7/03/2015

Filmowe Banały [1]

cr. uszati
1/13
Oryginał: Of Movie Clichés
Tytuł rozdziału: Jesteś zjebany! | oryginał: You’re gross!


Sehun strącił rękę, która próbując go obudzić, potrząsała jego bark.

– Przestań… – wymamrotał, wciskając swoją twarz głębiej w poduszkę, jednak mimo to stręczyciel szturchał go jeszcze mocniej.

– WSTAWAJ!!!

– Czy ja mógłbym mieć tutaj choć odrobinę spokoju? Luhan… chcę jeszcze spać. – Sehun minimalnie otworzył swoje oczy, by spróbować i w końcu spojrzeć na Luhana.

– Luhan hyung do Sehuna!

Młodszy chłopak przewrócił oczami i z powrotem ułożył głowę na poduszce.

– No wstawaj! To pierwszy dzień na studiach! Nie jesteś podekscytowany!? – Luhan znowu nim potrząsnął, a jedyne, co mógł zrobić Sehun, to krzyczenie we frustracji (na szczęście odgłos był częściowo zagłuszony przez poduszkę). – To nie było miłe, Sehun-ah. Jest jeszcze wcześnie rano.

– Dlaczego ja się z tobą przyjaźnię!? – wyjęczał Sehun, stawiając kroki w stronę łazienki.

– Bo jestem uroczy i wystarczająco mnie kochasz! – zawołał Luhan, zanim chłopak zamknął za sobą drzwi.



•○•○•○•


Sehun przeprowadził się do mieszkania Luhana, które jest niedaleko uniwersytetu, kiedy tylko skończył liceum. Luhan wprawdzie jest starszy od niego o 4 lata (ale wciąż siedzi na studiach, bo co roku zmienia kierunek studiów, „Muszę zaczekać, aż ty dostaniesz się na uczelnię, przecież beze mnie sobie nie poradzisz!”). Sehun mógł jedynie westchnąć w porażce, kiedy dowiedział się, że jego najlepszy przyjaciel wybrał w tym roku nowy kierunek. Znowu…

– Luhan hyung, serio? Naprawdę? – Luhan wręczał mu pudełko z drugim śniadaniem i jabłko, na co Sehun wywrócił oczami tak mocno, że prawie go to zabolało.

– Zrobiłem to specjalnie dla ciebie, więc nie narzekaj. Chodźmy już na zajęcia.

Oko Sehuna zadrżało. – Ile zajęć masz razem ze mną?

Chłopak wydął wargi, tak jakby w myślach zliczał godziny wspólnych przedmiotów z Sehunem. – Chyba… 3? Mamy razem podstawy rachunkowości, historię Azji i wprowadzenie do tańca.

– A twoją specjalizacją w tym roku jest?

– Sztuki widowiskowe: główny profil – śpiew, fakultet – taniec.

– I tak pewnie tego nie skończysz – zażartował Sehun, na co Luhan uderzył go w ramię.

– Mówiłem ci już, zostałem na uniwersytecie tak długo, żebyśmy mogli być tutaj razem.

– Jesteś zjebany.

– TY JESTEŚ zjebany! – Luhan uderzył żartobliwie Sehuna w ramię, przez co nie zauważył osoby idącej przed nim. Zderzył się z plecami wysokiego chłopaka z rozjaśnionymi włosami. – Patrz, jak chodzisz! – krzyknął z impetem Luhan.

– Hyung! To twoja wina – zwrócił się do starszego Sehun, ale tamten wcale go nie słuchał.

Olbrzym odwrócił się, patrząc na Luhana w grymasie niezadowolenia. – Przepraszam.

– Y-taa. Tak… ja też przepraszam – zająknął się Luhan, a Sehun prychnął na stronie, zna swojego hyunga całe życie i gdyby ta akcja działa się w anime, to oczy Luhana teraz błyszczałyby, a wokół jego głowy unosiłyby się serduszka.

– Pójdę już. – Gigant odszedł, Sehun złapał za ramię Luhana, ale starszy wrósł w ziemię, wzdychając i co jest kurwa? rumieniąc się.

– On jest BOGIEM, Sehun-ah!!! – zapiszczał Luhan. – OmójBożeomójBożeomójBooooooooże!!! – Luhan potrząsał ramieniem Sehuna do tego stopnia, że młodszy myślał że jego mózg oderwie się od jakiegokolwiek nerwu, do którego był podłączony.

– Weź mnie zostaw. Nie znam cię. – Sehun odepchnął Luhana i odszedł, przyśpieszył, kiedy Luhan wciąż wołał za nim głosem napalonej fanki (tak, fanki) i zaczął biec, nie oglądając się nawet za siebie, kiedy Luhan zaczął krzyczeć (a raczej żałośnie zawodzić), bo Sehun nie zwracał na niego uwagi.

– NIE MOŻESZ MNIE WIECZNIE IGNOROWAĆ!!!

To jest jakiś koszmar. Nigdy nie powinienem był się godzić, by studiować na tym samym uniwersytecie… Pomyślał Sehun, kiedy zmierzał na pierwszy wykład.


•○•○•○•


Sehun wierzył, że jest przeklęty, bo w ciągu całego semestru miał tylko 9 przedmiotów i aż 3 musiał dzielić ze swoim najlepszym przyjacielem. W dodatku wszystkie trzy są w poniedziałki – czyli dzisiaj. I na miłość Boską, nikt nie lubi poniedziałków.  

– Nienawidzę cię. Idź sobie, proszę – zwrócił się Sehun do Luhana, który w końcu go dopadł, i nawet jeśli Sehun zajął miejsce obok naprawdę uroczej dziewczyny w okularach, to Luhan stwierdził, że świetnym pomysłem będzie odciągnięcie go za rękę (tylko Bóg wie, skąd on ma tyle siły) na sam tył, by usiąść razem.

– Dlaczego jesteś dzisiaj dla mnie taki niemiły? – Luhan wydął wargi. Sehun nienawidził, kiedy to robił, bo potem patrzył na niego tymi szczenięcymi oczami, sprawiając, że młodszy przeklinał w duchu, bo takich rzeczy nie powinien robić 23-letni, wieczny student.

– Hyung, masz 23 lata! Zachowuj się tak, jak przystało na twój wiek! – Sehun prawie krzyczał z frustracji, kilka głów odwróciło się w jego kierunku, na co szybko przeprosił za swoje zachowanie.

