cr. uszati |
1/13
Oryginał: Of Movie Clichés
Autor:
paranoiascreams
Tytuł
rozdziału:
Jesteś zjebany! | oryginał: You’re gross!
Sehun strącił
rękę, która próbując go obudzić, potrząsała jego bark.
– Przestań… –
wymamrotał, wciskając swoją twarz głębiej w poduszkę, jednak mimo to
stręczyciel szturchał go jeszcze mocniej.
– WSTAWAJ!!!
– Czy ja mógłbym
mieć tutaj choć odrobinę spokoju? Luhan… chcę jeszcze spać. – Sehun minimalnie
otworzył swoje oczy, by spróbować i w końcu spojrzeć na Luhana.
– Luhan hyung do
Sehuna!
Młodszy chłopak
przewrócił oczami i z powrotem ułożył głowę na poduszce.
– No wstawaj! To
pierwszy dzień na studiach! Nie jesteś podekscytowany!? – Luhan znowu nim potrząsnął,
a jedyne, co mógł zrobić Sehun, to krzyczenie we frustracji (na szczęście odgłos
był częściowo zagłuszony przez poduszkę). – To nie było miłe, Sehun-ah. Jest
jeszcze wcześnie rano.
– Dlaczego ja
się z tobą przyjaźnię!? – wyjęczał Sehun, stawiając kroki w stronę łazienki.
– Bo jestem
uroczy i wystarczająco mnie kochasz! – zawołał Luhan, zanim chłopak zamknął za
sobą drzwi.
•○•○•○•
Sehun
przeprowadził się do mieszkania Luhana, które jest niedaleko uniwersytetu,
kiedy tylko skończył liceum. Luhan wprawdzie jest starszy od niego o 4 lata
(ale wciąż siedzi na studiach, bo co roku zmienia kierunek studiów, „Muszę
zaczekać, aż ty dostaniesz się na uczelnię, przecież beze mnie sobie nie
poradzisz!”). Sehun mógł jedynie westchnąć w porażce, kiedy dowiedział się, że
jego najlepszy przyjaciel wybrał w tym roku nowy kierunek. Znowu…
– Luhan hyung,
serio? Naprawdę? – Luhan wręczał mu pudełko z drugim śniadaniem i jabłko, na co
Sehun wywrócił oczami tak mocno, że prawie go to zabolało.
– Zrobiłem to
specjalnie dla ciebie, więc nie narzekaj. Chodźmy już na zajęcia.
Oko Sehuna
zadrżało. – Ile zajęć masz razem ze mną?
Chłopak wydął
wargi, tak jakby w myślach zliczał godziny wspólnych przedmiotów z Sehunem. –
Chyba… 3? Mamy razem podstawy rachunkowości, historię Azji i wprowadzenie do tańca.
– A twoją
specjalizacją w tym roku jest?
– Sztuki
widowiskowe: główny profil – śpiew, fakultet – taniec.
– I tak pewnie
tego nie skończysz – zażartował Sehun, na co Luhan uderzył go w ramię.
– Mówiłem ci
już, zostałem na uniwersytecie tak długo, żebyśmy mogli być tutaj razem.
– Jesteś zjebany.
– TY JESTEŚ
zjebany! – Luhan uderzył żartobliwie Sehuna w ramię, przez co nie zauważył
osoby idącej przed nim. Zderzył się z plecami wysokiego chłopaka z
rozjaśnionymi włosami. – Patrz, jak chodzisz! – krzyknął z impetem Luhan.
– Hyung! To
twoja wina – zwrócił się do starszego Sehun, ale tamten wcale go nie słuchał.
Olbrzym odwrócił
się, patrząc na Luhana w grymasie niezadowolenia. – Przepraszam.
– Y-taa. Tak… ja
też przepraszam – zająknął się Luhan, a Sehun prychnął na stronie, zna swojego
hyunga całe życie i gdyby ta akcja działa się w anime, to oczy Luhana teraz
błyszczałyby, a wokół jego głowy unosiłyby się serduszka.
– Pójdę już. –
Gigant odszedł, Sehun złapał za ramię Luhana, ale starszy wrósł w ziemię,
wzdychając i co jest kurwa? rumieniąc
się.
– On jest
BOGIEM, Sehun-ah!!! – zapiszczał Luhan. – OmójBożeomójBożeomójBooooooooże!!! –
Luhan potrząsał ramieniem Sehuna do tego stopnia, że młodszy myślał że jego
mózg oderwie się od jakiegokolwiek nerwu, do którego był podłączony.
– Weź mnie
zostaw. Nie znam cię. – Sehun odepchnął Luhana i odszedł, przyśpieszył, kiedy
Luhan wciąż wołał za nim głosem napalonej fanki (tak, fanki) i zaczął biec, nie
oglądając się nawet za siebie, kiedy Luhan zaczął krzyczeć (a raczej żałośnie
zawodzić), bo Sehun nie zwracał na niego uwagi.
– NIE MOŻESZ
MNIE WIECZNIE IGNOROWAĆ!!!
To jest jakiś koszmar. Nigdy nie powinienem był się
godzić, by studiować na tym samym uniwersytecie… Pomyślał Sehun,
kiedy zmierzał na pierwszy wykład.
•○•○•○•
Sehun wierzył,
że jest przeklęty, bo w ciągu całego semestru miał tylko 9 przedmiotów i aż 3
musiał dzielić ze swoim najlepszym przyjacielem. W dodatku wszystkie trzy są w
poniedziałki – czyli dzisiaj. I na miłość Boską, nikt nie lubi poniedziałków.
– Nienawidzę
cię. Idź sobie, proszę – zwrócił się Sehun do Luhana, który w końcu go dopadł,
i nawet jeśli Sehun zajął miejsce obok naprawdę uroczej dziewczyny w okularach,
to Luhan stwierdził, że świetnym pomysłem będzie odciągnięcie go za rękę (tylko
Bóg wie, skąd on ma tyle siły) na sam tył, by usiąść razem.
– Dlaczego
jesteś dzisiaj dla mnie taki niemiły? – Luhan wydął wargi. Sehun nienawidził,
kiedy to robił, bo potem patrzył na niego tymi szczenięcymi oczami, sprawiając,
że młodszy przeklinał w duchu, bo takich rzeczy nie powinien robić 23-letni,
wieczny student.
– Hyung, masz 23
lata! Zachowuj się tak, jak przystało na twój wiek! – Sehun prawie krzyczał z
frustracji, kilka głów odwróciło się w jego kierunku, na co szybko przeprosił
za swoje zachowanie.
