2/28/2014

Nieznajomy [3] | M

3/32 | M
 
cr. VinluVinlu
Tytuł: Nieznajomy
Oryginał: Stranger
Autor: Shikamin
Tytuł rozdziału: Gra pożądania | oryginał: Game of Desire


Żaden z nas się nie poruszył. Sehun cały czas był przyszpilony do mojego nagiego ciała, wciąż wypełniając mnie swoją męskością. Przez chwilę pozostaliśmy w tej samej pozycji, odzyskując nasze oddechy, a w moim przypadku odzyskując swoje zmysły. Byłem całkowicie oczarowany Sehunem i nie chciałem, aby to się zmieniło. To uczucie – jakbym był u celu, napiętnowany przez jego intymność i trwale oznaczony jako jego własność. Grałem w podstępną grę pożądania z nieznajomym – a on był na wygranej pozycji.
– Wszystko w porządku? – wyszeptał mi do ucha i ścisnął czule moje biodra.
Czułem w głowie pulsujący ból wyczerpania. Całym ciałem odbierałem bodźce jakbym dopiero co wyszedł z piekarnika. Serce bolało mnie z podniecenia. Więc nie, byłem daleko od bycia w porządku.
– Hej – potrząsnął mną, kiedy nie odpowiadałem – co jest nie tak?
– Nic – udało mi sie powiedzieć. Zderzyłem usta z jego wargami, poruszając nimi w pocałunku, który był leniwie przekonujący, a dodatkowo niesamowicie wymagający. Doczekałem się natychmiastowej odpowiedzi. Rękoma uwięził mnie przy swojej piersi, językiem wypełniał wnętrze moich ust. Żarliwie przekształcił powolne pocałunki w brutalne. Od razu wiedziałem, że łagodne muśnięcia nigdy nie będą z nim współgrać.
– Unieśmy się jeszcze wyżej, okej?
Co? On chce mnie definitywnie rozerwać na pół. Najwidoczniej tylko ja myślałem, że seks, który przed chwilą odbyliśmy był intensywny – doprowadził do obłędu.
Przełknąłem. – Dokładnie, to jak wysoko? – Kiedy spojrzałem na niego pierwszy raz od razu wiedziałem, że jest agresywny, ale nie spodziewałem się, że wykona na mnie 50 Twarzy Greya. Chyba nie ma tutaj jakiegoś lochu BDSM, prawda? Krew odeszła z mojej twarzy.
Prowokacyjny śmiech wyrwał sie z jego klatki piersiowej. – Nie tak wysoko, jak sobie wyobrażasz. – Założył swoje ręce pod moimi kolanami i przeniósł mnie do innego pokoju. – Ostatnim przystankiem jest łazienka.



 Położył mnie na blacie obok zlewu.
– Poczekaj tutaj chwilę. – Patrzyłem, jak odkręca kran przy kolosalnej wannie na  środku pomieszczenia. Stanął naprzeciwko mnie, kiedy czekaliśmy. Szum spadającej wody wypełniał nasze uszy z niezaprzeczalnym dreszczykiem emocji. Gdy para unosiła się w całej łazience moje oczy niedbale zbadały jego nagie, wilgotne ciało. Unosząca się z każdym oddechem klatka piersiowa, gładki, mleczny, napięty płaski brzuch, zbudowany z opływowych mięśni, które zwężały się ku dołowi. Tylko zerknąłem na rażącego z podniecenia penisa pomiędzy jego silnymi nogami, gdy na moment się ode mnie odwrócił. I wtedy mnie olśniło, że powiedział ostatni przystanek. Otrząsnąłem się z mojego snu na jawie. Nie chciałem, żeby to się kończyło. Nie po jednej nocy... Luhan, przepraszam, ale nigdy nie pozwolę ci odejść...
Nie mogłem się powstrzymać. Musiałem rozwiać moje wątpliwości.
– Ostatni przystanek?
Przytrzymał moje biodra. – Na dzisiaj... – przysunął się bliżej. – Musisz trochę odpocząć na jutro.
Zmarszczyłem brwi w dezorientacji. – Jutro? Dlaczego? Co będzie jutro?
Jego oczy wyrażały seksualne pożądanie. – Ja.
Weź mnie. Tym razem dosłownie.



