydął wargi i uderzył dłonią w szkło.

– Hyung! Miałeś mnie pocałować!

Luhan jedynie pokręcił głową i szybko cmoknął miejsce, w którym odbiły sie wargi Sehuna.





Tak naprawdę, to od kiedy zaczęli być razem, nic szczególnego pomiędzy nimi się nie zmieniło. Przez większość dni siedzieli w domach, ze względu na zimę, cóż, jeżeli chodziło o Luhana. Dla Sehuna wciąż był początek lata. Jedną z ulubionych rzeczy Sehuna było oglądanie razem z Luhanem filmów i całowanie się przez ekran laptopa. Przestał wciąż marzyć o pocałunku z Luhanem w rzeczywistości i zaczął się zadowalać tymi przez szkło.

Pewnej nocy, Sehun przeczytał Luhanowi jedną z jego tandetnych powieści romantycznych. Nie spali całą noc, pochłaniając kilka paczek chipsów i całą skrzynkę piwa. Pod koniec powieści, Sehun odegrał finałową scenę ze swoja lampką. Luhan śmiał się tak głośno, że młodszy mógł przysiąc, iż słyszał go na zewnątrz.

– Wiesz co, jesteś trochę podobny do tych dziewczyn z książki – powiedział Luhan, leżąc w łóżku, kiedy słońce zaczynało już wschodzić.

– Och, naprawdę? W jaki sposób?

Luhan wymamrotał odpowiedź pod nosem, kiedy przekręcał się na drugi bok, opierając policzek na ręce i patrząc na Sehuna przez kamerkę: – Zakochujesz się w każdej osobie, jaką spotkasz.

– Hej, wcale że nie! – Sehun zaśmiał się, podnosząc lekko do siadu, by podłożyć sobie poduszkę pod brodę.

– Więc, chcesz mi powiedzieć, że nie kochałeś Joonmyuna?
                                                                                                  
Sehun wzdrygnął się, słysząc to imię. Opowiedział Luhanowi o Joonmyunie kilka miesięcy temu. Jak bardzo się o niego troszczył i martwił, i jak on zwyczajnie od niego uciekł. Luhan powiedział mu, że Joonmyun to najzwyklejszy w świecie dupek, a jego rodzice są nawet jeszcze większymi dupkami, za zabranie go do Sehuna. Ale usłyszenie jego imienia, kiedy był już z Luhanem, wydawało się zaprawione kroplą goryczy. Nie chciał, by imię Luhana też kiedyś odczuwał w ten sam sposób, co Joonmyuna.

– Ja— – Sehun westchnął i odgarnął swoją grzywkę do tyłu, przygryzając policzek od środka. – Tak, kochałem go. Uważam, że kiedy spotykasz tylko parę osób poza swoją rodziną… – To sprawiło, że Sehun znowu się wzdrygnął, bo Luhan miał rację. Spotkał Joonmyuna i zakochał się w nim, a teraz z Luhanem było tak samo. – Przywiązałem się. Myślę, że to coś tak banalnego, jak oddychanie.

– Myślisz, że skończę tak samo jak Joonmyun?

Pytanie sprawiło, że Sehun wybałuszył oczy. Patrzył jak Luhan gasi niedopałek papierosa w popielniczce stojącej na szafce nocnej. Wstrzymał oddech i wyszeptał wypuszczając powietrze: – Nie chcę, żebyś skończył jak on.

Luhan uśmiechnął się i zastukał w ekran. – Głowa do góry, kochanie. Nigdzie się nie ruszam.

– I lepiej, żeby tak zostało. – Sehun zarumienił się i wykrzywił usta w uśmiechu. Patrzył jak Luhan się śmieje, zanim pochylił się i przycisnął usta do ekranu. Sehun przycisnął swoje w ten sam punkt.





– Pornosy są dziwne, hyung.

Sehun zmarszczył nos, podczas gdy po jego salonie odbijały się echem jęki i uderzanie jednego ciała o drugie. Nie wiedział, jak Luhanowi udało się go przekonać, by obejrzał film pornograficzny razem z nim, ale chyba tego trochę żałował. Zanim na ekranie nie pojawili się ludzie, Sehun nigdy wcześniej nie widział kogoś innego nago. Widział kiedyś jego brata bez ubrań, kiedy byli mali, ale wolał myśleć, że to się nie liczy. Oczywiście, widział samego siebie, ale nikogo innego.