– Sehun-ah…
Jebać moje życie…
– Sehun-ah… – I
oto jest – pociągnięcie nosem, załzawione oczy i pytanie bez odpowiedzi, ile
lat tak naprawdę ma Luhan?
– Okej, okej.
Przepraszam. Postawię ci lunch.
– Tylko tyle? –
Luhan pociągnął nosem, łzy prawie spadły z jego oczu.
– I zabiorę cię
na bubble tea po zajęciach.
– Jej! –
wykrzyczał Luhan raczej za bardzo entuzjastycznie, bo obydwoje dostali
upomnienie od profesora (a wykład zaczął się zaledwie 30 minut temu), że
powinni być cicho, albo nie będą musieli już przychodzić do niego na zajęcia do
końca semestru.
Luhan podczas
lunchu przedstawił Sehuna wielu swoim znajomym, większość z nich była wcześniej
razem z nim klasie, które ciągle zmieniał. Byli w połowie zwyczajnej rozmowy,
kiedy Luhan wykrzyczał na całe gardło: – O MÓJ BOŻE!!! DOSŁOWNIE, MÓJ BOŻE,
Sehun-ah!!!
Był tutaj ten
gigant, nie, przepraszam – Bóg Luhana – wchodził właśnie do stołówki,
rozglądając się za kimś. Sehun i pozostała piątka przy stole przeniosła wzrok
na chłopaka i z powrotem na Luhana.
– Chodzi ci o
Krisa? – zapytał Joonmyun.
Oczy Luhana
rozszerzyły się. – Znasz go!?
– Wszyscy znają
Krisa – dodał Chanyeol, wzruszając ramionami.
– To dlaczego ja
nie!? Boże, nawet jego imię brzmi tak seksownie. No weźcie. Jestem na tej
uczelni o wiele dłużej niż większość z was, jak to możliwe, że go nie znam!?
– Bo jesteś
spierdolony – powiedział Baekhyun, za co oberwał w głowę.
– Studiuje politologię,
jego zajęcia są na innym wydziale i w innej części uniwersytetu. Gra w
koszykówkę i jest w naszej reprezentacji studenckiej, cóż, jest raczej dość
popularny – wyjaśnił Minseok. – A ty zajebiście nienawidzisz koszykówki, Luhan.
Nic dziwnego, że nie miałeś o nim pojęcia.
– O Boże, jest
taki idealny… Mądry i wysportowany.
– Jest też w
miarę miły, hyung – dodał Jongdae z uśmiechem.
– Myślę, że to
przeznaczenie. Tego roku, upewnię się, że mnie zauważy i razem odjedziemy w
stronę zachodzącego słońca, zakochani w sobie po uszy. Weźmiemy ślub i będziemy
mieli tuzin dzieci.
– Okej,
wystarczy. Zniesmaczyłeś mnie już po raz dziesiąty. – Sehun wziął swoją tackę i
odszedł od grupy, reszta dołączyła do niego, zostawiając Luhana w jego transie.
•○•○•○•
Sehun był
wdzięczny, że Luhan spał podczas historii Azji, bo już prawie zamordował
starszego, kiedy ten w kółko i w kółko powtarzał imię Krisa przez ostatnie
kilka godzin.
– Masz bardzo,
ale to bardzo interesującego kolegę w ławce.
Sehun odwrócił
się, by spojrzeć na chłopaka siedzącego obok: miał kruczoczarne włosy i ciemne
worki pod oczami. Sehun pomachał dłonią przed jego twarzą. – On nie jest
interesujący. Jest dziwny. I, niestety, to mój najlepszy przyjaciel.
Nowy znajomy
roześmiał się. – Jestem Tao.
– Sehun. On to
Luhan. – Sehun trącił Luhana, który leniwie otworzył oczy i wytarł spływającą z
jego ust strużkę śliny. – Hyung, nowy przyjaciel!
– Tao.
– Luhan –
ziewnął starszy i poszedł dalej spać.
– Wybacz mu –
powiedział Sehun do Tao, wzruszając ramionami.
– Robiłbym
pewnie to samo, co on, gdybym nie studiował historii Świata, a to nie był
wymagany przedmiot.
Wykład skończył
się godzinę później i cała trójka zmierzała teraz do ich szafek – najlepsi
przyjaciele wzięli swoje torby sportowe, przygotowując się na zajęcia taneczne,
Tao zabrał swoje rzeczy i długi kij.
– Co to jest!? –
zapytał Sehun.
Tao, stojący 5
szafek dalej roześmiał się: – Trenuję wushu! Idę podszkolić kilka rzeczy do studia
nr 3. Sprawdziłem, że w poniedziałki o tej godzinie nikt go nie używa.
– Świetnie!
Chodźmy razem. Mamy zajęcia w studiu nr 5 – zaproponował Luhan, no co Tao
skinął głową.
– Sehun? – wyszeptał
Luhan, kiedy szli na kolejne lekcje.
– Taa?
– On jest
przerażający.
– Użyjemy go dla
naszej korzyści. Poprosimy go, żeby skopał kilka tyłków, kiedy będziemy mieli
kłopoty.
Tao oddalił się
od dwójki, kiedy dotarli do budynku. Najlepsi przyjaciele zmierzali na swoje
zajęcia, gdzie poznali kilka nowych twarzy.
– Ty jesteś
Luhan, co nie? – zapytał nieznajomy, a wspomniany chłopak przytaknął ruchem
głowy. – Jesteś wiecznym studentem?
Luhan zmarszczył
swój nos, wydymając wargi.
– Jeśli patrzeć
na to dosłownie, to tak. – Stojący obok niego Sehun wybuchł niekontrolowanym
śmiechem.
– Jesteś
legendą! – wyjaśnił chłopak, po czym potrząsnął obydwiema dłońmi Luhana o wiele
za entuzjastycznie. – Jestem Zhang Yixing, ale możesz mi mówić Lay!
– Jak to jestem
legendą!?
– Bo jesteś w
wieku seniorów, a jednak wciąż pierwszoroczniak. Czy coś takiego – skomentował
Sehun, a Luhan w kółko uderzał go w ramię.
– Ej! To
Luhan-legenda!!! – Inny chłopak wykrzyczał na wskroś pomieszczenia, podbiegając
do tworzącej się na boku małej grupki. – Mamy w klasie legendę!!!
– O Boże –
jęknął Luhan w porażce. – Jestem legendą w negatywnym tego słowa znaczeniu.
