3/32 | M
Tytuł:
Nieznajomy
Oryginał:
Stranger
Autor:
Shikamin
Tytuł
rozdziału: Gra pożądania | oryginał: Game of Desire
Żaden z nas się nie poruszył. Sehun cały
czas był przyszpilony do mojego nagiego ciała, wciąż wypełniając mnie swoją
męskością. Przez chwilę pozostaliśmy w tej samej pozycji, odzyskując nasze
oddechy, a w moim przypadku odzyskując swoje zmysły. Byłem całkowicie
oczarowany Sehunem i nie chciałem, aby to się zmieniło. To uczucie – jakbym był
u celu, napiętnowany przez jego intymność i trwale oznaczony jako jego
własność. Grałem w podstępną grę pożądania z nieznajomym – a on był na wygranej
pozycji.
– Wszystko w porządku? – wyszeptał mi do
ucha i ścisnął czule moje biodra.
Czułem w głowie pulsujący ból wyczerpania.
Całym ciałem odbierałem bodźce jakbym dopiero co wyszedł z piekarnika. Serce
bolało mnie z podniecenia. Więc nie, byłem daleko od bycia w
porządku.
– Hej – potrząsnął mną, kiedy nie
odpowiadałem – co jest nie tak?
– Nic – udało mi sie powiedzieć. Zderzyłem
usta z jego wargami, poruszając nimi w pocałunku, który był leniwie
przekonujący, a dodatkowo niesamowicie wymagający. Doczekałem się natychmiastowej
odpowiedzi. Rękoma uwięził mnie przy swojej piersi, językiem wypełniał wnętrze
moich ust. Żarliwie przekształcił powolne pocałunki w brutalne. Od razu
wiedziałem, że łagodne muśnięcia nigdy nie będą z nim współgrać.
– Unieśmy się jeszcze wyżej, okej?
Co? On chce mnie
definitywnie rozerwać na pół. Najwidoczniej tylko ja myślałem, że seks, który
przed chwilą odbyliśmy był intensywny – doprowadził do obłędu.
Przełknąłem. – Dokładnie, to jak wysoko? –
Kiedy spojrzałem na niego pierwszy raz od razu wiedziałem, że jest agresywny,
ale nie spodziewałem się, że wykona na mnie 50 Twarzy Greya. Chyba nie
ma tutaj jakiegoś lochu BDSM, prawda? Krew odeszła z mojej twarzy.
Prowokacyjny śmiech wyrwał sie z jego
klatki piersiowej. – Nie tak wysoko, jak sobie wyobrażasz. – Założył swoje
ręce pod moimi kolanami i przeniósł mnie do innego pokoju. – Ostatnim
przystankiem jest łazienka.
Położył mnie na blacie obok zlewu.
– Poczekaj tutaj chwilę. – Patrzyłem, jak
odkręca kran przy kolosalnej wannie na środku pomieszczenia. Stanął
naprzeciwko mnie, kiedy czekaliśmy. Szum spadającej wody wypełniał nasze uszy z
niezaprzeczalnym dreszczykiem emocji. Gdy para unosiła się w całej łazience
moje oczy niedbale zbadały jego nagie, wilgotne ciało. Unosząca się z każdym
oddechem klatka piersiowa, gładki, mleczny, napięty płaski
brzuch, zbudowany z opływowych mięśni, które zwężały się ku dołowi. Tylko zerknąłem
na rażącego z podniecenia penisa pomiędzy jego silnymi nogami, gdy na moment się
ode mnie odwrócił. I wtedy mnie olśniło, że powiedział ostatni
przystanek. Otrząsnąłem się z mojego snu na jawie. Nie
chciałem, żeby to się kończyło. Nie po jednej nocy... Luhan, przepraszam,
ale nigdy nie pozwolę ci odejść...
Nie mogłem się powstrzymać. Musiałem
rozwiać moje wątpliwości.
– Ostatni przystanek?
Przytrzymał moje biodra. – Na dzisiaj... –
przysunął się bliżej. – Musisz trochę odpocząć na jutro.
Zmarszczyłem brwi w dezorientacji. –
Jutro? Dlaczego? Co będzie jutro?
Jego oczy wyrażały seksualne pożądanie. –
Ja.
Weź mnie. Tym razem dosłownie.
Płonąłem, niecierpliwie wyczekując.
Wpatrywałem się w zmysłowy widok przede mną. Po straszliwych minutach
oczekiwania na kąpiel, w końcu zaniósł mnie i gwałtownie upuścił do wanny.
Gorąca woda zmoczyła każda część mojego ciała i wysłała fale dreszczy do erekcji.
Szybko zostałem pobudzony i ożywiony. Potrzebowałem dalszego rozwoju akcji.
Ku mojemu zachwytowi, usiadł za mną,
wypuszczając głęboki jęk, gdy zanurzał się w wodzie. Tył mojej głowy pewnie
opierał się na jego mocnej piersi. Czułem przyciśniętego penisa do mojego
kręgosłupa. Czekałem, aby mnie poprowadził. Kiedy zgiął swoje nogi po obu
stronach wiedziałem, że nasze erotyczne przedsięwzięcie miało sie zacząć.
Jego gorący oddech otulił moje ucho. –
Powiedz, kiedy będziesz gotowy.
Urodziłem się gotowy. Wydyszałem jestem,
co raczej bardziej brzmiało jak proszę.
– Połóż obie swoje dłonie na moich
kolanach – rozkazał brutalnie, a ja zrobiłem jak powiedział.
W jednej sekundzie zakrył moje oczy swoją
dłonią, tak że nic nie widziałem. Tylko ciemność. Cholera. Zacieśniłem
swój uchwyt na kolanach. Emocje spowodowane przez brak widoku na to co miało
się stać pobudzały mnie w czystej, fanatycznej namiętności. Czułem jego wolną
rękę przesuwającą się na moje udo, centymetr od pulsującego penisa.
– Sehun – jęknąłem zdezorientowany.
Pocierał dłonią w górę i w dół, a następnie zacisnął ją agresywnie, przed tym
wbijając paznokcie w moją szkarłatną skórę. Odchyliłem głowę do tyłu, uderzając
o jego bark, narzekając w zawiłych emocjach.
Dłonią cały czas poruszał się blisko mojej
męskości, doprowadzając mnie do nieprzytomności. Jednocześnie jego palący
oddech uderzał w moje ucho. Bez żadnego ostrzeżenia zanurzył się w środku,
zataczając powolne precyzyjne ruchy mokrym, jędrnym językiem. Z trudem łapałem
powietrze, aż w końcu jego ręka chwyciła mojego penisa.
– Cholera – wykrzyczałem. Uczucie ciągnięcia
wspomaganych przez gorącą wodę, to było dla mnie za wiele.
Jego ruchy z początku były delikatne i
powolne, o stałym tempie. Prześledził moją szyję językiem, jeszcze bardziej
odchylając mi głowę. Kiedy myślałem, że nie da się robić jeszcze bardziej
emocjonujących rzeczy, poczułem jak zimna kremowa substancja wlewa się na
czubek mojego penisa. Szarpnąłem się niespokojnie. Rozprowadził krem dłonią w
dół, ku podstawie mojej erekcji, a następnie pieścił ją w demonicznym tempie.
Maślana tekstura wytłuściła jego uścisk na moim wzwodzie, oferując śliskie
powitanie na każdy ruch. Przeniosłem swoje ręce z jego kolan, poruszając nimi
na ślepo.
– Chcę... Chcę zobaczyć.
– Nie, Luhan – podkreślił. – Trzymaj swoje
dłonie na moich kolanach.
Ponownie postąpiłem tak jak chciał. Byłem
niewolnikiem własnych pragnień, kurczowo trzymając się jego kolan. Nie mogłem
dłużej trzymać we mnie całego pragnienia. Potrzebuję go mieć w sobie.
Potrzebuję go mieć całego w sobie.
Ukrył swoją twarz w zagłębieniu mojej szyi
i przyspieszył ruchy na gorącym wzwodzie. O Boże, ten człowiek może
poruszać się naprawdę szybko. Jedyne co mogłem usłyszeć, to nasze
oddechy połączone z chlapnięciami wody. Nie mogłem tego dłużej wytrzymać.
Usiadłem całkowicie wyprostowany, a jego ciało podążyło za mną, ustępując moim
pośladkom. Jego ręka drgała szybciej i szybciej, aż nie mogłem już tego znieść.
Zacisnąłem uda w uczuciu, jakbym został wyrzucony za próg.
– Sehun, ja będę... Jeżeli będziesz
trzymał... —
Ręka, którą zasłaniał moje oczy stała się
silniejsza. Jego ruchy na mojej męskości jeszcze bardziej szalone. Ssał skórę
na mojej szyi. Stałem się bezradny.
– Ach! – Krzyk wydarł się z mojej piersi,
gdy wstrząsnął mną nieskrępowany orgazm. Obciągnął mi, a ja dyszałem i drżałem,
majacząc z przyjemności. Jego dłoń pozostała przyciśnięta do moich oczu i
doszło do mnie, że to dopiero początek.
Czułem jak się poruszał. Odgłos jego
głębokich oddechów, dźwięk rozchlapywanej wody, uczucie jego dotyku – wszystko
potęgowało, gdy próbowałem na ślepo zrozumieć co się dzieje. W mgnieniu oka poczułem
porowatą szorstkość gąbki wcierającą się od mojej szyi w dół pleców, namydlając
gęstą pianą całe moje ciało. Słodki zapach piżma i wanilii obezwładniał opary.