– Wolałbym robić to wszystko z tobą. – Słowa uciekły z jego ust, a kiedy spojrzał na Luhana, na jego twarz wstąpił rumieniec. Drugi również się uśmiechnął i pokiwał głową, przytakując.

– W rzeczywistości jest o wiele lepsze, niż gdy oglądasz to na ekranie. Uwierz mi. Ale hej, zapłaciłeś za to, więc nie pozwól, by sie teraz zmarnowało.

Potrzeba było prawie pół godziny, by Sehun w końcu zaczął się podniecać. Słuchał szeptów mężczyzny, który był na górze. Mówił bottom jak bardzo jest zdzirowaty, i jak bardzo ciasny. Sehun musiał poklepać się po policzkach, żeby przestać się rumienić. Kilka minut później, ledwo co pamiętał, że patrzył na niego Luhan. Sehun przesunął się po kanapie i przytulił do siebie mocno poduszkę, opierając na górze brodę. Wiedział, że jest twardy i czuł, że im bardziej para na ekranie się pieprzyła, tym bardziej zaczynał się temu poddawać.

Jak przez mgłę słyszał po drugiej stronie komputera jęki Luhana. Podniósł głowę i zobaczył, że dłoń starszego jest w jego spodniach, a kształt kciuka uwidacznia się z każdym jej ruchem. Potrzeba było minuty, zanim przypomniał sobie, jak się oddycha, gdy patrzył na drugiego. Kiedy ich spojrzenia się spotkały, Luhan nie zawahał się:

– Dołącz do mnie – wyszeptał, dysząc.

Sehun mocno się zarumienił i poczuł, jak jego penis zadrżał pod materiałem spodni dresowych. Ale nie mógł zaprzeczyć temu, jak bardzo chciał się dotknąć. Jak bardzo chciał, by dłonie Luhana wędrowały po jego ciele, a usta naciskały na jego wargi. Potrzebował Luhana. Rosnąca frustracja otaczała go z każdej strony, na tyle, by wsunął swoją dłoń pod spodnie i zajęczał, kiedy palcami zderzył się z wrażliwą skórą na swojej męskości.  

Nie mógł się powstrzymać i pogłośnił dźwięk na swoim laptopie, kompletnie zapominając o filmie pornograficznym w telewizorze. Jęki Luhana były o wiele bardziej interesujące i pociągające. Sehun odkrył wtedy, że Luhan jest bardzo głośny. Szeptał do młodszego sprośne słówka, a ich spojrzenia się pogłębiały. Szeptał, jak bardzo chciałyby, żeby to Sehun go teraz posuwał. Jego palce zaciskały się na prześcieradle, kiedy odchylał głowę do tyłu. Sehun patrzył, jak cienka stróżka potu spływała wzdłuż szyi Luhana.

– Ściągnij spodnie. Chcę cię zobaczyć – wyszeptał Sehun, kiedy Luhan rozłożył nogi i zaczął szarpać biodrami.

Gdy Luhan pozbył się swoich spodni i bielizny, Sehun poczuł, że zakochuje się w nim od nowa, w całej jego figurze. Kremowa, biała skóra szła aż do jego ud i roztaczała się nawet wokół jego penisa. Luhan był świeżo po goleniu, Sehun mógł dostrzec kawałek zaczerwieniej skóry, w miejscu gdzie musiał się podrażnić podczas golenia. Jego penis był normalnej wielkości. Nie za duży i nie za mały. Ale nawet gdyby był inny, Sehunowi nadal by się podobał w tym samym stopniu. Jego własne spodnie zniknęły, kiedy Luhan poprosił go szeptem, by zrobił to samo. Sehun oblał się rumieńcem, kiedy w pełni obnażył się przed Luhanem. Jego penis był większy i trochę grubszy. Wyginał się na tle jego brzucha, a główka była czerwona i błyszcząca. Sehun zastanawiał się, jakby to było dotknąć Luhana tak, jak on to teraz robił ze sobą.

