11/32
Tytuł: Nieznajomy
Oryginał: Stranger
Autor: Shikamin
Tytuł
rozdziału: Ryzyko | oryginał:
Risk
– Tęskniłem za tobą – odezwał się blado,
miękko wyszeptując słowa, jednak ja, nigdy nie słyszałem głośniejszego
wyznania.
Nie mogłem uwierzyć w to co powiedział. Po
dwóch dniach zabawiania się ze mną, zostawił mnie na dobre, potem znowu mnie
uwodził, a teraz miał w sobie dość odwagi żeby powiedzieć mi, że tęsknił.
Nie wiedziałem czy mam zacząć się śmiać, płakać, czy zatłuc go na śmierć. Co
gorsza, nadal byłem nim niesamowicie zauroczony. Zdecydowałem się trochę na nim
zemścić, za to co mi zrobił.
– Naprawdę? – zapytałem niewinnie. – Jak
bardzo?
Cień arogancji przeszedł przez jego twarz.
– Trochę... – Jego głos był głęboki. – Trochę bardzo, trochę za bardzo.
Oczywiście, miał zajebistą puentę.
Pochyliłem się ku niemu. Jago ręce zacisnęły się na moim ciele, gdy szeptałem
mu do ucha: – I tak niewystarczająco, żeby dostać się do łóżka.
Z cichym jękiem zawodu zaśmiał się
delikatnie. Podniosłem się niedbale i wróciłem na swoje miejsce. Obydwoje
możemy grać w tę grę, powiedziałem sobie.
Kiedy obudziłem się następnego dnia Sehuna
nie było już w moim pokoju, a materac z podłogi zniknął. Udałem się w stronę
łazienki, przecierając oczy. Okna były jeszcze zasłonięte i nie było
słychać z zewnątrz żadnego hałasu. Kiedy miałem otworzyć
drzwi, Sehun wyszedł z pomieszczenia w samym ręczniku. Jego
umięśniona klatka piersiowa była obnażona. Przełknąłem nerwowo na ten widok i poczułem
się niesamowicie skrępowany. Powróciłem myślami do tego co stało się
poprzedniej nocy.
– Co? – Przebiegły uśmiech zagrał na jego
ustach. – Nie udawaj, że nie widziałeś mnie wcześniej nago.
Wpadłem w panikę, kręcąc głową w prawo i w
lewo. Nie mogłem uwierzyć jak mógł tak otwarcie o tym mówić, będąc cały czas w
domu moich rodziców, zaledwie kilka kroków od ich sypialni.
– Dlaczego chodzisz taki – wskazałem na
górę jego ciała. – Ubierz się!
– Nie martw się, twoi rodzice wyszli.
Zabierają gdzieś dzieci. – Przysunął się bliżej.
Odepchnąłem go od siebie nie dotykając, w
obawie, że gdy poczuję jego nagie ciało blisko mnie, mógłbym ulec. – Muszę się
wykąpać.
Przesunąłem go na bok i usłyszałem jego
docinek.
– Czy to zaproszenie?
Wywróciłem oczami i szybko zamknąłem za
sobą drzwi. Wziąłem długą kąpiel, a zdarzenia z wizyty w jego łazience, z
rzekomej podróży po jego domu, wróciły do mnie. Ochlapałem twarz
zimną wodą, wyglądało, jakby nie było od tego ucieczki. Każde miejsce przypominało
mi Sehuna. Po tym wszystkim nawet nie będę mógł spokojnie przyjechać w
odwiedziny do rodziców.
Kiedy wyszedłem spod prysznica moi rodzice
już wrócili i rozmawiali przy stole z Sehunem. Włożyłem mój
strój do piłki nożnej – koszulkę, spodenki i korki – a następnie dołączyłem do
śniadania. Sehun posłał mi rozbawione spojrzenie, a mnie uderzyło to,
że miał na sobie moje ubrania. Pomyślałem, że to moja mama mu
je pożyczyła, kiedy jego zostały wysłane do prania. Nie mogłem powstrzymać
śmiechu kiedy zobaczyłem go w zwykłej koszulce i szarych, za krótkich
spodniach. To było totalnie nie w jego stylu, ale pomimo tego, wyglądał świetnie
i nie mogłem tego znieść. Sehun powiedział mojej mamie, że wracamy do
Seulu razem, a moi rodzice od razu stwierdzili, że to dobry pomysł. Nie
mogłem już dłużej przekonywać ich do czego innego.