Przygotowywałem się, kiedy dopasował gąbkę do mojego krocza – przyciskając
ją mocno. Byłem spuchnięty i wilgotny raz jeszcze, ale to nie wystarczało.
– Uklęknij – nakłaniał mnie.
Moje pobudzone libido podskoczyło. Byłem
bardziej niż szczęśliwy w spełnianiu prośby. Kiedy moja górna część ciała
zetknęła się z zimnym powietrzem, cofnąłem się nieznacznie.
– Spokojnie... – wyszeptał.
Byłem w ekstazie, rozpalony czystym
pragnieniem – spokojnie nie było tutaj możliwe.
– Sehun... – wyjęczałem. – Proszę,
proszę...
– Wiem, kochanie. – Jego głos był
seksownym warknięciem. – Wiem.
Swoją śliską główką erekcji pogładził mój
tyłek, łaskocząc moje wejście. Jego wolna ręka przeniosła się na moje biodro i
powoli wbił się we mnie całą swoją długością. Po omacku chwyciłem się krawędzi
wanny. Jego ciężkie oddechy stawały się coraz głośniejsze. Pchnął naprzód, gasząc
we mnie swoje pragnienie, potem wysunął się całkowicie, a następnie pchnął we
mnie twardym członkiem jednym, szybkim uderzeniem. Jego biodro posunęło do
przodu moje ciało z oślepiającą prędkością. Wnętrzności piekły mnie od ogromu
jego pobudzenia. Zaczął rozsądnym tempem, jego uderzenia pieściły wrażliwe
miejsce wewnątrz mnie. Nie mogłem milczeć. Nieprzyzwoity jęk wzrastał w moim
gardle, gdy skurcze stały się energiczne.
Niespodziewanie wyszedł ze mnie, a ja
wciąż wspierałem się o wannę. Co się dzieje?
– Wstań, Luhan – rozkazał.
Zdumiałem się, że dałem radę naprawdę
się utrzymać na nogach, nie upadając. Byłem wykończony, ale chciałem więcej.
Moja adrenalina osiągnęła punkt palącej mocy. Pchnął mnie plecami na ścianę, zimne
kafelki gryzły moją skórę. Wreszcie zdjął swoją rękę z moich oczu i leniwie je
otworzyłem. Pierwszą rzeczą, która mi się ukazała były jego oczy. Boże,
te oczy. Kąciki jego ust wyciągnęły się w półuśmiech – najlepszy
afrodyzjak.
Położył swoją rękę na ścianie, blisko
mojej głowy.
– Podniecasz mnie.
Przerzuciłem swoje spojrzenie na jego
erekcję. Mogę to zdecydowanie zobaczyć.
Przyciągnąłem go do siebie. Nie mogłem
czekać dłużej. Złączyłem nasze usta w wilgotnym, uzależniającym pocałunku.
Nasze języki tańczyły w moich ustach. Znalazłem po omacku jego wzwód domagający
się uwagi, gdy wypuścił miękki dźwięk. Nie mogłem się powstrzymać i
uśmiechnąłem się usatysfakcjonowany. Złapał mnie w pasie i posadził na górze
swojego ciała. Owinąłem wokół niego nogi, kiedy mnie podnosił. Jego ogromna
erekcja wciskała się wewnątrz mojego wejścia.
– Luhan! – wysapał.
Chwyciłem go za tyłek, gdy pchnięcia stały
się silniejsze niż kiedykolwiek. Odrzuciłem moją głowę do tyłu w czystym
zaspokojeniu. Każde mocne posunięcie przybliżało mnie do absolutnej rozkoszy.
Czułem jego usta dotykające mojej napiętej szyi. Gryzł i ssał mnie łapczywie.
Pociągnąłem go za włosy okazując mu moje cielesne wyczerpanie.
– Spójrz na mnie – nakazał. – Dochodzę.
Głęboko zawarczał, zwiększając tempo
swoich pchnięć. Jego uścisk na mojej tali wzmacniał się, aż zaczął mną potrząsać
mocniej i mocniej. Rozpaczliwie wcisnąłem swój język w jego usta. Nasze ciała wzajemnie
o siebie uderzały. – Ach! – Zatopiłem swoje zęby w jego dolnej wardze.
– Sehun, ja—
– Luhan!
Z ostatnim pchnięciem połączyliśmy się w
błogiej niepamięci. Długi, zadowolony jęk wyszedł z moich ust, gdy tylko
doszedłem do siebie. Jego gorące uczucie wciąż zalewało mnie od środka,
wysyłając do nas obu dzikie fale czystej ekstazy.
Najlepsze.przyjęcie weselne.do końca
życia.