Luhan doszedł pierwszy. Nie trwało to długo, po tym jak wepchnął sobie kilka palców i zaczął nimi w sobie poruszać. Jego usta otworzyły się szeroko i strużka śliny spłynęła z jednego kącika. Doszedł bardzo mocno i trochę białej cieczy zdobiło teraz jego brodę. Sehun trząsł sowimi biodrami i doszedł we własną dłoń. Sperma spływała w dół, oblewając krzywą nadgarstka. To nie był jego pierwszy orgazm, jednak pierwszy z Luhanem. Było zupełnie inaczej, niż kiedy w ciszy onanizował się pod prysznicem. Miał kogoś, o kim mógł myśleć. Kogoś, na kogo mógł patrzeć, i kogo imię mógł wyjęczeć. Kiedy otrząsnął się już ze swojego uniesienia czuł, jak jego serce puchło, a on sam miałby się zaraz rozpłakać. Nigdy nie poczuje Luhana tak, jakby chciał.

Leżeli na swoich łóżkach i przez kilka godzin Luhan śpiewał dla Sehuna. Śpiewał wszystkie ulubione piosenki młodszego, co wywoływało na policzkach Sehuna rumieńce. Żadne z nich nie przejmowało się brakiem ubrań, tak więc siedzieli nago naprzeciwko laptopów. Raz jeszcze wspólnie się onanizowali, kiedy Luhan pochylił się, by coś podnieść, a Sehun wymamrotał wtedy, jak bardzo chciałby go teraz przelecieć. Tak się zaczęło i poszło dalej z mnóstwem lubieżnych słów i „pieprzyć” pomiędzy nimi. Było tak samo cudownie, jak za pierwszym razem. Może nawet lepiej.

Około północy zaczął padać śnieg. Luhan roześmiał się i założył na siebie spodnie i sweter. – Chodź na zewnątrz!

Sehun uśmiechnął się i podniósł z łóżka, po czym wybiegł z domu. Kiedy stanął na trawie i rozejrzał się dookoła z otworzoną buzią, jego usta rozciągnęły się w uśmiechu. Śnieg spadał w postaci ogromnych śnieżynek, a na ziemi utworzyła się już cienka warstwa opadu. Roześmiał się i spojrzał na Luhana, który biegał po swoim podwórku. Młodszy podbiegł do szyby i przycisnął do niej dłonie, uśmiechając się, kiedy Luhan zrobił to samo.

– Jest przepięknie. Jak w Krainie Czarów!

Chłopak turlał się po trawie, nie przejmując tym, że jego spodnie i sweter ubrudzą się od topniejącego śniegu. Zgarnął wystarczająca ilość, by móc stworzyć śnieżkę i rzucił nią w szybę, strasząc tym samym Sehuna. Uśmiechnął się i pokazał mu język. Sehun przyłożył czoło do szkła i przyglądał się Luhanowi, który tańczył na śniegu i śpiewał z całych swoich sił.

Kiedy Luhan wrócił pod szybę, jego policzki i nos były zaczerwienione. We włosach było trochę śniegu, a usta miał śliskie od śliny i błyszczące od blasku księżyca. Sehun uważał, że Luhan jest najprzystojniejszym mężczyzną i najpiękniejszą osobą jaką poznał. Uśmiechnął się smutno, kiedy pocałowali sie przez szybę. Kiedy ich oczy się spotkały, Luhan odwzajemnił uśmiech z takim samym smutkiem.





Kiedy pierwszy raz powiedzieli sobie „kocham cię” były Święta. Sehun wymamrotał to pierwszy, kiedy Luhan włączył kamerkę i uśmiechnął się do niego. Bał się, że Luhan nie odpowie. Ale spędził całą noc na rozmyślaniu, w jaki sposób powinien mu to powiedzieć. Myślał o wszystkich tych konsekwencjach, które mogły nastąpić. Żadna z nich nie ujrzała światła dziennego, kiedy Luhan uśmiechnął się i odpowiedział mu te same, dwa słowa.

Spędzili ze sobą cały dzień. Sehun upiekł swoje własne pierniczki, a Luhan cały czas mu w tym pomagał. Zrobił dwa w kształcie ogromnych serc i na jednym napisał „S”, a na drugim „L”, śmiejąc się, ponieważ Luhan nakrzyczał na niego, za to, że zjadł je pierwsze.

Około kolacji, znowu razem się masturbowali. Nie było tak ostro i szybko, jak zwykli to robić. Luhan nie jęczał tak głośno, jak zazwyczaj i nie zachowywał się tak dziko. Szeptali do siebie jak bardzo się kochają, a Luhan sapał z imieniem Sehuna na ustach, łącząc je ściszonym tonem razem z „tak bardzo cię kocham”. Sehun lubił udawać, że uprawiają miłość. To był ich własny rodzaj kochania się, ale Sehun wyobrażał sobie, że robią to naprawdę.