Kiedy dotarliśmy na boisko wyrzuciłem go z
moich myśli i cieszyłem się czasem spędzonym z dziećmi. Sehun usiadł na
podwyższonej części zieleni z rękoma podpartymi o trawę. Relaksował się,
przyglądając się nam. Promienie słoneczne przebijały moją skórę i nie trzeba
było długo czekać, jak dzieciaki i ja zaczęliśmy się pocić. Byliśmy
podzieleni na zespoły, niesprawiedliwie, bo wszyscy chcieli mnie w swojej
drużynie. Od kiedy tylko grałem w piłkę nożną, nawet gdy byłem dzieckiem,
zawsze wygrywałem. Po trzydziestu minutach grania było już 2:0. Poruszałem się
szybko, upewniając się, że dzieci dobrze się bawiły, popychając je lekko i
strzelając gole precyzyjnymi uderzeniami. Podczas z jednej z naszych pięciominutowych przerw
poczułem zmęczenie i jednocześnie radość. Brałem głębokie oddechy, zgarbiłem
się, zakładając ręce na moje kolana.
– Też chcę zagrać – odezwał się za mną
Sehun. Zanim zdążyłem powiedzieć nie, dzieci otoczyły go dookoła, wiwatując z
powodu nowego kompana do gry. To tak, jakby moje słowa już się w ogóle
tutaj nie liczyły.
– Czy możemy mieć go w swoim zespole? –
zapytał Kim. I wtedy mnie olśniło, że jeżeli Sehun będzie w drużynie
przeciwnej, mógłbym go kopnąć, przewrócić, jednym słowem – zadać fizyczny ból.
Zaśmiałem się demonicznie w duszy.
– Oczywiście, Kim – zgodziłem się.
Kiedy rozpoczęliśmy nową grę wynik został
wyzerowany. Inne dzieci zrobiły sobie przerwę, oglądając nasze przedstawienie.
Sehun był napastnikiem, podczas gdy Kim stanął na bramce. Ja, z drugiej strony,
byłem pomocnikiem, grałem i z przodu i z tyłu boiska. Całe moje życie.
Ustaliłem zasady. Plan był taki: oddać celny strzał do bramki przeciwnika przed
upływem dziesięciu minut. To zazwyczaj nie było trudne, ale teraz moją
przeszkoda jest Sehun. Przymrużyłem oczy spoglądając na niego, jakbyśmy toczyli
coś w rodzaju wojny, kiedy on uśmiechał się spokojnie. Piłka została
umieszczona na ziemi pomiędzy nami. Kiedy Kim dmuchnął w gwizdek nie
zapomniałem o biciu serca. Uderzałem piłkę czubkiem mojego buta i pchnąłem ją w
lewą stronę i tak samo szybko pobiegłem za nią. Prowadziłem piłkę, unosząc ją w
powietrzu lekko nad ziemią, ale zanim zdążyłem w nią uderzyć, Sehun pojawił się
przed moimi oczami, kryjąc mnie z każdej strony. Byłem zaskoczony jego
szybkością i kompetencjami. Czy jest coś czego nie potrafi zrobić? Przez
długi czas kiwałem piłką, omijając go z lewej do prawej, wykonując wszystkie
sztuczki, których się nauczyłem, ale bez skutku. Bronił bramki idealnie.
Zablokował mnie bez wysiłku, stając kilka centymetrów od mojego ciała. Musiałem
użyć tajnej broni.
– Sehun – szepnąłem, robiąc krok w
jego stronę. – Kiedy grasz w piłkę – powoli oblizałem moją dolną wargę, w
najbardziej możliwie uwodzicielski sposób – to mnie podnieca.
Zamarł całkowicie. Jego oczy rozszerzyły
się w szoku, słysząc moje słowa. Stracił swoją smykałkę, a ja skorzystałem z
okazji. Przejąłem piłkę i w kilka sekund zdobyłem gol. Użyłem twojej
własnej zagrywki, Sehun.
Ogłosiliśmy po tym koniec gry, a dzieci
dalej szalały z piłką. Sehun i ja usiedliśmy na trawie, trochę dalej od boiska,
patrząc jak dzieci zamieniają się stronami i spędzają ze sobą czas. Wyjąłem
bento przygotowane przez moją mamę i podałem jedno opakowanie Sehunowi.
– Twoja mama jest bardzo miła –
powiedział, próbując lunchu. To był już drugi raz, kiedy tak o
niej powiedział. Zrobiło mi się go żal, kiedy powtarzał to w kółko.
Myślałem o tym jak dużo o mnie wie. Spędził nawet pieprzoną noc w
moim rodzinnym domu, a jednak czułem się niesprawiedliwie. Ja, nie
wiedziałem o nim niczego.
– Możesz mi opowiedzieć o swojej mamie? –
zapytałem ostrożnie, patrząc na dzieci.
Tak, jakby chciał opóźnić odpowiedź, wziął
łyżkę ryżu i przeżuwał go. – Nie ma za dużo do opowiadania. Zmarła kiedy byłem
mały. Tata ożenił się po tym kilka razy.
Ten sam chłód, który przebiegł po jego
twarzy, kiedy byłem w jego domu. Trudno było zrozumieć, czy tylko udaje, że
wcale go to nie boli, czy rzeczywiście w ogóle się tym nie przejmuje. Obserwował
grę emocji na mojej twarzy i domyślił się jakie pytanie mnie dręczy.
Uśmiechnął się. – Nienawidzę mówić tego
ludziom, bo myślą, że przez to odczuwam jakiś uraz – zatrzymał się – ale oni
nawet nie wiedza jak bardzo wspaniały jest mój tata. Tak, jest moim szefem, ale
jest też kimś więcej. Jest moim najlepszym przyjacielem, moją dwójką rodziców –
moją rodziną.
Po tym jak wszystko wyjaśnił, nic nie
mogłem na to poradzić, ale poczułem się mu bliższy. – Twój tata jest prawdziwym
szczęściarzem znając cię – położyłem moje bento na ziemi. – Miałem na myśli,
mając ciebie.
Spojrzałem z powrotem na dzieci. Świetnie
się bawiły. Przyszło mi do głowy, że jeżeli nie mogę z nim być, to może w
ostateczności zostaniemy przyjaciółmi, ale w jednej chwili poczułem jak jego
dłoń przyciska lekko moją przy ziemi i wiedziałem, że to było tylko moje
marzenie. Spojrzałem na niego, kiedy dłonią powędrował na moje przedramię,
barki, aż dotarł do policzka. Wstrząs spowodowany przez głośny alarm w mojej
świadomości całkowicie mnie zszokował. Pomimo zupełnej dezorientacji
wiedziałem, że chce mnie pocałować. Pozostałem w swojej pozycji i patrzyłem na
jego różane, zmysłowe usta. Coraz bliżej d—
– Ahjussi! – Kim z resztą dzieci stanął
przed nami. – Co ty robisz Luhanowi Hyungowi?
Odepchnąłem od siebie Sehuna i nie mogłem
się powstrzymać od śmiechu. Właśnie został nazwany starszym panem. Turlałem się
ze śmiechu, kiedy Sehun udawał, że jest zezłoszczony. Zabrał Kima i resztę
dzieci na pole do gry, łaskocząc je na śmierć. Kiedy patrzyłam jak nosił Kima
na swoich ramionach, biegając z nim w kółko zdałem sobie sprawę, że lubię jego
wrażliwą stronę. Poczułem ciepło w środku, jak gdybym nigdy nie widział czegoś
bardziej zachwycającego. Kiedy to się stało, że zacząłem walczyć z
uczuciem? zastanawiałem się.
Około drugiej popołudniu zdecydowaliśmy,
że powinniśmy już wracać do Seulu. Moja mama przygotowała kilka potraw dla mnie
i Lily oraz Sehuna. Sehun serdecznie przyjął je z wielkim uśmiechem i zwodniczo
powiedział, że odwiedzi ją gdy tylko będzie mógł. Mój tata wymienił z nim
uścisk dłoni, a ja pożegnałem się z dziećmi i obiecałem, że wrócę w następnym
miesiącu. Kiedy zapytały mnie, czy przywiozę ze sobą Sehuna, poczułem pustkę w
sercu i nie mogłem zrobić nic innego, jak tylko się uśmiechnąć.
Gdy tylko weszliśmy do samochodu,
zapytałem Sehuna czy może mnie podrzucić do Adze, ponieważ musiałem jeszcze
przygotować na jutro prezentację. Zasnąłem w trakcie naszej podróży,
a kiedy się obudziłem, byliśmy pięć minut drogi od firmy. Poruszyłem się lekko
i poczułem ciepły płaszcz Sehuna zsuwający się z mojego ciała.
Uśmiechnąłem się na jego troskliwość. Kiedy samochód zatrzymał się na
parkingu oddałem mu jego kurtkę.
– Dziękuję, że zawiozłeś mnie do Busan –
uśmiechnąłem się – i że potem mnie odwiozłeś.
Zauważyłem jak ściska kierownicę
samochodu, cały czas milcząc. Odblokowałem drzwi i otworzyłem je, ale zanim się
wydostałem, jago ręka złapała mój nadgarstek.
– Co? – zapytałem zaskoczony.