Po osiągnięciu orgazmu trzy razy z rzędu
wiedziałem, że zostałem bezsilny na resztę nocy. Czułem się jakbym wypił
butelkę tequili w ciągu jednej minuty, a następnie wspiął się na Mt. Everest.
Byłem całkowicie wyczerpany. Nie mogłem nawet otworzyć na dłuższy czas oczu.
Sehun zaś był dżentelmenem. Chwycił mnie i położył na wełnistej kanapie obok
jego łóżka. Wziął ręcznik i delikatnie wytarł całe moje zalane ciało. Potem
przeczesał moje włosy, chłonąc część wilgoci.
– Dobrze się czujesz? – zapytał.
Zripostowałem. – Czy wyglądam w
porządku?
Zaśmiał się i pochylił w moją stronę,
składając na moich ustach delikatny pocałunek. – Podniosę cię, dobrze? Chwyć
się mnie wokół szyi.
Cudem było, że mogłem jeszcze zrozumieć co
do mnie mówił. Chwycił bawełnianą koszulę, a potem wsunął moją rękę wewnątrz długiego
rękawa, jedną po drugim. Była na mnie za duża, definitywnie nie moja. Jej
rękawy przechodziły długość moich dłoni i sięgała mi do kolan. Miała zapach
Sehuna. Nie mogłem nic na to poradzić, że cieszyłem się każdym zaciągnięciem.
– Ładnie pachniesz – wyznałem. Skąd
do diabła to wyszło?
Rozpłynął się w śmiechu. – Lubię ciebie
śpiącego.
Ja lubię ciebie.
Kiedy w końcu skończył zapinać koszulę,
położył mnie na łóżku, ale zanim ułożył się obok mnie, wyłączył
światła. Czułem, jak przykrywa mnie kołdrą, przyciskając ją czule do mojego
ciała.
Miałem ciągle zamknięte oczy, ale moje
zmysły cały czas czuwały. Zdałem sobie sprawę, że czekałem aż przyciągnie mnie
do siebie i mocno przytuli.
Ale nie zrobił tego.
Oczywiście, że tego nie zrobił.
Przyjrzałem się mu na wpół otwartymi
oczami. Patrzyłem, jak powoli odwraca się ode mnie, odsuwając
daleko, stając się obcym, którym cały czas był.
Oh Pauline®
To opowiadanie jest po prostu najlepsze ;n; Czasem czytam jeden fragment kilka razy, naprawdę jestem ci okropnie wdzięczna za tłumaczenie.
OdpowiedzUsuńAish. I co ja mam powiedzieć, co? Znaczy... Bardziej nie wiem czy zacząć od tego, co mnie dobiło, czy od tego, co mnie zachwycało.
OdpowiedzUsuńSmut był tak samo świetny jak ten wcześniejszy. Uwielbiam tutejszą osobowość Sehuna, ale... (tak, to teraz! teraz będę mogła się wyżalić!) cholernie źle mi się zrobiło przy końcówce. Nie wiem czy to dlatego, że go nie objął (lol, chamsko), czy... Nie, to jednak dlatego, że go nie przytulił.
Teraz zaczynam mieć obawy co do następnego rozdziału jak i do kolejnych. Chyba trochę się boję, że ten kochany Sehun będzie taki super milusi tylko jak przyjdzie-co-do-czego.
Powodzenia w tłumaczeniu. Mam nadzieję, że czwarty rozdział pojawi się stosunkowo szybko. (。・//ε//・。)
Zacznę od końca, bo nie mogę tego przeżyć... Te ostatnie zdania jakby walnęły mnie z liścia i ocuciły. No tak - przecież ciągle tak słodko nie będzie. Właściwie zdziwiłabym się, gdyby okazało się, że chłopcy będą się codziennie i o każdej godzinie kochać. Jak na pierwsze trzy rozdziały to i tak strasznie długo byli 'podekscytowani'. Kolejny rozdział chyba będzie najbardziej wyczekiwaną rzeczą w moim całym życiu *^* Jestem cholernie ciekawa co też Sehun wykombinuje, albo raczej - kim się okaże być. Oby nie zrobił krzywdy Luhanowi, bo normalnie wsadzę mu tę wspomnianą gąbkę prosto do żołądka, a potem go utopię w wannie.
OdpowiedzUsuńNo cóż... To życzę Ci duuużo wolnego czasu i chęci, abyś dalej tłumaczyła to cudeńko.
Hwaiting~! ♥
Omo, po mistrzowskim smucie oczywiście czas na przygnębiający koniec rozdziału. Tak jakoś smutno, no bo cholera, mieć w łóżku takiego misiaka jak Luhan i z tego nie skorzystać? ;-:
OdpowiedzUsuńPodziwiam autorkę tego ff... Tyle smutow pod rząd, a nadal są zachowane na wysokim poziomie.
I genialne tłumaczenie rozdziału <3