Płonąłem, niecierpliwie wyczekując. Wpatrywałem się w zmysłowy widok przede mną. Po straszliwych minutach oczekiwania na kąpiel, w końcu zaniósł mnie i gwałtownie upuścił do wanny. Gorąca woda zmoczyła każda część mojego ciała i wysłała fale dreszczy do erekcji. Szybko zostałem pobudzony i ożywiony. Potrzebowałem dalszego rozwoju akcji.
Ku mojemu zachwytowi, usiadł za mną, wypuszczając głęboki jęk, gdy zanurzał się w wodzie. Tył mojej głowy pewnie opierał się na jego mocnej piersi. Czułem przyciśniętego penisa do mojego kręgosłupa. Czekałem, aby mnie poprowadził. Kiedy zgiął swoje nogi po obu stronach wiedziałem, że nasze erotyczne przedsięwzięcie miało sie zacząć.
Jego gorący oddech otulił moje ucho. – Powiedz, kiedy będziesz gotowy.
Urodziłem się gotowy. Wydyszałem jestem, co raczej bardziej brzmiało jak proszę.
– Połóż obie swoje dłonie na moich kolanach – rozkazał brutalnie, a ja zrobiłem jak powiedział.
W jednej sekundzie zakrył moje oczy swoją dłonią, tak że nic nie widziałem. Tylko ciemność. Cholera. Zacieśniłem swój uchwyt na kolanach. Emocje spowodowane przez brak widoku na to co miało się stać pobudzały mnie w czystej, fanatycznej namiętności. Czułem jego wolną rękę przesuwającą się na moje udo, centymetr od pulsującego penisa.
– Sehun – jęknąłem zdezorientowany. Pocierał dłonią w górę i w dół, a następnie zacisnął ją agresywnie, przed tym wbijając paznokcie w moją szkarłatną skórę. Odchyliłem głowę do tyłu, uderzając o jego bark, narzekając w zawiłych emocjach.
Dłonią cały czas poruszał się blisko mojej męskości, doprowadzając mnie do nieprzytomności. Jednocześnie jego palący oddech uderzał w moje ucho. Bez żadnego ostrzeżenia zanurzył się w środku, zataczając powolne precyzyjne ruchy mokrym, jędrnym językiem. Z trudem łapałem powietrze, aż w końcu jego ręka chwyciła mojego penisa.
– Cholera – wykrzyczałem. Uczucie ciągnięcia wspomaganych przez gorącą wodę, to było dla mnie za wiele.
Jego ruchy z początku były delikatne i powolne, o stałym tempie. Prześledził moją szyję językiem, jeszcze bardziej odchylając mi głowę. Kiedy myślałem, że nie da się robić jeszcze bardziej emocjonujących rzeczy, poczułem jak zimna kremowa substancja wlewa się na czubek mojego penisa. Szarpnąłem się niespokojnie. Rozprowadził krem dłonią w dół, ku podstawie mojej erekcji, a następnie pieścił ją w demonicznym tempie. Maślana tekstura wytłuściła jego uścisk na moim wzwodzie, oferując śliskie powitanie na każdy ruch. Przeniosłem swoje ręce z jego kolan, poruszając nimi na ślepo.
– Chcę... Chcę zobaczyć.
– Nie, Luhan – podkreślił. – Trzymaj swoje dłonie na moich kolanach.
Ponownie postąpiłem tak jak chciał. Byłem niewolnikiem własnych pragnień, kurczowo trzymając się jego kolan. Nie mogłem dłużej trzymać we mnie całego pragnienia. Potrzebuję go mieć w sobie. Potrzebuję go mieć całego w sobie.
Ukrył swoją twarz w zagłębieniu mojej szyi i przyspieszył ruchy na gorącym wzwodzie. O Boże, ten człowiek może poruszać się naprawdę szybko. Jedyne co mogłem usłyszeć, to nasze oddechy połączone z chlapnięciami wody. Nie mogłem tego dłużej wytrzymać. Usiadłem całkowicie wyprostowany, a jego ciało podążyło za mną, ustępując moim pośladkom. Jego ręka drgała szybciej i szybciej, aż nie mogłem już tego znieść. Zacisnąłem uda w uczuciu, jakbym został wyrzucony za próg.
– Sehun, ja będę... Jeżeli będziesz trzymał... —
Ręka, którą zasłaniał moje oczy stała się silniejsza. Jego ruchy na mojej męskości jeszcze bardziej szalone. Ssał skórę na mojej szyi. Stałem się bezradny.
– Ach! – Krzyk wydarł się z mojej piersi, gdy wstrząsnął mną nieskrępowany orgazm. Obciągnął mi, a ja dyszałem i drżałem, majacząc z przyjemności. Jego dłoń pozostała przyciśnięta do moich oczu i doszło do mnie, że to dopiero początek.