Przez resztę nocy Sehun mówił Luhanowi wszystkie te rzeczy, które chciałby z nim zrobić. Zaczął od prostych błahostek, takich jak przytulanie i pocałunki. Ale po godzinie zaczął płakać i, kiedy mówił Luhanowi o tym, jak bardzo chciałby być teraz obok niego, to całkiem się rozkleił. Jak bardzo chciał zatańczyć z nim na śniegu nago, i jak bardzo chciał leżeć okryty jego niebieską pościelą i brać prysznic, używając jego szamponu.

Luhan nie uspokajał go, tak jak robił to zwykle. Kiwał jedynie głową i słuchał wszystkiego, co miał mu dopowiedzenia Sehun. Młodszy wiedział, że Luhan nie uspokaja go tylko dlatego, bo sam czuł się identycznie. Widział łzy torujące sobie drogę na jego policzkach. Przez chwilę nie odzywali się do siebie, słychać było tylko ich szloch i pociągnięcia nosem.

Kiedy Luhan usnął od zbytniego płaczu, Sehun patrzył, jak przez jego rozchylone usta uciekały teraz małe obłoczki powietrza. Przyglądał się temu, jak ciało Luhana zwija się pod kołdrą, a jego czoło marszczy co kilka sekund. To właśnie wtedy Sehun zdecydował, że jeszcze raz spróbuje rozbić szklaną pułapkę i ucieknie. Zamierza spróbować i zostawić to wszystko, by być z Luhanem. 




Oh Pauline®

5 komentarzy :

  1. Mogę coś napisać? Ja pierdole, po prostu nie mogę -.- Tak mi cholernie żal Sehuna, że mam ochotę rozpieprzyć te szklane pudło i postawić go przy Luhanie ;-; Ugh, a ja nawet hunhana nie lubię, ale twoje tłumaczenia są zbyt dobre ;; Boję czwartej części, ale czekam. Pozdrawiam.
    Miś Yogi

    OdpowiedzUsuń
  2. JA PIERDOLĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘE ;________;
    Przeczytałam tyle fanfików w swoim życiu, że to jest nie do pojęcia, głównie hunhanów, ale to... Dlaczego to ma 4 części i dlaczego jest tak cholernie smutne? Komentuję pierwszy raz od x lat, a to dlatego, że przez tą część siedzę zaryczana o 3 w nocy!
    Dziękuję ci mocno za to tłumaczenie, gdyby nie ty, nie wiedziałabym nawet, że istnieje tak perfekcyjne opowiadanie.
    Pragnę szczęśliwego zakończenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam to dzisiaj rano, przed szkołą i przez to przez cały dzień nie mogłam się na niczym skupić, ponieważ wszystkie emocje po przeczytaniu tego cały czas się mnie trzymały. Sehun proszę nie niszcz tego pudełka. To naprawdę może się źle skończyć ;-; Bardziej mocno pragnę szczęśliwego zakończenia, ale po tej cześci nie wiem czego mam się spodziewać ;-;

    OdpowiedzUsuń
  4. Rano, jeszcze przed szkołą, zobaczyłam, że jest już nowy rozdział i szłam na te sześć godzin piekła z postanowieniem, żeby przeżyć i móc przeczytać część. No i przetrwałam. I przeczytałam.
    I-
    [agresywnie klnie, płacze i gryzie poduszkę]
    Jest mi tak strasznie smutno i naprawdę chce mi się płakać. Kocham ich. Kocham ich relację, ich osobowości i wszystko co jest z nimi związane. I mam ochotę krzyczeć ''Sehun, nie. Idioto. Wytrzymaj jeszcze trochę i nie rób niczego głupiego'', bo naprawdę po końcówce martwię się, że będzie zbyt impulsywny i z tego powodu skrzywdzi nie tylko Hana, ale też siebie.

    OdpowiedzUsuń
  5. A co z tego, że o 6 wstaję, by pójść do szkoły... HunHany ważniejsze ♥
    No płaaaczę co zdanie~
    Tak bym chciała, żeby Sehun mógł wyjść na zewnątrz i żyć normalnie....
    Lecę czytać ostatnią część ;-;
    Dzięki za tłumaczenie ♡♡♡

    OdpowiedzUsuń