– Sehun-ah…

Jebać moje życie…

– Sehun-ah… – I oto jest – pociągnięcie nosem, załzawione oczy i pytanie bez odpowiedzi, ile lat tak naprawdę ma Luhan?

– Okej, okej. Przepraszam. Postawię ci lunch.

– Tylko tyle? – Luhan pociągnął nosem, łzy prawie spadły z jego oczu.

– I zabiorę cię na bubble tea po zajęciach.

– Jej! – wykrzyczał Luhan raczej za bardzo entuzjastycznie, bo obydwoje dostali upomnienie od profesora (a wykład zaczął się zaledwie 30 minut temu), że powinni być cicho, albo nie będą musieli już przychodzić do niego na zajęcia do końca semestru.

Luhan podczas lunchu przedstawił Sehuna wielu swoim znajomym, większość z nich była wcześniej razem z nim klasie, które ciągle zmieniał. Byli w połowie zwyczajnej rozmowy, kiedy Luhan wykrzyczał na całe gardło: – O MÓJ BOŻE!!! DOSŁOWNIE, MÓJ BOŻE, Sehun-ah!!!

Był tutaj ten gigant, nie, przepraszam – Bóg Luhana – wchodził właśnie do stołówki, rozglądając się za kimś. Sehun i pozostała piątka przy stole przeniosła wzrok na chłopaka i z powrotem na Luhana.

– Chodzi ci o Krisa? – zapytał Joonmyun.

Oczy Luhana rozszerzyły się. – Znasz go!?

– Wszyscy znają Krisa – dodał Chanyeol, wzruszając ramionami.

– To dlaczego ja nie!? Boże, nawet jego imię brzmi tak seksownie. No weźcie. Jestem na tej uczelni o wiele dłużej niż większość z was, jak to możliwe, że go nie znam!?

– Bo jesteś spierdolony – powiedział Baekhyun, za co oberwał w głowę.

– Studiuje politologię, jego zajęcia są na innym wydziale i w innej części uniwersytetu. Gra w koszykówkę i jest w naszej reprezentacji studenckiej, cóż, jest raczej dość popularny – wyjaśnił Minseok. – A ty zajebiście nienawidzisz koszykówki, Luhan. Nic dziwnego, że nie miałeś o nim pojęcia.

– O Boże, jest taki idealny… Mądry i wysportowany.

– Jest też w miarę miły, hyung – dodał Jongdae z uśmiechem.

– Myślę, że to przeznaczenie. Tego roku, upewnię się, że mnie zauważy i razem odjedziemy w stronę zachodzącego słońca, zakochani w sobie po uszy. Weźmiemy ślub i będziemy mieli tuzin dzieci.

– Okej, wystarczy. Zniesmaczyłeś mnie już po raz dziesiąty. – Sehun wziął swoją tackę i odszedł od grupy, reszta dołączyła do niego, zostawiając Luhana w jego transie.


•○•○•○•


Sehun był wdzięczny, że Luhan spał podczas historii Azji, bo już prawie zamordował starszego, kiedy ten w kółko i w kółko powtarzał imię Krisa przez ostatnie kilka godzin.

– Masz bardzo, ale to bardzo interesującego kolegę w ławce.

Sehun odwrócił się, by spojrzeć na chłopaka siedzącego obok: miał kruczoczarne włosy i ciemne worki pod oczami. Sehun pomachał dłonią przed jego twarzą. – On nie jest interesujący. Jest dziwny. I, niestety, to mój najlepszy przyjaciel.

Nowy znajomy roześmiał się. – Jestem Tao.

– Sehun. On to Luhan. – Sehun trącił Luhana, który leniwie otworzył oczy i wytarł spływającą z jego ust strużkę śliny. – Hyung, nowy przyjaciel!

– Tao.

– Luhan – ziewnął starszy i poszedł dalej spać.

– Wybacz mu – powiedział Sehun do Tao, wzruszając ramionami.

– Robiłbym pewnie to samo, co on, gdybym nie studiował historii Świata, a to nie był wymagany przedmiot.

Wykład skończył się godzinę później i cała trójka zmierzała teraz do ich szafek – najlepsi przyjaciele wzięli swoje torby sportowe, przygotowując się na zajęcia taneczne, Tao zabrał swoje rzeczy i długi kij.

– Co to jest!? – zapytał Sehun.

Tao, stojący 5 szafek dalej roześmiał się: – Trenuję wushu! Idę podszkolić kilka rzeczy do studia nr 3. Sprawdziłem, że w poniedziałki o tej godzinie nikt go nie używa.

– Świetnie! Chodźmy razem. Mamy zajęcia w studiu nr 5 – zaproponował Luhan, no co Tao skinął głową.

– Sehun? – wyszeptał Luhan, kiedy szli na kolejne lekcje.

– Taa?

– On jest przerażający.

– Użyjemy go dla naszej korzyści. Poprosimy go, żeby skopał kilka tyłków, kiedy będziemy mieli kłopoty.

Tao oddalił się od dwójki, kiedy dotarli do budynku. Najlepsi przyjaciele zmierzali na swoje zajęcia, gdzie poznali kilka nowych twarzy.

– Ty jesteś Luhan, co nie? – zapytał nieznajomy, a wspomniany chłopak przytaknął ruchem głowy. – Jesteś wiecznym studentem?

Luhan zmarszczył swój nos, wydymając wargi.

– Jeśli patrzeć na to dosłownie, to tak. – Stojący obok niego Sehun wybuchł niekontrolowanym śmiechem.

– Jesteś legendą! – wyjaśnił chłopak, po czym potrząsnął obydwiema dłońmi Luhana o wiele za entuzjastycznie. – Jestem Zhang Yixing, ale możesz mi mówić Lay!

– Jak to jestem legendą!?

– Bo jesteś w wieku seniorów, a jednak wciąż pierwszoroczniak. Czy coś takiego – skomentował Sehun, a Luhan w kółko uderzał go w ramię.

– Ej! To Luhan-legenda!!! – Inny chłopak wykrzyczał na wskroś pomieszczenia, podbiegając do tworzącej się na boku małej grupki. – Mamy w klasie legendę!!!

– O Boże – jęknął Luhan w porażce. – Jestem legendą w negatywnym tego słowa znaczeniu.