Czułem jak się poruszał. Odgłos jego głębokich oddechów, dźwięk rozchlapywanej wody, uczucie jego dotyku – wszystko potęgowało, gdy próbowałem na ślepo zrozumieć co się dzieje. W mgnieniu oka poczułem porowatą szorstkość gąbki wcierającą się od mojej szyi w dół pleców, namydlając gęstą pianą całe moje ciało. Słodki zapach piżma i wanilii obezwładniał opary. Przygotowywałem się, kiedy dopasował gąbkę do mojego krocza – przyciskając ją mocno. Byłem spuchnięty i wilgotny raz jeszcze, ale to nie wystarczało.
– Uklęknij – nakłaniał mnie.
Moje pobudzone libido podskoczyło. Byłem bardziej niż szczęśliwy w spełnianiu prośby. Kiedy moja górna część ciała zetknęła się z zimnym powietrzem, cofnąłem się nieznacznie.  
– Spokojnie... – wyszeptał.
Byłem w ekstazie, rozpalony czystym pragnieniem – spokojnie nie było tutaj możliwe.
– Sehun... – wyjęczałem. – Proszę, proszę...
– Wiem, kochanie. – Jego głos był seksownym warknięciem. – Wiem.
Swoją śliską główką erekcji pogładził mój tyłek, łaskocząc moje wejście. Jego wolna ręka przeniosła się na moje biodro i powoli wbił się we mnie całą swoją długością. Po omacku chwyciłem się krawędzi wanny. Jego ciężkie oddechy stawały się coraz głośniejsze. Pchnął naprzód, gasząc we mnie swoje pragnienie, potem wysunął się całkowicie, a następnie pchnął we mnie twardym członkiem jednym, szybkim uderzeniem. Jego biodro posunęło do przodu moje ciało z oślepiającą prędkością. Wnętrzności piekły mnie od ogromu jego pobudzenia. Zaczął rozsądnym tempem, jego uderzenia pieściły wrażliwe miejsce wewnątrz mnie. Nie mogłem milczeć. Nieprzyzwoity jęk wzrastał w moim gardle, gdy skurcze stały się energiczne.
Niespodziewanie wyszedł ze mnie, a ja wciąż wspierałem się o wannę. Co się dzieje?
– Wstań, Luhan – rozkazał.
Zdumiałem się, że dałem radę naprawdę się utrzymać na nogach, nie upadając. Byłem wykończony, ale chciałem więcej. Moja adrenalina osiągnęła punkt palącej mocy. Pchnął mnie plecami na ścianę, zimne kafelki gryzły moją skórę. Wreszcie zdjął swoją rękę z moich oczu i leniwie je otworzyłem. Pierwszą rzeczą, która mi się ukazała były jego oczy. Boże, te oczy. Kąciki jego ust wyciągnęły się w półuśmiech – najlepszy afrodyzjak.
Położył swoją rękę na ścianie, blisko mojej głowy.
– Podniecasz mnie.
Przerzuciłem swoje spojrzenie na jego erekcję. Mogę to zdecydowanie zobaczyć.
Przyciągnąłem go do siebie. Nie mogłem czekać dłużej. Złączyłem nasze usta w wilgotnym, uzależniającym pocałunku. Nasze języki tańczyły w moich ustach. Znalazłem po omacku jego wzwód domagający się uwagi, gdy wypuścił miękki dźwięk. Nie mogłem się powstrzymać i uśmiechnąłem się usatysfakcjonowany. Złapał mnie w pasie i posadził na górze swojego ciała. Owinąłem wokół niego nogi, kiedy mnie podnosił. Jego ogromna erekcja wciskała się wewnątrz mojego wejścia.
– Luhan! – wysapał.
Chwyciłem go za tyłek, gdy pchnięcia stały się silniejsze niż kiedykolwiek. Odrzuciłem moją głowę do tyłu w czystym zaspokojeniu. Każde mocne posunięcie przybliżało mnie do absolutnej rozkoszy. Czułem jego usta dotykające mojej napiętej szyi. Gryzł i ssał mnie łapczywie. Pociągnąłem go za włosy okazując mu moje cielesne wyczerpanie.
– Spójrz na mnie – nakazał. – Dochodzę.
Głęboko zawarczał, zwiększając tempo swoich pchnięć. Jego uścisk na mojej tali wzmacniał się, aż zaczął mną potrząsać mocniej i mocniej. Rozpaczliwie wcisnąłem swój język w jego usta. Nasze ciała wzajemnie o siebie uderzały. – Ach! – Zatopiłem swoje zęby w jego dolnej wardze.
– Sehun, ja—
– Luhan!
Z ostatnim pchnięciem połączyliśmy się w błogiej niepamięci. Długi, zadowolony jęk wyszedł z moich ust, gdy tylko doszedłem do siebie. Jego gorące uczucie wciąż zalewało mnie od środka, wysyłając do nas obu dzikie fale czystej ekstazy.
Najlepsze.przyjęcie weselne.do końca życia.