– To nie takie
złe, hyung! Studenci na pierwszym roku są po prostu rozbawieni tym, jak długo
tutaj siedzisz. Większość z nas chce skończyć, gdy tylko przekroczy próg
uniwersytetu – wyjaśnił chłopak, który dopiero co do nich podszedł. – Jestem Kim
Jongin, ale możesz zwracać się do mnie Kai!
– Cześć! Jestem
Luhan.
– A to musi być
twój chłopak? – zapytał Kai.
Obydwoje wykrzyczeli
w przestrachu: – NIE!
– Okej, luz.
Przepraszam. Nie musicie tak panikować. Pomyślałem tylko, że razem wyglądacie
jak idealna para! – roześmiał się Kai, a Luhan uderzył go w ramię.
– Ja i Sehun?
Ugh, ew? Moje serce należy do nikogo innego jak…
– NIE. Przestań.
Jesteś żenujący. – Sehun odsunął się od dwóch roześmianych chłopaków.
Ku zadowoleniu
Sehuna dzień na uniwersytecie skończył się po następnych 2 godzinach zajęć.
Czwórka znajomych (włączając Kaia i Laya) zatrzymała się przy studiu nr 3, by zanim
wszyscy wyjdą z budynku, zgarnąć ze sobą Tao.
Było dobrze po
jedenastej w nocy, gdy Sehun wyszedł spod szybkiego i bardzo mu potrzebnego
prysznica, kiedy to zauważył Luhana siedzącego przed telewizorem, z oczami
przyklejonymi do ekranu. – Hyung, jest późno. Czas iść spać.
– Powinienem
kupić sobie parę okularów do czytania.
– Co? – zapytał
Sehun, siadając obok Luhana, cały czas susząc włosy ręcznikiem.
– Sportowcy
zawsze zakochują się w nerdach.
– Jesteś
stereotypowy.
– W „Szkole
Uczuć” Shane West zakochał się w Mandy Moore!
– Shane West był
przestępcą, nie sportowcem. I to był film. Daj spokój!
– Rachel Leigh
Cook zdobyła serce Freddiego Prinze Jr’a w „Cała Ona”.
– Hyung, to
stary film, po prostu przestań.
– Sehun-ah,
pomożesz mi zdobyć serce Krisa?
– Nawet nie
próbuj wciągać mnie w to gówno – odpowiedział Sehun, zmierzając do swojego
pokoju, zamykając za sobą drzwi.
•○•○•○•
Sehun dziękował
Bogu, że następnego dnia nie musiał w kampusie użerać się z Luhanem, to znaczy,
podczas reszty dnia, bo teraz jest 8:00 i uciążliwy Luhan już zjawił się obok.
Jako student pierwszego roku będzie miał teraz wraz z innymi przechadzkę z
seniorami, w celu zapoznania się z uniwersytetem. Luhan jęczał, że to
niesprawiedliwe że Sehun spędzi trochę czasu z Krisem (jest on członkiem rady
uczniowskiej, jest po prostu zbyt idealny) i kłócił się, że technicznie rzecz
biorąc, to on też jest na pierwszym roku.
– Ty nie jesteś
na żadnym roku. Ty po prostu musisz w końcu ukończyć studia – powiedział Sehun
Luhanowi, który w odwecie nadepnął mu na stopę. – Dołączę do ciebie! Dopiero
zacząłem sztuki widowiskowe, więc ja też jestem pierwszoroczniakiem!
– I masz za 15
minut razem ze mną filozofię dla zaawansowanych – wtrącił Minseok, Luhan
zmierzył go spojrzeniem. – Technicznie rzecz biorąc, to też jesteś seniorem.
– Minseok, wcale
mi nie pomagasz! – Luhan lamentował dalej, tak że nie zauważył Krisa, który
podszedł do Sehuna z tyłu.
– Oh Sehun?
– To ja. – Sehun
odwrócił się, by ujrzeć Krisa, patrzącego na plastikową podkładkę z listą
nazwisk. Luhan wychylał się zza Sehuna i krzyczał w środku, tak że Minseok mógł
poczuć jego ból.
– Nazywam się
Kris Wu i jesteś w mojej grupie. Znasz niejakiego Huanga Zitao? Jest w mojej
grupie, ale go tutaj nie widzę – zapytał Kris, podnosząc wzrok znad listy.
Sehun skinął
głową. – Chodzi ze mną na historię Azji.
Zanim Kris
zdążył się znowu odezwać, Tao podbiegł do nich, dysząc i próbując złapać
oddech. – Bardzo przepraszam, zaspałem. – Tao kłaniał się w kółko przed Krisem.
– To nic, już
jesteś, więc chyba możemy zacząć. – Kris odszedł, a Tao podążył za nim. Sehun
odwrócił się do Luhana.
– Do zobaczenia
w domu, hyung.
Zamiast miłego
gestu na pożegnanie, Sehun spotkał się z silnym uderzeniem w ramię. – Nawet
mnie nie przedstawiłeś!
– Niby jak!?
Luhan już chciał
zacząć kłótnię, kiedy wrócił do nich Tao, odciągając Sehuna, machając Luhanowi
i Minseokowi.
– Dzięki, Tao! –
Sehun uśmiechnął się, a Tao spojrzał na niego zakłopotany.
– „Dzięki” za
co?
– Nieważne.
Cała wycieczka
była okropnie nudna i męcząca, ponieważ kampus był ogromny, a oni chodzili już
od kilku dobrych godzin. Dzięki Bogu, Lay i Kai dołączyli do ich grupy, gdyby
nie to, Sehun wymknąłby się i wrócił do mieszkania. Doszedł do nich nowy
chłopak o imieniu Kyungsoo, a to sprawiło, że było jeszcze lepiej.
Kris usiadł
razem z nimi w stołówce, kiedy mieli przerwę na lunch z pozostałymi studentami
z pierwszego roku. – Nuda, co?
– Dosłownie –
odpowiedział słabo Tao, wgryzając się w swoją kanapkę. Kyungsoo uderzył go lekko
w ramię.
– Nie mówi się
tak.
– Po przerwie
zajmie nam to jeszcze jakąś godzinkę, nie martwcie się – powiedział Kris swojej
grupie. – Wracam za 30 minut, nie rozdzielać się. – Po tych słowach, wyszedł ze
stołówki.
– Czy to niedziwne,
że sportowiec jest w samorządzie? – zapytał Lay.
Kai roześmiał
się: – Cóż, Kris Wu definitywnie łamie stereotypy.
Sehun tylko
wzruszył ramionami, naprawdę gówno go obchodził ten cały Kris Wu.
•○•○•○•
Niestety, Luhana
bardzo obchodził Kris Wu. Kiedy Sehun tego wieczora przekroczył próg ich
mieszkania (po oprowadzaniu nie mieli żadnych wykładów, więc postanowił gdzieś wyskoczyć
razem z przyjaciółmi) jego współlokator zaczął wypytywać o Krisa jak nakręcony.
Kiedy Sehun odpowiadał: „Nie wiem.”, „Nie pytałem.”, „Nie obchodzi mnie to.”
Luhan zaczął narzekać, jak bardzo bezużytecznym, najlepszym przyjacielem jest
Sehun, bo utrudnia mu on zdobycie miłości jego życia.
– Jeśli ty mi
nie chcesz pomóc, to zrobi to moja kolekcja DVD – wykrzyczał Luhan za Sehunem,
który stwierdził, że znowu schroni się w swojej sypialni.
Wcale nie był
zaskoczony, kiedy następnego dnia zobaczył Luhana w okularach na nosie i z kilkoma
książkami w ręku. – Przecież nienawidzisz wychodzić na zewnątrz w okularach.
– Desperackie
czasy. Desperackie posunięcie. – Wzruszył ramionami Luhan, kiedy wychodzili z
mieszkania.
– Hyung,
zachowujesz się jak dziewczyny z liceum, które mają crush-ów.
– Och, Sehun… Ty
nic nie rozumiesz. Cóż, nie ma się co dziwić, skoro nigdy nie byłeś zakochany.
– Kto
powiedział, że nie byłem?
Luhan wydał
zduszony okrzyk. – KTO!? Kim jest osoba, która skradła twoje serce!?
Sehun parsknął
drwiąco: – Spadaj.
– Oh Sehun! Masz
mi w tej chwili powiedzieć!
– Chciałbyś. No
chodź już, spóźnimy się. – Sehun złapał Luhana za nadgarstek i pobiegł w stronę
uniwersytetu.
•○•○•○•
Minęły dwa
miesiące, od kiedy Luhan trwał w swoim niesłabnącym uczuciu względem Krisa Wu,
chodził nawet uczyć się do biblioteki wtedy, kiedy Kris, oczywiście.
– Dlaczego on
mnie jeszcze nie zauważył? – jęknął Luhan podczas lunchu. – Tak bardzo się
staram!
– Może po prostu
starasz się aż za bardzo, hyung – powiedział Kyungsoo i natychmiast schował za
plecami Kaia, bo Luhan zgromił go wzrokiem.
– Prawidłowo,
kochanie. – Kai przyciągnął chłopaka bliżej, a Luhan udawał, że wymiotuje.
– Obydwoje
jesteście zjebani.
– CHAMSKO! –
Pozostała 9 przy stole odezwała się chórem, po czym zaniosła śmiechem.
Luhan wydął
wargi, podpierając brodę na dłoni. – W „Szkole uczuć” Landon zakochał się w
Jamie.
– Ale ty nie
masz białaczki, hyung – roześmiał się Baekhyun, a Luhan jeszcze bardziej wydął
wargi.
– CZEKAJCIE!!
Mam!!!
– „Masz” co? –
zapytał Tao, dysząc, kiedy siadał obok Sehuna.
– Wiem, co
zrobić, żeby w końcu się we mnie zakochał!!!
– Co? – zapytał
Sehun, unosząc jedną brew.
– Potrzebuję
przemiany! Jamie była śliczna i Landon się w niej zakochał! Nawet Regina nie
była w połowie tak ładna, jak Cady, kiedy przeszła przemianę!
– Ale po co ci
przemiana? – zapytał Sehun. – Teraz też jesteś super.
Sehun i Luhan
nawet nie zauważyli znaczących uśmiechów, którymi wymieniła się pozostała część
przyjaciół.
– Sehun, mówisz
tak, bo jesteś moim najlepszym przyjacielem.
– Ach! Auć! Tylko
przyjaciel! – krzyknął Jongdae, udając ból. Sehun zmierzył go spojrzeniem.
Luhan zebrał swoje
rzeczy i wstał od stolika. – Widzimy się jutro! Muszę to zrobić!
Grupa
odprowadziła Luhana wzrokiem, po czym wszyscy spojrzeli na Sehuna. – Kochasz go
– stwierdził rzeczowo Joonmyun.
– Nieprawda –
odpowiedział nonszalancko Sehun, wracając do swojego jedzenia.
– Taa, jasne –
wtrącił Chanyeol. – Wmawiaj sobie.
Sehun upuścił
swoje pałeczki i spojrzał na przyjaciół. – Okej, powiedzmy, że jestem w nim
zakochany, A NIE JESTEM, to byłby wtedy największy gówniany motyw z tych jego
filmowych fantazji!
– Zazwyczaj to
działa – dodał Minseok.
Sehun pokręcił
głową. – Nie. Chłopaki, po prostu nie. Nic już lepiej nie mówcie.
– Stawiam
10 000 won, że i tak skończycie razem. – Lay skrzyżował ręce na piersi,
poważnie kładąc banknot na środku stolika.
– Luhan uwiedzie
Krisa. – Joonmyun ułożył swój bilon obok Laya.
– Dlaczego
wymyślacie jakiś zakład!? – wykrzyczał Sehun, kiedy jego przyjaciele dokładali
swoje pieniądze. Wszyscy go zignorowali, aż Minseok w końcu zauważył jego
obecność.
– Lay, Tao, Kyungsoo,
Baekhyun i Chanyeol uważają, że będziesz z Luhanem. Ja, Joonmyun, Kai i Jongdae
stawiamy na związek z Krisem. A ty?
– O nic się nie
zakładam – nalegał Sehun, a Kai (który pozwalał sobie na zbyt wiele przy
nieważne kim) wyciągnął z portfela Sehuna 10 000 won i położył na stoliku.
– Jesteś za
Krisem i Luhanem.
– Ale!
– Nie masz
innego wyboru, Sehun. Jeśli wybierzesz siebie, to tylko potwierdzisz, że
kochasz Luhana – dodał Kai, a Sehun westchnął zrezygnowany:
– Jacy cudowni
przyjaciele.
Wciąż dokuczali
Sehunowi, kiedy zadzwonił telefon Tao, zaskoczony wyraz twarzy chłopaka nie
umknął jego znajomym. Tao odrzucił połączenie, ale natychmiast odpowiedział
sms-em.
– Kto to był? –
zapytał Baekhyun.
Tao znowu
potrząsnął głową. – N-nikt.
– Nie jesteś dobry
w kłamaniu, Tao – skomentował Minseok i zanim chłopak mógł zaprotestować,
rozbrzmiał głos Chanyeola:
– Masz chłopaka!
– Baekhyun uderzył go w ramię. – Albo dziewczynę! Wybierz sobie. – Chanyeol
próbował uratować swoje oświadczenie.
Tao westchnął. –
Tylko… ktoś zaprosił mnie na randkę.
– Dlaczego
odmówiłeś?
Tao nie
odpowiedział, zamiast tego zaczął panikować: – Spóźnię się na zajęcia!!!! –
Jego wypowiedź sprawiła, że reszta spojrzała na zegarki, więcej niż połowa
przeklinała samych siebie za to, że są spóźnieni. Joonmyun powiedział
wszystkim, że zatroszczy się o pieniądze z zakładu do odwołania. Jeden po
drugim rozchodzili się na wykłady.
•○•○•○•
– Mówiłeś serio!
– krzyknął Sehun, kiedy zobaczył siedzącego na ich kanapie Luhana z nowo
obciętymi włosami w kolorze popielatego blondu. – … Wow, wyglądasz
niesamowicie.
– Wiem!
Oszałamiająco, co nie!? – Starszy zeskoczył z kanapy, obracając się dookoła
własnej osi zanim spojrzał na Sehuna. – Myślisz, że teraz mnie zauważy?
– T-ta. Na
pewno. Idę wziąć szybki prysznic, a potem możemy zjeść razem obiad.
– Ugotowałem,
jakby co.
– Jesteś
cudowny.
Luhan uśmiechnął
się. – Oczywiście. I właśnie dlatego Kris Wu się we mnie zakocha.
Uśmiech Sehun
nieco zrzedł, nie chciał, by zauważył to Luhan, więc po prostu zrobił jakiś
grymas i poszedł do łazienki.
Dwadzieścia
minut później wspólnie jedli obiad, Sehun nie odzywał się do Luhana, co niezmiernie
irytowało starszego. – Sehun-ah, co się stało? Dlaczego się do mnie nie
odzywasz? Przecież wcześniej wszystko było w porządku!
– Po prostu
jestem zmęczony.
– …Czy zrobiłem
coś, albo powiedziałem nie tak?
– Nie, hyung.
Jedz.
– Chodzi o
Krisa?
Sehun upuścił
pałeczki. – Dlaczego zawsze musi chodzić o Krisa!? – Młodszy wstał od stołu. –
Straciłem apetyt.
– Hej… Przepraszam!
– zawołał Luhan, ale Sehun się nie odwrócił.
•○•○•○•
Nowy dzień,
piątek, i wszyscy mają tylko poranne i wieczorne zajęcia (jak 11 osób skończyło
z podobnym planem lekcji, nawet na innych kierunkach i różnych poziomach – nikt
nie wie). Wszyscy razem po lunchu zebrali się w studiu nr 3, którego Tao używał
do ćwiczeń wushu, obserwując, jak młodszy chłopak szlifuje swoje umiejętności.
– Nadal jesteś
zły? – wyszeptał Luhan w stronę Sehuna, a młodszy zaprzeczył ruchem głowy.
– Nie.
Przepraszam za wczorajszy wieczór.
– To dobrze! Nie
mógłbym spać, gdybyś był ciągle na mnie zły! – Luhan przytulił Sehuna,
rozdzielił ich tylko głos Baekhyuna:
– WYGRAMY TO,
CHŁOPAKI!
– Wygracie „co”?
– zapytał Luhan z szeroko otwartymi oczami.
– Nic. Nie
słuchaj tego debila – odpowiedział Sehun.
– Zaraz wrócę –
powiedział starszy do swojego najlepszego przyjaciela i wyszedł z sali.
Kiedy Luhan
spotkał na korytarzu Krisa Wu, to prawie zaczął piszczeć, powstrzymując się w
tym samym czasie przed chęcią rzucenia na niego. Prawie umarł, kiedy Kris się
do niego odezwał: – Hej, jesteś Luhan, prawda?
Wie, jak mam na imię!!!! O mój Boże! Zna moje
imię!!!!
– Tak…
– Nie wiesz może
przypadkiem, gdzie jest studio nr 3?
Luhan przytaknął
energicznie, cały czas przejawiał objawy nerwicy frontowej, bo miłość jego
życia właśnie z nim rozmawiała, przemiana zadziałała! – Trzecie drzwi po lewo
wzdłuż tego korytarza.
– Dziękuję,
hyung. – Kris uśmiechnął się (chociaż to było raczej straszne) i odszedł, Luhan
stał oniemiały, natychmiast zapominając o całej rozmowie. Przetwarzał słabe
wspomnienie Krisa, który z nim rozmawiał, a nawet się do niego uśmiechnął.
W podskokach
przebył drogę do łazienki, załatwił swoje sprawy, po czym udał w stronę sali. I
wtedy w niego uderzyło – Kris szukał tego samego studia, w którym są jego
znajomi. Zaczął iść szybciej, z nadzieją, że Kris wciąż tam będzie.
Marzył, żeby go
jednak tam nie było.
– Zostań moim
chłopakiem, Huangu Zitao.
– Co…?
– Nie obchodzi
mnie, czy muszę to zrobić przed twoimi przyjaciółmi, Tao, ale nie pozostawiłeś
mi innego wyboru. – Kris spojrzał na grupę. – Mogę się z nim umawiać, prawda? –
zapytał, starając się zdobyć zgodę przyjaciół Tao. Nikt się nie odezwał,
większość wciąż była w szoku i miała szczęki na ziemi.
– Nie? – Kris
gwałtownie posmutniał. – Och, no proszę. Naprawdę bardzo lubię Tao. Staram się
do niego dojść od miesięca. Jestem aż tak odpychający?
– Nie jesteś. Po
prostu… nie mogę.
– Zgódź się,
Tao.
Wszyscy
spojrzeli na Luhana, który w końcu wszedł do środka (przełknął rosnącą gulę w swoim
gardle po tym, jak usłyszał słowa Krisa skierowane do Tao). Chłopak przygryzł
dolną wargę i spojrzał na Luhana przestraszonym i zmartwionym wzrokiem. – Ale
Luhan hyung…
– To jego zgody
potrzebujesz najbardziej? – zapytał Kris, zanim Tao odpowiedział mu, senior już
zmierzał ku Luhanowi. Chwycił obie jego dłonie i odezwał się: – Luhan hyung,
bardzo, bardzo lubię twojego przyjaciela i jeśli mi pozwolisz zostać jego
chłopakiem, to obiecuję, że go nie skrzywdzę. Uszczęśliwię go.
– Kris ge, nie!
– Tao potrząsnął barkiem Krisa, by ten odpuścił, ale Kris nie poruszył się
nawet o centymetr.
– Proszę, Luhan
hyung?
Luhan wciąż był
w szoku, ale udało mu się wykrztusić: – Oczywiście… – Przełykając jeszcze
większą gulę, zalegającą w jego gardle.
– Dziękuję! –
Kris przytulił Luhana, następnie zwrócił się do Tao: – Odbiorę cię po twoich
zajęciach. Pójdziemy coś zjeść. – Młodszy tylko skinął głową, Kris pożegnał się
z innymi i wybiegł ze studia.
– Wciąż jest
perfekcyjny, nawet jeśli właśnie złamał mi serce… – wymamrotał Luhan, po czym
wybuchł płaczem, nie, on się rozryczał jak małe dziecko, Sehun natychmiast do
niego podbiegł i złapał, bo nogi starszego zrobiły się zwiotczałe.
– To on jest tym
gościem, który chciał cię zabrać na randkę? – wykrzyczał Kai do Tao, który aż
skulił się na to pytanie.
– Kiedy!? Jak!?
– Myślę, że to
nienajlepszy czas na takie wiadomości… Luhan ge, tak mi przykro. Próbowałem go
zbyć, kiedy zaczął pytać o wspólne wyjścia. Tak bardzo przepraszam… On nie
chciał przestać. – Młodszy kłaniał się przed Luhanem, w kółko i w kółko
przepraszając. – Wiem, jak bardzo lubisz Krisa ge i naprawdę nie chciałem cię
zranić… Przepraszam, że zrobiłem z tego taką tajemnicę. Myślałem, że jeśli go
odrzucę, to z czasem przestanie… A wy nie będziecie musieli się dowiedzieć.
– Lubisz go? –
zapytał Luhan, wciąż płacząc na ramieniu Sehuna.
– Ja… N-nie
wiem. Może… troszkę – wymamrotał Tao, a Luhan rozpłakał się jeszcze bardziej,
przytulając do Sehuna. – Zrozumiem, jeśli nie będziesz chciał się ze mną dłużej
przyjaźnić…
Luhan spojrzał
na Tao, pociągając nosem i wycierając łzy w tym samym czasie. – …Nie nienawidzę
cię. Ale…
– Rozumiem. –
Tao ukłonił się. – Naprawdę mi przykro, ge.
Luhan wciąż
płakał, kiedy Tao zabrał swoją torbę i zaczął iść ku drzwiom. – Tao… – zawołał
za nim Luhan – Nadal się przyjaźnimy, tylko… nie teraz.
Tao skinął głową
i opuścił pomieszczenie. Kai i Kyungsoo pobiegli zaraz za nim, Joonmyun i
Minseok usiedli naprzeciwko dwójki najlepszych przyjaciół. – To nie było miłe,
Luhan – odezwał się Minseok do zbolałego mężczyzny.
Luhan przytaknął
ruchem głowy. – W-wiem. Ale to bolało.
– Tao też to
bolało. Wciąż go boli – powiedział Joonmyun ze znaczącym uśmiechem. – To nie
tak, że on ci ukradł chłopaka.
Luhan już miał
znowu zanieść się płaczem, kiedy Sehun podniósł się z podłogi. – Wystarczy już
tej dramy na dzisiaj. On jest zmęczony, ja też. Idziemy do domu. – Najmłodszy
pociągnął Luhana w górę i wyprowadził na zewnątrz.
– Czy to znaczy,
że wygraliśmy? – zapytał Lay swoich przyjaciół, którzy siedzieli razem z nim w
rogu sali.
– Nie. Ponieważ
Luhan nie jest z Krisem, a to znaczy, że przegraliśmy, ale Luhan nie jest też
razem z Sehunem, więc wy też przegraliście.
– Hej! Do
odwołania! – wtrącił się Chanyeol, a obok Baekhyun pokiwał głową.
– Nie podoba mi
sie to – skomentował Jongdae. – Na początku było zabawnie, teraz to zwyczajnie
głupie. – Skrzyżował ręce na klatce piersiowej. – Luhan hyung jest samolubny.
– Nie bierzmy
niczyjej strony, okej? – powiedział Baekhyun. – Wszyscy jesteśmy cały czas
przyjaciółmi. A wiecie, co jest zabawne? Kris Wu kompletnie nie wie o całej tej
akcji.
•○•○•○•
– Idę prosto do
łóżka – powiedział Luhan do Sehuna, po czym wszedł do swojej sypialni,
natomiast Sehun postanowił wziąć prysznic. Dwadzieścia minut później
zdecydował, że nadrobi materiał ze studiów. Patrzył na zamknięte drzwi od
pokoju Luhana i wzdychał. Zostawił książki i wszedł do sypialni swojego
najlepszego przyjaciela.
– Hej.
– Sehun-ah,
czuję, jakbym umierał… – Luhan pociągnął nosem i to wystarczyło Sehunowi by
powłóczył stopami do jego łóżka i położył się obok niego.
– Chodź tutaj,
hyung. – Sehun szeroko otworzył swoje ramiona i Luhan przywarł do niego,
zwijając się przy jego klatce piersiowej. Młodszy otoczył go rękoma i
delikatnie kołysząc, próbował uspokoić. Zostali w takiej pozycji przez kilka
minut, dopóki Sehun nie był pewien, że jego przyjaciel na pewno śpi.
Następnego ranka,
Sehun obudził się w łóżku sam, leniwie wyszedł z pokoju, by zobaczyć Luhana zapychającego
się lodami, oglądając telewizję. – Co robisz? – Usiadł obok chłopaka z sarnimi
oczami, który oblizywał teraz łyżkę.
– Zajadam
uczucia, Sehun-ah.
– Będziesz
gruby.
Luhan westchnął
i odłożył pudełko lodów na stolik do kawy. – Cieszę się, że to wszystko stało
się jednak w piątek…
Sehun uniósł
brwi i spojrzał na Luhana. – Cieszysz?
Luhan pociągnął
nosem. – Nie chcę zmierzyć się z tym wszystkim tak od razu. Przynajmniej przez
cały weekend nie zobaczę Tao.
– Hyung, to nie
tak, że ty kochałeś Krisa bezgranicznie.
– Ale myślałem,
że właśnie tak go kochałem. Kocham. – Znowu się rozpłakał, zakopując twarz w
piersi Sehuna, młodszy zataczał koła na jego plecach. – Dlaczego się we mnie
nie zakochał? Znaczy, wiedział, jak mam na imię, czyli znał mnie.
– Udawałeś
nerda, który przeszedł metamorfozę. To nie do końca byłeś ty.
– Więc kim w
takim razie jestem?
– Jesteś
dzieciakiem, którego spotkałem w piaskownicy, kiedy miałem 4 lata. Jesteś
dzieciakiem, który uderzył Jonghyuna, kiedy miałem 6 lat, bo śmiał się z mojego
seplenienia. Jesteś chłopakiem, który nie poszedł na swój bal licealny, bo wołał
zostać ze mną w szpitalu, kiedy miałem zatrucie żołądkowe. I, jesteś teraz
wiecznym studentem tylko dlatego, że czekałeś, aż ja też zacznę studia. Jesteś
po prostu… sobą. Najczęściej jesteś irytujący i niedojrzały, ale jesteś
cudowny. I tyle wystarczy, nic nie musisz w sobie zmieniać.
Luhan uśmiechnął
się i przytulił Sehuna jeszcze mocniej. – Czuję się lepiej. Dziękuję. Dlaczego
on nie widzi mnie tak, jak ty?
Sehun wzruszył
ramionami i odwzajemnił silny uścisk. Dlaczego
ty też nie możesz mnie zauważyć?
Reszta dnia minęła
na zajadaniu uczuć przez Luhana. Pudełka po lodach, papierki po czekoladzie i
niedokończone ciasta dekorowały teraz ich jeszcze wczoraj czysty salon.
– Hyung?
Luhan spojrzał
na Sehuna. – Tak?
– Nie chcę,
żebyś jutro płakał, okej?
– Huh?
– Dzisiejszy
dzień to wytaczająca dawka obwiniania siebie i płaczu nad złamanym sercem.
Jeśli będziesz zadręczać się czymś, co w rzeczywistości wcale nie było twoje to
zmarnujesz swoje cenne łzy na coś tak bezwartościowego.
– Moje uczucia
są bezwartościowe!? – Najeżył się Luhan, a Sehun zaprzeczył ruchem głowy.
– Nie.
Oczywiście, że nie. Po prostu staram się ci powiedzieć, żebyś oszczędził łzy na
ważniejsze rzeczy. Może na o wiele istotniejszą osobę.
Luhan uśmiechnął
się. – Spróbuję, Sehuna-ah. Postaram się jutro w ogóle nie płakać. – Starszy
uścisnął mocno Sehuna.
Tej nocy Luhan
spokojnie spał w łóżku Sehuna, owinięty jego rękoma.
Następnego dnia
starszy zdecydował, że będą oglądali ckliwe historie miłosne. Luhan podziwiał
szczęśliwe zakończenia, które nie są realne. Sehun wzdrygał się i połykał idącą
w górę zawartość żołądka z każdym filmem, jaki obejrzeli. Bałagan ze wczoraj
zrobił się jeszcze większy, kiedy dołączyły paczki po chipsach i opakowania po
ciasteczkach. Obejrzeli już 5 filmów (Sehun liczył) i właśnie kończyli „Listy
do Juli”, kiedy Luhan powiedział coś, na co Sehun aż skręcił się od środka:
– Zostawiła
swojego czarnowłosego narzeczonego dla blond chłopaka! Myślisz, że Kris w końcu
zostawi Tao dla mnie?
– Hyung, to
absurdalne.
– Mogę pomarzyć.
Sehun wstał z
kanapy. – Gdzie idziesz?
– Pojdę kupić
nam kolację. Już późno.
– Mogę iść z
tobą?
– Nie. Zostajesz
tutaj. – I zanim Luhan mógł zaprotestować, Sehun był już za drzwiami.
•○•○•○•
Sehun spotkał
się z Tao w środku tajskiej restauracji, 15 minut po tym, jak wyszedł z
mieszkania. – Jak trzyma się gege? – zapytał Tao, patrząc intensywnie na
Sehuna, nawet jeśli ten wciąż próbował uspokoić oddech po tym, jak biegł tutaj
z mieszkania.
– Jakoś? Jest
załamany i ogląda filmy. Da sobie radę.
– Po co mnie
tutaj zaprosiłeś?
Sehun ułożył
brodę na dłoni. – Co u ciebie i Krisa?
Tao westchnął: –
U nas dobrze.
– Czy ON wie o…?
– Nie. Znaczy…
Czy TY chcesz, żeby się dowiedział?
Sehun potrząsnął
głową. – Oczywiście, że nie. Hej, Tao?
– Tak?
– Lubisz Krisa?
Tylko tak szczerze.
Tao zagryzł
wargi i siknął głową. – Naprawdę… bardzo go lubię. Nie mogłem tego powiedzieć
gege w piątek.
– Tao, nie kreuj
swojego związku na podstawie uczuć Luhana. To związek twój i Krisa. Twój
chłopak nawet nie ma o tym wszystkim pojęcia.
– Chyba… masz
rację – westchnął Tao – ale…
– Hyung sobie
poradzi. Nie martw się.
Tao uśmiechnął
się. – Hej, Sehun?
– Ta?
– Kochasz Luhana
ge, prawda?
Sehun wybuchł
śmiechem. – CO!? NIE!!!
Tao zrobił
znaczącą minę. – Och, no weź! Nikomu nie powiem!
Sehun zrobił się
czerwony jak pomidor, drapiąc po karku, zanim spojrzał na chłopaka przed nim. –
Huangu Zitao.
– Hmn?
– Mam w dupie
to, czy trenujesz to całe wushu. Jeśli komuś powiesz, to tak ci przyłożę, że
Kris z tobą zerwie.
Tao roześmiał
się histerycznie. – Oh Sehun, jesteś przeuroczy!
– Zamknij się,
Tao!
Tao wciąż się
śmiał, kiedy zadzwonił telefon Sehuna. – To Luhan, ucisz się!
Sehun odebrał
połączenie, odchodząc na stronę do cichego rogu restauracji. Powiedział swojemu
najlepszemu przyjacielowi, że trudno mu było coś znaleźć, a teraz czeka, aż
przyrządzą ich dania. Sehun wrócił do ich stolika (już z gotowym jedzeniem) i
znowu usiadł naprzeciwko Tao. – Hej, nadal się przyjaźnimy, tak? Nie jestem na
ciebie zły, reszta też nie.
Tao prawdziwie
się uśmiechnął. – Rozumiem, Sehun.
– Chciałem się z
tobą tutaj spotkać, żebyś wiedział, że cokolwiek stanie się w poniedziałek i
potem, nadal jesteśmy przyjaciółmi. Będzie trochę niezręcznie z hyungiem, ale w
końcu się wyliże. Nie mam nic przeciwko twojemu związkowi z Krisem.
Tao skinął głową
w zrozumieniu. – Sehun, wiem, że zdobędziesz serce Luhana ge.
Sehun roześmiał
się z niepokojem. – Czy ty mnie zachęcasz, żeby wygrać zakład?
Tao rzucił kulką
zrobioną z serwetki w twarz Sehuna. – Debil. Ty też jesteś niesamowity, Sehun.
Luhan ge jest po prostu trochę nieuważny. – Czarnowłosy Chińczyk uśmiechnął
się. – Chociaż wygranie zakładu jest tuż na drugim miejscu powodów, dla których
cię zachęcam.
Sehun zaśmiał
się, po czym spojrzał na zegarek. – Jest już dość późno, mieszkam zaledwie blok
stąd, na pewno chcesz wracać sam?
Tako pokręcił
głową. – On mnie zabiera.
– Huh?
– O wilku mowa…
– Tao pomachał do osoby za Sehunem. – Hej! Gege!
Sehun odwrócił
się za siebie, by zobaczyć wspomnianego mężczyznę, zmierzającego do ich dwójki.
– Hej, Sehun. Miło cię znowu widzieć. – Kris przywitał się, a maknae skinął
głową, po tym senior zwrócił się do swojego chłopaka: – Idziemy?
Tao przytaknął
głową i całą trójką wyszli z restauracji. Sehun musiał zapewnić Krisa, że nic
mu nie będzie, jeśli wróci sam do domu, nawet jeśli wysoki blond chłopak
nalegał, by odprowadzić go razem z Tao. Sehun wiedział, że teraz jest okazja,
by para spędziła ze sobą jeszcze więcej czasu, ale jeśli Luhan zobaczyłby ich wszystkich razem to oznaczyłoby też potrójne morderstwo (włączając też jego). Po namowach maknae
i aegyoo Tao, Kris w końcu odpuścił, mówiąc, że może następnym razem.
– Och, i
Sehun-ah – zawołał Kris, zanim się rozdzielili. – Ty, ja, Tao-er i Luhan
powinniśmy czasem wyskoczyć coś zjeść. Tao mówił, że wasza dwójka była
pierwszymi, z którymi się zaprzyjaźnił na studiach.
Sehun omal nie
uderzył Krisa w twarz, bo ten był tak nieświadomy, że aż irytował Sehuna (cóż,
przynajmniej Tao na pewno nie puści pary z ust przy pierwszej, lepszej okazji).
– Zobaczymy, hyung. Jesteśmy trochę zajęci.
– Kiedy tylko
będziecie mogli. Byłoby miło.
– Powinniśmy już
iść, ge. Ich kolacja stygnie. – Tao delikatnie pociągnął Krisa za przedramię,
starszy pomachał na pożegnanie, po czym złączył dłoń z młodszym o
kruczoczarnych włosach i odprowadził go do domu. Spokojny i szczęśliwy uśmiech
Tao, który posyłał Krisowi nie umknął uwadze Sehuna. Sehun westchnął, naprawdę
nie może pozwolić Luhanowi zniszczyć tego kiełkującego związku.
Powiem wam, że
nie mam lenia, ale mam w domu coś takiego, jak „hierarchia w rodzeństwie” i jeden komputer.
:)))))))))))))))))))))))) Także wiadomeczka, o co chodzi.
I módlmy się wszyscy za Vernona. :<<<< </3
Oh Pauline®
To było zajebiste. Niby nic specjalnego, ale wkręciłam się XD znam ból jeśli chodzi o jeden komputer i dzielenie się z rodzeństwem, ale i tak życzę powodzenia ^^
OdpowiedzUsuńBaek zrobił mi dzień XD
OdpowiedzUsuńLuhan to serio idiota i płacze z niego /./
zrobiło mi sie szkoda maknae ;-;
co do hierarchi w rodzeństwie to też znam ten ból D:
czekam na kolejne~
/Miyuki (͡° ͜ʖ ͡°)
Genialne :3
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia dalszym tłumaczeniu :)
I tak uważam, że Lu to idiota ;;;; No żeby nie zauważyć kogoś takiego jak Hunnie, toż to grzech ;^; Tak poza tym, naprawdę fajne opowiadanie, zajebiste tłumaczenie i jestem po prostu w niebie. te fiki, które tłumaczysz są naprawdę świetne, a to chyba zacznie zaliczać się do mych ulubionych (co z tego, że hunhan). W ogóle te tłumaczenia tutaj są boskie *^*
OdpowiedzUsuńJak ja dobrze znam hierarchię rodzinną i podział czasu na komputer (to zło), ale życzę byś miała swój własny.
Weny i chęci do tłumaczeń ♥
Tlumaczenie bez zarzutu , fabuła świetnie się zapowiada więc czekam na kolejne rozdziały :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia i miłych wakacji ~
Znam ten ból xd. Omo ~ czekałam na to opowiadanie. Niezmiernie się cieszę, że się pojawiło. Ah ten Lu ;____; I biedny Sehun tkwiący friendzone. Czekam na dalsze rozdziały, bo już bardzi polubiłam to ff.
OdpowiedzUsuńTooook bordzo bordzo kochom tooooo... Potrzebuję więcej komediowych ficzków w swoim życiu bez kitu. Luhan drama queen to mój ulubiony Luhan a Sehun aka zakochany zazdrośnik leży zaraz obok Sehuna aka bad boy w rankingu także łaaa...
OdpowiedzUsuńjak zwykle tłumaczenie zajebiste moja droga.
fdryhnjtuklgjfs uwielbiam
OdpowiedzUsuńOh God I love it xd :') A po polsku czyta się jeszcze lepiej niż po angielsku się czytało <3 Dziękuje za zabranie się za tłumaczenie! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńjezus, juz kocham to ff, czekam na wiecej i milych wakacji ;
OdpowiedzUsuń))
POZDRAWIAM LITERÓWKĘ W TYTULE GŁÓWNYM HEHE
OdpowiedzUsuń