– To nie takie złe, hyung! Studenci na pierwszym roku są po prostu rozbawieni tym, jak długo tutaj siedzisz. Większość z nas chce skończyć, gdy tylko przekroczy próg uniwersytetu – wyjaśnił chłopak, który dopiero co do nich podszedł. – Jestem Kim Jongin, ale możesz zwracać się do mnie Kai!

– Cześć! Jestem Luhan.

– A to musi być twój chłopak? – zapytał Kai.

Obydwoje wykrzyczeli w przestrachu: – NIE!

– Okej, luz. Przepraszam. Nie musicie tak panikować. Pomyślałem tylko, że razem wyglądacie jak idealna para! – roześmiał się Kai, a Luhan uderzył go w ramię.

– Ja i Sehun? Ugh, ew? Moje serce należy do nikogo innego jak…

– NIE. Przestań. Jesteś żenujący. – Sehun odsunął się od dwóch roześmianych chłopaków.

Ku zadowoleniu Sehuna dzień na uniwersytecie skończył się po następnych 2 godzinach zajęć. Czwórka znajomych (włączając Kaia i Laya) zatrzymała się przy studiu nr 3, by zanim wszyscy wyjdą z budynku, zgarnąć ze sobą Tao.

Było dobrze po jedenastej w nocy, gdy Sehun wyszedł spod szybkiego i bardzo mu potrzebnego prysznica, kiedy to zauważył Luhana siedzącego przed telewizorem, z oczami przyklejonymi do ekranu. – Hyung, jest późno. Czas iść spać.

– Powinienem kupić sobie parę okularów do czytania.

– Co? – zapytał Sehun, siadając obok Luhana, cały czas susząc włosy ręcznikiem.

– Sportowcy zawsze zakochują się w nerdach.

– Jesteś stereotypowy.

– W „Szkole Uczuć” Shane West zakochał się w Mandy Moore!

– Shane West był przestępcą, nie sportowcem. I to był film. Daj spokój!

– Rachel Leigh Cook zdobyła serce Freddiego Prinze Jr’a w „Cała Ona”.

– Hyung, to stary film, po prostu przestań.

– Sehun-ah, pomożesz mi zdobyć serce Krisa?

– Nawet nie próbuj wciągać mnie w to gówno – odpowiedział Sehun, zmierzając do swojego pokoju, zamykając za sobą drzwi.


•○•○•○•


Sehun dziękował Bogu, że następnego dnia nie musiał w kampusie użerać się z Luhanem, to znaczy, podczas reszty dnia, bo teraz jest 8:00 i uciążliwy Luhan już zjawił się obok. Jako student pierwszego roku będzie miał teraz wraz z innymi przechadzkę z seniorami, w celu zapoznania się z uniwersytetem. Luhan jęczał, że to niesprawiedliwe że Sehun spędzi trochę czasu z Krisem (jest on członkiem rady uczniowskiej, jest po prostu zbyt idealny) i kłócił się, że technicznie rzecz biorąc, to on też jest na pierwszym roku.

– Ty nie jesteś na żadnym roku. Ty po prostu musisz w końcu ukończyć studia – powiedział Sehun Luhanowi, który w odwecie nadepnął mu na stopę. – Dołączę do ciebie! Dopiero zacząłem sztuki widowiskowe, więc ja też jestem pierwszoroczniakiem!

– I masz za 15 minut razem ze mną filozofię dla zaawansowanych – wtrącił Minseok, Luhan zmierzył go spojrzeniem. – Technicznie rzecz biorąc, to też jesteś seniorem.

– Minseok, wcale mi nie pomagasz! – Luhan lamentował dalej, tak że nie zauważył Krisa, który podszedł do Sehuna z tyłu.

– Oh Sehun?

– To ja. – Sehun odwrócił się, by ujrzeć Krisa, patrzącego na plastikową podkładkę z listą nazwisk. Luhan wychylał się zza Sehuna i krzyczał w środku, tak że Minseok mógł poczuć jego ból.

– Nazywam się Kris Wu i jesteś w mojej grupie. Znasz niejakiego Huanga Zitao? Jest w mojej grupie, ale go tutaj nie widzę – zapytał Kris, podnosząc wzrok znad listy.

Sehun skinął głową. – Chodzi ze mną na historię Azji.

Zanim Kris zdążył się znowu odezwać, Tao podbiegł do nich, dysząc i próbując złapać oddech. – Bardzo przepraszam, zaspałem. – Tao kłaniał się w kółko przed Krisem.

– To nic, już jesteś, więc chyba możemy zacząć. – Kris odszedł, a Tao podążył za nim. Sehun odwrócił się do Luhana.

– Do zobaczenia w domu, hyung.

Zamiast miłego gestu na pożegnanie, Sehun spotkał się z silnym uderzeniem w ramię. – Nawet mnie nie przedstawiłeś!

– Niby jak!?

Luhan już chciał zacząć kłótnię, kiedy wrócił do nich Tao, odciągając Sehuna, machając Luhanowi i Minseokowi.

– Dzięki, Tao! – Sehun uśmiechnął się, a Tao spojrzał na niego zakłopotany.

– „Dzięki” za co?

– Nieważne.

Cała wycieczka była okropnie nudna i męcząca, ponieważ kampus był ogromny, a oni chodzili już od kilku dobrych godzin. Dzięki Bogu, Lay i Kai dołączyli do ich grupy, gdyby nie to, Sehun wymknąłby się i wrócił do mieszkania. Doszedł do nich nowy chłopak o imieniu Kyungsoo, a to sprawiło, że było jeszcze lepiej.

Kris usiadł razem z nimi w stołówce, kiedy mieli przerwę na lunch z pozostałymi studentami z pierwszego roku. – Nuda, co?

– Dosłownie – odpowiedział słabo Tao, wgryzając się w swoją kanapkę. Kyungsoo uderzył go lekko w ramię.

– Nie mówi się tak.

– Po przerwie zajmie nam to jeszcze jakąś godzinkę, nie martwcie się – powiedział Kris swojej grupie. – Wracam za 30 minut, nie rozdzielać się. – Po tych słowach, wyszedł ze stołówki.

– Czy to niedziwne, że sportowiec jest w samorządzie? – zapytał Lay.

Kai roześmiał się: – Cóż, Kris Wu definitywnie łamie stereotypy.

Sehun tylko wzruszył ramionami, naprawdę gówno go obchodził ten cały Kris Wu.


•○•○•○•


Niestety, Luhana bardzo obchodził Kris Wu. Kiedy Sehun tego wieczora przekroczył próg ich mieszkania (po oprowadzaniu nie mieli żadnych wykładów, więc postanowił gdzieś wyskoczyć razem z przyjaciółmi) jego współlokator zaczął wypytywać o Krisa jak nakręcony. Kiedy Sehun odpowiadał: „Nie wiem.”, „Nie pytałem.”, „Nie obchodzi mnie to.” Luhan zaczął narzekać, jak bardzo bezużytecznym, najlepszym przyjacielem jest Sehun, bo utrudnia mu on zdobycie miłości jego życia.

– Jeśli ty mi nie chcesz pomóc, to zrobi to moja kolekcja DVD – wykrzyczał Luhan za Sehunem, który stwierdził, że znowu schroni się w swojej sypialni.

Wcale nie był zaskoczony, kiedy następnego dnia zobaczył Luhana w okularach na nosie i z kilkoma książkami w ręku. – Przecież nienawidzisz wychodzić na zewnątrz w okularach.

– Desperackie czasy. Desperackie posunięcie. – Wzruszył ramionami Luhan, kiedy wychodzili z mieszkania.

– Hyung, zachowujesz się jak dziewczyny z liceum, które mają crush-ów.

– Och, Sehun… Ty nic nie rozumiesz. Cóż, nie ma się co dziwić, skoro nigdy nie byłeś zakochany.

– Kto powiedział, że nie byłem?

Luhan wydał zduszony okrzyk. – KTO!? Kim jest osoba, która skradła twoje serce!?

Sehun parsknął drwiąco: – Spadaj.

– Oh Sehun! Masz mi w tej chwili powiedzieć!

– Chciałbyś. No chodź już, spóźnimy się. – Sehun złapał Luhana za nadgarstek i pobiegł w stronę uniwersytetu.


•○•○•○•


Minęły dwa miesiące, od kiedy Luhan trwał w swoim niesłabnącym uczuciu względem Krisa Wu, chodził nawet uczyć się do biblioteki wtedy, kiedy Kris, oczywiście.

– Dlaczego on mnie jeszcze nie zauważył? – jęknął Luhan podczas lunchu. – Tak bardzo się staram!

– Może po prostu starasz się aż za bardzo, hyung – powiedział Kyungsoo i natychmiast schował za plecami Kaia, bo Luhan zgromił go wzrokiem.

– Prawidłowo, kochanie. – Kai przyciągnął chłopaka bliżej, a Luhan udawał, że wymiotuje.

– Obydwoje jesteście zjebani.

– CHAMSKO! – Pozostała 9 przy stole odezwała się chórem, po czym zaniosła śmiechem.

Luhan wydął wargi, podpierając brodę na dłoni. – W „Szkole uczuć” Landon zakochał się w Jamie.

– Ale ty nie masz białaczki, hyung – roześmiał się Baekhyun, a Luhan jeszcze bardziej wydął wargi.

– CZEKAJCIE!! Mam!!!

– „Masz” co? – zapytał Tao, dysząc, kiedy siadał obok Sehuna.

– Wiem, co zrobić, żeby w końcu się we mnie zakochał!!!

– Co? – zapytał Sehun, unosząc jedną brew.

– Potrzebuję przemiany! Jamie była śliczna i Landon się w niej zakochał! Nawet Regina nie była w połowie tak ładna, jak Cady, kiedy przeszła przemianę!

– Ale po co ci przemiana? – zapytał Sehun. – Teraz też jesteś super.

Sehun i Luhan nawet nie zauważyli znaczących uśmiechów, którymi wymieniła się pozostała część przyjaciół.

– Sehun, mówisz tak, bo jesteś moim najlepszym przyjacielem.

– Ach! Auć! Tylko przyjaciel! – krzyknął Jongdae, udając ból. Sehun zmierzył go spojrzeniem.

Luhan zebrał swoje rzeczy i wstał od stolika. – Widzimy się jutro! Muszę to zrobić!

Grupa odprowadziła Luhana wzrokiem, po czym wszyscy spojrzeli na Sehuna. – Kochasz go – stwierdził rzeczowo Joonmyun.

– Nieprawda – odpowiedział nonszalancko Sehun, wracając do swojego jedzenia.

– Taa, jasne – wtrącił Chanyeol. – Wmawiaj sobie.

Sehun upuścił swoje pałeczki i spojrzał na przyjaciół. – Okej, powiedzmy, że jestem w nim zakochany, A NIE JESTEM, to byłby wtedy największy gówniany motyw z tych jego filmowych fantazji!

– Zazwyczaj to działa – dodał Minseok.

Sehun pokręcił głową. – Nie. Chłopaki, po prostu nie. Nic już lepiej nie mówcie.

– Stawiam 10 000 won, że i tak skończycie razem. – Lay skrzyżował ręce na piersi, poważnie kładąc banknot na środku stolika.

– Luhan uwiedzie Krisa. – Joonmyun ułożył swój bilon obok Laya.

– Dlaczego wymyślacie jakiś zakład!? – wykrzyczał Sehun, kiedy jego przyjaciele dokładali swoje pieniądze. Wszyscy go zignorowali, aż Minseok w końcu zauważył jego obecność.

– Lay, Tao, Kyungsoo, Baekhyun i Chanyeol uważają, że będziesz z Luhanem. Ja, Joonmyun, Kai i Jongdae stawiamy na związek z Krisem. A ty?

– O nic się nie zakładam – nalegał Sehun, a Kai (który pozwalał sobie na zbyt wiele przy nieważne kim) wyciągnął z portfela Sehuna 10 000 won i położył na stoliku.

– Jesteś za Krisem i Luhanem.

– Ale!

– Nie masz innego wyboru, Sehun. Jeśli wybierzesz siebie, to tylko potwierdzisz, że kochasz Luhana – dodał Kai, a Sehun westchnął zrezygnowany:

– Jacy cudowni przyjaciele.

Wciąż dokuczali Sehunowi, kiedy zadzwonił telefon Tao, zaskoczony wyraz twarzy chłopaka nie umknął jego znajomym. Tao odrzucił połączenie, ale natychmiast odpowiedział sms-em.

– Kto to był? – zapytał Baekhyun.

Tao znowu potrząsnął głową. – N-nikt.

– Nie jesteś dobry w kłamaniu, Tao – skomentował Minseok i zanim chłopak mógł zaprotestować, rozbrzmiał głos Chanyeola:

– Masz chłopaka! – Baekhyun uderzył go w ramię. – Albo dziewczynę! Wybierz sobie. – Chanyeol próbował uratować swoje oświadczenie.

Tao westchnął. – Tylko… ktoś zaprosił mnie na randkę.

– Dlaczego odmówiłeś?

Tao nie odpowiedział, zamiast tego zaczął panikować: – Spóźnię się na zajęcia!!!! – Jego wypowiedź sprawiła, że reszta spojrzała na zegarki, więcej niż połowa przeklinała samych siebie za to, że są spóźnieni. Joonmyun powiedział wszystkim, że zatroszczy się o pieniądze z zakładu do odwołania. Jeden po drugim rozchodzili się na wykłady.


•○•○•○•


– Mówiłeś serio! – krzyknął Sehun, kiedy zobaczył siedzącego na ich kanapie Luhana z nowo obciętymi włosami w kolorze popielatego blondu. – … Wow, wyglądasz niesamowicie.

– Wiem! Oszałamiająco, co nie!? – Starszy zeskoczył z kanapy, obracając się dookoła własnej osi zanim spojrzał na Sehuna. – Myślisz, że teraz mnie zauważy?

– T-ta. Na pewno. Idę wziąć szybki prysznic, a potem możemy zjeść razem obiad.

– Ugotowałem, jakby co.

– Jesteś cudowny.

Luhan uśmiechnął się. – Oczywiście. I właśnie dlatego Kris Wu się we mnie zakocha.

Uśmiech Sehun nieco zrzedł, nie chciał, by zauważył to Luhan, więc po prostu zrobił jakiś grymas i poszedł do łazienki.

Dwadzieścia minut później wspólnie jedli obiad, Sehun nie odzywał się do Luhana, co niezmiernie irytowało starszego. – Sehun-ah, co się stało? Dlaczego się do mnie nie odzywasz? Przecież wcześniej wszystko było w porządku!

– Po prostu jestem zmęczony.

– …Czy zrobiłem coś, albo powiedziałem nie tak?

– Nie, hyung. Jedz.

– Chodzi o Krisa?

Sehun upuścił pałeczki. – Dlaczego zawsze musi chodzić o Krisa!? – Młodszy wstał od stołu. – Straciłem apetyt.

– Hej… Przepraszam! – zawołał Luhan, ale Sehun się nie odwrócił.


•○•○•○•


Nowy dzień, piątek, i wszyscy mają tylko poranne i wieczorne zajęcia (jak 11 osób skończyło z podobnym planem lekcji, nawet na innych kierunkach i różnych poziomach – nikt nie wie). Wszyscy razem po lunchu zebrali się w studiu nr 3, którego Tao używał do ćwiczeń wushu, obserwując, jak młodszy chłopak szlifuje swoje umiejętności.

– Nadal jesteś zły? – wyszeptał Luhan w stronę Sehuna, a młodszy zaprzeczył ruchem głowy.

– Nie. Przepraszam za wczorajszy wieczór.

– To dobrze! Nie mógłbym spać, gdybyś był ciągle na mnie zły! – Luhan przytulił Sehuna, rozdzielił ich tylko głos Baekhyuna:

– WYGRAMY TO, CHŁOPAKI!

– Wygracie „co”? – zapytał Luhan z szeroko otwartymi oczami.

– Nic. Nie słuchaj tego debila – odpowiedział Sehun.

– Zaraz wrócę – powiedział starszy do swojego najlepszego przyjaciela i wyszedł z sali.

Kiedy Luhan spotkał na korytarzu Krisa Wu, to prawie zaczął piszczeć, powstrzymując się w tym samym czasie przed chęcią rzucenia na niego. Prawie umarł, kiedy Kris się do niego odezwał: – Hej, jesteś Luhan, prawda?

Wie, jak mam na imię!!!! O mój Boże! Zna moje imię!!!! – Tak…

– Nie wiesz może przypadkiem, gdzie jest studio nr 3?

Luhan przytaknął energicznie, cały czas przejawiał objawy nerwicy frontowej, bo miłość jego życia właśnie z nim rozmawiała, przemiana zadziałała! – Trzecie drzwi po lewo wzdłuż tego korytarza.

– Dziękuję, hyung. – Kris uśmiechnął się (chociaż to było raczej straszne) i odszedł, Luhan stał oniemiały, natychmiast zapominając o całej rozmowie. Przetwarzał słabe wspomnienie Krisa, który z nim rozmawiał, a nawet się do niego uśmiechnął.

W podskokach przebył drogę do łazienki, załatwił swoje sprawy, po czym udał w stronę sali. I wtedy w niego uderzyło – Kris szukał tego samego studia, w którym są jego znajomi. Zaczął iść szybciej, z nadzieją, że Kris wciąż tam będzie.

Marzył, żeby go jednak tam nie było.

– Zostań moim chłopakiem, Huangu Zitao.

– Co…?

– Nie obchodzi mnie, czy muszę to zrobić przed twoimi przyjaciółmi, Tao, ale nie pozostawiłeś mi innego wyboru. – Kris spojrzał na grupę. – Mogę się z nim umawiać, prawda? – zapytał, starając się zdobyć zgodę przyjaciół Tao. Nikt się nie odezwał, większość wciąż była w szoku i miała szczęki na ziemi.

– Nie? – Kris gwałtownie posmutniał. – Och, no proszę. Naprawdę bardzo lubię Tao. Staram się do niego dojść od miesięca. Jestem aż tak odpychający?

– Nie jesteś. Po prostu… nie mogę.

– Zgódź się, Tao.

Wszyscy spojrzeli na Luhana, który w końcu wszedł do środka (przełknął rosnącą gulę w swoim gardle po tym, jak usłyszał słowa Krisa skierowane do Tao). Chłopak przygryzł dolną wargę i spojrzał na Luhana przestraszonym i zmartwionym wzrokiem. – Ale Luhan hyung…

– To jego zgody potrzebujesz najbardziej? – zapytał Kris, zanim Tao odpowiedział mu, senior już zmierzał ku Luhanowi. Chwycił obie jego dłonie i odezwał się: – Luhan hyung, bardzo, bardzo lubię twojego przyjaciela i jeśli mi pozwolisz zostać jego chłopakiem, to obiecuję, że go nie skrzywdzę. Uszczęśliwię go.

– Kris ge, nie! – Tao potrząsnął barkiem Krisa, by ten odpuścił, ale Kris nie poruszył się nawet o centymetr.

– Proszę, Luhan hyung?

Luhan wciąż był w szoku, ale udało mu się wykrztusić: – Oczywiście… – Przełykając jeszcze większą gulę, zalegającą w jego gardle.

– Dziękuję! – Kris przytulił Luhana, następnie zwrócił się do Tao: – Odbiorę cię po twoich zajęciach. Pójdziemy coś zjeść. – Młodszy tylko skinął głową, Kris pożegnał się z innymi i wybiegł ze studia.

– Wciąż jest perfekcyjny, nawet jeśli właśnie złamał mi serce… – wymamrotał Luhan, po czym wybuchł płaczem, nie, on się rozryczał jak małe dziecko, Sehun natychmiast do niego podbiegł i złapał, bo nogi starszego zrobiły się zwiotczałe.

– To on jest tym gościem, który chciał cię zabrać na randkę? – wykrzyczał Kai do Tao, który aż skulił się na to pytanie.

– Kiedy!? Jak!?

– Myślę, że to nienajlepszy czas na takie wiadomości… Luhan ge, tak mi przykro. Próbowałem go zbyć, kiedy zaczął pytać o wspólne wyjścia. Tak bardzo przepraszam… On nie chciał przestać. – Młodszy kłaniał się przed Luhanem, w kółko i w kółko przepraszając. – Wiem, jak bardzo lubisz Krisa ge i naprawdę nie chciałem cię zranić… Przepraszam, że zrobiłem z tego taką tajemnicę. Myślałem, że jeśli go odrzucę, to z czasem przestanie… A wy nie będziecie musieli się dowiedzieć.

– Lubisz go? – zapytał Luhan, wciąż płacząc na ramieniu Sehuna.

– Ja… N-nie wiem. Może… troszkę – wymamrotał Tao, a Luhan rozpłakał się jeszcze bardziej, przytulając do Sehuna. – Zrozumiem, jeśli nie będziesz chciał się ze mną dłużej przyjaźnić…

Luhan spojrzał na Tao, pociągając nosem i wycierając łzy w tym samym czasie. – …Nie nienawidzę cię. Ale…

– Rozumiem. – Tao ukłonił się. – Naprawdę mi przykro, ge.

Luhan wciąż płakał, kiedy Tao zabrał swoją torbę i zaczął iść ku drzwiom. – Tao… – zawołał za nim Luhan – Nadal się przyjaźnimy, tylko… nie teraz.

Tao skinął głową i opuścił pomieszczenie. Kai i Kyungsoo pobiegli zaraz za nim, Joonmyun i Minseok usiedli naprzeciwko dwójki najlepszych przyjaciół. – To nie było miłe, Luhan – odezwał się Minseok do zbolałego mężczyzny.

Luhan przytaknął ruchem głowy. – W-wiem. Ale to bolało.

– Tao też to bolało. Wciąż go boli – powiedział Joonmyun ze znaczącym uśmiechem. – To nie tak, że on ci ukradł chłopaka.

Luhan już miał znowu zanieść się płaczem, kiedy Sehun podniósł się z podłogi. – Wystarczy już tej dramy na dzisiaj. On jest zmęczony, ja też. Idziemy do domu. – Najmłodszy pociągnął Luhana w górę i wyprowadził na zewnątrz.

– Czy to znaczy, że wygraliśmy? – zapytał Lay swoich przyjaciół, którzy siedzieli razem z nim w rogu sali.

– Nie. Ponieważ Luhan nie jest z Krisem, a to znaczy, że przegraliśmy, ale Luhan nie jest też razem z Sehunem, więc wy też przegraliście.

– Hej! Do odwołania! – wtrącił się Chanyeol, a obok Baekhyun pokiwał głową.

– Nie podoba mi sie to – skomentował Jongdae. – Na początku było zabawnie, teraz to zwyczajnie głupie. – Skrzyżował ręce na klatce piersiowej. – Luhan hyung jest samolubny.

– Nie bierzmy niczyjej strony, okej? – powiedział Baekhyun. – Wszyscy jesteśmy cały czas przyjaciółmi. A wiecie, co jest zabawne? Kris Wu kompletnie nie wie o całej tej akcji.


•○•○•○•


– Idę prosto do łóżka – powiedział Luhan do Sehuna, po czym wszedł do swojej sypialni, natomiast Sehun postanowił wziąć prysznic. Dwadzieścia minut później zdecydował, że nadrobi materiał ze studiów. Patrzył na zamknięte drzwi od pokoju Luhana i wzdychał. Zostawił książki i wszedł do sypialni swojego najlepszego przyjaciela.

– Hej.

– Sehun-ah, czuję, jakbym umierał… – Luhan pociągnął nosem i to wystarczyło Sehunowi by powłóczył stopami do jego łóżka i położył się obok niego.

– Chodź tutaj, hyung. – Sehun szeroko otworzył swoje ramiona i Luhan przywarł do niego, zwijając się przy jego klatce piersiowej. Młodszy otoczył go rękoma i delikatnie kołysząc, próbował uspokoić. Zostali w takiej pozycji przez kilka minut, dopóki Sehun nie był pewien, że jego przyjaciel na pewno śpi.

Następnego ranka, Sehun obudził się w łóżku sam, leniwie wyszedł z pokoju, by zobaczyć Luhana zapychającego się lodami, oglądając telewizję. – Co robisz? – Usiadł obok chłopaka z sarnimi oczami, który oblizywał teraz łyżkę.

– Zajadam uczucia, Sehun-ah.

– Będziesz gruby.

Luhan westchnął i odłożył pudełko lodów na stolik do kawy. – Cieszę się, że to wszystko stało się jednak w piątek…

Sehun uniósł brwi i spojrzał na Luhana. – Cieszysz?

Luhan pociągnął nosem. – Nie chcę zmierzyć się z tym wszystkim tak od razu. Przynajmniej przez cały weekend nie zobaczę Tao.

– Hyung, to nie tak, że ty kochałeś Krisa bezgranicznie.

– Ale myślałem, że właśnie tak go kochałem. Kocham. – Znowu się rozpłakał, zakopując twarz w piersi Sehuna, młodszy zataczał koła na jego plecach. – Dlaczego się we mnie nie zakochał? Znaczy, wiedział, jak mam na imię, czyli znał mnie.

– Udawałeś nerda, który przeszedł metamorfozę. To nie do końca byłeś ty.

– Więc kim w takim razie jestem?

– Jesteś dzieciakiem, którego spotkałem w piaskownicy, kiedy miałem 4 lata. Jesteś dzieciakiem, który uderzył Jonghyuna, kiedy miałem 6 lat, bo śmiał się z mojego seplenienia. Jesteś chłopakiem, który nie poszedł na swój bal licealny, bo wołał zostać ze mną w szpitalu, kiedy miałem zatrucie żołądkowe. I, jesteś teraz wiecznym studentem tylko dlatego, że czekałeś, aż ja też zacznę studia. Jesteś po prostu… sobą. Najczęściej jesteś irytujący i niedojrzały, ale jesteś cudowny. I tyle wystarczy, nic nie musisz w sobie zmieniać.

Luhan uśmiechnął się i przytulił Sehuna jeszcze mocniej. – Czuję się lepiej. Dziękuję. Dlaczego on nie widzi mnie tak, jak ty?

Sehun wzruszył ramionami i odwzajemnił silny uścisk. Dlaczego ty też nie możesz mnie zauważyć?

Reszta dnia minęła na zajadaniu uczuć przez Luhana. Pudełka po lodach, papierki po czekoladzie i niedokończone ciasta dekorowały teraz ich jeszcze wczoraj czysty salon.

– Hyung?

Luhan spojrzał na Sehuna. – Tak?

– Nie chcę, żebyś jutro płakał, okej?

– Huh?

– Dzisiejszy dzień to wytaczająca dawka obwiniania siebie i płaczu nad złamanym sercem. Jeśli będziesz zadręczać się czymś, co w rzeczywistości wcale nie było twoje to zmarnujesz swoje cenne łzy na coś tak bezwartościowego.

– Moje uczucia są bezwartościowe!? – Najeżył się Luhan, a Sehun zaprzeczył ruchem głowy.

– Nie. Oczywiście, że nie. Po prostu staram się ci powiedzieć, żebyś oszczędził łzy na ważniejsze rzeczy. Może na o wiele istotniejszą osobę.

Luhan uśmiechnął się. – Spróbuję, Sehuna-ah. Postaram się jutro w ogóle nie płakać. – Starszy uścisnął mocno Sehuna.

Tej nocy Luhan spokojnie spał w łóżku Sehuna, owinięty jego rękoma.

Następnego dnia starszy zdecydował, że będą oglądali ckliwe historie miłosne. Luhan podziwiał szczęśliwe zakończenia, które nie są realne. Sehun wzdrygał się i połykał idącą w górę zawartość żołądka z każdym filmem, jaki obejrzeli. Bałagan ze wczoraj zrobił się jeszcze większy, kiedy dołączyły paczki po chipsach i opakowania po ciasteczkach. Obejrzeli już 5 filmów (Sehun liczył) i właśnie kończyli „Listy do Juli”, kiedy Luhan powiedział coś, na co Sehun aż skręcił się od środka:

– Zostawiła swojego czarnowłosego narzeczonego dla blond chłopaka! Myślisz, że Kris w końcu zostawi Tao dla mnie?

– Hyung, to absurdalne.

– Mogę pomarzyć.

Sehun wstał z kanapy. – Gdzie idziesz?

– Pojdę kupić nam kolację. Już późno.

– Mogę iść z tobą?

– Nie. Zostajesz tutaj. – I zanim Luhan mógł zaprotestować, Sehun był już za drzwiami.


•○•○•○•


Sehun spotkał się z Tao w środku tajskiej restauracji, 15 minut po tym, jak wyszedł z mieszkania. – Jak trzyma się gege? – zapytał Tao, patrząc intensywnie na Sehuna, nawet jeśli ten wciąż próbował uspokoić oddech po tym, jak biegł tutaj z mieszkania.

– Jakoś? Jest załamany i ogląda filmy. Da sobie radę.

– Po co mnie tutaj zaprosiłeś?

Sehun ułożył brodę na dłoni. – Co u ciebie i Krisa?

Tao westchnął: – U nas dobrze.

– Czy ON wie o…?

– Nie. Znaczy… Czy TY chcesz, żeby się dowiedział?

Sehun potrząsnął głową. – Oczywiście, że nie. Hej, Tao?

– Tak?

– Lubisz Krisa? Tylko tak szczerze.

Tao zagryzł wargi i siknął głową. – Naprawdę… bardzo go lubię. Nie mogłem tego powiedzieć gege w piątek.

– Tao, nie kreuj swojego związku na podstawie uczuć Luhana. To związek twój i Krisa. Twój chłopak nawet nie ma o tym wszystkim pojęcia.

– Chyba… masz rację – westchnął Tao – ale…

– Hyung sobie poradzi. Nie martw się.

Tao uśmiechnął się. – Hej, Sehun?

– Ta?

– Kochasz Luhana ge, prawda?

Sehun wybuchł śmiechem. – CO!? NIE!!!

Tao zrobił znaczącą minę. – Och, no weź! Nikomu nie powiem!

Sehun zrobił się czerwony jak pomidor, drapiąc po karku, zanim spojrzał na chłopaka przed nim. – Huangu Zitao.

– Hmn?

– Mam w dupie to, czy trenujesz to całe wushu. Jeśli komuś powiesz, to tak ci przyłożę, że Kris z tobą zerwie.

Tao roześmiał się histerycznie. – Oh Sehun, jesteś przeuroczy!

– Zamknij się, Tao!

Tao wciąż się śmiał, kiedy zadzwonił telefon Sehuna. – To Luhan, ucisz się!

Sehun odebrał połączenie, odchodząc na stronę do cichego rogu restauracji. Powiedział swojemu najlepszemu przyjacielowi, że trudno mu było coś znaleźć, a teraz czeka, aż przyrządzą ich dania. Sehun wrócił do ich stolika (już z gotowym jedzeniem) i znowu usiadł naprzeciwko Tao. – Hej, nadal się przyjaźnimy, tak? Nie jestem na ciebie zły, reszta też nie.