Po osiągnięciu orgazmu trzy razy z rzędu wiedziałem, że zostałem bezsilny na resztę nocy. Czułem się jakbym wypił butelkę tequili w ciągu jednej minuty, a następnie wspiął się na Mt. Everest. Byłem całkowicie wyczerpany. Nie mogłem nawet otworzyć na dłuższy czas oczu. Sehun zaś był dżentelmenem. Chwycił mnie i położył na wełnistej kanapie obok jego łóżka. Wziął ręcznik i delikatnie wytarł całe moje zalane ciało. Potem przeczesał moje włosy, chłonąc część wilgoci.
– Dobrze się czujesz? – zapytał.
Zripostowałem. – Czy wyglądam w porządku?  
Zaśmiał się i pochylił w moją stronę, składając na moich ustach delikatny pocałunek. – Podniosę cię, dobrze? Chwyć się mnie wokół szyi.
Cudem było, że mogłem jeszcze zrozumieć co do mnie mówił. Chwycił bawełnianą koszulę, a potem wsunął moją rękę wewnątrz długiego rękawa, jedną po drugim. Była na mnie za duża, definitywnie nie moja. Jej rękawy przechodziły długość moich dłoni i sięgała mi do kolan. Miała zapach Sehuna. Nie mogłem nic na to poradzić, że cieszyłem się każdym zaciągnięciem.
– Ładnie pachniesz – wyznałem. Skąd do diabła to wyszło?
Rozpłynął się w śmiechu. – Lubię ciebie śpiącego.
Ja lubię ciebie.
Kiedy w końcu skończył zapinać koszulę, położył mnie na łóżku, ale zanim ułożył się obok mnie, wyłączył światła. Czułem, jak przykrywa mnie kołdrą, przyciskając ją czule do mojego ciała.
Miałem ciągle zamknięte oczy, ale moje zmysły cały czas czuwały. Zdałem sobie sprawę, że czekałem aż przyciągnie mnie do siebie i mocno przytuli.
Ale nie zrobił tego.
Oczywiście, że tego nie zrobił.
Przyjrzałem się mu na wpół otwartymi oczami. Patrzyłem, jak powoli odwraca się ode mnie, odsuwając daleko, stając się obcym, którym cały czas był.   

Oh Pauline®

4 komentarze :

  1. To opowiadanie jest po prostu najlepsze ;n; Czasem czytam jeden fragment kilka razy, naprawdę jestem ci okropnie wdzięczna za tłumaczenie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aish. I co ja mam powiedzieć, co? Znaczy... Bardziej nie wiem czy zacząć od tego, co mnie dobiło, czy od tego, co mnie zachwycało.
    Smut był tak samo świetny jak ten wcześniejszy. Uwielbiam tutejszą osobowość Sehuna, ale... (tak, to teraz! teraz będę mogła się wyżalić!) cholernie źle mi się zrobiło przy końcówce. Nie wiem czy to dlatego, że go nie objął (lol, chamsko), czy... Nie, to jednak dlatego, że go nie przytulił.
    Teraz zaczynam mieć obawy co do następnego rozdziału jak i do kolejnych. Chyba trochę się boję, że ten kochany Sehun będzie taki super milusi tylko jak przyjdzie-co-do-czego.
    Powodzenia w tłumaczeniu. Mam nadzieję, że czwarty rozdział pojawi się stosunkowo szybko. (。・//ε//・。)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zacznę od końca, bo nie mogę tego przeżyć... Te ostatnie zdania jakby walnęły mnie z liścia i ocuciły. No tak - przecież ciągle tak słodko nie będzie. Właściwie zdziwiłabym się, gdyby okazało się, że chłopcy będą się codziennie i o każdej godzinie kochać. Jak na pierwsze trzy rozdziały to i tak strasznie długo byli 'podekscytowani'. Kolejny rozdział chyba będzie najbardziej wyczekiwaną rzeczą w moim całym życiu *^* Jestem cholernie ciekawa co też Sehun wykombinuje, albo raczej - kim się okaże być. Oby nie zrobił krzywdy Luhanowi, bo normalnie wsadzę mu tę wspomnianą gąbkę prosto do żołądka, a potem go utopię w wannie.
    No cóż... To życzę Ci duuużo wolnego czasu i chęci, abyś dalej tłumaczyła to cudeńko.
    Hwaiting~! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Omo, po mistrzowskim smucie oczywiście czas na przygnębiający koniec rozdziału. Tak jakoś smutno, no bo cholera, mieć w łóżku takiego misiaka jak Luhan i z tego nie skorzystać? ;-:
    Podziwiam autorkę tego ff... Tyle smutow pod rząd, a nadal są zachowane na wysokim poziomie.
    I genialne tłumaczenie rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń