10/10
Oryginał: Interrobang
Autor: chaos-
Tytuł rozdziału: Epilog | oryginał:
Epilogue
Była trzecia nad
ranem, kiedy Kyungsoo usłyszał, jak Jongin przyznaje się do czegoś, co
rozerwało serce starszego. Było już dawno po godzinach odwiedzin, ale Kyungsoo
nalegał, by mógł zostać, tak więc pielęgniarka nie miała nawet co się z nim kłócić, bo oczywiste było, że Jongin go potrzebował.
– …śpiący… –
wymamrotał Jongin przez maskę tlenową, jego oczy były przymknięte. Był pod
wpływem silnych leków i doktor ostrzegał, że to może spowodować trudności z
mówieniem. Ale każdy, kto zna Kim Jongina wie, że ten zawsze znajdzie jakiś sposób by i tak się odezwać, nawet w najcięższych chwilach.
– Cii, wiem… –
wyszeptał niższy mężczyzna, przeczesując palcami włosy swojego chłopaka.
– Nic już nie mów. Idź spać, niedługo masz operację.
– …Kyungsoo? –
zawołał Jongin po dłuższej chwili ciszy. Chłopak spojrzał na niego.
To właśnie ta
chwila, pomyślał Jongin, kiedy to, co powiesz, może być ostatnią rzeczą, jaką
usłyszy od ciebie twoja miłość, to właśnie ta chwila, kiedy w głowie masz
całkowitą pustkę. Jongin chciał powiedzieć Kyungsoo jak bardzo jest mu przykro,
jak bardzo go kocha i jak bardzo chciałby spędzić z nim resztę swojego życia
trzymając go i kochając bezwarunkowo. Otworzył swoje usta, by się odezwać, ale
jedyne, co wyszło z pomiędzy jego warg, to słabe i zmęczone: – Boję się.
Była trzecia nad
ranem, a serce Kyungsoo złamało się.
Ale o wiele bardziej wolał te dwa
słowa niż kolejne „Kocham cię.”, przyznał sam sobie,
kładąc się obok wychudłego ciała Jongina, następnie całując go w czoło. – Będzie
dobrze – wyszeptał. – Uda nam się.
Jongin
uśmiechnął się słabo i zamknął oczy.
–‽–‽–‽–
Kyungsoo czekał, znowu. Siedział w słabo oświetlonym korytarzu, głęboko oddychając, bawiąc się
swoimi smukłymi palcami. Wiedział, wiedział,
że z Jonginem wszystko będzie w porządku, ale samo przebywanie w szpitalu,
bycie zmuszonym do spojrzenia w twarz całej zachodzącej sytuacji wstrząsało nim
aż po sam kręgosłup. – Uda się – wyszeptał Kyungsoo do samego siebie.
Doktor rozmawiał
z Kyungsoo zanim jeszcze Jongin został odesłany na salę operacyjną, powiedział
mu, że Jongin nie będzie już taki jak teraz, nawet jeśli wydobrzeje, na co
niższy mężczyzna przewrócił oczami, bo wszyscy powtarzali mu to w kółko.
– Usuniemy połowę jego mózgu. Chociaż przypadków takich jak ten Jongina jest mało, to nie jest to czymś nieznanym. Ponieważ
połowa jego mózgu zaczyna obumierać, usuniemy ją zanim zacznie się
rozprzestrzeniać na inne płaty. Jego powrót do zdrowia będzie bardzo trudny,
są szanse, że może już nigdy nie żyć tak, jak teraz – powiedział mu doktor.
Kyungsoo zesztywniał i skinął głową. – Wiem.
– Ale— – Doktor spojrzał na niego łagodnym wzrokiem
– mam przeczucie, że z tobą przy swoim boku uda mu się przez to przejść.
Chociaż Kyungsoo
bardzo chciałby zaprzeczyć, to wcale go to nie pocieszyło. Chciałby powiedzieć,
że zakochał się w Kaiu nie ze względu na jego humorystyczną osobowość – jednak każdy kawałek wspomnień jakie miał, był związany z Jonginem i jego sarkastycznym mamrotaniem porażonego
umysłowo.
Mimo to, Kyungsoo
przełknął swoją gorycz i powiedział sobie, że wszystko będzie dobrze, bo
Jongin zawsze będzie Jonginem, a on kocha go bez względu na wszystko.
–‽–‽–‽–
Jongin nie
wybudził się. Był teraz w śpiączce, a Kyungsoo coraz bardziej ogarniała szaleńcza
paranoja. Co za ironia, obydwoje, dosłownie, stracili zdrowy rozsądek.
Świat jest
okrutny.
–‽–‽–‽–
– Minął miesiąc,
a my nie mamy z jego strony żadnej reakcji – powiedział lekarz. Kyungsoo patrzył.
Patrzył, patrzył i patrzył z szeroko otwartymi oczami, zapadniętymi
policzkami i rozchylonymi wargami, cały czas patrzył.
– Nie poddam się
– powiedział Kyungsoo, dziwnie zrezygnowany. – I pan też nie ma prawa się
poddawać.
Świat jest
bardzo, bardzo okrutny, kiedy chce zabrać ze swojej powierzchni tak przepiękny
umysł.
Wszystko, co
znał Kyungsoo, było stracone.
–‽–‽–‽–
Po roku
oddychania przez plastikowe rurki i byciu podłączonym do przeróżnych maszyn, by
wciąż móc żyć, Jongin poruszył się.
Po roku stania
przy łóżku Jongina, harowaniu, by opłacić olbrzymie rachunki za szpital,
modleniu się do Boga i przeklinaniu losu, Kyungsoo uśmiechnął się.
–‽–‽–‽–
Dzień później,
Jongin otworzył oczy i natychmiast złączył spojrzenie z tym Kyungsoo. Z wielkim
wysiłkiem uniósł swoją maskę tlenową i odezwał się: – Hej.
Kyungsoo
uśmiechnął się szeroko i pochylił się, stykając ze sobą ich czoła. – Cześć.
Lewa część mózgu
Jongina była usunięta i, zgodnie z tym, jego prawa część ciała była sparaliżowana,
ale Jongin wybudził się, mówił do Kyungsoo i niższy mężczyzna po raz pierwszy od dawna rozpłakał się, ujmując twarz Jongina swoimi dłońmi, całując go.
–‽–‽–‽–
– Wciąż nie
mogę w to uwierzyć! – roześmiał się lekarz, klepiąc Kyungsoo po plecach. – Jego
powrót do pełni sił idzie o wiele lepiej, niż się tego spodziewałem. To
niesamowite, naprawdę, to cud. Aż ciężko uwierzyć, że jeszcze rok temu leżał na
sali w śpiączce.
– Tak, to
prawda – sarknął Kyungsoo, patrząc na Jongina, który utykając na jedną nogę
biegł wzdłuż korytarza z szeroko otwartymi ramionami. – Jongin jest
zaskakująco—
– Ty
skurwysynie – wypluł na bezdechu Jongin, oplatając jedną ręką szyję Kyungsoo. –
Powiedziałeś mi, że już dawno spłaciłeś wszystkie zaległe rachunki za szpital,
dlaczego mnie okłamałeś?
– Wcale tego nie zrobiłem?
– Kyungsoo –
Jongin uśmiechnął się zadziornie – zapomniałeś, że mimo tego, iż połowa mojego mózgu,
lewa, tak tylko dodam, ta, która
odpowiedzialna była za moje nadzwyczajne rozumowanie, została całkowicie
usunięta, to wciąż jestem od ciebie o wiele mądrzejszy. Nie wiem, jak
chciałeś to przede mną ukryć, ale nie pozwolę ci zapłacić wszystkiego samemu.
Może napiszę książkę, albo zostanę szczurem laboratoryjnym, bo wiem, że ci
wszyscy lekarze tylko czekają, aż znowu mnie otworzą. I pewnie już dawno by to
zrobili, gdybyś nie warczał na wszystko, co było zbyt blisko mnie.
Twarz
Kyungsoo oblała się dorodnym rumieńcem, kiedy stojący za nim Sehun wraz z
lekarzem roześmiali się. – Wolałem, jak nie mogłeś mówić.
– Jasne. –
Jongin złożył pocałunek na skroni Kyungsoo. – Kłamiesz.
Doktor
uśmiechnął się ciepło. – Mam naprawdę wiele pytań.
– Wiem. – Uśmiechnął
się Kyungsoo.
–‽–‽–‽–
Na każde kiedykolwiek zadane pytanie, na każde szturchnięcie i pojedynczą dedukcję Kyungsoo uśmiechał się i zawsze odpowiadał tym samym zdaniem.
– Lekarze
mówią, że zaskakujące przebudzenie i powrót do zdrowia Jongina był głównie
dlatego, że to ty byłeś przy nim. Jak tego dokonałeś? – zapytał z podziwem
dziennikarz.
Jongin
posłał Kyungsoo znaczący uśmiech. – Życie jest „‽”.
Zaskakujące,
pełne niedowierzań, zapytań, pytań bez odpowiedzi, znaków zapytania i
wykrzykników.
Życie
biegnie swoim torem, ale to ty decydujesz, czy zakończy się kropką czy może
wielokropkiem.
A Jongin i
Kyungsoo zdecydowanie preferowali te nieformalne znaki.
–‽– Koniec –‽–
Tak naprawdę,
to nie wiem, od czego zacząć. Wiem, że nie muszę się tłumaczyć z tego, że nic
nie dodawałam na bloga itp., ale po prostu chcę.
To nie było
jakieś poważne zdarzenie, nic z tych rzeczy. To był w większości leń
spotęgowany usunięciem przetłumaczonych ficzków. Przez to (a nawet wcześniej)
zniknęłam z całej blogosfery, nie chciało mi się nawet nic czytać (dlatego już
tyle przeróżnych blogów nie miało ode mnie komentarzy).
R.I.P. moje komentarze.
Ten epilog już dawno ujrzałby światło dzienne,
gdybym JA SAMA PRZEZ PRZYPADEK NIE USUNĘŁA TŁUMACZEŃ. Kiedy się zorientowałam,
było już za późno na jakiekolwiek przywracanie. (I proszę mi tutaj teraz nie
pisać, że są programy, naprawa systemu itp., bo ja to wszystko wiem, to niepierwszy
raz, kiedy zdarza mi się coś takiego.) Po prostu po tym nie chciało mi się robić
znowu tego samego. Ale dziękuję Justynce i Emilii za sranie dupy,
żebym się brała do pracy. W prawdzie nadrobiłam tylko ten epilog, ale bez
spiny, jadę z tym dalej.
(WY TEŻ MI
SRAJCIE DUPĘ, PRZYNAJMNIEJ BĘDĘ WIEDZIAŁA, ŻE CZEKACIE CZY COŚ :////)
P.S. Ja nie
wiem, czy wam to przeszkadza czy nie, ale ja przeklinam bardzo dużo, bo po
prostu czasem się nie da bez, dlatego wy też sobie w komentarzach przeklinajcie
do woli. :)
TO CHYBA
TYLE.
W razie
pytań - ask.
Oh Pauline®
dobra nie umiem robić poetyckich spin, ale trudno .-.
OdpowiedzUsuńKoncówka to takie wtf bo myślałam że Kai umrze (za dużo angściorów ;;;)
Dziękuję za to tłumaczenie, bo ma w sobie to coś~
I TŁUMACZ BO CHCE WIĘCEJ TWOICH PRAC, OK? JA TU CZEKAM, BO INACZEJ PIZDNE CIE. NO I JESTEM CIEKAWA TWOJEGO KOLEJNEGO OPO
pozdrawiam~
/Miyuki (͡° ͜ʖ ͡°)
Nie przejmuj się leniem. Znam go dobrze i potrafi człowieka zrujnować. Cieszę się, jednak, że przetłumaczyłaś epilog i w końcu go dodałaś. Myślałam, że to będzie typowy angst i Jongin umrze, a Kyungsoo będzie go opłakiwał do końca życia. Jednak na takie zakończenie nie narzekam. W końcu wszystko dobrze się skończyło.