Tao prawdziwie się uśmiechnął. – Rozumiem, Sehun.

– Chciałem się z tobą tutaj spotkać, żebyś wiedział, że cokolwiek stanie się w poniedziałek i potem, nadal jesteśmy przyjaciółmi. Będzie trochę niezręcznie z hyungiem, ale w końcu się wyliże. Nie mam nic przeciwko twojemu związkowi z Krisem.

Tao skinął głową w zrozumieniu. – Sehun, wiem, że zdobędziesz serce Luhana ge.

Sehun roześmiał się z niepokojem. – Czy ty mnie zachęcasz, żeby wygrać zakład?

Tao rzucił kulką zrobioną z serwetki w twarz Sehuna. – Debil. Ty też jesteś niesamowity, Sehun. Luhan ge jest po prostu trochę nieuważny. – Czarnowłosy Chińczyk uśmiechnął się. – Chociaż wygranie zakładu jest tuż na drugim miejscu powodów, dla których cię zachęcam.

Sehun zaśmiał się, po czym spojrzał na zegarek. – Jest już dość późno, mieszkam zaledwie blok stąd, na pewno chcesz wracać sam?

Tako pokręcił głową. – On mnie zabiera.

– Huh?

– O wilku mowa… – Tao pomachał do osoby za Sehunem. – Hej! Gege!

Sehun odwrócił się za siebie, by zobaczyć wspomnianego mężczyznę, zmierzającego do ich dwójki. – Hej, Sehun. Miło cię znowu widzieć. – Kris przywitał się, a maknae skinął głową, po tym senior zwrócił się do swojego chłopaka: – Idziemy?

Tao przytaknął głową i całą trójką wyszli z restauracji. Sehun musiał zapewnić Krisa, że nic mu nie będzie, jeśli wróci sam do domu, nawet jeśli wysoki blond chłopak nalegał, by odprowadzić go razem z Tao. Sehun wiedział, że teraz jest okazja, by para spędziła ze sobą jeszcze więcej czasu, ale jeśli Luhan zobaczyłby ich wszystkich razem to oznaczyłoby też potrójne morderstwo (włączając też jego). Po namowach maknae i aegyoo Tao, Kris w końcu odpuścił, mówiąc, że może następnym razem.

– Och, i Sehun-ah – zawołał Kris, zanim się rozdzielili. – Ty, ja, Tao-er i Luhan powinniśmy czasem wyskoczyć coś zjeść. Tao mówił, że wasza dwójka była pierwszymi, z którymi się zaprzyjaźnił na studiach.

Sehun omal nie uderzył Krisa w twarz, bo ten był tak nieświadomy, że aż irytował Sehuna (cóż, przynajmniej Tao na pewno nie puści pary z ust przy pierwszej, lepszej okazji). – Zobaczymy, hyung. Jesteśmy trochę zajęci.

– Kiedy tylko będziecie mogli. Byłoby miło.

– Powinniśmy już iść, ge. Ich kolacja stygnie. – Tao delikatnie pociągnął Krisa za przedramię, starszy pomachał na pożegnanie, po czym złączył dłoń z młodszym o kruczoczarnych włosach i odprowadził go do domu. Spokojny i szczęśliwy uśmiech Tao, który posyłał Krisowi nie umknął uwadze Sehuna. Sehun westchnął, naprawdę nie może pozwolić Luhanowi zniszczyć tego kiełkującego związku.

⪦20⪧

Powiem wam, że nie mam lenia, ale mam w domu coś takiego, jak „hierarchia w rodzeństwie” i jeden komputer. :)))))))))))))))))))))))) Także wiadomeczka, o co chodzi. 
I módlmy się wszyscy za Vernona. :<<<<  </3 


Oh Pauline®

11 komentarzy :

  1. To było zajebiste. Niby nic specjalnego, ale wkręciłam się XD znam ból jeśli chodzi o jeden komputer i dzielenie się z rodzeństwem, ale i tak życzę powodzenia ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Baek zrobił mi dzień XD
    Luhan to serio idiota i płacze z niego /./
    zrobiło mi sie szkoda maknae ;-;
    co do hierarchi w rodzeństwie to też znam ten ból D:
    czekam na kolejne~
    /Miyuki (͡° ͜ʖ ͡°)

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialne :3
    Życzę powodzenia dalszym tłumaczeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. I tak uważam, że Lu to idiota ;;;; No żeby nie zauważyć kogoś takiego jak Hunnie, toż to grzech ;^; Tak poza tym, naprawdę fajne opowiadanie, zajebiste tłumaczenie i jestem po prostu w niebie. te fiki, które tłumaczysz są naprawdę świetne, a to chyba zacznie zaliczać się do mych ulubionych (co z tego, że hunhan). W ogóle te tłumaczenia tutaj są boskie *^*
    Jak ja dobrze znam hierarchię rodzinną i podział czasu na komputer (to zło), ale życzę byś miała swój własny.
    Weny i chęci do tłumaczeń ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Tlumaczenie bez zarzutu , fabuła świetnie się zapowiada więc czekam na kolejne rozdziały :)
    Powodzenia i miłych wakacji ~

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam ten ból xd. Omo ~ czekałam na to opowiadanie. Niezmiernie się cieszę, że się pojawiło. Ah ten Lu ;____; I biedny Sehun tkwiący friendzone. Czekam na dalsze rozdziały, bo już bardzi polubiłam to ff.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tooook bordzo bordzo kochom tooooo... Potrzebuję więcej komediowych ficzków w swoim życiu bez kitu. Luhan drama queen to mój ulubiony Luhan a Sehun aka zakochany zazdrośnik leży zaraz obok Sehuna aka bad boy w rankingu także łaaa...
    jak zwykle tłumaczenie zajebiste moja droga.

    OdpowiedzUsuń
  8. fdryhnjtuklgjfs uwielbiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Oh God I love it xd :') A po polsku czyta się jeszcze lepiej niż po angielsku się czytało <3 Dziękuje za zabranie się za tłumaczenie! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. jezus, juz kocham to ff, czekam na wiecej i milych wakacji ;
    ))

    OdpowiedzUsuń
  11. POZDRAWIAM LITERÓWKĘ W TYTULE GŁÓWNYM HEHE

    OdpowiedzUsuń