Było oczywiste, że chciał coś powiedzieć,
ale zamiast tego zacisnął mocno usta. – Nic.
Gdy wszedłem do holu, usłyszałem
zanikający odgłos silnika Jaguara. Przywitałem strażnika i udałem się
bezpośrednio do mojego biura. Gdy tylko zobaczyłem moje miejsce pracy, poczułem
się bardzo zmęczony. Jedna godzina, powiedziałem na głos. Jedna
godzina odpoczynku, a potem zabieram się do pracy. Światło księżyca
wpadało przez ogromne okna, będąc jedynym oświetleniem w pomieszczeniu.
Usiadłem na moim biurku i położyłem stopy na skórzanym fotelu. Spojrzałem w
okno, podziwiając nocne światła miasta. To był szalony weekend i jak do tej
pory, nadal nie ogarniam wszystkiego co się wydarzyło. Gdybym tylko wiedział
jak trudno będzie, nie angażowałbym si—
– Sehun – powiedziałem z
niedowierzaniem, gdy stanął naprzeciwko mnie, dysząc ciężko, jakby
przebiegł ogromny dystans. – Co ty ro-
Odsunął krzesło z ogromną siłą i wcisnął
się pomiędzy moje nogi. Poruszał się tak szybko, że nie miałem nawet czasu, by
pomyśleć jak powinienem zareagować. W jednej chwili głaskał moją głowę
swoimi obiema rękoma, opierając swoje czoło o moje. Intensywne uczucie
wpompowało się we mnie, mieszanina strachu i gniewu – i niewiarygodne
pragnienie. Było cicho, z wyjątkiem jego ciężkich, nierównych oddechów i
spływających kropel potu po jego gładkiej twarzy.
Pogłębił sposób w jaki nasze czoła się ze
sobą stykały i spojrzał na mnie z palącym zapałem w oczach. – Powiedz nie –
sapał ciężko – a przestanę.
Nie, krzyczałem cały czas w głowie, ale nie
potrafiłem otworzyć ust. Nie mogłem zmusić się do powiedzenia ani jednego
słowa, ponieważ każda cześć mojego ciała chciała uciekać, a zaraz ponownie
się z nim spotkać. Sekundy, minuty, straciłem rachubę jak długo już tak ze
sobą staliśmy. Kiedy zauważył wahanie w moich ruchach, poddał się. Opuścił
swoje ręce wzdłuż własnego ciała, a jego czoło oderwało się od mojego gdy tylko
się odsunął. Czułem się pusty i bezradny.
– To najprawdopodobniej najgorsza decyzja
jaką kiedykolwiek podjąłem – powiedziałem głośno i cholernie
konsekwentnie. Przyciągnąłem go za jego pasek i uwięziłem pomiędzy moimi
nogami. Dopasowałem moje drżące usta do jego. Nasze wargi połączyły się w panicznym
głodzie. Odpowiadał mi zdesperowanymi pocałunkami. Jego ręce badały każdy
możliwy kawałek mojej skóry. Jego zapach, jego dotyk, jego bliskość przejęła
nade mną kontrolę. Bez względu na to jak wiele razy obliczałem ryzyko, wynik
zawsze był taki sam. Ludzie będą mnie ranić w taki czy inny sposób... ale
zdałem sobie sprawę, że nie może boleć mnie bardziej, jeśli nie spróbuję.
Oh Pauline®
Omg Co teraz bd razem czy co bo ja juz nie kumam!!!!! I dlaczego on niego! BD sex taaa wiem jestem nienormalna. Bo caly czas o to pytam ale to opowiadanie wlasnie taki mi zie wydaje iiii Vo teraz o Jezu juz nie mogę sie doczekac Powodzenia i Weby<3<3<3<3
OdpowiedzUsuńA jednak~ Wiedziałam, że tak czy inaczej to się stanie :3 Początek był taki uroczy i w ogóle. Świetnie, że Sehun dogadywał się z dziećmi, może Lulu zabierze go ze sobą następnym razem... Oby, oby. No a końcówka jak ze snu, pięknie *^*
OdpowiedzUsuńTłumaczenie super jak zawsze~! :D
Łał.
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie wciąga właściwie od pierwszych zdań. Brawo za tłumaczenie, naprawdę. Niesamowite, że potrafisz to tak przetłumaczyć, by cały tekst był bardzo lekki w czytaniu. Bo przecież w pewnym sensie przez tłumaczony tekst również przenika Twój styl pusania - to nieuniknione. Pięknie to wszystko zrobione, świetny wygląd... super! Będę tu częściej. Zapraszam do siebie!
DERPIK ❤