OdpowiedzUsuńDziękuje za tłumaczenie.
Pozdrawiam! :D
Ej, to ja może pop4rzeklinam, ale na piękno tego ff (kuźwa, kocham go, poważnie). Nie przejmuj się tym, że miałaś lenia, ponieważ każdy go ma i jak się nas uczepi to się nie odczepi (potwierdzone info). Dziękuję za tłumaczenie, cieszę się jednak, że to skończyło się szczęśliwie, niżeli tragicznie, bo tego bym nie przeżyła.
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za tłumaczenie, kłaniam się nisko i jeszcze raz składam podziękowania, bo naprawdę nie musisz tłumaczysz i dajesz wielką radochę :D
Weny i czekam na następne ff ;3
Nie mam pojęcia dlaczego, ale mnie to nie ruszyło. To znaczy miło, że w końcu czytam coś, co kończy się happy endem i w ogóle, ale chyba wolałabym, żeby Kai umarł. ( Teraz będzie, że jestem okrutna. :/// ) A pewnie jakby umarł, to bym jęczała, że ''Dlaczego on Jakimś magicznym cudem nie przeżył?'' i weź tu mnie ogarnij. :)
OdpowiedzUsuńW każdym razie. Baaaardzo dziękuję za tłumaczenie tego piczka! To, że ten part nie podobał mi się nie wiadomo jak bardzo to jedno, ale za to, za wszystkimi poprzednimi - przepadam. Na pewno będę wracać do rozdziałów, chociażby tak o, przeczytać jakiegoś parta, bo te wszystkie dialogi są zajebiste, no i oczywiście są równie zajebiście przetłumaczone! :>
Dobra.
A TERAZ POZWALAM CI IŚĆ I SPINAĆ DUPĘ I TŁUMACZYĆ DALEJ, WSZYSTKO CO PLANUJESZ TŁUMACZYĆ, BO WYCHODZI CI TO KUREWSKO DOBRZE I TAK WŁAŚNIE MAM ZAMIAR CIĘ DO TEGO CHOCIAŻ MINIMALNIE ZMOTYWOWAĆ, BO CAŁE MOJE SERCE WYPEŁNIA MIEŁOŚĆ DO TWOJEGO TRANSLATIONOWANIA, DLATEGO BĘDĘ CZEKAĆ NIE WAŻNE CO I NIE WAŻNE ILE, NA NASTĘPNE OPOWIADANIE, BO SKORO BĘDZIESZ TŁUMACZYĆ TO TY, TO SORRY, ALE WIADOMKA, ŻE BĘDZIE PERFEKCYJNE. ;;;;;
No i jeszcze raz dziękuję za przetłumaczenie całego Interrobang.
<3
Szkoda że ostatnia część jest taka mało emocjonalna, wręcz "sucha" przez co nie czułam żadnych emocji, żadnego napięcia czy cokolwiek co by dobrze podsumowało to opowiadanie. Ogólnie jestem zadowolona, mało Kaisoo spotykam na blogach, wiec każde w jakiś sposób mnie satysfakcjonujące a nie ciągle hunhan czy baekyeol ><
OdpowiedzUsuńtak się cieszę, że wszystko dobrze się skończyło ♥ będzie mi brakować tego opowiadania, na pewno do niego wrócę i liczę, że zaczniesz tłumaczyć kolejne piękne kaisoo PROSZĘĘĘĘĘĘĘĘĘ ♥♥♥
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ♥
Co do ficzka to ogólnie bardzo mi się podobał, ale sama końcówka była strasznie dziwna, taka trochę hmm na odwal? takie - hej, usunęliśmy ci połowę mózgu i wszystko jest ok :')))) (to tak w dużym uproszczeniu, no ale tak to widzę xD) To ff należało do takich które nie miały prawa dobrze się skończyć.... ale hej, to w końcu interrobang.... TEE TO MOŻE O TO CHODZIŁO ŻEBY MIEĆ JEDNO WIELKIE ‽ PO PRZECZYTANIU TEGO /odkrycie życia xDD/ OK W TAKIM RAZIE COFAM CO PISAŁAM WCZEŚNIEJ XD ŻE TEŻ WCZEŚNIEJ NA TO NIE WPADŁAM >.< GENIALNY FICZEK
OdpowiedzUsuńNie mniej jednak DZIĘKUJE ZA TŁUMACZENIE <3
A teraz rusz się i tłumacz dalej bo robisz to świetnie! Wszystkie twoje tłumaczone ff są cudne więc wiem że mnie nie zawiedziesz ^^ A brakuje mi ostatnio jakiś dobrych ff do czytania, więc do dzieła! <3
Powodzenia!
Prawie się popłakałam na końcu i cały czas szczerze się do telefonu. Dziękuję Ci za to, że przetłumaczyłaś tego fika. Jaram się kocówką i mam nadzieje, że się nie poddasz i nadal będzie tłumaczyć bo wychodzi ci to bardzo dobrze. Czekam na więcej!
OdpowiedzUsuńPowodzenia! ^.^
Czyli jednak happy end ^^ Powiem szczerze, że nie spodziewałam się takiego rozwinięcia akcji po pierwszym rozdziale. Ale tak czy siak, ten ff to jeden z lepszych kaisoo jakie czytalam. Nie mogę sie doczekać kolejnych tłumaczeń wiec PROSZĘ ZABRAC SIĘ DO ROBOTY xD
OdpowiedzUsuńTak bardzo się ciesze, że wszystko skończyło się dobrze, bo czytając ostatnie rozdziały traciłam na to nadzieje, nawet gdzieś tam po drodze roniłam łzy. Ogólnie ta cała choroba była taka, że " WHAT !?" to coś takiego istnieje.
OdpowiedzUsuńBardo dziękuję za to opowiadanie. Przepraszam, że nie zawsze komentuje, ale wiedz, że jestem pilnym czytelnikiem ^^
Życzę jak najwięcej chęci i czasu ��
Przez cale opowiadanie chcialam cierpiec razem z bohaterami, plakac razem z nimi, ale nie umialam. Nie poruszylo mnie to do tego stopnia pomimo, ze gdzies w srodku myslalam inaczej. Ale wiem chyba dlaczego. Czytalam nie odrywajac sie od telefonu jednoczsnie caly czas wierzac, ze Kaiowi nic nie bedzie, ze wszystko znow bedzie dobrze. To powodowalo ze nie bylo mi tak bardzo smutno. Ta wiara. Gdyby opowiadanie skonczylo sie inaczej to zapewne bylabym zalamana przez kilka dni i ciagle myslala o tym, ze to nie tak mialo byc oraz co by bylo gdyby przezyl. Ale teraz mimo smutku ktory gdzies we mnie gosci przez to co Kai i Kyungsoo musieli przejsc jestem szczesliwa. Na prawde wykonalas mase dobrej roboty tlumaczac to opowiadanie. :*
OdpowiedzUsuńcholernie mi się to spodobało.. mimo że końcówka nie była dla mnie bardzo satysfakcjonująca, to i tak to opowiadanie jest jednym z moich ulubionych! kawał świetnej roboty kochana i liczę, że dalej będziesz tu wstawiać nowe tłumaczenia~! dużo chęci, hwaiting~~
OdpowiedzUsuńhttp://cocktailjoy.blogspot.com/ zapraszam wszystkich na ficki z EXO i BTS! na pewno każdy znajdzie coś dla siebie
~Kaishi
OMG TO JEST TAKIE GENIALNE OMG OMG OMG DZIĘKUJE DZIĘKUJE DZIĘKUJE ŻE TO TŁUMACZYŁAŚ BO TO NA PRAWDE ŚWIETNE OMG ������������
OdpowiedzUsuń